Forum OSKKO - wątek

TEMAT: chorzy na władzę ...
strony: [ 1 ]
Rycho22-11-2004 20:46:43   [#01]
u sąsiadów tak to widzą,
 
 
 
czy to tylko u nich???
Marek Pleśniar23-11-2004 23:29:50   [#02]
ciekawa dyskusja na forum. Mało GazetoWyborcza;-) Tzn jeszcze się nie pobili:-)
Marek Pleśniar23-11-2004 23:30:58   [#03]

podoba mi się to:

problem pracowników, którzy czują się ofiarami swoich szefów, to tylko część prawdy. Spotkanie obu stron nierzadko przypomina burzliwą reakcję chemiczną. Jej efekt zależy w dużej mierze od właściwości obu substancji, a więc zarówno od postawy szefa jak i pracownika. Powyższa uwaga odnosi się też do Nataschy. Wszak już w swojej poprzedniej pracy w koncernie energetycznym miała poczucie, że jej szef nadmiernie ją kontroluje. Jak to się stało, że w kolejnej firmie problem się powtarza? Być może jej nowi przełożeni czują się przytłoczeni jej nieco zbyt energicznym sposobem bycia? Czy, próbując przekraczać kolejne granice, nie jest sama sobie winna, że pętla wokół niej coraz bardziej się zaciska? Czy obcesowy sposób hamowania jej zapędów przez szefostwo nie jest przypadkiem bezpośrednim skutkiem dynamiki, z jaką próbowała przeforsować swoje decyzje?

To, w jakim stopniu sami ponosimy winę za problem, możemy wywnioskować, obserwując, jakie relacje z szefem mają pozostali koledzy w pracy. Natascha podpiera brodę dłońmi, wsparta łokciami o stół. Po chwili namysłu stwierdza: W mojej firmie wielu samodzielnie podejmuje decyzje, a szef nie reaguje. – Czy domyśla się pani, co może być tego przyczyną?  – pyta szkoleniowiec. Natascha odpowiada ze wzrokiem wbitym w stół: W ich przypadku szef jest pewien, że podejmą decyzję po jego myśli.

Pod koniec szkolenia Natascha ma już gotowy plan. Chce, aby szef pozbył się strachu przed utratą kontroli, zamierza z nim porozmawiać w cztery oczy, ustalić, w jakim zakresie może podejmować decyzje i jak rozstrzygać wątpliwe kwestie. Chce wyraźnie dać szefowi do zrozumienia, że go szanuje i liczy się z jego poleceniami. Z pewnością nie będzie łatwo. Może jednak wówczas przełożony da jej wolną rękę. Natascha głośno myśli: Może to ja sama przyczyniałam się do tego, że on tak się wkurzał. I znów potrząsa głową. Tym razem powoli i z zastanowieniem.

AnJa23-11-2004 23:39:11   [#04]

I mnie:-)

Hmm, tego...

Jachowicza to jest może?
Marek Pleśniar23-11-2004 23:43:33   [#05]

nie:-) MOJE!!

tzn własnoręcznie skopiowałem z artykułu z tego linku:-) Końcówka sama:-))))

AnJa23-11-2004 23:51:18   [#06]
Dzięki - artykułu całego nie przeczytałem.

Jakoś mnie przy nim sen morzy...

Cholera, tekstu z tabel nie rozumiem, przy tekście tekstowym  sen morzy...

Albo czas na emeryture, albo nie czytać a cuś napisać?

Tylko z takim pozytywnym morałem, to ja chyba nie potrafiłbym:-(
zgredek23-11-2004 23:58:46   [#07]
e, tam nie potrafi...łbyś;-)

-------------

a to cuś to się tak pisze?

bo ja zawsze cóś

i co błąd robię ortograficzny, czy AnJa ten błąd popełnia może?
Marek Pleśniar24-11-2004 00:02:11   [#08]

może jakby Ci dawać wierszem i rymowane?

np:

mając na wzgledzie rolę doniosłą

wpojenia wiedzy i cnót młodym osłom...

 

itd itd

nawet KN da się wtedy czytac. Efekt tak czy owak humorystyczny;-)

AnJa24-11-2004 00:09:11   [#09]
Widziś zgredek to jakoś tak jest:

jeśli chodzi nam tylko o coś to piszemy: "coś"
jeśli chodzi nam o cóś  to piszemy "cóś"
a jeśli chodzxi nam o takie cuś, to piszemy "cuś"


Wierszem nic. Nawet  jak sie kiedys zakochałem i wypadało: ani częstochowskimi ani nawet białym. Nicuś z tego:-)
RomanG24-11-2004 00:12:11   [#10]
A czarnym też nicuś? ;-)
AnJa24-11-2004 00:17:54   [#11]
A wiesz, że chyba właśnie cazrnym (humorem) zamiast wiersza spróbowałem.

I z miłości nicuś:-(
Maelka24-11-2004 00:22:08   [#12]

AnJa!!!!!

:-)))))))))))))))))))))))
zgredek24-11-2004 00:39:04   [#13]

Andrzeju

no to ...

ja bym chciała

przeczytać chociaż jak Ty to cuś wyznawałeś

bo jakuś taka ciekawska jestem

a ponieważ nieśmiałyś z natury to to ciekawe jest niby dla mnie na przykład;-))))))

-----------

a żeś nieśmiały to wiem od...

takich co to Cię poznały;-)
Marek R24-11-2004 18:40:51   [#14]

Hm, widzę, że humoru szanownym dyrektorom nie brak - i bardzo dobrze! A jednak... nie uciekajcie przed tematem i wypowiedzcie się na temat kierowanie szkołą i relacji panujących między szefem a podwładnym. To przecie temat rzeka. Proponuję odpowiedzi na przykładowe pytania:

1. Dlaczego chciałem zostać dyrektorem szkoły?

2. Czy zdarza mi się podejmować nietrafione decyzje, a jeżeli tak, to czy mam cywilną odwagę przyznać się do błędu?

3. Czy mam odwagę być odmiennego zdania niż OP?

4. Czy "wazeliniarze" są mi potrzebni?

5. Czy zrobiłem swojemu podwładnemu coś na złość, bo np. go nie lubię?

I tak można zadać jeszcze wiele pytań. Chętnie poczytam odpowiedzi. I, jak sądzę, nie tylko ja...

Gaba24-11-2004 18:58:07   [#15]

1. Dlaczego chciałem zostać dyrektorem szkoły?

- nie jest to dla mnie jasne, ale się zastanawiam, czy to, że nie jest jasne nie jest jakąs gra prowadzoną ze sobą... najbardziej to chyba mna kierowała zlość, że mam dość tego bajzlu w szkole i picia alkoholu, przemawiał przeze mnie chyba wstyd i poczucie upokorzenia.

2. Czy zdarza mi się podejmować nietrafione decyzje, a jeżeli tak, to czy mam cywilną odwagę przyznać się do błędu?

- tak, nawet dość często, gdyż nie potrafię czasem wróżyć, cuda mi też nie wychodzą, bywa, że brak mi wiedzy merytorycznej. Mam nie tylko cywilną, ale ludzką - omawiam takie decyzje, padają slowa przepraszam. I tego oczekuję od nauczycieli, jednak nie zdarza mi się prawie - z wyjątkiem np. naszej pedagog...

3. Czy mam odwagę być odmiennego zdania niż OP?

- tak

4. Czy "wazeliniarze" są mi potrzebni?

- nie, tych gonię i przepędziłam, nie życzę sobie, by mi mówić pani dyrektor, mogę być ty. Mnie ta funkcja dość szczegolnie jakoś doskwiera. Nie życzę sobie nawet całowania w dłoń, kwiatki wyrzucam, imienin nie obchodzę...

5. Czy zrobiłem swojemu podwładnemu coś na złość, bo np. go nie lubię?

- tak, robię na złośc - jestem konsekwentna i bywa, że wet za wet, najpierw jednak grzecznie dość długo proszę, ostatnio robię na złość p. od francuksiego, bo nikt się nie chce uczyć tego jezyka w szkołach podstawowych naszego rejonu, a przeze mnie w tych podstawówkach jest 11 uczniów...

Basia D24-11-2004 19:03:01   [#16]

Marku

napisałam wiele ale po przeczytaniu zrezygnowałam. nie wywołuj wilka z lasu
AnJa24-11-2004 19:09:26   [#17]
Proszę bardzo - lubię takie:-)

1. Kiedyś nie chciałem - musiałem. Potem chciałem spróbować, jak to jest po kilkuletniej przerwie.Potem się przyzwyczaiłem.

2. Zdarza, choć nieczęsto: mam trochę nosa chyba i jak pudłuję, to z czasem okazuje się, że błąd nie spowodował żadnych poważnych konsekwencji. Sporo tez rutyna robi.
Z przyznawaniem się nie mam kłopotów -zwykle na bieżąco.Na samokrytykę na RP raczej nie decyduje się - chyba, że: "Hospitacje, a raczej ich brak - ja spieprzyłem. Do protokołu: Dyrektor stwierdził, iż plan hospitacji nie został zrealizowany, w czym, poza takimi czynnikami jak (tu jakieś okrągłe brednie o czynnikach obiektywnych, hierarchi celów nadzoru, itp) jest też i jego wina"

3.Niestety tak.

4. Nie trawię. I chyba przestali się juz krecić. Jak ktoś zaczyna, wtrącam: Nie zapomnij dodać, że jestem też szczupły, uprzedzająco grzeczny i swietnie prowadzę samochód .

5.Chyba, że nieświadomie. Natomiast zdarza się, że jeśli kogoś nie lubię, perfidnie nie podpowiem mu, jak coś mozna załatwić czy obejść(jeśli przypadkiem wiem) - niech se sam szuka.
Magosia24-11-2004 19:19:23   [#18]

Szef prosi o odpowiedź...

to jak się nie wypowiedzieć. (Czy to już wazeliniarstwo, czy tylko akuratność??)

 

1. Dlaczego chciałam zostać dyrektorem szkoły?

Bo chciałam i już. Talenta organizacyjne i temperament Lwa się marnowały... Trochę mi się chciało powcielać w życie to czego się nawymyślalam prze 7 lat wicedyrektorowania. Bo lubię kierować ludźmi. Bo decyduję. Bo trochę więcej zarabiam . I długo by o tym, już był wątek -chyba"Misja"

2. Czy zdarza mi się podejmować nietrafione decyzje, a jeżeli tak, to czy mam cywilną odwagę przyznać się do błędu?

A komu się nie zdarza? ale serio - dość rzadko. Przyznaję się publicznie, mówię głośno i na forum przepraszam, wyjaśniam przyczyny błędu, złej decyzji.

3. Czy mam odwagę być odmiennego zdania niż OP?

Kurczę, ja nie tylko mam odwagę, zaczynam podejrzewać ,że ja nawet mam potrzebę - taki nawyk już , czy "cuś" (cytat z AnJa)

Swoje odmienne zdanie zdarzyło mi się wielokrotnie - nawet na dośc dużym forum - i szczerze powiem,że zaczynam coraz lepiej na tym wychodzić, choć miałam dołki okrutne.

4. Czy "wazeliniarze" są mi potrzebni?

Potrzebni nie , ale czasem jak ktoś tak z czystego serca, bez wazelinki mi powie, jaka to ja mądra, zgrabna i obrotna, to miło . Serio - intuicyjnie oddzielam pochlebstwa od sympatii. Przed sympatią się nie bronię, wazeliny organicznie nie znoszę , także tej kosmeytycznej.

5. Czy zrobiłem swojemu podwładnemu coś na złość, bo np. go nie lubię?

Człowiekiem jestem i nic , co ludzkie.... Tak specjalnie to chyba nie, ale czystego sumienia to tak do końca nie mam . ;-)

I tak można zadać jeszcze wiele pytań.

Kto pyta nie błądzi -czasem może zajść za daleko. :-)))

Marek R24-11-2004 20:06:40   [#19]
No, no, fajnie piszecie. Basiu! Nie rezygnuj, napisz...
zgredek24-11-2004 22:18:19   [#20]
Małgosia - to nie szef to Marek R;-))))

---------------

a ja tez poważnie umiem:

1. wcale nie chciałam ani w pierwszej szkole, ani w drugiej

2. nie mam problemów z przyznawaniem się do błędu,

3. tu już muszę napisać więcej, bo miałam taki op, który się zmienić musiał między innymi dlatego, że mieliśmy odmienne zdania, nowy okazał się być lepszym - czyli nie musiałam mieć (do niedawna) odmiennego zdania, ale cóś się ostatnio porobiło (a pisałam kiedyś, żeby nie chwalić dnia przed zachodem słońca) i właśnie jakos mam odmienne zdanie i od kilku dni przygotowuję to moje stanowisko na temat propozycji nowych regulaminów

4. wazeliniarze są i będą - mnie osobiście potrzebni nie są

5. nie
Magosia24-11-2004 22:22:25   [#21]

Hm...

fakt, pomyliłam R z  P. Może mi to wybaczone będzie. Poza tym Marek R to też czyjś szef - no nie? ;-)
zgredek24-11-2004 22:24:33   [#22]

przyznaje się;-)

toć głupio napisałam :-(((

przepraszam Marka R
Marek Pleśniar24-11-2004 23:47:56   [#23]
kajaj sie kajaj:-)))))
Marek R25-11-2004 23:23:59   [#24]
Oczywiście, że będzie wybaczone:))) Dziękuję Małgosi i Zgredkowi za szczere wypowiedzi. Napisaliście, że nie macie problemów z przyznawaniem się do błędu i to prawda:))) Pozdrawiam!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]