Forum OSKKO - wątek

TEMAT: pięknie o dziecku (artykuł) - polecam lekturę na weekend
strony: [ 1 ]
Małgoś19-11-2004 21:41:20   [#01]

http://tygodnikforum.onet.pl/1202820,0,7870,926,1,artykul.html

Gdy czterolatek filozofuje

SUSANNE PAULSEN

Już całkiem małe dzieci z dużym zapałem szukają odpowiedzi na własne egzystencjalne pytania, które wprawiłyby w zdumienie nawet Sokratesa.
 
 
Gdy Isolde Kurz miała cztery czy pięć lat, stanęła kiedyś – bardzo czymś przejęta – jak wryta pośrodku pokoju. Patrzyła w lustro, a z drugiej strony spoglądała na nią szczuplutka, blada twarzyczka innego dziecka. Wzdrygnęła się: Więc to jestem ja! To słowa z biografii poetki. – Z tą twarzą i tymi rękami i nogami muszę być już zawsze razem. Bliźniaczka, którą widziała w lustrze,  jej własne ciało, nie zdawało się wcale należeć do niej – raczej do koleżanki, która do niej podeszła. Zdawało się jej, że był czas, kiedy my dwie nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego...

Dreszcz metafizyczny

Dla takich dogłębnych doznań dorośli mają skomplikowane określenia. Np. transcendentalne, czyli wykraczające poza granice doświadczalnie poznawanego świata, albo metafizyczne – czyli dotyczące doznań wykraczających poza fizyczną rzeczywistość i sięgających do sensu i uwarunkowań naszego istnienia. W codziennym życiu ludzie dorośli takimi przeżyciami prawie wcale się nie zajmują. To co dziewczynka sobie uświadomiła, wydaje się im obce. O czymś takim myślał Diogenes w swojej beczce. Czymś takim zajmuje się białobrody indyjski guru. Ale dziecko?

Psychologia rozwojowa ma niewiele do powiedzenia na ten temat. Metafizycznego dreszczu nie udaje się przecież wywołać w standaryzowanych warunkach badawczych. A w jaki sposób można by systematycznie wypytywać o niego małe dziewczynki i chłopców? Nawet wielkim myślicielom, pytanym o takie sprawy, brakuje nieraz słów. Z punktu widzenia nauk przyrodniczych doznania takie, jak Isoldy, są więc dotychczas niezbadane. 

Mimo to myśli się o nich. Filozofia – matka wszystkich nauk – zajęła się również poszukiwaniem sensu istnienia przez dzieci. Od 20–30 lat działają w wielu krajach ludzie, nazywający siebie specjalistami w dziedzinie filozofii dziecięcej. Zarzucają nam poważne przewinienia: w naszej kulturze przemysłowej, mówią, dziecięce zdolności do głębokiego myślenia są niedoceniane i tłumione. 

Filozofia zdziwienia

Dziecięce pytania mogą padać z częstotliwością przypominającą krople ulewnego deszczu. Potem mogą zamilknąć na całe dni, tygodnie i miesiące. Nagle ulewa zrywa się od nowa. Jej treść i dynamika jest związana z okresem rozwojowym, jaki dziecko właśnie przeżywa. W stawianych pytaniach tkwi ukryte przeczucie (i nadzieja), że do każdego „dlaczego?” należy „dlatego” i do każdego „z jakiego powodu?” należy wyjaśniająca przyczynę odpowiedźpisze szwajcarska pedagog, filozof religii i specjalistka filozofii dziecięcej Eva Zoller-Morf.

Zajmowała się ona dogłębnie dziecięcymi pytaniami, co nie powinno dziwić: ostatecznie stawianie pytań jest również podstawową czynnością dorosłych filozofów. A – jak mówi Arystoteles – każda filozofia zaczyna się od zdziwienia.

Jakie bogactwo pytań i zagadek ujawnia się, kiedy maluchy domagają się informacji! Zaczyna to się od „o, tam” rocznego dziecka, które chce dostać w swoje rączki błyszczący nóż do krojenia chleba lub dzwoniący telefon komórkowy. Powoli rozwija się zdolność mówienia, a na początku trzeciego roku życia dziecko wchodzi w wiek zadawania pytań
Nasilenie chęci poznania wzrasta niesamowicie. Maluchy rozkopują kretowiny, rozdeptują grządki kwiatowe, wyrywają kable elektryczne, niszczą ozdoby choinkowe, rozsypują mąkę i rozlewają syrop malinowy, wbijają zęby w psią smycz, ząbki czosnku i eleganckie lakierki. Potem spoglądają na nas i pytają z rozbawieniem: Co to jest?

Na tym etapie można łatwo rozpoznać dążenie, które będzie typowe dla procesu zadawania pytań w następnych latach życia: dzieci koniecznie chcą być aktywne. Pytania: dlaczego, z jakiego powodu coś jest, wydają im się zbyt mało konkretne. Pragną odpowiedzi na pytanie: do czego to służy?, i pragną tę kwestię zgłębić na miejscu – za pomocą zębów, rąk, nóg, serca i duszy.

Głupie pytania

A co robimy my, dorośli, kiedy taki cztero-, sześcio-, albo ośmioletni brzdąc staje przed nami i np. pyta: Po co właściwie człowiek ma pępek? Chyba jesteśmy dumni z tego, że nie reagujemy na to opryskliwie: Nie zadawaj takich głupich pytań! – jak to było dawniej w zwyczaju. Ale czy przyglądamy się dziecku, zanim odpowiemy? Czy może się uśmiecha, bo już dawno ma swoją odpowiedź? Raczej sięgamy do zasobów własnej szkolnej wiedzy i robimy wykład o pępowinie.

I w ten sposób – zdaniem Evy Zoller-Morf – tracimy bezpowrotnie olbrzymią szansę. Bynajmniej nie zawsze dzieci pragną konkretnych odpowiedzi na wszystkie pytania o fakty – czyli takich odpowiedzi, jakich my, dorośli, spontanicznie udzielamy. Często ich zamiary są bardziej skomplikowane: prowokują nas do tego, abyśmy zajęli się poważnie ich myślami.

Nasze szybkie, rzeczowe odpowiedzi mogą zablokować możliwość nawiązania dialogu. Podawane przez lata, niczym monotonna dieta, wytwarzają postawę konsumencką (i tak otrzymam wszystkie informacje, bez potrzeby wysilania się) i odbierają samodzielność (sam nie jestem w stanie znaleźć sensownego, godnego uwagi rozwiązania).

Z tego powodu Zoller-Morf  i jej koledzy opowiadają się za innym traktowaniem takich na pozór rzeczowych pytań, jak to o pępek. Zalecają zamienić rozmowę w filozoficzny dialog, który jest możliwy pod następującymi warunkami: partnerzy traktują się poważnie, akceptują się jako potencjalnie rozumni dyskutanci, potrafią swoje stanowiska logicznie uzasadnić, dążą do obiektywnej prawdy, zgadzają się co do tego, że na jedno pytanie może istnieć wiele odpowiedzi, albo że takiej odpowiedzi się nie znajdzie.

Jeśli projekt ma się udać, dorosły partner powinien tymczasowo zrezygnować z roli wszystko- lub dużo wiedzącego.  – Podczas filozoficznego dialogu nie wolno narzucać dziecku swojego zdania –  mówi Barbara Brünning, pedagog i filozof dziecięcy z Hamburga. – Oceny wartościujące w rodzaju: „prawidłowe” lub „błędne”, „słuszne” i „niesłuszne” utrudniają proces wspólnych rozważań.

Gdzie jest środek?

Zoller-Morf opowiada o pewnej babci, która na pytanie wnuka, po co jest pępek, zareagowała spontanicznie innym ulubionym przez filozofów dziecięcych pytaniem: A jak ty sądzisz, po co on jest? – To przecież jasne! – padła natychmiast zdecydowana odpowiedź. – Abyśmy wiedzieli, gdzie jest środek! Tą odpowiedzią należałoby się delektować niezależnie od tego, czy była ona paplaniną swawolnego dzieciaka czy może przemyślanym wynikiem intuicyjnej wiedzy o ludzkiej egzystencji, obejmującej ciało i ducha.

Taką odpowiedź można podchwycić natychmiast  albo później; oczywiście w ograniczonych ramach i tylko wtedy, gdy dziecko ma na to ochotę. Może od strony medytacji: Są sposoby znajdowania równowagi duchowej poprzez koncentrację uwagi na własnym pępku. Albo poprzez skojarzenia: pępek świata. Albo jako kanwę dalszych rozważań: Środek czego? Ciała? Albo nieco bardziej abstrakcyjnie: Dlaczego chcemy o nim więcej wiedzieć?
Być może wtedy uda się nam nawiązać prawdziwy dialog, jak sobie tego życzą filozofowie dziecięcy. Być może potrwa on jedynie 30 sekund, po czym dziecko zwróci swoją uwagę na inne sprawy. Lecz jego rozważania nad sensem świata, zajmujące je przez te pół minuty, należy brać poważnie. Każde dziecko stawia od czasu do czasu pytania, które mogą być punktem wyjścia do filozoficznej dysputy.

Opiekunowie powinni zwracać uwagę na takie pytania. Mogą także spróbować pobudzić dzieci do refleksji, czytając im bajki i opowieści. W ten sposób być może uda się wypracować taką kulturę rozmów, która pozwoli urzeczywistnić wspomniane wyżej ideały filozoficznego dialogu.

Akuszerka Sokratesa

Szczególnie w przypadku młodszych dzieci dorośli powinni się starać, aby nie przytłoczyć myśli malców mnogością własnych idei, lecz raczej zabawić się w akuszerkę. Tak nazywał Sokrates swój sposób prowadzenia rozmowy, w czasie której bardziej zaawansowany myśliciel pobudza swoich uczniów do rozwijania własnych koncepcji, a następnie do formułowania wniosków. Doświadczony filozof stawia ukierunkowane pytania i utrzymuje stan dysputy w wytyczonych ramach.

A czy z filozofujących dzieci wyrosną chłodni racjonaliści? Na to pytanie każdy musi sam znaleźć własną odpowiedź. Hans Ludwig Freese uważa twierdzenie, jakoby rozum i uczucie nawzajem się wykluczały, za oderwane od życia.  – Aby uwolnić się od tego przesądu – mówi – trzeba samemu doświadczyć, z jakim zaangażowaniem uczuciowym dzieci podchodzą do ważnych dla nich myśli.

Jak czułaby się Isolde, gdyby jej matka razem z nią wyjaśniła jej tajemnicze aspekty własnego „ja”? Gdyby w następnych tygodniach przeczytała bajki o przemianach, sobowtórach, sprzedawaniu duszy i własnego cienia? Gdyby w nowych rozmowach pojawiło się pytanie o istotę naszego człowieczeństwa... Może mała Isolde zrozumiałaby, że odpowiedzi na to pytanie szuka cały świat. I również to, że świadomość tego stanu rzeczy może – paradoksalnie – dać nam twardszy grunt pod nogami.
Marek Pleśniar20-11-2004 00:03:15   [#02]

dzieci uwielbiają mówić, słuchac i dyskutować o istocie rzeczy, świata:-)

Lubię tak sobie rozmawiać samemu z synem. Np o tym czemu...? Albo dlaczego..? Albo co by było gdyby...?

Zawsze ma lepsze pomysły:-)

Sprawiła mi przyjemnośc lektura tego co wkleiłas:-)

Benigna20-11-2004 01:46:33   [#03]

czy hikikomori

zadają sobie pytania o istotę rzeczy, naturę świata i miejsce człowieka w tym świecie? A może znaleźli odpowiedź i ...

Czasem bez żadnych konsekwencji mogę pofilozofować sobie z dziećmi.Taka praca - nie muszę ich przygotowywać do starcia z testami po klasie trzeciej, szóstej, trzeciej, trzeciej ... - mogę "tracić czas" na piękne gadanie. I jest mi wtedy dobrze. Powrót do świata dużych, do prozy dyrektorskiej sugeruje czasem zostanie hikikomori:(  Bym się wyalienowała tylko nie pasuje mi ta agresja - to znów kontakt z innymi...

Małgoś - przegląd prasy w Twoim wydaniu jest satysfakcjonujący. Dziękuję :)

amrek22-11-2004 15:55:14   [#04]

z konewką przylazłam...

żeby nie tylko na weekend było

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]