Lud Cię pożre na śniadanie Dżizzzz Japończycy kręcą film "Godzilla kontra Gigant", a u nas kręciłoby się: "Kaczka Dziwaczka kontra Heidegger" Na widowni siedziałaby paniena, którą umościłam już w dwóch wątkach, więc spokojnie może zasiąść i w trzecim, żeby i tu dawała godne świadectwo swojemu licealnemu świadectwu (dla wyjaśnienia tym, którzy dziewuszki nie mieli szczęścia spotkać w sąsiednich wątkach: cytaty w oryginale zostały nabazgrolone ołówkiem na marginesach lektury szkolnej "Inny świat" Herlinga - Grudzińskiego) Oczywiście paniena filmu i tak by nie oglądała, bo w tym czasie uczyłaby się fizy. A jakby oglądała, to i tak by nie skumała: dla niej czy Kaczka Dziwaczka, czy Heidegger to ganz egal, czyli mglisty porąbaniec, od ktorego zaziewać się można. Ale film obowiązkowy, więc laska jęczy w ciemności: -"Siedzę sobie na polskim (w tym przypadku: siedzę sobie na jakimś Kaczka kontra Hajdeger) i kompletnie nie kumam, co ja tutaj właściwie robię (s.15). - Dzisiaj omawiamy (oglądamy) to gówno, a ja przeczytałam tylko do tego momentu (s.17).(zrozumiałam tylko napisy na początku) - Powoli usypiam, więc resztę dopiszę jutro... (s.19). - To znowu ja. Nic nie robię, tylko uczę się fizy, ale nic z tego nie kumam - co za kosmos! (s.21). - Ludzie, skumajcie tego dziadka na okładce [chodzi o zdjęcie autora książki] (skumajcie ten drób i tego typa Hajcia) - jaki wypas! (s.22). W ogóle jej (ich) nie słucham, coś pieprzy (ą, ale ę - to już nie) trzy po trzy. - Ta książka (ten film) mnie dobija, gdyby była moja, to bym ją spaliła...(s.23)". W tym czasie lud, który nie zdążył do kina, pożera dyrektora na śniadanie. Wcześniej podaje mu rękę, żeby posiłek nie potknął się na brzegu talerza.
Czy ten lud z nieba spada? Czy to nie są klony tej panieny wycieńczonej edukacją? Czy to nie nią właśnie należałoby się zająć w pierwszej kolejności? Przecież ona o pomoc woła, ogłupiała bezdennie między kaczką i Heideggerem. ps. Tylko oszczędź mi Lokomotywy i Na straganie w dzień targowy, bremo, ok? |