Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wueso, peeso, UoSO, kaen
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar19-10-2004 18:44:31   [#01]

to wbrew pozorom drodzy nienauczyciele, nie nazwy lekiej i ciężkiej broni maszynowej....

tak sobie, wiecie marzę by w jakimś informatorze o szkole, programie, stronie interenetowej - czyli informacji od szkoły dla świata zewnętrzneego,  ba, boję się poprosić ale nawet wewnętrznie nie pokutowało to WSO. Bo zaglądam na setki witryn, w dziesiątki pism i programów. I co tam może zobaczyć o szkole rodzic?

że "WUESO". Co do jest?

A ja bym chciał się np dowiedzieć - jakimi zasadami się kieruje szkoła gdy ocenia, jak wychowuje. Co zrobić gdy dziecko nie zda?

Ja nie wiem co to wueso.

Spytałem kiedyś - parę lat temu Stefana Wlazłę w Kaliszu (nie może tego pamiętac, bo byłem jednym z setki podyplomantów;-) o coś tam w WSO. A on, było nie było twórca wielu z myśli co stały się nam w szkole ciałem mówi: "a co to jest?". Nie wiedział;-)

Choć zapewniam że swietnie wiedział o zasadach i celach oceniania. Ba, uczył dyrektorów tego.

Powziąłem więc podejrzenie że nie ma żadnego wueso;-)

Że nowomowa edukacyjna - która wtedy się urodziła i nam zawróciła połowę praktyki dyrektorskiej - czyli dziś skierowanej w gwizdek pary - to spisek urzędników, co to nie wymyślą ale za to tylko oni będą wiedzieli kiedy jest wueso a kiedy pięcioletni a kiedy trzyletni a kiedy roczny jakiś plan.

Choć Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego nie sześcioletni, dlaczego nie trzykwartalny albo jeszcze jakiś.

Powstałą całą "wiedza" o tym jak ma być. Zastepująca to CO ma być.

Prosze, ale tak ładnie:-) Napiszcie w swej witrynie szkoły, planie, programie "Jak oceniamy?" Albo - nasze zasady oceniania osiągnięć uczniów. A nie wueso;-)

Bo NIKT tam nie klika - tzn żadna normalna osoba - spoza oświaty. Tylko my:-)

Maryna19-10-2004 18:57:29   [#02]

Ależ tak!

Rzeczywiście pojęcie Wewnątrzszkolnego Systemu Oceniania (WSO), czy też Szkolnego Systemu Oceniania (SSO) nie istnieje. Nie ma systemu oceniania , są zasady oceniania. U mnie w szkole funkcjonuje nazwa Zasady Oceniania Wewnątrzszkolnego, ale zdarza się sporadycznie używanie terminu WSO, wówczas poprawiamy sie wzajemnie. Zwał jak zwał, ale przecież mozna tak jak należy. Pozdrawiam.
kossa19-10-2004 20:06:21   [#03]

W naszej szkole funkcjonuje dokument:Wewnątrzszkolne ocenianie uczniów i słuchaczy. Nie lubiłam też, kiedy moi nauczyciele mówili: rada, posiedzenie, nasiadówka, konferencja i takie tam... Teraz są tylko  z e b r a n i a  nauczycieli. I trochę dziwnie się czuję, kiedy p. wizytator, czytając harmonogram pracy rady pedagogicznej, wyraża zdziwienie, że nie zapisano w nim terminów  k o n f e r e n c j i.

Fred19-10-2004 20:13:15   [#04]

Zgadzam się Marek z Tobą.. Właśnie wróciłem z zebrania z rodzicami. Powiedziałem m.in., że w następnym tygodniu na szkolnej stronie www pojawią się wymagania edukcyjne, wso, pso do oczytu i w zipach. Dzięki temu n-le nie musieli referować niemożliwych do zapamiętania treści wymagań.. I jest to chyba najlepszy sposób dostarczenia pełnej informacji.

zgredek19-10-2004 21:47:56   [#05]
"wso, pso do oczytu i w zipach"

zrozumieli?;-))))))))))))
Botka19-10-2004 21:53:36   [#06]
Kiedy próbuję referowć te wszystkie mądrości szkolne, rodzice nudzą się i niewiele z tego rozumieją. Pada wtedy krótkie pytane: to jak będą nasze dzieci oceniane? I ręce opadają... Dopiero później indywidualnie poprzez dzieci dochodzimy do sedna.
Marek Pleśniar19-10-2004 22:00:07   [#07]
mic:-)))
RomanG19-10-2004 22:49:40   [#08]

A bez tego wueso w ogóle to jak by było? Gorzej? A guzik gorzej! Może wreszcie rodzice - nawet tak prości jak ja, którym też szkoła ponoć ma służyć - zaczęliby rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.

Dzisiaj w szkole nie może być normalnie. Wszystko musi regulować Pan Papier. Pan Kwit. Pani Procedura.
Okólnik, Dyrektywa, Teczka, Segregator.
Dupochron.

Szkoła staje się instytucją coraz bardziej socjalistyczną.

Socjalizm to ustrój, który bohatersko rozwiązuje problemy ...nieznane w innych ustrojach.

Adaa19-10-2004 22:51:25   [#09]

i jeszcze jedno dorzuce do Tych Państwa

Pan paragraf:-))
RomanG19-10-2004 22:53:55   [#10]
No właśnie.
Dana G19-10-2004 23:20:41   [#11]
Brawo Roman!
zgredek19-10-2004 23:37:05   [#12]
a tak zapytam sobie:

przeczytaliście szefa?

ze zrozumieniem?

;-))))))))))
Adaa19-10-2004 23:50:24   [#13]

tak,szefa tak...

ze zrozumieniem..nie widac zgredku?:-)
zgredek20-10-2004 00:06:34   [#14]
ależ tak:-))))))))))))
Adaa20-10-2004 00:11:38   [#15]

no to ciesze się

że z taką radością odkrylas to Bozenko...

ale mam pytanie...co odkryłaś?:-)))))))

Małgoś20-10-2004 00:16:14   [#16]

a ja od kilku tygodni nie mogę sie otrząsnąć z szoku wywołanego przez ...Zarządzenie KO w sprawie nadzoru pedagogicznego

to jest około 200 stron tabelek,wskażników i standardów

gigantyczna robota dla efektu ...bliżej niezrozumiałego dla mnie :-(

Wierzcie mi - nie jestem w stanie tego ani przejrzeć, ani przeczytać, ani ogarnąc w zarysie

Mysle,że może to sie "czyta"jak ..książke kucharską lub telefoniczną, ale tu brak spisu tresci, skrorowidzu i alfabetycznego porządku

Zaglądam w tę otchłań mojej niemocy co jakis czas - z nabożnym szacunkiem dla "swobodnie dryfujących wierzchołków" władzy i organów kontroli - oderwanych od realiów dnia codziennego

Zaglądam, by sprawdzić, czy radość matki ucznia, któy zaczął sie przejmowac nauką, to wskaźnik sukcesu szkoły???

bez tej wielgachnej ściągawy, to bym zgineła w niewiedzy....:-(

Jest coś groteskowego i mocno przerażającego jednoczesnie w coraz częstszym i szerszym zjawisku dopisywania teorii do faktów już zaistniałych.

Najpierw pojawia sie problem, dość szybko następuje reakcja, weryfikacja  działań, a nastepnie ocena skuteczności.

I kurczę blade!!!, jak już jest po wszystkim, to ... zaczyna się dokumentowanie zdarzenia. I byłoby ok, gdyby tu chodziło o notatkę post factum, ale tu się wymysla ..program naprawczy, do tego, co zostało juz naprawione

Jakby po trzech krokach do przodu, trzeba cofnać sie o dwa...:-(

Nie wiem, czy ja to jasno opisałam, ale coraz cześciej czuje, że nie posuwam sie raźno do przodu, ale brnę w jakiejś spowalniającej ruchy i myslenie mazi.

...o locie w kierunku słońca nawet nie wspomnę :-(

choc tak sie leciało pod jasnym niebem na początku lat 90-tych w oświacie (zwłaszcza tej niepublicznej)

A wracając do PSO WSO i innych...

jak rodzic przyjdzie sie wyżalić, że mu efektywność  i jakość działan wychowawczych spadła poniżej standardów, to zamiast radzić i wymyslać bógwico trza mu dać wzór programu wychowawczego ...i niech se sam napisze, wdroży, zweryfikuje i dokona ewaluacji

a my mu możemy monitoring gratis dorzucić :-)

Marek Pleśniar20-10-2004 00:38:29   [#17]
i zniżkę na radiotaxi;-)
beera20-10-2004 08:46:37   [#18]

Małgoś- cieszę się :-))

mam w kompku zarządzenie naszego KO- o niczym jest ono- moim zdaniem.

Nie wiem też po co zostalo napisane.

Ja rozumiem rzecz tak- MENIS oglosił standardy oceny jakości pracy szkoły- jedyne i sluszne- wydawaloby się- tak?

Powiedz mi -na cholerę mam teraz mieć kolejne standardy - mojego KO?

Tym bardziej, ze  koniecznośc ich tworzenia  wynika Z NICZEGO. Rozumiem narzędzia, rozumiem procedury zewnetrznego mierzenia, rozumiem tryb, ale to, co czytam przyprawia mnie o drżenie rąk- z wściekłości.

........

czytam i na tym wątku " NIE MA JUŻ WSO" teraz "słuszniej rzecz nazywać inaczej ;-)

Kurcze- to jakas paranoja, czy mi się wydaje?

Było sobie WSO- rozumiane, czy nie- to temat odrębny teraz trendy jest pisać inaczej..A niech mi ktoś powie czemu "system" jest zły, a "zasady" dobre?

czemu źle jest mowić "plany dydaktyczne" a trza " plany wynikowe"

czemu wszystko trzeba ewaluować?

80% tych wszystkich działań jest podejmowane nie z konieczności dzialania, a z chęci posiadania dowodów dzialania.

Mam wrażenie, ze w naszej oświacie na tym to teraz polega- nic nie trzeba robić, poza udawaniem przy pomocy różnych dokumentów, że się coś robi.

Przejrzałam strony szkół- za sugestia marka , gdybym nie była belfrem zrozumiałabym niewiele.
Tak jak będąc dyrektorem szukałam ankiety z w-fu na stronach mojego KO, a ona tam była i owszem- pod skrótem PSIG ( czy cos w tym rodzaju)

.......

Gdy czasem widze jak chętnie dyrektorzy tworzą kolejne dokumentu typu " pięcioletni plan nadzoru" to myslę sobie- dobrze NAM tak. samiśmy sobie w pewnym zakresie winni.

Jolanta Szuchta20-10-2004 09:04:13   [#19]

Asiu

80% tych wszystkich działań jest podejmowane nie z konieczności dzialania, a z chęci posiadania dowodów dzialania.

Asiu nie nazwałabym tego chęcią posiadania dokumentów.Takie mamy czasy, ze jak nie na papierze to nie zrobione.

My działamy i wcale nie jesteśmy tym zachwyceni ze na kazdą za przeproszeniem "duperelę" musimy miec papier.

Marek Pleśniar20-10-2004 09:44:07   [#20]
asia a może w tym KO na stronie pisali Ci - APSIG!! NIE zaglądaj;-)
beera20-10-2004 10:54:04   [#21]

jolu...

 

mam wrażenie, ze dyrektorzy, czesto, w żaden sposób nie weryfikuję "nakazów z góry" a zdarza się,ze nawet "wyprzedzają myśli"

karakuli20-10-2004 10:54:12   [#22]

Zabawy dyrektora

W ramach obowiązków służbowych, zabawiam się teraz w grę planszową. Polega ona na używaniu na przemian trzech klawiszy ctrl+c lub ctrl+v. Przed sobą mam otwarte dwa okna edytora: w górnym rozporządzenie menisa w dolnym mój system oceniania. Jak jestem w górnym oknie to używam pierwszej kombinacji, jak w dolnym to drugiej. Żeby nie było monotonne muszę również wysilić swój intelekt i zastanowić, się który to będzie w moim statucie "z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i § 19 ust. 10". Bo numeracja paragrafów się nie zgadza. Od czasu do czasu muszę też dodać coś od siebie, ale niewiele tego (pewnie, żeby mi się w głowie nie poprzewracało). Najpierw myślałem naiwnie, że wystarczy odwołać się do rozporządzenia, ale moja pani wizytator stwierdziła, że statut musi być kompletny. Toteż siedzę, kopiuję i wklejam. I mam oczywiście poczucie, że tracę swój czas i nerwy i przez to wcześniej trafię na sąd ostateczny, z zastrzeżeniem § 21, w związku z ust.6 oraz faktem, że zespół prawników MENiS to banda ........... (censored).

beera20-10-2004 10:59:08   [#23]

"z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i § 19 ust. 10".

:-))))))

robiłam to samo - 50% błędów;-))

teraz poprawki :-)

Jolanta Szuchta20-10-2004 11:46:36   [#24]

Pewnie

ze i nadgorliwi Asiu bywaja

a zdarza się,ze nawet "wyprzedzają myśli"

Marek Pleśniar20-10-2004 13:13:08   [#25]

ilekroć dzwonię do Was po coś - do dyrektorów - zawsze akurat siedzicie nad produkcją jakiegoś kwitu.

Zastanawiam się zawsze kiedy COŚ naprawdę robicie w szkole - skoro tak jest. Coś - czyli nadzór realny a nie papierowy, hospitowanie, zaglądanie tu i tam - czyli technika pańskiego oka co konia tuczy.

To na 90% pewne. Stąd potwiedzam - na całkiem sporej próbie badawczej - asia ma rację niestety

Piotrek20-10-2004 13:31:01   [#26]

jak mnie wkurzają

tez skrótowce!!

Brzmi jak bełkot pijacki.

Ale polska szkoła w tym się kocha....:-((

Małgoś20-10-2004 14:47:34   [#27]
musimy nadążać za młodymi ;-)
siema spoko impra nara cze komp
wso pso wdn szpn zz-ty
Jolanta Szuchta20-10-2004 15:32:18   [#28]

Marku

w tym momencie dostajesz ode mnie żołtą kartke

My przeciez pracujemy a papiery to dodatek,własnie dlatego przynajmniej ja psioczę,bo chodze zaglądam,hospituję,a jeszcze te papiery.

Marku uwierz w nas.:-(((((

Małgoś20-10-2004 15:50:31   [#29]
ale, ale ....
Marek wie, co pisze ;-)
pisze prawdę
Ta biurokratyczna nadgorliwość jest faktem - niestety
Wystarczy, że ktoś rzuci sobie niewiną informacje na forum, że własnie opracował programik, procedurkę lub instrukcję ...zaraz ustawia się kolejka panikujących na sama myśl, że jeszcze TEGO w swym dorobku nie mają
żeby chociaż ktoś podyskutował, zadał pytanie, czy aby to potrzebne i na co?
No i leca w świat kolejne dokumenty ...coraz bardziej obszerne, coraz bardziej szczegółowe
A ja się pytam (jako zwolenniczka tzw. "jednej kartki" - bo uważam, że większość procedur, programów mozna zmieścić na jednej kartce no może góra trzech - bo więcej to i tak nikt nie przeczyta nawet, a co dopiero mówić o wdrażaniu) PO CO komu potężne cudze programy rozwoju szkoły, cudze programy nadzoru pedagogicznego, cudze programy profilaktyczne i wychowawcze???
żeby MIEĆ??? bo nie wierze, że szkoła w Dziwnówku wdroży program wychowawczy szkoły z łódzkich Bałut lub wrocławskiego Trójkąta Bermudzkiego
***
mam taką swoją teoryjkę:
Ludzie lękający sie działań, konfrontacji z problemem, podejmowania decyzji ... chętnie uciekają w świat papierów bo w świcie kolorowych pełniutkich segregatorków jest ład i porządek i na dodatek za to ..chwalą

no a kto ma prostowac prawdziwe pokręcone sciezki polskiej edukacji???
...niepiśmienni???? :-)
Majka20-10-2004 15:59:42   [#30]

Sparafrazuję Asi wypowiedź: "80% tych wszystkich działań jest podejmowane nie z konieczności dzialania, a z przymusu posiadania dowodów dzialania."

Jesli rozumieją ten absurd wizytatorzy, dyrektorzy i nauczyciele - to kto to wymyśla?

I kto pierwszy powie basta! ?

Jolanta Szuchta20-10-2004 16:02:57   [#31]

Nie do końca się z tym

zgadzam ,zauwaz Małgoś ze dokumenty które tu "krążą" to sa tylko te ktore nas obowiązuja zgodnie z przepisami oświatowymi.

Tez jestem zdania ze sterty papierów niczego nie załatwiają,nie mniej jednak potrzebna jest ta Forumowa wymiana doświadczeń ,może własnie po to zeby program wychowawczy szkoły z łódzkich Bałut lub wrocławskiego Trójkąta Bermudzkiego

dały sie porównać?? a może podpatrzec i zastosować coś co mnie nie przyszloby do głowy?

Nie jestem lękliwa,ale niestety papiery musze mieć i niech to będzie jedna kartka,ale trudno takie sa wymogi.

Nie wierzę tez ze są dyrektorzy i szkoły w ktorych sa tylko papiery a za tym nie idzie praca codzienna, rzetelna ,sumienna.

bogda320-10-2004 16:33:13   [#32]

koleżanka z łódzkich Bałut

  Halo, tu forumowa koleżanka/  nie dyrektor/ z łódzkich Bałut. Chcecie wiedzieć jak pracuję i i ile naprodukowałam niepotrzebnych papierów? Segregatory wyglądają ładnie, a życie jakby sobie.....

Małgoś, popieram Cię.

AnJa20-10-2004 16:43:36   [#33]
Bardzo się cieszę, bo:

1.jak niegdyś zaczynałem, to o papierach nic nie wiedziałem.Dowiedziałem sie pisząc statut - jakoś w 1991 chyba,

2.po napisaniu to juz się tak wyeksploatowałem, że nic nie pisałem (no, rozliczenia ponadwymiarówek i program rozłaczenia klas łączonych - ale to kużden potrafi jak musi)

3. w gimnazjum napisałem wszystko -poza programem wychowawczym.Ten (oraz ścieżki)napisali nauczyciele. Moje było super, ich tekstu nie rozumiałem. Po jakimś czasie, na podstawie tzw. życia, zorientowałem się, ze:
a) oni moich tekstów nie rozumieją,
b) ci co pisali ściezki nie rozumieją wychowawczego i odwrotnie,
c) po około roku ci co pisali WSO(ja), ścieżki i  wychowawczy nie rozumieją, o co konkretnie im chodziło, kiedy pisali: (tu wstawcie dowolny fragment dowolnego dokumentu)

4. w ostatnim roku mego gimnazjowania zapowiedziała sie nagła kontrola we wrześniu - nie miałem nic na rok bieżący, bo dopiero w k. sierpnia jednak mi na rok powierzenie przedłużyli (w wakacje pracy szukałem - zresztą skutecznie). Przez noc, przy pomocy Edukatora miałem komplet dokumentów - ze 100 stron. Nawet mi się nie więcej niz 3 razy Szydłowiec w tekście pojawił. A Dyrektor Gimnazjum Henryk B. to raz tylko.
Kontrola była usatysfakcjonowana.

5.w przedostatniej szkole chyba niczego nie napisałem - przeczytać chyba większość zdązyłem, tego co ważne pilnował wice.

6.tu, gdzie jestem odziedziczyłem mocno uniwersalną i dobrze rozpisana dokumentację - jak muszę podmieniam pierwsze i ostatnie strony i jak na razie leciało.

Do niedawna - bo niedawno mnie dopadło: a po kiego to badziewie tworzyć? Szkoła ma mieć dokumenty- te są wymienione w rozporzadzeniu o drukach, awansie (tu wzory nawet), egzaminach i klasyfikowaniu, ramowych statutach. Może o czymś zapomniałem ( pomijam to co strażacy i inne takie).
Reszty tworzyć nie będę - wolę czasami popracować, Was poczytać zeby wiedzieć, co pewnie bez tego czytania bym przegapił albo zlekceważył, pomysleć o organizacji Matury i ją zorganizować, nie stresować się tym, czego to ja jeszcze nie mam.
Przyjadą, sprawdzą, że nie mam - i co? W zaleceniu mi każą napisać  jakąś procedurę? Niech każą - ale jak każą na piśmie to i  na pismie jej zawartość podać muszą.

Się trochę rozpisałem - ale dotarło do mnie z przerazającą jasnościa, że:
1.dawno się nie buntowałem - a na żadnym buncie(puk,puk,puk) źle nie wyszedłem,
2. za często się śmieję (nie mylić z:uśmiecham się) - a z tak zaawansowanymi stanami, to już nasz miejscowy oddział  nie przyjmuje.
Jolanta Szuchta20-10-2004 16:45:25   [#34]

To dlaczego

nie pracujesz w oparciu o przynajmniej niektóre papiery?;-)

AnJa20-10-2004 16:54:12   [#35]
Bo nie potrafie ich zrozumieć:-(

A nie chce mi się pisać nowych, coby swego ewentualnego następcy do ich rozumienia nie przymuszać;-)
bogda320-10-2004 17:01:40   [#36]
Plany, programy, regulaminy, raporty,  sprawozdania i  inne spędzają mi sen z powiek i zajmują mnóstwo czasu -  mogłybym go poświęcić dzieciom.Próbuję to robić w czasie godzin pracy - a wtedy papiery  zabieram i siedzę nocami, weekendami.Chyba nie potrafię zarządzać swoim czasem.Albo poszalałam.Ale jeszcze sie uśmiecham życzliwie do innych.
Marek Pleśniar20-10-2004 18:20:24   [#37]

ze 100 stron. Nawet mi się nie więcej niz 3 razy Szydłowiec w tekście pojawił. A Dyrektor Gimnazjum Henryk B. to raz tylko

 

:-)))))))))))))

 

 

===============

Jolu - ależ nie obruszaj się - ja taż własnie w Twej obronie piszę by Ci zabrali te papiery i byś miała czas dla nauczycieli. Co się tak bronisz:-)))))))))))))))

Co do dyrków dzwonię to piszą - ale przecież nie piszą bo lubią;-))

AnJa20-10-2004 18:28:45   [#38]
Jak do mnie  dzwoniłeś to pisałem z przyjemnością - coś w stylu: Uprzejmie donoszę Panu Naczelnikowi US (czy Staroście - nie pomnę już, tyle się tego napisało)
Małgoś20-10-2004 18:31:31   [#39]

AnJa :-)

a nie mówiłam,że ...niepiśmienni górą!  ;-)

bo mają czas i siły na smiech :-))))

AnJa20-10-2004 18:39:21   [#40]
A jakby tak jeszcze kamień z epoki, zwłaszcza tej łupanej ...

I po łbie, i po łbie, po łbie

Pierwszy raz to siebie - coby insekta rozpraszającego prezyzję trafień ubić, ale pozostałe ... no, wszyscy wiedzą:-)
maeljas20-10-2004 18:52:02   [#41]

konfrontacja

z rzeczywistością jest jednak okrutna

Wy tu sobie pośmiechujki......

a jestem dzisiaj po 1,5 godzinnej ewaluacji "edukacji prozdrowotnej " dokonywanej przez przemiłą kobietę z Sanepidu (7 stron ankiety)

po pytaniu o pielęgniarkę środowiskową -czy i jak włącza się do realizacji programu profilaktycznego

poprosiłam o wyjaśnienie co to jest ta pielęgniarka - nie wiem, ale pani dziwnie się popatrzyła

a potem jeszcze wlazłam na stronę naszego KO a tam 2 ankiety:

Kwestionariusz ankiety dla dyrektora szkoły  podstawowej

w zakresie badania zależności efektów kształcenia od awansu zawodowego nauczycieli - 12 stron

 

i

Kwestionariusz ankiety dla dyrektora gimnazjum

w zakresie badania zależności efektów kształcenia od awansu zawodowego nauczycieli - 14 stron

 

pewnie trzeba je na "wczoraj"

Mada4520-10-2004 19:07:04   [#42]
kiedyś po kryzysie papirkologii pojechałam na wycieczkę z uczniami a dawno nie byłam i zobaczyłam.. szkołę,często zostaję by posiedzieć z dzieciakami na świetlicy i widzę szkołę, uciekam po lekcjach z gimnazjalistami na grzyby i wiem więcej niż wszystkie standardy świata, widzę więcej, pracuję lepiej i tylko mi żal, że kiedyś za brak kwitka na czas albo zbyt dalekie posunięte autorstwo w jego tworrzeniu szkoła może stracić "dobre imię", więc je tworzę i tworzę z bólem fizycznym niejednokrotnie(nie zawsze) . Potem znowu ucieknę na grzyby, a niech..
RomanG20-10-2004 19:08:41   [#43]

Teraz to już nawet nie trzeba tych ankiet wysyłać i kazać wypełniać. Wystarczy na stronie umieścić, a dyrektorzy sami znajdą. No i zrobią na to wczoraj.

;-)

AnJa20-10-2004 19:16:12   [#44]
Kurczę, faktycznie zajrzę:-)
Jolanta Szuchta20-10-2004 19:39:57   [#45]

Marku

broń nas,broń może rzeczywiscie nie zagubi mi się wtedy wśród tych papierów wazna informacja o szkoleniu ;-))))))))
Małgoś20-10-2004 19:42:38   [#46]

mam pomysł na biznesik :-)

OGŁOSZENIE

Usługi oświatowe

SZYBKO, SPRAWNIE, RZETELNIE

Za niewielką opłatą:

 - wypełnię każdą ankietę

- zaktualizuję statut

- sporządzę program na zadany temat

- dopasuję ryzyko do pracownika

- wyznaczę wskaźnik diagnostyczny dla rozbiezności między standardem a rzeczywistością w danym obszarze

- i wszelkie inne czynności na zamówienie lub typowe

;-)

Marek Pleśniar20-10-2004 19:51:33   [#47]

Małgoś

MY to już robimy - na forum

;-)

Jolanta Szuchta20-10-2004 19:57:08   [#48]

Małgoś

i to za darmo ;-)))a inni na tym biznes zrobili.Teraz szkolą ekspertów bo do 2006 trzeba uzupełnic kwalifikacje na eksperta.
Adaa20-10-2004 21:38:04   [#49]

ee tam

taki mamy ustrój..biurokratyczny i jak ktos kiedys powiedzial , nie biurokracja jest za duza, tylko nasze państwo jest na nią za małe:-))

przykre jest to,że taki system jest przyczyną jałowej pracy masy ludzi, ale istnieja rozwiązania (AnJa:-))))..
...i powiem Ci AnJa komplement, a wynika on z tego,że tylko menadżerowie maja rozwiazania dla każdego problemu, urzędnicy mają natomiast problem z kazdym rozwiązaniem:-))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]