Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Kochani pomóżcie!!!
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek R29-11-2004 23:27:59   [#51]
cwaniaczek, bo w majestacie prawa nieuctwo uszło mu na sucho. A inny nie-cwaniaczek oberwał.
RomanG29-11-2004 23:28:37   [#52]

Lepiej byłoby sformułować to tak:

"Wobec ucznia, który z nieusprawiedliwonych przyczyn nie był obecny na zapowiedzianym sprawdzianie przyjmuje się, iż jego poziom wymaganej wiedzy i umiejętności w wymaganym terminie jest niedostateczny. Uczeń taki otrzymuje notę niedostateczną".

zgredek29-11-2004 23:29:22   [#53]
Marek - tak z określeniem warunków jakie trzeba spełnić, aby otrzymać stopień niedostateczny
RomanG29-11-2004 23:31:48   [#54]

A jakież to warunki trzeba spełnić na niedostateczny? Wystarczy nie umieć chyba?

No to on nie umie.

Marek R29-11-2004 23:31:58   [#55]
Dlaczego nie umie? Proste, bo nie chciało mu się i tyle. Niezależnie jakim jestem nauczycielem. Możesz być znakomitym nauczycielem, postawić z tego sprawdziany duuuuużo piątek, co świadczy o Twojej fachowości. Ale jeżeli trafisz na takiego cwaniaka, to wal mu 1. A Twój prestiż nic nie straci. Co więcej - zyska, bo jesteś sprawiedliwym belfrem. Sprawiedliwym, bo za naukę stawiasz 5 a za nieuctwo 1. Dura lex, sed lex.
hania29-11-2004 23:33:01   [#56]

mnie dało do myślenia przeczytane kiedyś.....

Klemens Stróżyński
Przypowieść antypedagogiczna

Było to bardzo, bardzo niedawno temu, w pewnym kraju na skrzyżowaniu Europy i Azji. W jednym miasteczku, nie za dużym i nie za małym, do pewnej szkoły podstawowej chodziło dwóch chłopców, Adaś i Bartek. Wiele tych chłopców różniło, ale jedno łączyło: konsekwentny brak gorliwości w odrabianiu zadań domowych.

Tak więc do stałych fragmentów lekcji w owej szkole podstawowej należało ujawnianie przez Adasia i Bartka braku zadania nauczycielowi. Jak wspomniałem, wiele chłopców różniło, więc uzasadnienie owego braku było odmienne. Adaś ze spuszczoną głową oświadczał: - Zapomniałem odrobić zadania, proszę pana. - Bartek zaś, z głową podniesioną, deklarował: - Nie chciało mi się odrobić zadania, proszę pana.

Nauczyciel chłopców był pedagogiem cenionym i zasłużonym, co poświadczały liczne dokumenty wystawione przez władze oświatowe oraz odznaczenia przypinane z okazji świąt i uroczystości szkolnych. Zgodnie z miejscową tradycją pedagogiczną różnicował zatem podejście do każdego z chłopców. Adasia upominał słowami: - Pamiętaj, żeby nie zapominać o odrobieniu zadań - i stawiał mu w dzienniku kropkę. A Bartka surowo karcił za bezczelność i stawiał mu w dzienniku pałę z wykrzyknikiem. Potem wpisywał uwagę do dzienniczka.

Obaj chłopcy ukończyli szkołę i poszli do liceum w dużym mieście. Nadal objawiali konsekwentny brak gorliwości w odrabianiu zadań domowych i na pierwszej lekcji w taki sam sposób uzasadnili swoje postępowanie. Tym razem nauczyciel chłopców był osobą młodszą, nie posiadającą ani pisemnego potwierdzenia mądrości przez władze oświatowe, ani odznaczeń, które mógłby przypinać z okazji świąt i uroczystości szkolnych. A podejście do każdego z chłopców także różnicował, ale według własnego widzimisię, co nazywał zdrowym rozsądkiem.

Kiedy więc Adaś i Bartek na początku lekcji wygłosili swoje kwestie, nauczyciel zwrócił się do Adasia: - Adasiu, ten rodzaj niepełnosprawności, który zadeklarowałeś, da się wyleczyć i dlatego nie wolno w jego przypadku stosować jakiejkolwiek pobłażliwości. Dlatego stawiam ci pałę. A Bartkowi powiedział: - Bartku, nie tracę nadziei, że kolejne zadanie będzie ci się chciało odrobić. Stawiam ci kropkę. Po trzeciej kropce pojawi się pała. Pamiętaj, że może ci się w tym roku jeszcze tylko dwa razy nie chcieć.

Na najbliższej wywiadówce rodzice Adasia i Bartka zażądali od owego nauczyciela wyjaśnienia, dlaczego postępuje w sposób tak różny od tego, do którego ich przyzwyczaiła poprzednia szkoła i który pamiętają jeszcze z własnych lat szkolnych. I otrzymali następujące wytłumaczenie:

- Kiedy w życiu dorosłym Adaś spróbuje uzasadnić zapomnieniem niewykonanie jakiegoś zadania, to z każdej normalnej firmy natychmiast go wyrzucą. Bo to znaczy, że nie nadaje się do żadnej pracy. Zostanie dożywotnim bezrobotnym i jego jedynym obowiązkiem będzie nie zapominać o terminie odbioru zasiłku.

- Jeśli zaś chodzi o Bartka… Rzeczy, które są dla nas ważne, chce nam się robić. Nie chce nam się wykonywać tego, co uważamy na błahe lub bezsensowne. Sposób myślenia Bartka daje mu więc życiową szansę. Będzie robił to, co uważa za ważne.

Rodzice chłopców chyba nie do końca zrozumieli, co chciał im powiedzieć ów nauczyciel. Bo przecież działo się to na skrzyżowaniu Europy i Azji. I ów kraj dopiero zaczął się powoli przesuwać w kierunku Europy.

Klemens Stróżyński

Edukacja i Dialog nr 1/2001

zgredek29-11-2004 23:33:28   [#57]
wiecie co, ja tu czegoś nie rozumiem

czy naprawdę nauczyciel ma takie straszne problemy z postawieniem oceny niedostatecznej?

przecież to jest najprostsze - po co wam jakiekolwiek przepisy?

stawianie jedynek zgodnie z przepisami?

to piszmy do ministra, niech nam wyda rozporządzenie:-(

--------------

a może zastanówmy się nad oceną dopuszczającą
Marek R29-11-2004 23:34:48   [#58]
Jasne, gdyby umiał, to by nie uciekł. To jest chyba oczywiste.
zgredek29-11-2004 23:36:30   [#59]
bo mu się nie chciało i tyle

jak łatwo to się pisze:-(
RomanG29-11-2004 23:38:01   [#60]

Haniu!

Pisałem już to tu kiedyś:

Jeżeli europejskie wychowanie w szkołach ma wyglądać tak, jak postuluje Klemens Stróżyński, to ja zdecydowanie zostaję w Azji!

I dzieci swoje też wychowam na Azjatów ;-)

Niech w kierunku "Europy" dryfują inni.

zgredek29-11-2004 23:38:25   [#61]
a tak prawdę powiedziawszy - to na jeden z egzaminów (w czasie studiów) nie poszłam, mimo, że umiałam

a dlaczego?

bo to był pierwszy termin - nie wypadało;-)
Marek R29-11-2004 23:42:25   [#62]
Haniu, ciekawy tekst, to fakt. I daje wiele do myślenia. Bez wątpienia Bartek ma większe szanse osiągnąć w życiu sukces - jeśli będzie chciał. Zastanawiam się tylko, co powiedzieliby w pracy, gdyby ów Bartek na polecenie szefa odpowiedział: nie chciało mi się i już.....
zgredek29-11-2004 23:46:30   [#63]
nie chce mi się z Wami gadać - po prostu
piotr30-11-2004 01:00:15   [#64]

       § 7. Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, techniki, plastyki i muzyki należy w szczególności brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia   w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć.

z czego wynika wprost, że nie żaden tam jakiś pisemny tylko praktyczny z "wysiłku wkładanego przez ucznia   w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć"

Maelka30-11-2004 01:27:33   [#65]

Mhm...

A zatem wysiłek ucznia opisanego przez Lesia też powinien zostać oceniony...
lesiu30-11-2004 10:00:45   [#66]

RomanG

#52 jest super, tylko czy to zadowoli moją P. Dyrektor? Zastanówcie się czy uczniowi, który nie ma zadanai można dać ocenę niedostateczną? Wg. mojej szefowej nie można...
Małgoś30-11-2004 10:19:38   [#67]

W/G MNIE TEŻ :-)

jeśli uczeń nie przyniósł zadania, to nauczyciel nie ma możliwości dokonania oceny - np. jesli zadanie dotyczyło charakterystyki postaci i n-l wystawi ocene ndst to za co ją wystawia???

za charakterystykę??? czy to znaczy, że uczen nie opanował umiejtności pisania charakterystyk, robi duzo błędów ort. styl. itd???

taki uczeń wykazał się niewłasciwym ..zachowaniem (nie dotrzymał terminu, ujawnił nieobowiązkowość, brak mu własciwej motywacji itd.) - czy za to ponien dosać ndst?

a czy to jest ujęte w wymaganiach programowych z języka polskiego?

we Francji  (chyba) funkcjonuje infromacja 0 (zero) - oznacza ona własnie to,że "nauczyciel nie jest w stanie ocenic umiejętności ucznia"

w Polsce nauczyciel lubi oceniac WSZYSTKO za jednym zamachem: punktualnośc, estetyke, obowiązkowośc, wkład pracy itd. - niestety te poboczne czynniki przesłaniają mu czesto podstawowy element podlegający ocenie - UMIEJĘTNOŚĆ wynikająca  z wymagan programowych

 i dlatego jesli zaptymy się n-li, co sprawdza przygotowany przez nich sprawdzian to większośc odpowie: ułamki, II wojne światową, romantyzm, gospodarke polski lub ruch po równi pochyłej ;-)

beera30-11-2004 10:24:01   [#68]

kurcze

malgoś :-)))

Bo już mialam powtórzyć za zgredkiem:
nie chce mi się z Wami gadać - po prostu

Nie zgadzam się z tym poglądem Romana:
Nauczyciel wnioskuje z zachowania ucznia to, co wnioskujeTaki wniosek jest oceną szkolną, .

Nie zgadzam się z powodow, ktore opisałaś wyżej:-)

Paweł Sypek30-11-2004 10:30:50   [#69]

Znowu???

Przeciwstawne zdania bronione zaciekle.

To tak, jakbyscie bronili teorii:

1. Każdy uczeń, który nie przyniósł zadania otrzymuje "1"

2. Nigdy, żaden uczeń bez zadania nie może dostać "1"

U mnie żadne z tych zdań nie jest prawdziwe. A jeśli chodzi o "0" czyli tzw. brak możliwości dokonania oceny, to OK, bardzo dobry obyczaj, tylko po rozpoznaniu przyczyn (czy są one usprawiedliwione), dalsza procedura nie powinna premiować tych uporczywie uchylających się.

beera30-11-2004 10:37:36   [#70]

to tak jest Pawle

że polaryzują się sądy podczas takich dyskusji,

zgadzam się z Tobą :-)

Ewa z Rz30-11-2004 12:10:48   [#71]

ja się nie tylko zgadzam...

ja to stosuję od lat!... (z górą dwudziestu...)

:-))

Marek Pleśniar30-11-2004 14:03:09   [#72]

Pisze Paweł:

Przeciwstawne zdania bronione zaciekle

To nieprawda. Nie ma tu 2 zdań. Jest jedno zdanie- zgodne z prawem oświatowym i sensem zresztą: że ocenia się za osiągnięcia ucznia.

Nieobrecności podlegają zaś  - o ile nieusprawiedliwione - ocenie zachowania.

Nie wiem skąd w nauczycielach opisana przez Małgoś postawa - mieszania wszystkiego.

Dyrektorka Autora wątku słusznie mu mówi, że nie może postawić jedynki za nieobecność na sprawdzianie z WF. Ma rację. Wykazała się znajomością prawa (nic zresztą dziwnego w tym lub nadzwyczajnego - to jest element jej "sztuki zawodowej").

Inne amatorskie próby "interpretowania" prawa nadają się najwyżej do dyskusji np na imieninach u teścia;-) I nie są przeciwstawnym zdaniem - bo aby były dwa godne siebie zdania - muszą one być na podobnym poziomie zgodności z rzeczywistością.

To jak słuchać rad na temat wykonania zelówki szewca i przygodnego przechodnia. Ja tam bym wolał posłuchac szewca. No ale nawoływanie do niewprowadzania ludzi w błąd radami bez pokrycia nieraz tu już padały i chyba niewiele dają.

Dyrektorzy w tym wątku wypowiedzieli się jednoznacznie - i zgodnie z prawdą. Każdy (mam nadzieję, bo mam dziecko w szkole to bym wolał by wiedzieli) nauczyciel wie że, reasumując:

a) ocenia się za wyniki, postępy w nauce

b) nie ocenia się za zachowanie oceną dydaktyczną bo od tego jest ocena zachowania

to dość proste chyba?

ps dyskusja nie dotyczyła nieprzyniesienia zadania, lecz nieobecności na sprawdzianie. A to inna bajka. Za nieodrobienie pracy można postawić jeden. Za nieobecność nie.

Choć nieobecność wpływa na ocenę pośrednio, no bo jak zdać na 6 gdy się nie chodzi? Ma się wtedy słabsze stopnie.

lesiu30-11-2004 15:14:25   [#73]

Panie Marku!

W przypadku nieobecności jasne, że nie można dać żadnej oceny, ale co gdy uczeń jest, ale mu się nie chce brać udziału w tym sprawdzianie? Jaką ocene mu dać?
Marek Pleśniar30-11-2004 16:55:28   [#74]

Lesiu, nie panuj mi;-)

Oceń go w inny sposób. Skoro biedaczek n ie może zdążyć na sprawdzian, bo ma na pewno coś ważnego;-) to chyba możesz mu oceniać inne ćwiczenia, umiejetności? Musisz mieć te tabelki ze sprawdzianami pełne? Toż to nie jest żaden fetysz do czczenia.

Oceń wtedy gdy da radę

Oczywiście że wiem o sytuacjach gdy ucznia nie ma kiedy złapać. Jak ministra:-)

Ale jakoś dać radę musisz - lecz nie bezprawnie.

Bo szkoła niesprawiedliwa to nie szkoła. Lepiej ją zamknąć.

Podobnie jak szkołą mówiąca nieprawdę.

Kucu30-11-2004 20:07:10   [#75]
Moim skromnym zdaniem, tak też jest ujęte w PSO( wf ) w mojej szkole odmowa wykonania ćwiczenia na sprawdzianie to podstawowe kryterium na ocenę niedostateczną. Ja nie widzę tu żadnej niezgodności z prawem, a wręcz przeciwnie. Każdy uczeń, który przystąpi do sprawdzianu i choćby spróbuje, nie otrzyma napewno 1, ale przykład jaki opisuje Leszek jest dla mnie ewidentnym lekceważeniem obowiązku szkolnego i kwalifikuje się tylko na ocenę ndst. Inna sprawa, gdyby uczeń podszedł i poprosił, że dzisiaj np. źle się czuje i chciałby spróbować w innym terminie. A tak to 1!!!
Małgoś30-11-2004 20:41:31   [#76]

gdy ja jeszcze chadzałam do szkoły nie przyszłoby mi do głowy odmówić wykonania na ocenę tzw. gwiazdy  - łykając więc łzy upokorzenia, bolejąc nad własną słabością i lękiem przed złamaniem karku młóciłam powietrze niezgrabnie kończynami dolnymi, górne sztywno wbijając w materac

...to wspomnienie wciąż mnie ...niemile łachoce gdzieś w trzewiach

nie wiem co miało to sprawdzać, fikałam ze strachu z coraz większym obrzydzeniem do wf-u

do dziś mi zostało ...fe

ze sportu najbardziej lubie brydża, ale tu też nie jestem bdb

cóż takie były czasy, takie wymagania

podstawową umiejętnością poddawaną wciąż pomiarom nauczyciela było ...POSŁUSZEŃSTWO WOBEC N-LA

na miejscu dzisiejszych uczniów zdecydowanie odmówiłabym wykonania tego ćwiczenia

i choc świadczyłoby to o niedostatecznej umiejętności gwiazdowania - nie postawiłabym uczniowi ndst

bo moim zdaniem wf nie powinien byc na ocenę, a jedynie na .."uczestniczyła"  ;-)

Leszek30-11-2004 20:55:41   [#77]

osobiście Małgosiu widziałbym jeszcze kilka przedmiotów (brzydko mówiąc) na zasadzie "uczestniczył"...

ale, dla mnie żadna satysfakcja... postawić "pałę" i po problemie...

a może pomyśleć nim się postawi...

pozdrawiam

Janusz Pawłowski30-11-2004 21:00:51   [#78]

Kurcze ... z tym stawianiem pał ...

To forum pornograficzne jakieś, czy co? ;-)))

Leszku - powiem Ci w zaufaniu - że zgadzam się z Tobą.
Jak się postawi pałę, to dopiero zaczyna być problem. :-)))
Też uważam, że warto wcześniej pomyśleć - a w każdym razie nie poddwać się tak emocjom, bo może być potem z tego nieszczęście jakieś. ;-)))

Znaczy ten ... ja o ocenianiu. ;-)))

Gaba30-11-2004 21:06:51   [#79]

nasz zawód jest mocno seksulany jak widzę

- ale mnie uczono, że dzięcielina pała.
Marek Pleśniar30-11-2004 21:14:15   [#80]

kucu, odmowa wykonania ćw może być podstawą do jedynkowania

(skoro nauczyciel już tak lubi stawiać te oceny zamiast spytać o co chodzi)

strasznie lubię gdy jest rozmowa na temat

pytano czy nieprzyjście jest podstawą - a nie odmowa wykonania

----------------------

szanowni nauczyciele wuefu, nie wiem skąd te głosy i pęd do stawiania luf

mam podobne poglądy (jak mniemam) jak Leszek, Małgoś, asia..

Bardzo Ich szanuję za to że myślą jak pedagodzy a nie jak komisja niejakiego Romana Giertycha

powiedzcież mi ach powiedzcież Anieli Sportu czy któryś z Was zrobił tak jak bym chciał zobaczyć u nauczyciela WF - w pewnym przypadku widzianym przeze mnie. A nie zobaczyłem

A było tak. Historia w 100% prawdziwa i widziana od początku do końca (czyli wysłuchania opinii stron) przeze mnie.

----

Uczniowie biegali w parku na ileś tam metrów - sprawdzian. Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu za to są stopnie. No ale trudno - są. Dura lex.

Uczeń biegnie, nauczyciel zaczyna go ponaglać: "no dalej! pokaż klasę, rusz się chłopie!" Że niby tak dopinguje go.

Co robi czternastolatek?

Oczywiście, jak każdy dorosły (z wyjątkiem nauczycieli) wie, uczeń taki.

(A raczej gów..o nie uczeń. Nastolatek. Dziecko, człowiek w wieku burzy hormonalnej i przeobrażania, buntu. "Uczeń" to jakaś kategoria z dziennika, robot albo manekin.)

Ten młodzianek pryszczaty natychmiast zatrzymuje się i zacina. Po prostu jest zawstydzony dopingiem "pedagoga"*

Jest mu wstyd bo ma 14 lat i jest pełen kompleksów. Nie wie czy nauczyciel się z niego śmieje czy naprawde dopinguje. I nie dowie się.

Bo otrzymuje lufę i koniec rozmowy.

Nauczycielowi nawet przez myśl nie przeszło że może coś zrobił nie tak i np warto zostać z dzieciakiem na przerwie oraz ponownie namówić go na bieg - bez uczniów, bez oczu - zdaniem dzieciaka - rozbawionych sytuacją. Bez świadków - co dla zakompleksionego małolata jest ważne.

W zasadzie to by było na tyle w kwestii zachęcenia jednego dzieciaka do sportu.

No wiecie sami - bunt, te rzeczy:-) "Honorowa" sprawa - nigdy już temu nauczycielowi nie zaufać.

Wiem od dzieciaka że bez świadków by pobiegł.

Wiem od wuefisty że nie widzi problemu;-)

-------------

*pedagog - ktoś kto, przynajmniej teoretycznie, zna się na dzieciach, zachowaniach nastolatków itp

Leszek30-11-2004 21:27:39   [#81]

wszak wielu tu o ocenianiu... a jak pięknie brzmi i kojarzy się ocenianie...

sorki za uboczności...

pozdrawiam

Kucu30-11-2004 22:01:45   [#82]
Wszelkie swoje wypowiedzi odnoszę do materiału żródłowego Leszka. Dalej w nawiązaniu do #30. W takim kontekście nadal twierdzę, że należy się ocena niedostateczna, biorąc w szczególności  pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia   w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć. Poruszamy tutaj wielu aspektów związanych z całym procesem wychowania fizycznego, poniekąd odbiegając od sedna sprawy. Oczywiście zachowania uczniów związane z kulturą fizyczną, ich predyspozycje psychomotoryczne obserwowane sa przez nauczyciela już podczas nauki elementów, które podlegają później sprawdzaniu, co pozwala na zindywidualizowanie procesu dydaktycznego i podejścia do ucznia przy ocenie. Ja sytuację opisaną przez leszka odczytuję jako lekceważacy stosunek do przedmiotu i tylko w tym kontekście się wypowiadam. O ocenianiu za motorykę wypowiadałem się już wcześniej na forum.
lesiu30-11-2004 22:28:40   [#83]

Próbuje dalej Was przekonać

A co dajecie gdy uczeń na sprawdzianie oddaje pusta kartkę? Bo według mojej szefowej niedostatecznej oceny dać nie można?
beera02-12-2004 08:44:57   [#84]

ale

po co się tak do tej pustej kartki przypinać- ja nie rozumiem.

mam kryteria na sprawdzianie- tak?

Powiedzmy 30 punktów na 5 musi dziecko dostać

Poniżej 8- niedostateczny

Pusta kartka to 0 punktów- czyli poniżej kryterium ustalonego wcześniej- tak?

Czyli 1

Nie przekombinowywałabym tu.
Po co stwarzać problem " pustej kartki".
Bo się zaczniemy wdawać w dyskusje, czy pusta kartka to to samo, czy nie, co kartka z jedną błędną odpowiedzią.

Nie oceniam kartek- oceniam wiadomości na niej zapisane. Na pustej kartce wiadomości uczniowskiej jest na 1 i to bym postawiła :-)

Niezależnie od badania przyczyn, zastanawiania się dlaczego tak jest, itp, ale temu  procesowi podlegają także inne sytuacje - np. wtedy gdy dziecko dostanie np. 2-3 punkty.

Marek Pleśniar02-12-2004 08:54:43   [#85]

można jedynkę za kartkę

nie można za nieprzyjście:-)

i też bym nie przekombinowywał;-)

ewa02-12-2004 09:05:24   [#86]

hmm...

a jak przyjdzie, a kartki nie da ;-)
beera02-12-2004 09:13:57   [#87]

:-)

dać w dziób :-)))

Ewa- można mnożyć rózne sytuacje, bo ich jest wiele - może oddać pustą kartę, a potem ją wydrzeć belfrowi- to dał, czy nie dał?

Może zjeść kartkę na ktorej coś jest napisane;-)) itp

Przeciez nie znajdziemy prostych odpowiedzi na wszystkie sytuacje, ktore nauczyciela czekają w szkole.

Musi ten nauczyciel być przygotowany na to, na to i na tamto. Nie napiszemy tu "prostej obsługi ucznia" :-)))

Nauczyciel musie wiedzieć  co chce robić, musi mieć umiejętności by to robić, a zarówno dyrektor jak i władze  i rodzice muszą mieć do niego zaufanie, że to co ronbi wynika z wiedzy, umiejętności i dobrych intencji

AnJa02-12-2004 09:18:03   [#88]
Cos Ty tak optymistyczxnie od rana?

Popisałabyś 2 tygodnie próbna maturę - toby Ci przeszło.

Chociaż....

Tam przynajmniej jedno jest pewne - arkusza nie zeżre.

A juz na pewno nie 30 stron.
RomanG02-12-2004 09:18:40   [#89]

Przeciez nie znajdziemy prostych odpowiedzi na wszystkie sytuacje, ktore nauczyciela czekają w szkole.

Musi ten nauczyciel być przygotowany na to, na to i na tamto. Nie napiszemy tu "prostej obsługi ucznia" :-)))

Nauczyciel musie wiedzieć  co chce robić, musi mieć umiejętności by to robić, a zarówno dyrektor jak i władze  i rodzice muszą mieć do niego zaufanie, że to co robi wynika z wiedzy, umiejętności i dobrych intencji

Ale świetnie napisane!

Warto by przez pryzmat tych słów rozważyć wszystkie możliwe sytuacje, z którymi nauczyciel może się spotkać w swojej pracy i o których było w tym wątku.

Marek Pleśniar02-12-2004 09:31:36   [#90]
możesz Romanie to uczynić. Chętnie poczytamy;-)
AnJa02-12-2004 09:40:31   [#91]
Dyrektor jeszcz śpi chyba:-)

Toż ta książka ze 3000 stron bedzie miała, z tego 300 to spis treści i indeks przypadków.

Ze można przeczytać - wierzę (znam takiego, co "Nad Niemnem" przeczytał).

Ale żeby chętnie???????
Marek Pleśniar02-12-2004 09:44:26   [#92]

napisano Nad Niemnem - napisze ktośchętny i to;-)

Ciekaw jednak jestem jak podda pryzmatowi dowolności nauczycielskiej realizację zapisów rozporządzenia o ocenianiu. Stąd wyraziłem zainteresowanie lekturą takiego utworu.

Zilustruje to przykład z innego pola:

pytasz "ile jest dwa razy dwa?"

A interpretator odpowiada: "moim zdaniem..."

;-)

AnJa02-12-2004 09:50:42   [#93]
Ja wolę odpowiedź dobrze wychowanego:

"Przepraszam, że ośmielam się Pana Dyrektora zapytać: a ile ma być?"
RomanG02-12-2004 09:52:47   [#94]

Jaki stopień otrzymuje uczeń, który bez usprawiedliwienia nie stawi się na ustny egzamin maturalny?

Dlaczego?

Marek Pleśniar02-12-2004 09:52:56   [#95]

miśe podoba odpowiedż:

- dwarazz dwa?

- cztery!

- Za dokładnie!!

- tszczery

- nno!

AnJa02-12-2004 10:03:13   [#96]
żadnej oceny nie otrzymuje
zgredek02-12-2004 14:00:58   [#97]

bo zostaje skreślony z listy zdających

bo tak minister zapisał w rozporządzeniu

--------------------

ciekawe, czy juz rozumiem te zasady funkcjonowania forum dobrze?

beera02-12-2004 14:26:06   [#98]

hm..

nie wiem, wygląda na to, że to ja ich nie rozumiem ;-(

idę- czas się zaszyć w dzikim lesie;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]