Małgoś, w wypadku przedmiotu zajęcia praktyczne to nie takie proste, bo jest to przedmiot praktyczny gdyby to była tylko teoria nie widzę problemu ale na zajęciach dziewczyny nie chodzą przez ponad pół roku, albo i więcej: najpierw, bo je nudzi, a potem bo nie mogą wykonywać niektórych czynności - nie mają zwolnień od lekarza, tylko większość wykorzystuje swój stan po porodzie nie przychodzą do szkoły, bo wiadomo - matki dzieciom gdy zbliża się egzamin klasyfikacyjny zaczynają się cuda, bo to nie tylko teoria i panie z przedmiotu nie chcą puścić, czemu nie dziwię się, bo uważam, że w takiej szkole jak moja zajęcia praktyczne są takim samym przedmiotem jak polski czy matematyka, a może nawet ważniejszym, uczennica ma być potem dobrą kucharką czy kelnerką, która żadnej pracy się nie boi ;) i teraz pewnie matki rzucą się na mnie :))) dodam, aby złagodzić wymiar kary: po 1 - sama jestem matką 2 dzieci, a po 2 - dziewczyny w ciąży to już nie sprawa marginalna, ich zachowanie i traktowanie ulgowo bardzo źle wpływa na morale grupy, a co za tym idzie zaczynają się kłopoty i bunty młodych ludzi, pamiętać należy również, że nie jest to elytarne ;) liceum, ale technikum lub szkoła zawodowa |