Forum OSKKO - wątek

TEMAT: hospitacja
strony: [ 1 ]
beadyr05-11-2004 08:14:25   [#01]

CZy mogę hospitować każego nauczyciela?

OlaM05-11-2004 08:18:45   [#02]

Nie

tylko tych, których nie lubisz:-))))))))))
Zola05-11-2004 08:31:04   [#03]
;-)))
juz wiem do kogo dzis ide na hospitację ;-)))
Maryśka205-11-2004 08:35:57   [#04]

;-)))

To mam z głowy hospitacje! :-)))
Marek Pleśniar05-11-2004 09:15:38   [#05]
jezu:-))))))
aga230705-11-2004 13:53:06   [#06]
Najbardziej mnie śmieszą hospitacje dyra dotyczące nauczycieli języków obcych. I co on z tego rozumie? Jak sądzicie.
Jolanta Szuchta05-11-2004 13:54:54   [#07]

Jeżeli

zna język to wszystko ;-)
aga230705-11-2004 14:00:07   [#08]
U nas wszyscy są hospitowani po tyleż jednakowo razy. Nie ma żadnych ulg dla dyplomowanych. Czasem jest tak, że dyrektor zapowiada się parę razy i nie przychodzi bo musi wyjechać itp. Oznajmia dopiero przed hospitacją. Wcześniej sugeruje, że hospitowana lekcja ma być dopięta na ostatni guzik, bo jest zapowiedziana. I jaka jest na to rada?
aga230705-11-2004 14:01:25   [#09]

Jolu

nie zna żadnego języka
Jolanta Szuchta05-11-2004 14:02:38   [#10]

Kazda

lekcja jest przeciez zapięta na ostatni guzik, inaczej nie bylibyśmy nauczycielami :-)
Jacek05-11-2004 15:34:58   [#11]
Aga, a cóż z tego, że dyro nie zna języka. Ja nie znam się na chemii i paru jeszcze innych przedmiotach a chodzę do tych nauczycieli na hospitacje
Botka05-11-2004 15:56:02   [#12]

W końcu

nie wszyscy muszą się na wszystkim znać. Na hospitację nie chodzi się po to, aby dołożyć nauczycielowi. A dobra obserwacja zarówno pracy dzieci, jak i nauczyciela pozwala na właściwą ocenę nawet bez znajomości tematu. O hospitacjach już było w innych wątkach.
aga230705-11-2004 18:06:50   [#13]
Pewna Pani dyrektor idąc na hospitację prosiła o podrzucenie materiałów na dany temat aby mogła przynajmniej oswoić się z głównym celem lekcji. I robiła to dobrze bowiem w rozmowie pohospitacyjnej udało jej się pewne błędy wyłowić, nawet natury rzeczowej. Hospitacja powinna mieć swoj cel a nie tylko polegać na spełnieniu jakiegoś obowiązku. Ale czasy się zmieniają. No cóż.
Magosia05-11-2004 20:51:29   [#14]

Aga #6 8 13

skąd w Tobie taka złośliwość pod adresem dyrektora?

Na kilku wątkach mu dokładasz :-(

Może ...na spokojnie popatrz w lustro?

Cóż, nie znam dobrze żadnego języka, chodzę na hospitację, potrafię bez problemu wychwycić interesujące mnie problemy: umiejętność oceny uczniów,wykorzystanie metod aktywizujących, dostosowanie zadań do możliwości różnych uczniów, tempo, stopień zainteresowania uczniów lekcją...tak z głowy piszę jako przykład...

Jeśli bym miała wątpliwości natury merytorycznej to też są sposoby. 

Ulgi dla dyplomowanych? Mistrz nie potrzebuje ulg, jeśli jest Mistrzem. Prawdziwy Mistrz=dyplomowany lubi publiczność, nawet jeśli to TYLKO  dyrektor...;-) 

Pozdrawiam.

Botka05-11-2004 21:14:11   [#15]

no i

właśnie dyplomowani w mojej szkole jak i wielu innych zwalniani są z hospitacji, ale i tak często zapraszają na lekcje pokazowe nauczycieli, rodziców i dyrekcję. Nie ma co psioczyć na hospitacje - były, są i będą - zależą tylko od ludzi hospitujących i hospitowanych. Od tego co jedni chcą pokazać a drudzy zobaczyć, a przecież w normalnej szkole jesteśmy wciąż obserwowani i obserwyujemy innych. To już leży w naszej naturze i nie da się tego zmienić. Dyrektor to przede wszystkim nauczyciel pełniący taką funkcję w szkole. Dziś jest a jutro...
hania05-11-2004 23:33:14   [#16]
mój były dyrktor - polonista, po hospitacji mojej matematyki powiedział mi (co było największa dla mnie pochwałą:-)) : wreszcie zrozumiałem czemu tak się liczy pole trójkąta......
aga230705-11-2004 23:49:24   [#17]
Czyli poszedł na hospitację nieprzygotowany i tyle.
aga230705-11-2004 23:58:09   [#18]
Małgosiu mój dyrektor w rozmowie pohospitacyjnej pomylił metody i niedokładnie zapisał temat lekcji, a podczas lekcji grzebał w papierach. Miałam ochotę oblać go odczynnikiem.  Stąd mój sarkazm. Jeśli kiedykolwiek chciałam załatwić sprawę, byłam zdana sama na siebie, moi dyrektorzy interpretowali KN po swojej myśli. Wiele spraw załatwiłam bez pomocy dyra, ale kosztowało mnie to wiele zdrowia.
Marek Pleśniar06-11-2004 00:01:22   [#19]

;-)

aha

ago?

Kroi się u Was konkurs w przyszłym roku? Kończy się dyrektorowi kadencja?

Magosia06-11-2004 00:05:12   [#20]

Dzień dobry wieczor

Szefie.

Co za insynuacje;-)))

aga230706-11-2004 00:07:25   [#21]
Na szczęście nie. Bo kto tam wie kogo licho by przyniosło? Głuchego a może ślepca? A co jaky coś to mogę Ci dać namiary. Chętny byłbyś?
zgredek06-11-2004 00:12:46   [#22]
aga a zarządzanie już masz zrobione?
aga230706-11-2004 00:14:25   [#23]
Nie bo nigdy nie zamierzałam zostać szefem.
annah06-11-2004 00:37:40   [#24]

aga, jestem polonistką a chodzę na lekcje do matematyków i informatyków :) do polonistów i historyków też :)

znam tylko 2 języki (dogadam się;)... a w mojej szkole uczymy 4, to co? na pozostałe nie powinnam chodzić, bo nic z tego nie kumam?

to przed każdą lekcją powinnam wkuwać materiał jaki nauczyciel zrealizuje?

a nie powinno być tak, że właśnie miarą wielkości nauczyciela jest nauczenie czegoś laika w danym temacie? chociażby kilku słówek w obcym języku? albo praw matematyki?

wiem... pewnie miałaś doświadczenia z nauczycielami niedouczonymi i dlatego uważasz, że dyr czegoś może ich nauczyć w trakcie rozmowy pohospitacyjnej ;)))))

będąc młodym nauczycielem ;) byłam hospitowana i wizytowana kilka razy do roku, ale najwięcej nauczyłam się od dyrektora matematyka, choć vice polonistka też mnie odwiedzała :)

aga, skąd takie szybkie wnioski o dyrektorze hani? a ja bym właśnie powiedziała, że był świetnie przygotowany, otwarty umysł nie szukający tylko błędów, ale ciekawy nowości człowiek, skupiający uwagę na pracy nauczyciela i przekazywanych przez niego treściach

no i bestia inteligentny, polonista a matematykę zrozumiał... ;) co w wyobrażeniach agi jest jak widać niemożliwe :)

zgredek06-11-2004 01:01:52   [#25]
no to własnie dlatego szef tak

i ja po nim se napisałam;-))))))
Botka06-11-2004 09:08:43   [#26]

co ty na to

aga z tego co piszesz to nasuwa mi się wniosek, że w szkole każdy nauczyciel powinien mieć swojego własnego dyrektora. Ciekawe?! A może spróbowałabyś tak sama z siebie wspomóc dytektora w jego działaniu, a nie ustawiać się cały czas na nie.
Małgorzata Piontek06-11-2004 11:07:58   [#27]

A po co te hospitacje? Wystarczy, że będzie się odpowiednio szkoliło(na studiach) przyszłych nauczycieli(metodyka!).Wystarczy szybka w drzwiach i jawność. Jesli się jest urzędnikiem państwowym, dobrze wykształconym i zweryfikowanym przez rynek(uczniowie i rodzice a nie dyrektor)to z zasady pracuje się dobrze. Opieka "mistrza" nad początkującym nauczycielem owszem.

Dlaczego twór, który się nie sprawdza dalej funkcjonuje w takiej formie? Co on daje?Co zmienia?Zły nauczyciel podpisze się pod taką notatką pohospitacyjną i ...czeka aż za rok dyrektor znów przyjdzie.A niech przychodzi jak musi a on bedzie robił swoje.

Marek Pleśniar06-11-2004 11:42:18   [#28]

hospitacje są dobrym (jesli stosowanym z umiarem i sensem) narzedziem.

Ale jednym z wielu.

Nie jest skuteczne obijanie się od ściany do ściany - tj. raz wyrzucanie hospitacji a raz używanie do znudzenia.

aga230706-11-2004 19:04:00   [#29]

Hospitacje nie są dobrym narzędziem. No może dla początkujących nauczycieli ale dla nich też z umiarem. Więcej niech sami "oglądają" a potem "dają".  Doświadczony nauczyciel zawsze poprowadzi ciekawą lekcję. Mnie dyrektor powiedział kiedyś, że będzie chodził do mnie często na lekcje bo dużo się może nauczyć. Rozśmieszył mnie.

Na pewnym szkoleniu pan wizytator stwierdził, iż dziwi się dyrektorom, którzy jeszcze bawią się w hospitacje. Stażyści mają swoich opiekunów i to najczęściej kolegów po fachu i to oni biorą na swoje barki odpowiedzialność za nauczyciela. Więc po co jeszcze dokładają sobie roboty? w sąsiedniej szkole dyrektor hospituje tylko młodych nauczycieli. I nikt się nie czepia. Przemyślcie to szefowie!

Marek Pleśniar06-11-2004 19:40:42   [#30]

Dlaczego rozśmieszył?? Też mówiłem tak nauczycielom co lepszym a) by im było miło b) bo dyrektor uczy się na hospitacjach wiele. Ma idealną sytuację - bo może oglądać lekcję tak wielu nauczycieli. To go uczy nauczycielstwa i doskonali w nadzorze.

Trudno Ci zrobić miło ago2307

aga230706-11-2004 19:43:45   [#31]
No cóż ja też chciałabym się czegoś nauczyć od szefa.
ewa06-11-2004 19:53:44   [#32]

hmm

może kultury wypowiedzi ;-)

Ewa z Rz06-11-2004 19:56:23   [#33]

Hmm...

A ja miałam w całym swoim zawodowym życiu 4 hospitowane lekcje (nie liczą tch otwartych dla n-li lub studentów). 2 lekcje hospitowała mi metodyczka w pierwszym roku pracy (było to w czasach gdy miał metodyk wiele do powiedzenia), jedną lekcję hospitował mi dyrektor wraz z metodykiem w trakcie "frontalnej wizytacji szkoły" (3 rok pracy) i raz byłam hospitowana przez wizytatora w drugim roku dyrektorowania.

I uważam, że miałam tych hospitacji zdecydowanie za mało! Gdyby nie moja koleżanka o 20 lat starsza, która właściwie hospitowała mnie non stop przez prawie 3 lata, to o wiele ciężej przyszło by mi wszystko. Uważam hospitacje za bardzo ważne i to właśnie dla nauczyciela, a nie dla dyra.

Dla dyrka to czasem ciężki obowiązek - moi dyrektorzy uniakali ich jak ognia... :-))

Ale z hospitacji można wyciągnąć wiele informacji bardzo przydatnych dla dyrektora na temat nie tylko pracy danych n-li, ale szkoły jako całości.

Marek Pleśniar06-11-2004 19:57:44   [#34]

spąko:-) My tylko tak się przekomarzamy ewa:-)

Sobota jest, miło jest i mam stocka (pod śledzie;-)))

violka06-11-2004 19:58:04   [#35]

aga2307

chciałabym się czegoś nauczyć od szefa

to jest do zrobienia - ale najpierw trzeba sobie poukładać samą siebie - uporządkować emocje

analogicznie jak u ucznia - nie lubi pani, nie będzie się uczył przedmiotu

nie odbierz źle tego co napisałam, ale tak sobie czytam Twoje wypowiedzi i odbieram duży ładunek emocji i to nieprzyjemnych

świata nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje nastawienie - jak się człowiek zdystansuje jest łatwiej

ostatnio jestem po lekturze Twórczej szkoły (czasopismo) - artykuły o wypaleniu zawodowym - dają do myślenia

ewa06-11-2004 20:00:05   [#36]

marek ;-)

taż ja spokojna jestem, a stocka nie mam :-))
Elżbieta Wysocka06-11-2004 20:11:36   [#37]

jestem za

hospitowaniem i myslę, że w mojej szkole nie jest to stresujące dla nauczycieli a dla mnie też pouczające często.

Od kilku lat pracujemy wg zasady, że w czasie rozmowy pohosp. ustalamy wnioski ( niezależnie jakiego typu jest to hospitacja) - jak dalej pracować, co mają robić uczniowie, co n-l itp.
I to nie jest koniec ( nie czekamy sobie spokojnie , aż za rok znowu dyrektor przyjdzie -#27) tylko: nauczyciel przekazuje uczniom wnioski i ustalenia z naszej rozmowy, często wspólnie z uczniami ustala sposób poprawienia tej sytuacji, termin itp. Tam, gdzie nie ma większych problemów myslimy o utrakcyjnieniu i też mówimy uczniom. Sądzę, że oni też powinni wiedzieć, że dyrektor nie tylko "tak sobie przychodzi" i jest świadkiem teatru bo "normalnie" to jest innaczej.
Powinni też wiedzieć co dalej z tego wynika i wiedzą.
Są przypadki, że uczniowie sami przychodzą i zapraszają mnie żeby pokazać, że jest lepiej.
Poświęcam na to dużo czasu ale mam też satysfakcję, że to nie jest sztuka dla sztuki.
Nie bardzo rozumiem irytację, uważam że jest to jedno z narzędzi nadzoru i tylko od dyr.i n-la zależy jak się nim posługują.
Botka06-11-2004 20:18:38   [#38]

o wypaleniu zawodowym

 chyba dwa lata temu, na którymś ze szkoleń rozdano nam ksero z portretami "wypalony nauczyciel" po 20 latach pracy w zawodzie. Miałam powiesić portret w pokoju nauczycielskim, ale obawiałam się, że moje prawie emerytki obrażą się, więc schowałam do szuflady. Wobec tego głęboki oddech i pozytywne nastawienie do hospitacji - są zupełnie bezbolesne i miłe, w końcu podejmuje się gościa w klasie, albo idzie się w odwiedziny do ulubionych nauczycieli - prawda?
Dżoana06-11-2004 20:20:11   [#39]
I znowu odbieracie wszystko co złe na temat dyrektora, jako atak pod swoim adresem. Dlaczego?
ewa06-11-2004 20:25:51   [#40]

Dżoano

nie tak odbieram (my?) po prostu się przekomarzam (y)  :-)
Marek Pleśniar06-11-2004 20:28:52   [#41]

bo złe

a powinno być:

  • krytyczne
  • pouczające
  • refleksyjne
Dżoana06-11-2004 20:30:18   [#42]
A to:
aga2307 06.11.2004 19:43 [#31]
No cóż ja też chciałabym się czegoś nauczyć od szefa.
ewa 06.11.2004 19:53 [#32]
hmm

może kultury wypowiedzi ;-)

?????????
Dla mnie, to nie jest przekomarzanie, a właśnie brak kultury.
Dżoana06-11-2004 20:31:13   [#43]
Złe czyli krytyczne.
ewa06-11-2004 20:32:07   [#44]
no cóż masz prawo tak sądzić :-)))))
violka06-11-2004 20:40:09   [#45]

a mnie poprostu

męczy to ciągłe skakanie sobie do oczu, tak ostanio rozpowszechione w oświatowym tygielku - zbyt dużo tej negatywnej energii

forum zwasze było i jest dla mnie odskocznią, gdzie można podyskutować merytorycznie

sama jestem w gorącej wodzie kąpana i ciągle uczę się powściągania emocji

czytując różne (emocjonalnie) wypowiedzi - sama analizuję swój sposób wypowiadania się, zastanawiam się jak to wpłynie na klimat w zespole

często wypisywałam w okienku sporo różnych rzeczy - potem kasowałam, bo jak sobie poczytałam, to mi się mniej podobało (ale sobie poużywałam i było mi lżej)

Dżoana06-11-2004 20:42:27   [#46]

Brawo Violka

:-)
violka06-11-2004 20:43:36   [#47]

to namiar na te artykuły o wypaleniu zawodowym

http://hokus-pokus.pl/tworczaszkola/index.php?go=nowy#fragmenty

mam nadzieję, że szef nie potraktuje tego jak reklamę

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]