Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wuefiści jak to ma być?
strony: [ 1 ][ 2 ]
aga230717-11-2004 15:55:37   [#01]

Zgodnie z rozporządzeniem:

Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, techniki, plastyki i muzyki należy w szczególności brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć.

Przeprowadzam sprawdzian z biegu na 60m. Oceniam wg testu Chromińskiego. Jaką powinnam wystawić ocenę uczniowi, który się stara, ale jego czas jest daleki od uzyskania oceny dopuszczającej. Jeśli ten uczeń otrzyma jednak 2, to jaką ocenę wystawić uczniowi, który zmieścił się w czasie na ocenę dopuszczającą?

A może rozporządzenie nie mówi o ocenach cząstkowych, tylko semestralnych?

Jak to rozumieć?

AnJa17-11-2004 16:02:34   [#02]
My (znaczy: nasi wuefiści) właśnie tak rozumiemy - śródroczna i końcoworoczna.
Karolina17-11-2004 16:04:35   [#03]

Absolutnie nie oceniaj biegu na 60m!!!

NIe oceniamy zdolności motorycznych, ponieważ nie ty nauczycłaś tego ucznia biegać. Test służy jako wskaźnik do samooceny dla ucznia, notując wyniki widzi jaka jest jego sprawność, jak może ją poprawić. Ale ponownie - poprawa również nie zależy od Ciebie, ponieważ lekcja wf to nie trening wyczynowy a zależy to od jego predyspozycji genetycznie uwarunkowanych, jego wagi, wzrostu itd..

Na lekcji wf oceniamy umiejętości przede wszystkim te, których sami jako nauczyciele nauczyciliśmy ..np..odbicie piłką, dwutakt...cokolwiek.

Straszni się irytuję, kiedy nauczyciele oceniają miarą i stoperem..ten system doprowadza do faktu, że uczniowie zniechęcają się do jakiegokolwiek ruchu.

Wprowadź system plusów i minusów, uczeń może się wykazać na lekcji wf w różny sposób i naprawdę jego predyspozycje fizyczne absolutnie nie mogą mieć wpływu na ocenę - myslę, że to ustawodawca miał na myśli. Oceniam w ten sposób od poczatku mojej pracy w szkole. Na stronie Wojtka Ulatowskiego możesz zobaczyć mój system oceniania w gimnazjum.

aga230717-11-2004 16:05:43   [#04]
czyli uczeń powinien za bieg otrzymać 1.?
Karolina17-11-2004 16:16:21   [#05]

nie

uczeń powienien otrzymać za bieg jakąs informację - najlepiej punktową, która powie mu jaka jest jego szybkość. Stosowaliśmy zawsze test Zuchory, od zeszłego roku KO kazało nam mierzyć sprawność fizyczną MTSF - wszędzie za dany przebiegnięty czas przynajesz określoną ilośc punktów sumując możesz stwierdzić (i uczeń z tobą) czy ma sprawnośc wysoką, srednia czy niską. Ilośc punktów dużo mu mówi, może je porównać. Po co ocena?

Karolina17-11-2004 16:19:09   [#06]
Ocenę 1,2,3,4,5,6 - możesz postawić tylko za coś - czego nauczyłaś! Bieg na 60m, 600m, rzut piłeczką palantową, skok w dal...itd.... to nie są umiejętności nabyte w szkole!!! Przy rzucie i skoku możesz ocenić technikę a nie rezultat!!
OlaM17-11-2004 16:23:01   [#07]

ocena,

bo wszyscy się do niej przyzwyczaili - uczniowie, nauczyciele, a szczególnie dyrektorzy. Stosowanie ocen punktowych jest moim zdaniem bardzo dobre nie tylko w takim przedmiocie jak wf. Długo jeszcze w naszym systemie oświaty będą funkcjonowały oceny. A tak na marginesie przecież możesz aga oceniać punktowo, a na koniec semestru "tłumaczyć" to na stopnie szkolne. Zrób "rewolucję" w szkole w ocenianiu.
Karolina17-11-2004 16:34:28   [#08]
Zgadzam się Olu - jednak to nie tylko problem wyrażania oceny cyfrowo czy punktowo - tylko fakt oceniania w jakikolwiek sposob testu sprawności fizycznej. Wyniki testu sprawności fizycznej nie moga absolutnie mieć wpływu na ocenę roczną.
aga230717-11-2004 16:37:40   [#09]
karolino - teraz nie mogę wejść na stronę Wojtka, ale wydaje mi się, że on  też sam w planie wynikowym zaznaczył ocenę za bieg wg testu Chromińskiego. Czy sie mylę.
OlaM17-11-2004 16:40:20   [#10]

Karolino

ale masz dowód choćby tu na tym wątku, że bardzo ważne są sprawdziany, testy i nie wiadomo co jeszcze. A przecież nie każdy uczeń może być wybitnym sportowcem, czy matematykiem, czy ... Jestem głęboko przekonana, że nie tylko na lekcjach wf, plastyki, techniki, muzyki należy brać pod uwagę zaangażowanie ucznia, a przecież to takie ważne.
AnJa17-11-2004 16:41:33   [#11]
I nie rób rewolucji w ocenianiu.

Bo Twoje ocenianie musi sie w zasadach oceniania ze statutu mieścic.

Chyba, ze tamte są tak mgliste, ze i punktowe oceny sie zmieszczą.
Grazia17-11-2004 16:55:30   [#12]

Właśnie! To jest bolaczka wszystkich dzieci, które wyglądają "inaczej" niz pozostałe. A wiec są mniejsze, grubsze...itd. One nigdy nie osiagna sukcesu w sporcie, bo zawsze sa porownywane z wysokimi, szczupłymi, sprawnymi.

Mój syn jest niski i chudy. Mimo, ze to gimnazjum ma 145 cm wzrostu, gdy tymczasem jego koledzy osiagaja wzrost ok.170 cm. Według badań centylowych zajmuje najnizszą lokatę w całym wykresie wzrostu rowiesników. Jako rodzice martwimy się bardzo i wahamy, czy leczyc hormonalnie czy tez nie, ale syn przechodzi wieksze stresy niz my, bo mimo wlasnego wysiłku nie jest w stanie osiagnac takich wynikow jak rówiesnicy. No i jest karany za wzrost na każdym wuefie. A jest dzieckiem wysportowanym, sprawnym, chetnym do wszystkich ćwiczeń gimnastycznych. Przynosi 3, chwali się np. że pobił swój rekord życiowy, czyli robi postepy, ale jednoczesnie nie potrafi zrozumiec dlaczego nie moze zdobyc lepszej oceny, skoro wyniki ma coraz lepsze.

Uważam, że nalezy odrzucić te wszystkie tabele i kierowac sie zdrowym rozsądkiem, aby nie zniechecic dzieci do uprawiania sportu.

OlaM17-11-2004 16:59:57   [#13]

Grazia

napisz mi ile cm miał Twój syn w chwili narodzin, to powiem Ci jaki będzie miał wzrost w wieku 18 lat, abyś nie leczyła hormonalnie.
Gaba17-11-2004 17:03:41   [#14]
mój - rocznik 1992, 170 cm - ma głeboką niezbornośc, sylwetke Thorpa i się wydawało, że mistrzu rośnie - nic z tego. Rozumiem Cię, swietnie, ale przynajmniej mu nauczyciele odpuścili.
OlaM17-11-2004 17:10:22   [#15]

Gaba

ale nie każde dziecko ma "mądrych" nauczycieli.
aga230717-11-2004 17:12:00   [#16]
Oprocz tabel stosuję także oceny za technikę. Ale tu też jest różnie. Z tabelami zaczęłam pracować pierwszy rok, a to dlatego ponieważ zwrócono mi uwagę, iż z wfu uczniowie mają najlepsze oceny. I cóż tak źle tak niedobrze.
OlaM17-11-2004 17:13:50   [#17]

Aga

to masz dyrka do kitu. WF do najbardziej ukochany przedmiot uczniów wrza z informatyką. Jak uzsadnisz dyrkowi oceny zgodnie z kryteriami to może Cię..........;-))))))))))
Marek Pleśniar17-11-2004 17:17:05   [#18]

bardzo, ale to bardzo

popieram wypowiedź Karoliny - o nieocenianiu za bieg na 60m itp.

To ocenianie za zdolności a nie za pracę. Oceniajcie zaangażowanie. Jak lubicie to stopniem 1,2,3,4,5,6, - ale tak czy owak nie za wynik mierzony w sekundach czy metrach.  Nie za te jakieś tam testy.

Bo osiłek leniwy wygra zawsze a pracowity średniaczek zniechęci się przez nauczycieli do sportu i ruchu.

Jak nie wiecie jak.. Ja też nie wiem;-) Ale spytajmy plastyka - jak ocenia rysunki??

(obawiam się że i tu kwiatki będą;-)

-------------------

Wyniki testów wydolnościowych są swietne jako informacja dla ucznia. Ale tu chyba zaszło nieporozumienie. Ta informacja to nie jest ocena innego rodzaju, punktowa czy jakaś. To po prostu informacja. Nie ocena;-)

Szkoła ma przecież dawać takie informacje a nie tylko oceniać gdzie popadnie. Jak badacie ucznia w gabinecie dentystycznym - ile ma chorych jedynek, trójek itp to stawiacie mu za to stopnie? Nie są to stopnie, podobnie jak osiągi sportowe.

Wobec tego nastąpiło tu pomieszanie zagadnień, Tak naprawdę po ich rozdzieleniu nie ma problemu w dyskusji, cbdo;-)

beera17-11-2004 17:19:22   [#19]

Brawo Karolina :-)))

zgadzam się zupełnie i co więcej- spokojnie miescić się taki sposoób oceniania może we wszystkich wso szkolnych ( czy jak je zwał)

Gaba17-11-2004 19:04:14   [#20]

Karolina, gadaj coś więcej...

- mamy także problemy, wuefiści fajni - zaangażowani, ale jakby tylko w tych tabelkach, nie bardzo umieją to paściostwo odpuścić.

Mamy Agnieszkę - totalna łamaga, ciamajda (i takie tam - to nieważne - tylko opisówka umiejętności wuefistycznych, w żadnym parametrze się nie mieści...). Agnieszka jest genialna - wygrywa wszytsko z matmy, a i polaka mi pociagnie w tym roku, już ją widzę.

Każdy ma zresztą taką Agnieszkę lub Agnieszki - i nie bardzo umiemy znaleźć argumenty na odpuszczenie sobie tego, że Agnieszka nie zrobi dwutaktu - bo nie zrobi. A chce, ma zawsze strój.

Mamy w tej klasie też Kubę, Kuba? - a Kuba jw.

- pomóż!

AnJa17-11-2004 19:07:24   [#21]
U nas jest jakoś tak, że ok.60% punktów dzieciak zdbywa własnie za zaangażowanie, przygotowanie, udział.

Ponieważ jakiś tam wynik zawsze osiągnie, jak nie w 1 to 2 dyscyplinie - taka Agnieszka 4 miała by murowane.
aga230717-11-2004 19:19:33   [#22]
AnJa - też tak sądzę.
Gaba17-11-2004 19:28:37   [#23]
dajcie jakieś kryteria oceniania...
AnJa17-11-2004 19:38:11   [#24]
Nie mam formy elekronicznej - postaram sie pamiętać jutro.
ewika17-11-2004 19:58:47   [#25]

Karolino, super

Bardzo podoba mi się Twoje podejście do sprawy. Piszę teraz jako matka/a matki nauczycielki są podobno najgorsze, bo to widzi co złe, a nie chce"robić" we własne gniazdo/ i mnie trochę rusza. Syn/2kl. SP/ obowiązkowy basen. Rozumiem, że pływanie jest super i jak najbardziej jestem za, ale... chłopiec boi się wody/ np. nie zamoczy głowy, "pływa"tylko z przyrządami/. No i pojawia się pan/ od tabelek, chyba/ i problem, bo dziecko odstaje od grupy/ w klasie może jeszcze są ze 3-4 osoby na tym samym etapie/ a reszta to Otylie Jędrzejczak. I my / rodzice/ mamy coś z tym problemem zrobić. Może ktoś poradzi co? Korepetycje, spotkania z psychologiem, całodzienne moczenie w wannie? Proszę o pomoc.
Małysz17-11-2004 20:33:09   [#26]

problem???

Nie widzę żadnego problemu dotyczącego oceniania na lekcji wf.

Nie wiem jaką uczelnię kończyła nasza aga2307, ale absurdem jest stosowanie jakichkolwiek kryteriów, które były wyznaczane dla średnich wyników w populacji.. Zawsze tłumaczę młodym kolegom, że nie powinno się ich używać. Najważniejsze jest, to co zauważyli moi "przedmówcy" jaki jest włożony wysiłek w uzyskanie konkretnego wyniku przez wychowanka. Każdy normalny nauczyciel ocenia postęp i idywidualizuje proces (w tym przypadku oceniania).

"..KO kazało nam mierzyć sprawność fizyczną MTSF.." dziwi mnie to stwierdzenie.. ponieważ w dzisiejszych czasach każdy nauczyciel może zastosować dowolnie skonstruowaną baterie testów.. dowolną, nawet "składaną" z kilku i opracowaną na własny użytek (ważna jest zasadność ich doboru i stosowania)..

Przepraszam za stwierdzenie ale to nie czasy Chromińskiego, gdzie mieliśmy jeden odgórnie narzucony test oraz kryteria do niego..

Pozdrowienia

Dorsto17-11-2004 20:41:00   [#27]

No to teraz będzie się działo :-)

Najpierw do ostatniego postu. Nie zmuszaj dziecka do pływania, panu powiedz, żeby dostosował ćwiczenia do dzieciaka. A sama postaraj się raz w tygodniu wyjść z dzieciakiem na basen (tylko broń Boże, do niczego go nie zmuszaj, weź mu autka, nowego dinozaura, który tonie najlepiej ;-) i jak chce, niech stoi po kolana, niech siedzi na brzegu) - chodzi o to , by oswoił się tak z wodą, jak i z basenem. Przy oswajaniu z wodą potrzeba cierpliwości i chęci ze strony dziecka. Zmuszaniem naprawdę nic się tu nie osiągnie.

A teraz o ocenach. U nas w szkole ocenia się biegi, skoki i rzuty. Karolino, nie mogę się z Tobą zgodzić, że nie mogę oceniać biegu, skoku czy rzutu, "bo  to nie są umiejętności nabyte w szkole!!! ". Są. Przynajmniej u nas w szkole się uczy prawidłowej techniki biegu, skoku i rzutu ;-). Dzieci dostają od miernej do szóstki. To są 3 oceny (4 z biegiem wytrzymałościowym), które dzieci dostają za motorykę - pozostałych kilka-naście mogą zdobyć za aktywność, umeijętności, wiadomośći, zadania domowe (tak, tak),zawody, ba, nawet za myślenie i pro-spłeczność ;-). Dziecko z ocenami z motoryki 2,2, 2, 2 ma w każdej chwili szansę dostać na koniec semestru 5, ba, nawet 6 (jesli jest wybitne w innej dziedzinie, np. w pływaniu, jeżdzie konnej itd. + dodatkowo przygotowywanie się itd,zgodnie z regulaminem) i najczęściej ją dostaje. 

Co do systemu punktowego. Próbowaliśmy go wprowadzić "pilotażowo" - nie przyjął się. Dzieci punkty zamieniały sobie na oceny (6, +5, 5, -5 itd), aż niektórzy rodzice zaczęli sugerować, by "nie przesadzać z wydziwianiem". To tak, jak z tymi literkami w I-III (A,B,C,D,E zamiast ocen). Ponadto zaczynały się kabaretony : bo ja mam 120 pkt, to już mam 5 , po co robić coś jeszcze? Zliczanie punktów, a tu dwa uciekły, tu dwa przybyły, czasu mnóstwo się traci, nie , zdecydowanie mi się to nie podoba.

Nie zgodzę sie również, że dziecko z gorszymi warunkami fizycznymi przy zwykłym ocenianiu nie może mieć 5. W zeszłym roku "oddałam" Celinę (imię zmienione), dziecko leczone sterydami na alergię, 75 kg wagi przy 150 wzrostu. W 4 i 5 klasie miała na koniec roku 5, w 6 klasie - 6 . Gdybyście widzieli, jak grała w ręczną , albo jak robiła przewroty!

Tak więc wszystko zależy od regulaminu oceniania.

Średnia w róznych klasach na koniec zeszłego roku szkolnego: 5,6  , 5,2 - 4,8  , najniższa średnia z wf  bodajże 4,7 (tu pewna nie jestem, jeśli chcecie, mogę sprawdzić do piątku). Nie wiem , czy dam radę jeszcze dziś pisać, ale na pewno tej dyskusji nie popuszczę :-).

OlaM17-11-2004 21:13:19   [#28]

pływanie - może czasami są potrzebne dinozaury czasami strach przed zanużeniem głoiwy w wodę jest większy od chęci dziecka.

Oceny - coś co napisałam wcześniej, wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do ocen. Przez rok uczyłam uczniów klasy V (stary system) matematyki tylko na punkty. Nikt nie "ścigał" się kto ma więcej punktów, ale wszyscy uczniowie na koniec roku szkolnego potrafili bezbłednie operować działaniami na ułamkach zwykłych, dziesiętnych, poznali dokładnie podstawy geometrii. W klasie gdzie było 28 % uczniów o obniżonych wymaganiach (stare dzieje) "dochowałam" się laureatów (3) i finalistów (4) konkursu matematycznego na etapie wojewódzkim. Po dzień dzisiejszy uważam, że nie stopnie są najważniejsze. Ważny jest czas, który poświęcamy uczniom i zdawanie sobie sprawy z tego, że mój przedmiot nie jest  najważniejszy w szkole i że nie wszyscy mogą "kochać" np. matematykę.

Karolina17-11-2004 21:30:05   [#29]

ja też nie odpuszczę ;-)

Jestem produktem czasów, kiedy stoper i miara były jedynym narzędziem oceny nauczycieli wychowania fizycznego. Liczył się wynik, sukces, medal... słabsi nie brali udziału w zawodach, słabszym stawiano z wf 3 i 4 i często przynosili zwolnienia z zajęć, ponieważ nie chcieli sobie psuć świadectw.

Może i Dorsto jesteś w stanie obiektywnie ocenić technikę biegu, wątpie jednak aby tak naprawdę wszyscy mogli poprawić swój czas w czasie lekcji wf. Ile minut efektywnej pracy może mieć uczeń w czasie tygodnia ? Odlicz rozgrzewkę, sprawdzanie obecności, przyniesienie sprzętu, jak liczne masz klasy, czy zawsze masz wspaniałą bazę i dostęp? Czy przez cały rok uprawiacie tylko LA aby wytrenować cokolwiek i polepszyć? Naprawdę wątpie i boję się czy ocenianie techniki biegu ma sens, napisz jak to robisz i jakimi narzędziami.

Jestem absolwentką AWF Poznań - rekreacja - to naprawdę nauczyło mnie  spojrzenia innego niż typowy przepraszam fizol ze stoperem w ręku i gwizdkiem. Potem zrobiłam nauczycilską wf na AWF Wrocław i miałam wspaniałych nauczycieli metodyki, daliby się pokroić i ja z nimi, ponieważ absolutnie się z tym zgadzam.

Jak można oceniać za coś na co ma się tak mały lub żaden wpływ, jak można z góry skazywać na niepowodzenie ucznia słabszego, grubszego lub nieporadnego. Moje dziecko jest niepełnosprawne ruchowo, wiem co to jest prolem ruchowy, znam mozliwości dzieci z uszkodzeniami mózgu - zauważcie dzieci z problemem w rozwoju jak się poruszają, nie są tak zgrabne, nie mają wspaniałej koordynacji ruchów.

Czy to może przekreślać ich w kształtowaniu nawyków prozdrowotnych, w krzewieniu idei, że ruch to życie? Jeśli dziecko jest wrażliwe a otrzyma 3 lub 4 z wf - to na bank załatwi zwolnienie lekarskie, bo nie będzie chciało psuć sobie świadetwa. Poza tym - na ile atrakcyjne moga być lekcje wf? W dobie deskorolki, breakdance, sporty ekstremalne lub nawet basen - która szkoła to wszystko zapewnia? Która?

Moja ma salę z 40 latki, 1 godzinę zajęć na niej, reszta boisko, zimą korytarz. Na korytarzach nie wolno krzyczeć za bardzo i brudzić ścian bo są świeżo malowane. W szatniach ciasno, prysznica brak. Często sama podziwiam tych uczniów, że ćwiczą, że idą jeszcze z chęcia na hula-hop, aerobic na krytarzu, i wyścigi i inne bzdetki kombinowane przez nas. Staramy się aby wf nie był nudny - ale tak wiele już nie zależy od nas a od bazy.

Uważam ponownie - oceniajmy to czego nauczamy - ani tego jak skoczy wysoko, rzuci czy pobiegnie szybciej nie nauczycliśmy - to dał im Bóg i każdy z nich ma pewne granice. Ci predysponowani lepiej, trenują, oni poprawiają wyniki i biorą udział w zawodach, oni chodza na SKS (inni też chodza ale na dysypliny typoworekreacyjne) oni chodza do klubów sportowych.

Zajmujmy się wszystkimi po równo i wszyscy niech mają równe szanse. Ocena ma motywować a nie zniechęcać. Mało kiedy stawiam 2 lub 3 na koniec roku - zdarza mi się tylko w stosunku do prawdziwych leniwców.

 

malysz - wielkopolskie KO zaleciło nam rok temu MTSF - wszystkim szkołom aby dziekco miało skalę porównawczą, test nie jest zły, robimy go, bo co za różnica robić Zuchorę czy MTSF - jeśli dla ucznia to i tak ma być wskaźnik. Teraz będzie mógł śledzić swoją sprawność i mógł ją porównać - analizując i wyciągając wnioski od podstawówki do liceum - uważam to za rozsądne.

Dorsto17-11-2004 21:32:22   [#30]
Ola, i  o to chyba chodzi. Nie o to, czy lepszy jest system punktowy, czy "stary", testy itd. Ważne jest jasne wyjaśnienie kryteriów (w końcu punkty też na koniec roku trzeba zamienić na ocenę) i zachęcanie uczniów do pracy nad sobą (ach, jak to zabrzmiało ;-).
mkardasz17-11-2004 21:39:04   [#31]

Popieram nie wprowadzajcie punktów ja miałam i na szczęście po kilku latach wrócilismy do ocen i zrobiło sie normalniej.

Oceniam motorykę podobnie jak dorsto, i podobnie jak ona mam trzy razy wiecej ocen innych, nikt nie narzeka. nawet najbardziej puszysci maja piątki. To nie jest ocenianie za zdolności, bo przecież sż też zdolni matematycznie, czy humanistycznie i nikt im nie daje ocen za postępy, tylko za wyniki.

Liczy sie czas poświacony uczniowwi, dobre słowo, zachęta i oddanie. dzieciaki to doskonale wyczuwaja i wiedza , że nie oceny sa najważniejsze. i nie olimpijska technika, ale umiłowanie ruchu

Karolina17-11-2004 21:41:16   [#32]

Dodam, że czasy jakie mnie produkowały ;-)) wyprodukowały też ludzi niechętnych do uprawiania dyscyplin, niechęci do ruchu. Ile osób dorosłych aktywnie spędza czas wolny? To się zmienia, są mody..ale ogólnie nasze społeczeństwonie pała miłością do sportu - wg mnie

Chciałabym koniecznie wkelić tu moje kryteria oceniania -ale kurcze zawieruszyły się w kompku, jak znajdę to wkleję ;-)

mkardasz17-11-2004 21:46:12   [#33]
wklej , wklej niech inni tez poczytają :-))))
Gaba17-11-2004 22:08:35   [#34]

karolino, nasze społeczeńswto nie pała, jak to pała, jak nie pała - tylko dzięcielina pała...

;-)

OlaM17-11-2004 22:08:53   [#35]

Karolina

Ja też uprawiam sport, dziś on wygląda tak, że na mojej hali sportowej odbywają się zawody sportowe w randze ogólnopolskiej, a ja jak ten d....  muszę organizować wszystko. Najbliższa impreza 20.11. - "Gala boksu" - dalej bez komentarza
Karolina17-11-2004 22:11:24   [#36]
Gaba;-)) Miało być nie pała - fakt! ;-)))
Kucu17-11-2004 22:11:50   [#37]
Popieram stanowisko Karoliny. Wg mnie ( nauczyciela WF) należy sięgnąć do żródła. Wychowanie fizyczne jak sama nazwa wskazuje jest wychowaniem młodego człowieka w kulturze fizycznej. Nie jest to przedmiot, który nazywa się "nauczanie czynności ruchowych", a wypowiedzi niektórych osób wskazują, iż wg nich tak się powinien nazywać. Nie rozumiem, jak można oceniać czasy, długości, czy inne pomiary związane z motoryką człowieka. Cechy motoryczne w większej mierze zależą od genotypu człowieka. To tak, jakbym chciał ocenić ucznia za to, że ma większą ilość włókien mięśniowych w przekroju poprzecznym mięśnia na jednostkę kwadratową, a drugi nieco mniejszą. Albo u jednego przewarzają włókna szybkokurczliwe, a u drugiego wolnokurczliwe. Bo przecież chyba nie chcecie mi powiedzieć, że na lekcjach jesteście w stanie wpływać na szybkość, czy siłę uczniów. To są cechy kształtowane w mikro, mezo i makrocyklach treningowych. My powinniśmy kształtować postawy uczniów wobec KF i to oceniać. Powinniśmy dać im jak największy wachlarz ćwiczeń i dyscyplin do wyboru, a oni sami zdecydują, czy chcą się zająć jakąś z nich wyczynowo, czy tylko rekreacyjnie w swoim dorosłym życiu. Pozdrawiam.
Dorsto17-11-2004 22:19:54   [#38]

Nie nadążam z odświeżaniem :-)

Karolina, wydaje mi się, ze poszłaś trochę ze skrajności w skrajność. Dlaczego nie powinno się oceniać wg testów? W czym jest to inne,  niż test Chromińskiego , Zuchory czy Eurofit? Jest to tylko jedna z ocen.  Porównując do j.polskiego - nie oceniamy ortografii (bo jeden ma predyspozycje , drugi nie - wzrokowcom łatwiej, słuchowcom trudniej itd, na matmie nie oceniamy geometrii, na fizyce ........... itd,itd.). Karolino, nie oceniam techniki biegu, lecz rezultat, wynik biegu, który jest wypadkową predyspozycji, pracy na lekcji (bieg jest na prawie każdej lekcji, jak nie w trakcie rozgrzewki, to w trakcie zabawy, gry, wyścigu itd) i techniki. Idąc tokiem myślenia z drugiego akapitu - wychodzi na to, że na lekcji nie da rady niczego nauczyć (odliczając rozgrzewkę, pokaz, objaśnienie itditd).

Akapit 3 - nie wiem, dlaczego sądzisz, że skazuję na niepowodzenie ucznia, który ma słaby wynik biegu? Bo dostał mierną lub tróję? Wracam do pytania z początku - typowo dziecięcego - to przestańmy oceniać wypracowania z polskiego (bo nie każdy "ma gadane"), z matmy ("bo przecież mam kalkulatory"), z angielskiego nie stawiamy piątek tym, co chodzą na prywatne lecje lub mają większe zdolności językowe od innych itd.

I dalej - moja baza to 4 sale zastępcze w piwnicach (takie z szatni przerobione, niskie i wąskie), dostęp do stadionu l.a z betonową bieżnią, basenu, lodowiska.Czesto na tych zastępczych salkach jest po 2 grypy ćwiczebne (czasem i 30  osób).  Czasem mamy wstęp na niezbyt odległą halę. I wcale nie trzeba skakać na bandżi (czy jak to się tam pisze), by lekcja była atrakcyjna, by dzieci chętnie grały, bawiły się, biegały. Co Ci przeszkadza wykorzystać dekorolkę na lekcji? Ćwiczeń jest mnóstwo, dzieci same podpowiedzą. U nas robimy lekcje z hulajnogami (niestety , tylko dwie na salę wchodzą), na rolkach, na korytarzach, ostatnio chłopcy tańczyli break dance (sami, bo ja się na tym nijak nie znam), dziewczyny tworza układy taneczne, naprawdę, możliwości jest mnóstwo.

Ci predysponowani lepiej, ...

Widzisz, na każdym przedmiocie są lepiej predysponowani, i gorzej. I nie ma co udawać, że tak nie jest. I dlatego uparcie twierdzę (na podstawie własnych obserwacji), że ocena za bieg, skok, rzut jest motywująca - podkreślę tu raz jeszcze: ocena za motorykę jest jedną z bardzo wielu, wielu, które uzbierają się w trakcie semestru i nie jest oceną o wartości sprawdzianu z innych przedmiotów. Ach, nawet posunęłabym się do stwierdzenia (tak, dla paddierżenia razgawora), że niemotywujące jest stawianie oceny za byle co (uczy kombinatorstwa!). Karolino, u mnie i u trójki moich współpracowników żadne dziecko nie przyniosło lewego zwolnienia. Ba, jest problem :-) "w drugą" stronę (np. ćwiczenie po złamaniu, anginie czy operacji itd).

Zajmujmy się wszystkimi po równo

A tu się nijak z Tobą zgodzić nie mogę. Tym, co są słabsi, trzeba poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. (A tróję postawiłam w zeszłym roku tylko jedną, też leserowi, który mógłby mieć 5 prawie bez wysiłku).

Widzisz, Karolina, wydaje mi się, że pracujemy w podobny sposób, chcemy osiągnąć te same cele, ale różni nas system oceniania, przy czym podejrzewam, że na koniec roku i Twoje dzieci, i moje dostają te same oceny . Zróbmy test. Na piątek zlicz oceny bdb, db, dst , które postawiłaś na koniec roku. Ja zliczę swoje. Porównamy. Co Ty na to?

 

Niestety, dziś już chyba nie dam rady siąść do kompa. Jutro, jak tylko wrócę z pracy ok. 16.30 będę :-).

RomanG17-11-2004 22:22:05   [#39]
Albo - na innych przedmiotach - oceniać ucznia za to, że ma mniej szarych komórek od innych. Zgroza!
Karolina17-11-2004 22:31:18   [#40]

;-)

Dorsto jak czuje się u ciebie uczeń, który już na starcie wie, jest przekonany, że pobiegnie najgorzej, bo jest ociężały i nie ma dobre j wytrzymałości, jak będzie się czuł wiedząc, że biegnie po 1 czy 2? Czy te dzieciaki uwielbiają biegi? No naprawdę nie uwierzę w to.

Czym innym wg mnie jest nauczenie zagrywki lub przeskoku przez kozła a czym innym kstzałtowanie wytrzymałości - tę choćbyś nie wiem jak kształtowała to w ograniczonym czasie i warunkach nie ukształtujesz u każdego ucznia tego samego. Przeskok przez kozła to umijeętność, którą można nabyć - uczysz naskoku, prawidłowego układu ramion, przeniesienia nóg i zeskoku. Jedni załapią szybciej inni wolniej. Mam też dziewczyny, które z nic w świecie nie przeskoczą. Dzieci są różne. Przy przeskoku przez kozła mam jednak te pewnośc, że poświęcałam temu kilka lekcji. Pokazywałam, objaśnialam, ćwiczyliśmy to. NIe pojmuje jak można nauczyć szybciej lub dłużej biegać biegać.....?

Zgadzam się z wypowiedzią kucu, i jak wspomniałam wyżej staram się urozmaicać lekcje mimo trudnych warunków, nie jest moim priorytetem aby szybciej biagali, dlatego lekcje nie polegają tylko na bieganiu po bieżni. Napisałam  - staram się - choć wiem, ze tak wiele nie zależy ode mnie - ja deskorolek nie kupię. Znieramy, ciułamy na wiele rzczy, na magnetofony, na sprzęt do unihoka (drogi ale chcieliśmy dać dzieciakom cos nowego), na nowe piłki bo nie wytrzymują. To jest jednak kropla w morzu potzreb. Marzę aby prowadzić inne lekcje - dwoje się i troję aby jednak przy tym co jest, dzieciai się nie zniechęciły. Im starsze tym bardzije trzeba się gimnastykować.

Gimnazjalistki mają jednak często dośc braku prysznica, one chcą pachnieć a nie siedzieć spocone od 2 lekcji, nie moga rozwiesić ubrań bo jest ścisk, to urąga często higienie. NIe wpadam w zachwyt nad tym i staram się nie przesadzić z miłością - ma być normalnie.

Ok;-) policzę na jutro oceny o ile je gdzies odzyskam;-)

Kucu17-11-2004 22:33:09   [#41]
Testy o których piszecie i ich wyniki w żaden sposób nie powinny służyć ocenie uczniów. One mają zastosowanie tylko do diagnozy i prognozy.
OlaM17-11-2004 22:38:10   [#42]

nareszcie

ktoś do nauczycieli wf napisał o diagnozie i prognozie. Wefiści rozumiecie?
ewika17-11-2004 22:42:54   [#43]

Karolino

przywróciłaś mi wiarę,że na w-fie może być normalnie! Szkoda,że nie masz tego nieszczęsnego basenu z moim synem. Czyli na w-fie istnieje coś takiego, jak dostosowanie/obniżenie/ wymagań do możliwości ucznia.Jeżeli uczeń nie zanurkuje, to  co z tą oceną?/ może być najgorsza z istniejących czy cieszymy się/tzn.pan/, że dziecko weszło do basenu i sprawia pozory pływania.
Karolina17-11-2004 22:48:49   [#44]
Ewiko - zajęcia na basenie powinny byc tak samo - analogicznie traktowane jak każda inna dyscyplina. Zatem dla mnie logiczne jest - tak jak z tą dziewczyną co za nic nie przeskoczy przez skrzynię, że jak Twoj syn nie zanurkuje to świat się nie zawali. Umiejętnośc elastyczności w podejściu nauczyciela do ucznia to cos czego naprawdę powinni się wszyscy nauczyciele uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć.
Dorsto17-11-2004 22:53:55   [#45]

Karolina, uwielbiają! Naprawdę. I te długie też (których ja szczerze nienawidziłam). Zawsze będzie ktoś, kto jest "gorszy" (w wyścigach, w grze, w biegu). Jak można nauczyc dłużej biegać? 4 klasa: 100 m marsz, 100 trucht (ca 800 m). Większość nie przebiegnie dystansu 800 m biegiem ciągłym. Po dwóch miesiącach 80 % dziewczyn - przebiegnie truchtem 800 m. Po roku - 90-95%. Itd. Uczy się i techniki biegu, i kształtuje wytrzymałość. Przeskok przez kozła - dla dzieci ze zdolnościami ruchowymi - nie ma problemu Dla dzieci z zaburzeniami koordynacji - pojawią się trudności (miałam kiedyś dziewczynę, która cały czas przy przeskoku przez skrzynię "zapominała" ręce na skrzyni położyć ;-)), dla niewielkiej grupki - nie do przejścia.

Deskorolki, rolki , płyty dzieci przynoszą same. Szarfy, wstążki do gimnastyki artystycznej, woreczki , worki na pilki robimy razem z dziećmi i ich rodzicami (na szczęście szmateksów jeszcze nie zlikwidowali). Hulajnogi (dwie ) są w szkole po konkursie "Puchar 5 Milionów" . Co do gimnazjalistów - to fakt. Najtrudniej pracować własnie z tą młodzieżą, nie tylko na wf, ale też na innych przedmiotach.

Ola,nie rozumiem. ja od fikołków jezdem :-)))) Kucu, wyjaśnij :-))))))).

ewika17-11-2004 22:55:15   [#46]
Dzięki Karolino. Tak pytam o te oceny, bo w przyszłym tygodniu wywiadówka i zapewne pan zaszaleje, aby się wykazać. I znowu dostanę karteczkę, a  tam.../klasy I-III mają ABC itd./
OlaM17-11-2004 22:55:44   [#47]

nic

o fikołakch nie poisałam!!!!!!!!!!!!!!
Dorsto17-11-2004 22:55:59   [#48]
Ewiko, u nas też jest normalnie, naprawdę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ewika17-11-2004 23:02:45   [#49]
Przepraszam Dorsto, przeczytałam Ciebie jeszcze raz i faktycznie też masz rację. A może coś  mi poradzisz z tym basenem?
Dorsto17-11-2004 23:13:33   [#50]

Ewiko, uczę dzieci od 10 lat , na basenie też (instruktor pływania). Przede wszystkim dziecka w wodzie  nei da się do niczego zmusić. Być może Twój syn nie był dostatecznie oswojony z wodą. Co to znaczy? To znaczy, że czuje strach, lęk przed wodą. Być może kiedyś napił się wody (zakrztusił) i dlatego się boi.  Zanim zacznie się naukę pływania, trzeba dziecko przyzwyczaić do obcego środowiska (wodnego). Ja bardzo polecam dla dzieci (zwłaszcza młodszych) pływanie w rękawkach zamiast deski. Prócz poczucia bezpieczeństwa dają bardzo ładne ułożenie ciała w wodzie (ciągnięcie bioder w górę). Miałam dziecko, które "myjąc się" (takie zabawy z ochlapywaniem twarzy) zaurzało palce i pocierało policzki. Nauka leżenia na plecach trwała ponad rok.  Moje prywatne dziecko ( nurkowanie w wieku 4 lat) jak weszło na nasz basen ze swoją grupą przedszkolną (wypłycenie na basenie 50 m) nie weszło do wody. Być może pan stoi na brzegu, zamiast wleźć do wody. Na początku,niestety, trzeba się moczyć razem z maluchami . Nie martw się, Twój syn na pewno będzie pływał. Najważniejsze, by go teraz nie zniechęcić.

Naprawdę muszę iść . Przejdźmy na priv w tej sprawie, opisz mi dokładnie, czego się boi robić, co już umie, jak się zachowuje w wannie, czy jak Wy jesteście nad wodą zachowuje się inaczej, niż z panem, spróbuję coś poradzić.

strony: [ 1 ][ 2 ]