Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Co robić?
strony: [ 1 ]
aga230718-11-2004 15:45:50   [#01]
 Jestem wychowawczynią klasy V. Uczniowie narzekają, że pani polonistka zadaje zbyt obszerne prace domowe. Poprosiłam o wyszczególnienie i okazało sie, że rzeczywiście jest tego fura. Najlepsi uczniowie nie mogą wszystkiego odrobić. Rozmawiałam z polonistką, zorganizowałam konsultacje z rodzicami, dyr też prosił o zmniejszenie pracy domowej i nic. Pani nadal zadaje moc. Co robić? Dodam, że na czas obecny, dzieci mają po 30 ocen z polaka.
Majka18-11-2004 15:56:45   [#02]
Panią sklonować i rozesłać po szkołach :)  O tak pracowitym poloniście marzą dyrektorzy .....:)
Tadek18-11-2004 16:14:59   [#03]
tylko się cieszyć z takiego nauczyciela. rozmawiać , rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, nic na siłę.
marys18-11-2004 16:16:59   [#04]

dobrzy poloniści dbają

A może Pani dba o jakość standardu, który nazywa się PISANIE? Moi uczniowie też mają około 20 ocen i nie narzekają na nadmiar pracy, chociaż obłożeni dodatkowymi zajęciami. Podaję terminy dłuższe do napisania, nigdy z dnia na dzień.

2. Pisanie

1.

pisanie na temat i zgodnie z celem posługując się różnymi formami wypowiedzi,

2.

formułowanie wypowiedzi ze świadomością celu (intencji),

3.

budowanie tekstu poprawnego kompozycyjnie, celowe stosowanie środków językowych i przestrzeganie norm gramatycznych, ortograficznych i interpunkcyjnych,

4.

przedstawianie w postaci graficznej danych z tabeli,

5.

dbanie o układ graficzny, czytelność i estetykę zapisu.

aga230718-11-2004 17:07:31   [#05]

Nie byłoby problemu, gdyby prace miały dłuższy termin. Z dnia na dzień to udręka. Wiem z doświadczenia. Moja córka w podstawówce miała tylko codziennie napisać inne wypracowanie. To był koszmar. Pisałam za nią i nawet dostawałam dobre oceny. Ona nie zawsze mogła zdążyć. A lektury?  wiersze itp. A kiedy mają się uczyć z pozostałych przedmiotów? Ja rozumiem ten problem i jako wychowawca chcę pomóc uczniom i nauczycielowi, ponieważ presja rodziców narasta, a dzisiaj o pracę ciężko.

aga230718-11-2004 20:11:04   [#06]
Proszę poradzcie!
Tomasz Osiński18-11-2004 21:07:43   [#07]

Jako dyrektor po prostu bym tę panią opietruszył...

Jako uczący języka polskiego powiem, że nigdy nie zdażyło mi się zadać dłuższej wypowiedzi pisemnej na czas krótszy, niz cztery dni. Poza tym zdajemy sobie sprawę, że prace domowe nie zawsze są odzwieciedleniem autentycznych umiejętności dziecka. Zawsze może znaleźć się ktoś chętny lub "zmuszony" do pomocy.

Przypominam, że sprawa ilości prac domowych powinna tez być określona w wymaganiach edukacyjnych nauczyciela, a te powiny chyba być zatwierdzone przez zespół n-li, ewentualnie dyrektora. Całe szczęście u mnie w szkole to jest zbędne...

A może ta pani powinna jednak zmienic miejsce pracy...?

Alkot118-11-2004 21:15:57   [#08]
Kiedy nauczyciel nie zadaje prac domowych rodzice narzekają na nauczyciela, jak zadaje to wówczas też jest źle, więc gdzie znaleźć złoty środek?
józefinaw18-11-2004 21:23:29   [#09]

Jestem polonistką i wiem jakie problemy mają uczniowie z pisaniem. Moi piszą pracę (dłuższą) pisemną co tydzień  czyli mają jeden tydzień  na napisanie .

Może porozmawiaj ze swoją na temat czasu jaki potrzebują uczniowie , żeby prace napisać. Z dnia na dzień to jednak duża przesada!

Mada4518-11-2004 21:37:18   [#10]

ja bym poruszyła sprawę do przedyskutowania w zespole przedmiotowym, klasowym.. wypowiedzi innych, zdrowa dyskusja powinny doprowadzić do rozwiązania

poza tym zgadzam się z Tomaszem:

 że sprawa ilości prac domowych powinna tez być określona w wymaganiach edukacyjnych nauczyciela,

a z pso ....

życzę dobrej pracy

amrek18-11-2004 21:49:56   [#11]

aga?

a jaka jest ta polonistka?

czy to po prostu osoba obowiązkowa i pedantyczna, która chce jak najlepiej spełnić zadanie, tylko jej metody dają nieoczekiwane skutki, choć paradoksalnie wynikają z szacunku dla ucznia?

czy to odwrotnie - osoba, która uraża przy okazji uczniów?

ale może niezależnie od tego, jaka jest, poskutkowałby cykl lekcji wychowawczych, jak sobie radzić z kimś, kto jest odporny na sygnały?

wtedy dzieci mogłyby same spróbować...(masz dzieciaki odważne i bystre, czy raczej zastraszone?) ponegocjować w swojej sprawie.

w książce, która sporo mi pomogła w kwestiach wychowawczych, w "Można inaczej" B. Dunaj, jest i takie wspomnienie autorki [właśnie po kilku lekcjach wychowawczych z jej klasą]:

"Następnego dnia rozegrała się ciekawa scenka. Do palarni wpadła polonistka z okrzykiem:

- Szybko, dajcie mi papierosa!!

- A co się znów stało? - spytała flegmatycznie psycholog Ewa.

- Wyobraź sobie, jak zwykle rzuciłam zeszytem w Michała, no wiesz, tego małego z 8b, i stawiając mu pałę z wypracowania nazwałam go durniem. - Zaciągnęła się głęboko dymem chcąc uspokoić zszragane nerwy. - A ten mi wstajei naprawdę szczerze dziękuje za czas, który poświęciłam na sprawdzanie tak słabego wypracowania. Ty nie masz pojęcia, jak ja się głupio poczułam...Jakie słabe to Caro, no! Gdzie jest Maryśka, ona pali Ekstramocne..."

Magosia18-11-2004 21:55:10   [#12]

Inny problem

cytat z mojego syna: "Mama, żebym ja przynajmniej miał jakąś motywację do pisania. Gdyby pani czytała chociaż te prace- to bym przynajmniej kilka czwór zgarnął, a ją chyba nic nie obchodzi , co piszemy."

Powiedział to przed chwilą po dwóch dniach siedzenia nad reportażem (I klasa liceum) i po mojej motywującej krytyce, tego, co stworzył...

A pani od początku roku nie oceniła ani jednaj pracy domowej...

Mój syn jakoś sobie poradzi, ma matkę , ale inni? :-(

Marek Pleśniar18-11-2004 22:37:32   [#13]

a propos - co to za lektura gimnazjalna (bo ja takiej nie pamiętam) gdzie - według dzisiejszej relacji mojego ziewającego syna, jacyś chłopcy przez kilkadziesiąt stron przebywają w jakowejś kryjówce czy miejscu, chadzają czasem w ramach nadzwyczajnej ekstrawagancji di wsi i wracają;-)

Zola18-11-2004 22:48:12   [#14]
czyżby "Ten Obcy" ?
aga230718-11-2004 22:59:56   [#15]

Amrek to młoda osoba,  lubię ją. Dokładnie tak jak piszesz "osoba obowiązkowa , która chce jak najlepiej spełnić zadanie, tylko jej metody dają nieoczekiwane skutki". Dużo  jest ocen niedostatecznych, a większość uczniów w klasie to bardzo dobrzy uczniowie. Sprawa ciągnie się już drugi rok. Rodzice i uczniowie proszą mnie o pomoc ponieważ nie jestem zwolenniczką nagłaśniania problemów nauczycieli. Robię co mogę ale czas biegnie, a problem nie znika. Już 5 razy rozmawiałam bardzo ostrożnie, aby nie urazić, inni nauczyciele też o to prosili, ale bez skutku. Poza tym dzieci piszą obszerne sprawdziany, najlepsi nie radzą sobie z czasem, bo Pani zanim rozda to mija 10 min. Poza tym rodzice i uczniowie gubią się w ocenach bo na jednej lekcji uczeń może otrzymać nawet 5-6 ocen. Dzieci już nawet przestały zwracać uwagę na oceny niedostateczne.

Tomasz Osiński19-11-2004 04:39:51   [#16]

Sorry, ale 5-6 ocen na jednej lekcji świadczy chyba o czymś nienormalnym u tej pani ( niezrównoważenie? wypalenie zawodowe? nadmiar ambicji? a może brak podstawowych umiejętności metodycznych? )

A może jest po prostu chora?

Tomasz Osiński19-11-2004 04:41:28   [#17]

Zola

to na pewno nie jest "Ten obcy"...
amrek19-11-2004 09:05:22   [#18]

aha, da się lubić:-)

To może da się...rozśmieszyć:-)? Nie wiem, np kiedy opiszesz jej groteskowo, ale bez złośliwości, co się dzieje?

Albo, jeśli masz zaprzyjaźnionego rysownika, to może go poprosić, żeby zrobił dla Ciebie dowcipny rysunek ledwo żywego ucznia, uginającego się pod ciężarem wymagań z polskiego? I dać pani z jakimś tekstem typu:Zobacz, jak ciężko ci moi pracują, żeby być dobrymi z polskiego;-) Wydaje mi się, że potrzebują odpoczynku?

mówię serio zupełnie, ago:-)zawsze mnie fascynowało, jak ludzie, którzy przestają być "ściśniętą gąbką", stają się otwarci. 

radzić na odległość byłoby rzeczą nieodpowiedzialną. To tylko luźne pomysły, które może naprowadzą Cię na trop tego właściwego, który - wiedząc o sprawie najwięcej - ocenisz jako najskuteczniejszy.

może list do pani? Nie otwarty, oczywiście, a jak najbardziej zamknięty;-) Żeby przeczytała sobie w domu, gdzie jej nikt nie ocenia? I pomyślała bez presji? List z prośbą o listowną odpowiedź.

(nie jestem zwolenniczką nagłaśniania problemów nauczycieli - piszesz, więc to byłby sposób dyskretny) 

Ten list, o tym, co czują Twoi uczniowie, mogłabyś do niej napisać Ty. Wiadomo, że w listach łatwiej opisać trudność. I więcej czasu na jej sprecyzowanie...

Jeśli natomiast masz klasę, która z Twoją pomocą potrafiłaby to zrobić, to niech oni może napiszą do niej list, (też zamknięty, rzecz jasna) w którym opiszą, co czują i zapytają, czy nie mogłaby wziąć pod uwagę tego, co się z nimi dzieje? Zapytali, jak ona widzi możliwość wspólnego zastanowienia się nad tą sprawą ku obopółnym przeciez korzyściom?  I podpisaliby się wszyscy pod tym listem - informacją - prośbą i poprosili Panią o listowną również - odpowiedź?

Pozdrawiam

życzę powodzenia:-) 

Ag

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]