Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Święto narodowe - jeśli nie akademia, to co?
strony: [ 1 ]
Magosia10-11-2004 21:39:09   [#01]

Pozdrawiam i zapraszam do wymiany poglądów, doświadczeń, pomysłów.

Należę do pokolenia wychowanego na akademiach. Byłam z tych, co recytowali, przedstawiali, prowadzili- więc może dlatego nie kojarzę tego źle, może nawet dlatego lepiej pamiętam pewne daty.

Jako młody nauczyciel polonista jeszcze załapałam się na szkolne różne akademie. Moją ambicją było, aby zawsze coś innego- w formie, treści, nastroju.

Ale to było dość dawno.

Obecnie w naszym szkolnym kalendarzu tylko dwie uroczystości: 11 listopada i 3 maja mają formę szkolnej akademii rozumianej raczej tradycyjnie: mlodzież siedzi, grupa czarno-białych występujących, chór śpiewa. Jest poważnie, kulturalnie (młodzież mamy naprawdę nieźle wychowaną, jak na trudne czasy).

Tylko...może ja już bardziej odporna, ale tak rzadko czuję emocje, przeżycie, raczej unoszący się w powietrzu duch obowiązku.. I nudę.

Nie chcę sprowadzać wszystkiego do "łatwo, lekko i przyjemnie". Nie chcę, nie powinnam rezygnować z obchodzenia świąt narodowych. Jak to zrobić, żeby nie wiało nudą, żeby nie obowiązek tylko potrzeba ? Jak nie upupić , nie strywializować i jednocześnie w posągi nie zamieniać?

Do rzeczy: Jak organizujecie w swoich szkołach obchody świąt narodowych?

Jaki macie refleksje? Jakie doświadczenia?

RomanG10-11-2004 21:50:39   [#02]

Wprawdzie ja nie w szkole, ale na koloniach i obozach z powodzeniem organizowałem tzw. apele poległych. Cmentarz, mogiły żołnierskie, znicze, recytowany wiersz, wspólnie zaśpiewana pieśń patriotyczna (słów uczyliśmy wcześniej w grupach, każdy musiał znać).

W warunkach szkoły można dodać poczet sztandarowy, uroczystą wartę...

dan10-11-2004 22:03:01   [#03]
Akademia tak, ale w tle ciekawa projekcja multimedialna z rzutnika Zdjęcia, mapy itp. To jest ciekawe dla uczniów ale wyma większego zachodu.
MorskaKrystyna10-11-2004 22:04:46   [#04]

może inscenizacja?

2 lata temu oglądałam autorską (przygotowaną przez nauczyciela) inscenizację obrazującą życie Polaków pod zaborami i tragizm polskich żołnierzy walczących o wolność. Scenografia, światła, kostiumy. Młodzi aktorzy grali świetnie - nikt sie nie nudził, łza się w oku kręciła. Kawałek żywej historii, było super.

Dzisiaj spektakl słowno-muzyczny z rewelacyjnym tenorem, publiczność biła brawo na stojąco.

Jaką my mamy zdolną młodzież!

józefinaw10-11-2004 22:55:22   [#05]

A może wieczornica?

Moi byli absolwenci, obecnie uczniowie gim. i wyżej, przygotowują na jutro wieczornicę na 19.00. Rozwiesili zaproszenia po całej wsi i sami przygotowali inscenizację, z gotowego scenariusza. Wykonali brzozowe krzyże , każdy z gości otrzyma na wejściu świeczkę i ją zapali i postawi gdzieś wokół sceny. Jest to pierwsza inicjatywa tych młodych ludzi na Swięto Niepodległości, wcześniej organizowali przedstawienie "Dziady na wesoło". Było może nie rewelacyjne , ale na pewno dobre. Jak będzie jutro ? Ano zobaczymy.
Magosia10-11-2004 23:24:55   [#06]

Pokaz multimedialny w tle

-pomysł dobry, wieczornice też -problem z warunkami technicznymi, naszej sali gimnastycznej nie zaciemnimy, a spotkanie 500 uczniów trudno urządzić gdzieś indziej.

I tak impreza  główna odbywa się na dwie tury. Do tego -osobno, inny program dla klas I-III (180uczniów), na ostatniej lekcji-jak ciemno za oknem właśnie wieczornica. W sumie w mojej szkole dzisiaj odbyło się 5 imprez, jutro grupa z wieczornicy daje występ w kościele, za tydzień koncert pieśni na spotkaniu z rodzicami(trójki- 37 klasx3).

Problem tkwi w wielkości placówki upchniętej w za ciasny budynek. A tak mi się marzy jakość wszędzie i zawsze...

Dzięki za głosy, proszę o jeszcze.

Majka10-11-2004 23:51:14   [#07]
PostWysłany: Sro Lis 10, 2004 3:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jezeli chodzi o przygotowanie to bylo dopiete na ostatni guzik, ale apel ...zbyt posepny, Polska odzyskala niepodleglosc, wiec powinnismy sie cieszyc...tyle icon_wink.gif

 Na temat piesni, sztandarow i zniczy: to komentarz z forum uczniowskiego :)

grażka10-11-2004 23:54:09   [#08]
Planowany był instruktorski Bal Niepodległości. Ze względu na żałobę po śmierci dh. Tomasza Strzembosza odwołany, ale do pomysłu zapewne wróci się za rok.
Magosia11-11-2004 00:08:02   [#09]

Do #7

o posępność, powagę żałobną i sztywność mi chodzi- jak to zmienić, by w karnawał się jednak nie przerodziło...

Podobno my Polacy mamy tradycje z lat niewoli, że jak o ojczyźnie to tylko na baczność, na czarno, w nastroju bogoojczyźnianym.. 

Ale do licha, to NASZA TRADYCJA. Jakoś nie przemawia do mnie wizja pikniku czy parady z tej okazji.

Ostatnio zareagowałam gwałtownie na propozycję dyskoteki z okazji Halloween (tak się pisze?) w tygodniu zaduszkowym :-(

Na szczęście młodzież zrozumiała moją reakcję i przyjęła do wiadomości decyzję: dyskoteka dobrze ale andrzejkowa.

Gaba11-11-2004 04:29:43   [#10]

bardzo proszę

1. Konkurs piesni patriotycznej - Historia w piesni, pieśń w historii - przerabiałam - rewelacja, każda klasa cos, solisci...

2. Quiz historyczny klasowo-szkolny - cała szkoła w tematyce, w salach poszczególne etapy...

- sama robiłam widowisko Orleta Lwowskie - gdzie Lwowiacy przyszli, opowiadaliśmy referaty, co się po Polsce podziało i...

3. wystawa - każda klasa cos przygotowuje...

4. były pokazy scen historycznych techniką fokusa/frozen zrobione - dzieciaki rozpoznawały, co to za wydarzenia... (ile rekwizytów pościagano, każda klasa czuła się odpowiedzialna).

5. Sumulacje na zywo (no, może nie bitwe)

Ja akademii nie lubie, ale u nas bywa  jak sobie nauczycielka przygotuje takie, to takie ma. Bywa, że sztuki - scenariusze przygotowują same dzieci gimnazjalne, bywa tak bardzo często, nauczyciel jest koordynatorem.

 

A jak komus nie odpowiada nasz sztandar i nasze nzaki, to go wypraszam i mu dziękuję, takiemu u nas nie po drodze.

Nula11-11-2004 08:05:13   [#11]

a u nas

troszkę inaczej w tym roku, bo, bo... szkolny teatr "Ogród wyobraźni" 17 grudnia obchodzi X rocznicę działalności, a ostatnie przedstawienie "Krwią i blizną" miało czcić dzisiejszy dzień, ale pan od teatru zdecydował pokazać w grudniu... więc koncert patriotyczny - lutnia pana i fortepian ze wspomnieniem tragedii w Biesłanie i wsparciem finansowym tragedii, wykład pod postacią quizu unijnego i już.

Było poważnie i uroczyście. Młodzież skupiona i sprawiająca wrażenie rozumiejącej. Oby...

Pozdrawiam swiątecznie

Zola11-11-2004 11:58:15   [#12]
a u nas np. był turniej szkół ponadgimnazjalnych w piłce ręcznej - organizowałą to jedna ze szkół
a w roku ubiegłym impreza rekreacyjno sportowa-wśród konkurencji  był konkurs historyczny, konkurs tańca z tej epoki, konkurs piosenek z tego okresu,  konkurs na portet Piłdudskiego, mecz nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych w unihokeja, krótki mecz koszykówki drużyn uczniowskich, konkurs na zgadywanie kogo przedtawia fotografia, konkursy poważniejsze były przeplatana leżejszymi i sportowymi, do tego krótki koncert orkiestry wojskowej i bardzo krótki nazwijmy to referat z tej okazji, na sali mnóstwo młodzieży, liczył się też doping, i świetna zabawa - odbywało sie to w jednuym z LO i nie da sie ukryć że najwiecej w związku z tym pracy spadło na organizatorów, ale pomysłodawcami konkurencji były wszystkie szkoły
Magosia11-11-2004 13:04:17   [#13]

Dzięki bardzo

za pomysły, już kilka kupiłam.

Gaba, bardzo mi się podoba angażowanie wszystkich klas - super.

Aż się dziwię,że nie wpadłam na to do tej pory:-)))

Co to za technika fikusa/frozen -nie kojarzę (a powinnam??)

Gaba11-11-2004 15:54:19   [#14]

focus - błysk (najwazniejszy detal, najbardziej hcaraketrystyczny)

frozen - zamrożone - żywy obraz z ludzi z rekwizytów...

magdallena11-11-2004 17:32:39   [#15]

witam

 

tym razem sie mogę pochwalić. moja kalsa i ja zrobiliśmy autorską akademie i to taką, ze neiktórym łaz w oku sie zakreciłą. była ciekawa, a stwierdzam po tym, ze licealisci słuchali nie tzreba było (jak co roku) ich uskakajac.

moze o samym pomyśle, akademiaw konwencji programów Sensacje XX w. Wołoszańskeigo, bo moi uczniowie już od paru lat współpracują z tym człowiekiem w nakręcaniu kolejnych programów. Jeden z nich podjął sie prowadzenia. Secnariusz napisałm wraz z nim jeszcze jedną dziewczyna. z racji, ze co rok są zabory i pieśni Legionowe, stwierdziałm, ze umrę słuchając tego kolejny raz. Wiec nasza akademia nie zaczynałą sie rozbiorami, tylko odzyskaniem niepodległości i wlaką o utrzmanie tej suwerenności. Były scenki z wojny poslo- bolszewickiej, rozmowy korfantego, Grabskiego, II wojna w secnach i obrazach. scenki były pzreplecione wierszami, ale nowymi, nieznanymi i ...krótkimi. wszystko miało oprawe muzyczną (nie śpiewlismy), skorzystalismy z opercarmina Burna, autentycznych fragmentó pzremówien Hitlera, mozarta i piosenek, które z zcarnych płyt musieliśmy w radiu Katowiece nagrać na cD - dzieki im za to. finął: trzech panów trzyma biało czerwone flagi (podkład  Szeregowca Rayna), a dwóch po bokach czyta bitwy, w których wlaczyli Polsacy, flagi powoli sa opószczane, na koniec na słowa finalnego wiesza są podnoszone go góry. Efekt; zamurowało niektorych. do tego stroje; mundury, fraki, cylindry, broń, laski, parsole, radia z epoki, - nawet nie wiemy, co oni w domu mają, a Ci panowie od wołoszańskeigo to chodzace zbrojownie........

Apel udał sie- pracy sporo, ale warto było, bo jedna z wiekowych belfrzyc powiedziala, zę nie pamięta tak dobrego występu....

 

Pomysł sprzedałąm, bo warto sie swoja wiedza dzielić.

miłego wieczoru

majka

magdallena11-11-2004 17:34:14   [#16]
przepraszam za błędy,ale spiesze sie....
Maelka11-11-2004 21:23:59   [#17]

Czytam, notuję...

...planuję na przyszłość.

W telewizji od rana napomykają nieśmiało, że większość Polaków nie ma pojęcia, co za świeto dziś obchodzimy.

Smutny i przygnębiający fakt....

Dlatego cieszę się, że Magosia poruszyła ten temat, dlatego dziękuję za wszystkie pomysły. Widzę ogromną rolę szkoły w kształtowaniu poczucia tożsamości ...

Zafrapowana niektórymi pomysłami z żalem stwierdzam, że ich nie zobaczę. Bo że nie zrealizuję - to pewne. Bo moi uczniowie potrzebują innych bodźców. Ale cieszę się, że jest tyle interesujących propozycji..

Może za kilkanaście lat sondaże będą inne...

Pozdrawiam świątecznie!

:-)

Gaba11-11-2004 21:37:57   [#18]

1. Kiedy pamięć ginie, giną narody...

2. Ale nie trzeba nam szat targać i ran rozdrapywać...

- pamiętać - to nie znaczy śmiesznie latać ze sztandarami, ważne i trudne słowa nabożnie wypowiadać.

- dziś potrzeba nowoczesnego odpowiedzialnego obywatelskiego patriotyzmu...

- popatrując w  przeszłość (bez zapatrzenia) mamy patrzeć w przyszłość.

- nie płakać, nie wyrzekać i, kurna, nie użalać się nad losem polskim.

 

do przodu, do przodu -

Magosia11-11-2004 21:55:11   [#19]

Magdallena

sam opis robi wrażenie- gratulacje i dziękuję.

jeśli was nie znudzę to poczytajcie- tekst, powstał rok temu, był opublikowany w "Gazecie Szkolnej".

 2.11.2003

BEZ TEJ MIŁOŚCI...

            Zbliża się 11 listopada, rocznica odzyskania niepodległości. Będą akademie, wieczornice, na ścianach sal gimnastycznych zawisną flagi i symbolicznie zrywane kajdany, czasem portret Marszałka lub pejzaż z wierzbami. Uczniowie na trzy dzwonki zejdą na sale lub do auli pod opieką nauczycieli, usiądą w różnych pozach, w odpowiednich miejscach brawami wyrażą swój stosunek. Na scenie biało-granatowa młodzież z akcentami militarnymi zaprezentuje montaż poetycko-muzyczny, pierwszaki z przejęciem wyrecytują wyćwiczone pod okiem mamy wierszyki o ojczyźnie. Na koniec/początek wspólne odśpiewanie hymnu, kilka słów mniej/bardziej wzruszonej dyrekcji lub odpowiedzialnego nauczyciela: najczęściej historyka, polonisty lub katechety. Nawet kulturalnie, tylko kilku uczniów wymaga zdyscyplinowania.

-Jak tam dzisiaj w szkole?

-Spoko, chemia nam się urwała, bo była jakaś akademia...

***

Patriotyzm, według mnie, jest to jakieś święto, którego my ludzie powinniśmy przestrzegać i w jakiś sposób powinniśmy trzcić je.” Ola

„Słowo to słyszałam wiele razy i wiedziałam (być może) co znaczy, ale teraz naprawdę nie pamiętam, co ono oznacza”. Krystyna

„Patriotyzm to poszanowanie tego, co nas w koło otacza. Tych dobrych żeczy. Walczenie ze złem, które nas otacza, upokaża.” Kuba

***

Kilka lat temu. 11 listopada wypadał w piątek, do szkoły przychodzimy w poniedziałek po długim weekendzie, odpoczęci i zrelaksowani. Nad wejściowymi drzwiami resztki opalonej flagi, z drugiej pozostało złamane drzewce. Szukanie sprawcy nie trwa długo. Kilka osób widziało bawiącą się przed szkołą młodzież. Arek przychodzi z matką, z reklamówki wyciąga zmięty kawałek biało-czerwonego materiału.

-Wie Pani, ja widziałam, że syn powiesił coś nad łóżkiem, ale nie wiedziałam, że to ze szkoły, mogę  odkupić, jeśli to takie ważne... - pretensjonalny ton w głosie rodzicielki odbiera mi ochotę do wychowywania. Zwłaszcza, że nie wiem, od kogo powinnam zacząć...

***

„Patriotyzm to proste żeczy: szacunek do chymnu, flagi, godła, np. postawa zasadnicza podczas śpiewania chymnu. Nie żucie gumy na świętach patriotycznych(apelach), poważne zachowywanie na tych apelach. Nie wolno niszczyć flagę i godło, wyśmiewać hymnu, nie tylko Polskiego, Narodowego, ale także wszystkich, jakie mają inne kraje.” Zbyszek

„Patriotyzm jest dla mnie szacunkiem do rzeczy ojczystych, narodowych, tzn. hymnu, godła, itd. Wierność Polsce i należyty szacunek. Myślę, że osoby, które nie zachowują się tak jak powinny podczas hymnu, to nie zdają sobie sprawy z tego, jaki ten hymn jest ważny. Ważny, bo nasz, bo polski. Ważne jest to, co ja czuję i co zrobię, aby inna osoba czuła podobnie. Patriotyzm to mój , nasz stosunek do rzeczy naprawdę ważnych, do dawnych sytuacji, które zmieniły coś w naszym kraju.” Dominika

***

„Kamienie na szaniec” A.Kamińskiego to „opowieść o ludziach, którzy w niesamowitych czasach potrafili żyć pełnią życia..., którzy potrafili wcielić w życie dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I SŁUŻBĘ”. Wartości wychowawcze lektury:

ü      powieść kształtuje postawę patriotyczną,

ü      czytelnik poznaje ceną wolności i niepodległości,

ü      książka dostarcza wzorów osobowych godnych naśladowania,

ü      dzięki pokazanym realiom można porównać sytuację współczesnego pokolenia z losem pokolenia wojennego.

-Proszę pani, czy my to musimy czytać? To takie nudne...

***

Dla mnie słowo patriotyzm oznacza połączenie kilku ważnych cech charakteru człowieka, na przykład odwagi, bohaterstwa, wytrwałości w dążeniu do celu. Kojarzy mi się z I i II wojną światową, ludźmi, którzy oddawali życie za ojczyznę, za wolność.” Radek

„Patrioci to dla mnie ludzie, którzy kochają swoją ojczyznę i zrobiliby dla niej wszystko. Ja nie wiem ,czy jestem patriotką taką z prawdziwego zdarzenia. Nie wiem nawet, czy jeśli by ktoś mówił źle o Polsce, czy sprzeciwiłabym mu się. A stanąć w jej obronie to chyba coś w ogóle nie dla mnie. Wydawało mi się wcześniej, że jestem patriotką (jeśli patriotyzm polega na tym, co napisałam), teraz się waham.” Małgorzata

***

„Przykładowe cele wychowawcze. Cele ogólne:

ü      rozwój fizyczny, zdolności postrzegania i kojarzenia,

ü      rozwój emocjonalny,

ü      rozwój intelektualny,

ü      rozwój moralny,

ü      rozwój woli,

ü      rozwój duchowy,

ü      rozwój społeczny. Tu cytuję cele szczegółowe :

        umiejętność kontaktowania się z ludźmi,

        kultura bycia,

        umiejętność współpracy w grupie,

        aktywność w środowisku,

        animacja działań w środowisku,

        umiejętność pełnienia przypisanych ról społecznych,

        odpowiedzialność za środowisko społeczne i przyrodnicze,

        patriotyzm.” Koniec tekstu.

(Biblioteczka reformy. Nr 37. MEN o programie wychowawczym szkoły. Warszawa 2001. s.32-33)

***

„ Według mnie , patriotyzm to miłość do ojczyzny, języka, tradycji, narodu. Patriota charakteryzuje się tym, że nie da obrażać swojego kraju. Hymn zawsze śpiewa na stojąco i jest poważny. Patriota będzie walczył w obronie ojczyzny, a nawet zginie za nią . Pamięta o najważniejszych datach z jej historii, jest dumny z bohaterów narodowych.” Bartek

 „Wiem , co to znaczy słowo patriotyzm. Znam słownikowe znaczenie. Ale tak naprawdę nie umiem powiedzieć, czy ja jestem patriotą. W ogóle czym w moim przypadku ma się to objawiać? To, że znam hymn, szanuję barwy i godło narodowe, to wydaje mi się, że to nie jest całkowity patriotyzm. Jeśli miałabym możliwość wyjechania za granicę na stałe, nie wahałabym się długo. W czasach, w jakich żyję , nie mogę udowodnić patriotyzmu idąc na wojnę z wrogiem, który zagraża mojemu krajowi. Chyba nawet nie o to chodzi. Nikt ode mnie tego nie wymaga.

Czy więc jestem patriotą? Sama nie wiem, może jeśli będę starsza, zrozumiem , jak mam go okazywać. Na razie mam czas. Choć to może trochę głupio brzmi.” Kasia

***

„Wyniki analizy zawartości gimnazjalnych programów wychowawczych pokazują, że w różnym stopniu odpowiadają one założeniom wdrażanej reformy oświatowej.(...) Intencja reformatorów, aby centrum zabiegów wychowawczych stanowiła osoba ucznia i jego potrzeby, nie zaowocowały powszechnym przyjęciem promowanej przez nich odmiany pedagogicznego personalizmu.(...) Często, gdy wartościami wiodącymi i podstawowymi są rozwój ucznia i jego psychospołeczne potrzeby, jedynymi kryteriami wartościowania stają się korzyści, jakie uczeń może uzyskać w szkole. Korzyści te ujmowane są najczęściej w kategoriach indywidualnych cech jednostki, rzadko w kategoriach tożsamości społecznych, zakorzenionych w społecznym doświadczeniu, historii i kulturze. Potwierdza to analiza kalendariów szkolnych imprez i uroczystości. W większości programów wychowawczych została zdecydowanie zachwiana równowaga pomiędzy świętowaniem łatwym i przyjemnym, a okazją do symbolicznego przeżycia wydarzeń ważnych w historii i kulturze. Wielka historia wkracza na szkolne forum  w zasadzie dwa razy w roku szkolnym, przy okazji Konstytucji 3 Maja oraz Święta Niepodległości, podczas gdy uroczystości w stylu: walentynki, mikołajki, andrzejki, dzień dziewczyny, dzień chłopaka, dzień wagarowicza, występują w programach kilkakrotnie częściej. Otwartym zadaniem pozostaje więc kształcenie kompetencji nauczycieli w zakresie uobecniania w treściach wychowawczych symboli oraz wartości żywych w kulturze oraz historii Polski.”

(Biblioteczka reformy. Nr 37. MEN o programie wychowawczym szkoły. Warszawa 2001. s.52-53)

***

 „ Bez tej miłości można żyć,

 mieć serce suche jak orzeszek,

 malutki los naparstkiem pić,

 z dala od zgryzot i pocieszeń,

 na własna miarę znać nadzieję,

 w mroku kryjówkę sobie uwić,

 o blasku próchna mówić : „dnieje”,

 o blasku słońca nic nie mówić”.

  W. Szymborska „Gawęda o miłości ziemi ojczystej”   

„Patriotyzm....? to może jakiś materiał?” Tomek - drugoklasista ze szkoły podstawowej.

Autorami pozostałych wypowiedzi są uczniowie II klasy gimnazjum .Pisownia oryginalna.

M.N.

 

Małgoś13-11-2004 21:50:41   [#20]

w tym roku juz ciut radośniej niż dotąd, ale od przyszłego roku robimy to święto ..na wesoło

Wyniki ankiety tragiczne!

Dorosłym i dzieciom świeto to kojarzy się z: Powstaniem Listopadowym, jakąs bitwą lub Dniem Wojska Polskiego, ale najbardziej ...z dniem wolnym od pracy i nauki :-(

Zapytajcie ...nauczycieli, co dokładnie wydarzyło się 11.XI 1918 roku - zapewniam, że nieliczni słyszeli cos o Radzie Regencyjnej i przekazaniu władzy wojskowej i naczelnego dowództwa J.Piłsudskiemu. Nawet mało kto kojarzy te datę z zakończeniem I wojny śwatowej i rozejmem w Compiegne

Zazdroszcząc więc innym krajom radości z powodu wolności czy niepodległości, postanawiamy od przyszłego roku ..bawić się i cieszyć tym Dniem

A w tym roku:

na apelu po odspiewaniu hymnu, maluchy (przebierańcy z dubletówką i płaszczami tatusiów) z SP króciutko przestawiły akt przekazania władzy Piłsudskiemu; potem przestawiono wyniki ankiet dot. 11.XI; ponadto ogłoszono konkurs na ...radosne pomysły obchodów tego święta, a wczesniej w mniejszym (wybranym) gronie odprawiono proces nad postacią marszałka Piłsudskiego  i jego znaczeniem  dla współczesnych;

PS. Widziałam w poznańskiej TV, jak tam sie oibchodzi 11.XI w połączeniu z świętem Św. Marcina. Podobało mi się :-)

amrek15-11-2004 10:19:43   [#21]

bez tej miłości można żyć...

chciałoby się jeszcze dodać: i bez tej wiedzy można żyć.

Piknik czy powaga?

Czy pytanie tak naprawdę dotyczy akademii?

Czy tego, czym ją poprzedzić, żeby obchodów święta tłum nie przespał?

Z postu magosi (#19) wynika, że rzecz raczej w tym, co się dzieje przed akademią. A przed akademią np. pracuje się nad lekturą. Choćby nad "Innym światem" Herlinga - Grudzińskiego.

W wypożyczonym z biblioteki "Innym świecie" znalazłam swego czasu dodatkową opowieść, tyleż krótką, co zajmującą - pisaną ołówkiem na marginesach książki "Inny świat" Gustawa Herlinga - Grudzińskiego

-"Siedzę sobie na polskim i kompletnie nie kumam, co ja tutaj właściwie robię (s.15).

- Dzisiaj omawiamy to gówno, a ja przeczytałam tylko do tego momentu (s.17).

 

- Powoli usypiam, więc resztę dopiszę jutro... (s.19).

 

- To znowu ja. Nic nie robię, tylko uczę się fizy, ale nic z tego nie kumam - co za kosmos! (s.21).

 

- Ludzie, skumajcie tego dziadka na okładce - jaki wypas! (s.22). W ogóle jej nie słucham, coś pieprzy trzy po trzy.

 

- Ta książka mnie dobija, gdyby była moja, to bym ją spaliła...(s.23)".

Nie sądzę, by ta panna z jej rozpaczliwym wołaniem o pomoc była wyjątkiem...

I do niej nie trafi nic, żaden pełen najszczerszych intencji i umiejętności fikołek pedagogiczny: czy będzie zabawnie, czy będzie ponuro, ona i tak się znudzi. Z prostej przyczyny: ona kompletnie nic nie wie.

To trochę tak, jakby żyła w świecie, w którym wszyscy mówią obcym językiem, a ona rozumiała go szczątkowo.

Czyta lekturę, a tam w jej oczach mniej więcej taki tekst: Mrfgdtsalsjhxhs chleb i masło. Krfambdutygduh idzie gdustyasrsdndslep...Hterbydas murtfa edufav? Słońce inturulopolo...

Czym ją, tę autorkę notatek na mankietach - można zabawić?

Dopóty, dopóki nie skuma dziadka na okładce (to było zdjęcie autora), będzie ziewać jak mops nawet przy najbłyskotliwiej przemyślanej lekcji...ale lekcji przeznaczonej dla ucznia, który jednak chocby ociupinę - czai bazę;-), więc z góry - skazanej na niepowodzenie edukacyjne.

świetlistego dnia

amrek15-11-2004 10:33:34   [#22]

zresztą...

jeden z wykrzykników w ogóle daje do myślenia:

Nic nie robię, tylko uczę się fizy

czytaj: "kiedy się uczę, to nic nie robię"?

Magosia15-11-2004 23:46:38   [#23]

Dotknęłaś sedna

Amrek- jak uczyć, wychowywać, żeby nie mówili tylko, że porusza, jak nie porusza, tylko żeby poruszało i budziło- emocje, wzruszenia, pozostawiało refleksję...

do #22

Interpretacja nicnierobienia tylko uczenia jest prostsza; nic innego (czytaj interesującego) nie robię, tylko się uczę...

amrek16-11-2004 10:46:58   [#24]

żeby nie wyszło na to, że tylko marudzę...

myślałam wczoraj nad pytaniem, które zapoczątkowało wątek, magosiu.

Jeśli nie akademia, to co?

Może coś, co bardziej namacalnie uzmysłowiłoby młodym, jaka była istota zaborów? Jakie one były, hm...szukam słowa...niewygodne, jak krępowały myśl, komunikację, jak utrudniały życie na każdym kroku;-)?

Może np. zamiast akademii Dzień Zaborów w szkole.

Jeden dzień...rozumienia...jak było trudno...

Parter - to zabór austriacki.

Pierwsze piętro - niemiecki.

Drugie - rosyjski.

Między poszczególnymi terenami poszczególnych zaborów - posterunki graniczne. Zakaz przejścia. Chyba, że jest paszport.

Chcesz pogadać z kolegą z innej klasy na przerwie? Ok, nie ma sprawy, ale najpierw musisz się postarać o paszport. Co z tego, że to twój kolega, skoro jest obywatelem innego kraju? Zatem, by z parteru przejść na drugie np piętro, trzeba złożyć podanie o paszport w sekretariacie. Zostanie rozpatrzone do następnej przerwy.

Za powstania, czyli w tym przypadku, np akcje na lekcji jakieś niepożądane - konfiskata mienia, czyli plecak zamyka się do końca lekcji na zapleczu, a w ten sposób uczeń przez parę godzin ma okazję przekonać się, jak paskudnie jest żyć bez przedmiotów osobistych, których dotąd posiadanie uważał za oczywiste.

Żeby zanotować cokolwiek, musi pożyczać kartkę i długopis. Żeby otworzyć podręcznik, musi najpierw kogoś o niego poprosić.

Lekcje odbywają się po niemiecku i rosyjsku. I tylko w tych językach wolno mówić.

W przypadku nauczycieli, którzy nie znają języków obcych, można organizować lekcje typu "tajne nauczanie w języku ojczystym" i wymyślić rzeczywistość stamtąd, spod zaborów, czyli np. nasłać na lekcję inspektora zaborcy;-). Uczniowie w popłochu muszą chować podręczniki w języku polskim. Jeśli nie zdążą...trzeba wymyślić sankcje...

Sekretarka zresztą też - jako urzędnik zaborcy - powinna przyjmować prośby wyłącznie w językach zaborcy.

Fajnie byłoby, gdyby na ten dzień z zaprzyjaźnioną szkołą zamienić się gronem. To spotęgowałoby poczucie obcości, towarzyszące co bardziej świadomym Polakom pod zaborami. Ale to już może za okrutny eksperyment? Nie wiem...Pewnie zresztą jakieś procedury zabraniają.

Wydaje się, że zrealizowanie tego pomysłu ze względów organizacyjnych zbyt wiele wymagałoby zachodu, ale czy pożytki z niego płynące, nie byłyby warte wysiłku?

Potrzeba byłoby fantastycznego, rozumnego, o lotnej wyobraźni historyka (ja nim nie jestem), by umiał wydobyć najistotniejsze dramaty zaborów i ich sedno przełożyć inteligentnie na rzeczywistość szkolną...No i zaangażowania pozostałych...

Nie wiem, jakoś tak, im starsza jestem, tym częściej widzę, że "zrozumieć najtrafniej" oznacza najczęściej "przekonać się na własnej skórze".

Jeśli ten luźny pomysł Dnia Zaborów w szkole wydaje Ci się obłąkany w całości, to może choć zainspiruje do innych, o podobnej istocie, magosiu:-)

Pozdrawiam, świetlistego dnia

Ag

Magosia16-11-2004 14:23:20   [#25]

Amrek

wcale nie odebrałam Ciebie ,że marudzisz - wręcz odwrotnie, właśnie o refleksje mi chodziło. To tak na wstępie.

Pomysł świetny -naprawdę, nawet pewne elemety zrealizowane dotkną osobiście. Dzięki serdeczne. Pozdrawiam :-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]