Forum OSKKO - wątek

TEMAT: OKE?
strony: [ 1 ]
tres05-12-2004 20:06:43   [#01]
mam mały problem- nauczyciel jest egzaminatorek OKE i prosi o zwolnienie na sprawdzanie prac sprawdzianu próbnego ale nie mojej szkoły- czy mam dać mu wolny dzień, czy bezpłatny, przeciez za ten dzień będzie miał zapłacone przez OKE, czy to ma być.? jask mam potraktować dzień nieobecności?
Maelka05-12-2004 20:21:40   [#02]

U nas (OKE Gdańsk) i sprawdziany, i egzaminy sprawdzali nauczyciele uczący w danej szkole. Czyżby w innych Komisjach było inaczej?

Gaba05-12-2004 20:39:14   [#03]

Nie! Absolutnie się nie zgadzaj, dlaczego masz ponosić koszty. Niech to Państwo wreszcie zrozumie, że oświata jest poważna, że działanie na wicie/rozumicie i  apelowanie do uczyć, powołani, emocji - jest chybione.

Co Cię obchodzi OKE? to jest jej rybka, szef ma się do MENiS zwrócić o finanse, a tak to jest przerzucenie kosztów na Ciebie.

 

I tak to hula i tak to mają czelność robić Nowa Maturę, patrząc głęboko w oczy nauczycielom i głaszcząc ich po... emocjach.

Maelka05-12-2004 20:50:37   [#04]

Jestem egzaminatorem od samego początku i jeszcze nie zdarzyło mi się prosić o dzień wolny z pracy. Sprawdzanie odbywało się po południu, albo w soboty i niedziele. W moim przypadku OKE robiła wszystko, aby dostosować się do naszych warunków. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem bardzo z tej współpracy zadowolona.

PS Szczerze mówiąc, niewiele osób w szkole wie, że sprawdzam. Odpowiedziałam na ogłoszenie, zaliczyłam szkolenia, wykonuję zlecone zadania. Co ma do tego szkoła?

bomis05-12-2004 21:32:44   [#05]

odpowiadam maelce

część prac uczniowskich była sprawdzana przez egzaminatorów OKE.Niektóre szkoły, wybrane wg jakiegoś klucza, odsyłaly prace do sprawdzenia przez egzaminatorów. Nie musisz zwalniać nauczyciela. Sprawdzanie jest organizowane w piątek po południu, sobotę i niedzielę.Może ma daleko do punktu sprawdzania prac i nie ma połączenia aby pojechać po lekcjach. W takich sytuacjach zwykła przyzwoitość nakazywała by pomóc nauczycielowi i zwolnić go wcześniej. Dobrze mieć egzaminatora ze swojej szkoły. Mozna mieć informacje na temat wymagań, krytetiów oceniania.

Jeżeli nauczyciel wykorzystuje fakt bycia egzaminatorem do zrobienia sobie wolnego to po prostu nie zwolnij. Taki kombinator nie jest tam potrzebny.

Tera05-12-2004 21:38:13   [#06]

a może słyszeliście coś o tym, że..

 nauczyciele sprawdzający teraz prace maja brać bezpłatny urlop, mają być skoszarowani..........

Dla mnie to totalna bzdura, ale znajac nasza rzeczywistość wszystko jest możliwe........

maeljas05-12-2004 21:42:13   [#07]

mają być skoszarowani?!!!

co - jakaś ofensywa zimowa się szykuje?

Ale na święta chiba "wypuszczą"?

Gaba05-12-2004 21:49:18   [#08]

- zwykła przyzwoitość nakazuje - tak załatwiać finanse i tak planować, by starczyło, by nie przerzucać kosztów obowiązkowego egzaminu na szkołę. Absolutnie nie należy nikogo zwalniać, jest to dodatkowa działalność tego nauczyciela, sam się decydował, sam ponosi tego koszty - jeżeli nie może sprostać, może zrezygnować.

Szkoła może mieć zysk, ale najczęściej nie ma z tego powodu, że ma egzaminatora - zamienił stryjek siekierkę na kijek.

 

Jako nieprzyzwoitość odbieram zobowiązywanie dyrektorów do wyczarowywania spod ziemi magnetofonów na języki, dodatkowych nauczycieli, itp. Nawet takie pisanie uważam za nieprzyzwoite.

To jest sprawa Państwa a nie dyrektora.

Nie udzielę żadnego urlopu bezpłatnego i moje dzieci nie stracą ani 5 minut, bo ktoś jest egzaminatorem. Nikt i nic nie może złamać konstytucyjnego obowiązku nauki, to jest uderzenie w konstytucję.

 

Jeżeli to państwo tak się bawi - ma tylko żenujących wprost urzędników, to niech państwo ponosi koszty. My, dyrektorzy, mamy być rozsądni i pilnować dzieci i ich interesu.

 

egzaminy powinny się odbywać w czerwcu, po zakończeniu pracy dydaktycznej.

- G. - antypomiarowiec i niech się wreszcie te głupoty z pomiarem skończą, ja nie futro, to jakaś inna bzdura wychodzi. Ot, i wydawanie pieniędzy na totalne i niesprawdzone hipotezy pomiarowców.

bomis05-12-2004 22:05:02   [#09]

 Gabo

A co ty taka zła jesteś? Przecież to dopiero początek roku. Jak ty wytrzymasz do końca roku?

Gaba05-12-2004 22:23:50   [#10]

Bomis, ja po prostu chcę, by egzaminator miał zapłacone dużo, bardzo dużo, ale by to Pańtswo było normalne - by oświata była normalna.

Dziekuję, że nie odebrałas tego do siebie.

Interesuję się pomiarem od 1997 - ale jestem anty (inna szkoła oceniania, ocenianie formatywne...).

Mnie to tak okorpnie złości, że taki mój kolega, dyrektor z drugiej strony ulicy - musi łazic po szkołach i pożyczać odtwarzacze, bo on nie ma. Nie chodzi o koleżeński gest, bo jasne, że mu damy, pożyczymy, ale że to wszytsko jest takie przaśne, takie łupane od kamienia, takie niedojrzałe, takie nieprofesonalne, takie okropne robótki ręczne. W 1999r. odmówiłam szkoleń dla pierwszych egzaminatorów, bo to państwo nie jest do niczego przygotowane, nawet nie potrafi przygotowac sie do prób.

Nie będę wspierać oszołomstwa, a takie mam zdanie o wielu działaniach egzaminacycjnych. Ja mam wykorzystać wyniki z kl. VI, kiedy - dzieciak ma napisana liczbe np. 7 w czytaniu, a skąd to u diaska wiadomo, że to jedno jakies zaplanowane ćw. sprawdza naprawdę owo czytanie.

 

Jestem oburzona zabawami w egzaminowanie, szkoda mi dzieci, rodziców i pieniędzy.

RZEPA:

Szkoła nie wyrównuje szans edukacyjnych. Dzieci rodziców niewykształconych, bezrobotnych, niezamożnych wypadają na egzaminach gorzej niż ich rówieśnicy. Nie ma za to jasnego podziału na wieś i miasto. Najlepiej uczą się dzieci z dużych miast, ale te mieszkające na tradycyjnej wsi wcale nie są od nich dużo gorsze.

Wyniki egzaminów gimnazjalnych i sprawdzianów szóstoklasistów pokazują podział Polski na "lepszą" - bogatszą - i "gorszą" - biedniejszą. Kto urodzi się w tej drugiej części, ma od początku utrudniony start. Już na sprawdzianach po szóstej klasie i na egzaminach gimnazjalnych te dzieci dostają mniej punktów. A to decyduje, do jakiego liceum się dostaną, na jakie studia pójdą i jaką zdobędą pracę.

- Na lepsze wyniki na egzaminach wpływa w sposób wyraźny zamożność rodziców - mówi dr Przemysław Śleszyński z Polskiej Akademii Nauk, który na zlecenie resortu edukacji przeanalizował wyniki egzaminów.

Na egzaminie gimnazjalnym dzieci z dużych miast zdobywały średnio o półtora punktu więcej niż ich rówieśnicy z pozostałych części Polski.

Pozycja finansowa rodziców ma dużo większy wpływ na naukę dzieci niż wydatki z subwencji oświatowej.

Ministerstwo interesowało, czy większe nakłady na edukację pociągają za sobą lepsze wyniki uczniów. - Daje to korzyści tylko w dużych miastach. Poza nimi o wynikach decyduje przede wszystkim rodzina i środowisko lokalne ucznia - tłumaczy Śleszyński.

Eksperci tłumaczą, że prowadzenie szkoły kosztuje najwięcej tam, gdzie warunki do nauki są najmniej sprzyjające. - Przypuszczam, że większa subwencja oświatowa, którą dostają te najbiedniejsze gminy, jest jeszcze za niska, by wyrównać różnicę dzielącą je od dużych miast - komentuje Adam Brożek z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Lepsze wyniki w szkole mają te dzieci, których rodzice są lepiej wykształceni. Widać związek między bezrobociem w rodzinie a osiągnięciami uczniów. - Nie jest to wpływ bezpośredni, nie obniża zdolności do nauki - tłumaczy Brożek. - Ale w domu przekazuje się dzieciom poczucie beznadziei, zniechęcenia i apatii. Jest też prostsza zależność - bezrobocie jest większe w tych rodzinach, gdzie wykształcenie jest niższe.

Dzieci ze wsi wcale nie uczą się gorzej niż ich rówieśnicy z miasta. Najwięcej punktów na egzaminach dostają co prawda uczniowie z dużych metropolii, ale dzieci wiejskie mogą mieć lepsze wyniki niż uczniowie z małych miasteczek. Warunkiem jest jednak, by dzieci pochodziły ze wsi tradycyjnej, takiej, w której zachowano struktury społeczne. Młodzież mieszkająca na terenach popegeerowskich egzaminy i sprawdziany zdaje znacznie gorzej niż reszta. Egzamin gimnazjalny najgorzej wypadł w województwie warmińsko-mazurskim, najlepiej - na Mazowszu.

Sylwia Szparkowska

Anna Radziwiłł, wiceminister edukacji

Szkoła pogłębia różnice

Szanse edukacyjne dzieci są wyraźnie zróżnicowane. Widać, że lepsze wyniki na egzaminach uzyskują dzieci z dużych miast i tradycyjnej wsi. W czasie egzaminów ujawnia się jeszcze jedna tendencja: w Polsce mamy stosunkowo dużo uczniów bardzo dobrych i bardzo słabych. Średnia z wyników to 3+, ale jeśli zastanowimy się z czego ta średnia się bierze, powinno nas to zaniepokoić. Dostajemy wyraźny sygnał, że szkoła nie różnicuje swojej oferty edukacyjnej. Dzieci nie są uczone zależnie od swoich możliwości. W efekcie różnice, które między nimi są, gdy przychodzą do szkoły, w trakcie edukacji nie tylko się nie zmniejszają, ale jeszcze pogłębiają.

Marta Zahorska, Instytut Socjologii UW

Za późno wyrównujemy szanse

Różnice wyników, które dzieci uzyskują na egzaminach są po prostu dramatyczne. Zagrożenia są na biednych wsiach, w biednych małych miastach i dzielnicach biedy dużych aglomeracji. Mówienie o podziale na miasto i wieś jest mitem, oba te środowiska są bardzo zróżnicowane wewnętrznie. Wyrównywać szansę trzeba bardzo wcześnie, choćby opiekując się matką z małym dzieckiem. To w pierwszych latach życia można wykryć i zniwelować różne deficyty rozwojowe. Potem jest już na to za późno. Charakterystyczna dla Polski jest też wyjątkowo niska liczba dzieci chodzących do przedszkoli. W Europie rzadziej niż polskie dzieci chodzą do nich chyba tylko dzieci albańskie.

Zola05-12-2004 22:25:02   [#11]
Gaba, popieram cię w tem ustępie, też uważam ,że egzaminy powinny być poza szkołą, w   końcu czerwca, rekrutacja do  szkół ponadgimnazjalnych w ostatnim tygodniu sierpnia, mnie bez różnicy czy siedzę w szkole do połowy lipca, czy koniec sierpnia, nawet wolałbym koniec sierpnia bo i tak są wtedy egzaminy poprawkowe i rada, rekrutacja na uczelnie wyższe mogłaby być we wrześniu np od połowy, ja mogę wynająć na egzaminy salę, i chcę na tym trochę zarobić, nauczycieli niech sobie powoła OKE i niech im płaci
mówię to za każdym razem kiedy jest okazja i tu na forum i na spotkaniach KO i OKE, ale jak to mówią w kabarecie, nie ma wciąz rekonesansa ;-))
Gaba05-12-2004 22:34:45   [#12]

Zolu, niech nauczyciel - egzaminator siedzi nawet całe lato, jak chce - niech egzaminuje, kogo chce i jak chce. Niech będzie dysponentem swojego czasu. A nie zawala swoją robotę w szkole...

Niech się dziecka nachodzą do tej szkoły - gadałyśmy już o tym ile wlezie, aż się niedobrze robi - do końca czerwca...

Niech wreszcie szkoła przejmie odpowiedzialność za uczenie, niech wreszcie swoja organizacją wesprze uczących się, niech powie - stop korepetycjom. Najobrzydliwszej warstwie szkoły, która pokazuje nieudolność i niewydolność polskiej edukacji.

Prawie mam skończoną swoją pracę - pisaninę pisaną 5 lat, i - boję się, Zolu, że jeszcze w tym życiu będę musiała przenieść się na al. Szucha 25, bo tego nie zdzierżę więcej. Nie ma tu nikogo z j..., by wreszcie pomyśleć i  przestać tak okropnie udawać. Zostawić mi nauczycieli i przestac im patrzeć głeboko w oczy, sprzataczka może odmówić wykonania polecenia i nauczyciele także. to nie jest problem  nauczycieli, a państwa - pielęgniarki za lekceważenie pokazały co potrafią. Nauczyciel także powinien się zdystansować od takich egzaminów...

KN - zmienić okres wypowiadania umówsierpień.

Nowoczesności trochę, nowoczesności...

Majka05-12-2004 22:37:29   [#13]

 A Radziwiłł: Dostajemy wyraźny sygnał, że szkoła nie różnicuje swojej oferty edukacyjnej. Dzieci nie są uczone zależnie od swoich możliwości.

Ale kiedy tylko szkoła zaczyna różnicowac, pędem galopuje bojówka antysegregacyjna ;)

Nasza dyrekcja tez raczej nie wypuści żadnego egzaminatora na "zgrupowanie". Skoro ustne mają być po lekcjach i w soboty, by młodsze klasy nie traciły, to absurdem byłoby zwalnianie nauczycieli do sprawdzania dla OKE.

Przaśno, straszno i siermiężnie :(  Ciągle "i jakoś to będzie".....

Gaba05-12-2004 23:20:31   [#14]

Naprawdę - to, co piszę jest dla nauczycieli, a nie przeciwko - zapłacić ludziom i przestac kombinować, że uczą, czy nie uczą w maju. Czy są w pracy czy nie sa w pracy.

Tu się zwolni, tam pojedzie, tu po nockach, tam po dniówkach, tam zapłaci szkoła, tu przejmie dyrektorek, tu skseruje, tam wydrukuje...

Solidnie sobie wykształcić ezgaminatorów... i zrobić prawdziwy budżet dla prawdziwego egzaminu, a nie uprawiać takie-nie-wiado-mo

tres06-12-2004 07:56:00   [#15]
dzięki za wyczerpujące odpowiedzi- mozna na was liczyć

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]