Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Coś na jesienną depreskę |
|
irola | 25-11-2004 22:31:10 [#01] |
---|
Przeczytałam to na forum Niezależnego Społeczeństwa Internetowego Wrzeszcz i jeszcze się z haham:
"Ciekawe czy to prawda? W Akademikach Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, imprezka, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: "Ej, a ciekawę czy taka żarówka to się do ust zmieści?". No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby. Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w oczach, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie. Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło pocharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - "jedziemy do lekarza".Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało. Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć śmiech" skalpelem. Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokuju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to odrazu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdzają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie poryczał ze śmiechu. Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz z żarówką w ustach ;-)" |
OlaM | 25-11-2004 22:33:40 [#02] |
---|
supcio nie mogę przestać się śmiać, pół domu obudziłam:-))))))))))))) |
Doris | 25-11-2004 22:35:48 [#03] |
---|
Dobre! |
ola 13 | 25-11-2004 22:47:27 [#04] |
---|
Pychotka, No i jak tu nie kochać Krakowa.! |
ergo | 25-11-2004 23:05:35 [#05] |
---|
Historyjka z żarówkami opisana została w "Języku Trolli" M. Musierowicz / podczytuję córce .../, polecam całość Jeżycjady na jesienne smuteczki .... |
OlaM | 26-11-2004 14:52:12 [#06] |
---|
dzisaj piątek siedzimy sobie już po lekcjach. Przeczytałam nauczycielom "coś na jesienną depresyjkę". Rozlegało się tylko hi - hi - ha. Zastanowiłyśmy się czy dałoby się tą żarówkę ze studentem podłaczyć do kontaktu? |
Marek Pleśniar | 26-11-2004 14:53:06 [#07] |
---|
nareszcie zaznałby trochę intensywnej oświaty;-) |
Uśka | 26-11-2004 18:19:52 [#08] |
---|
Ja też polecam calość Jeżycjady . |
JarTul | 26-11-2004 20:53:15 [#09] |
---|
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... |
Dorsto | 26-11-2004 21:44:51 [#10] |
---|
:-))) A pamiętacie "Ławicę" Marcina Dańca???? | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|