Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Pornografia
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
OlaM09-10-2004 11:10:46   [#01]
Uczeń z domowego komputera w godzinach wieczornych około 22 - ej przesyła koledze zdjęcie pornograficzne (sąd ustalił, że takie jest) z okazji Dnia Matki jako prezent z podpisem "To Twoja Stara". Kolega w czasie zajęć z techniki otwiera skrzynkę emailową i co widzi... wiemy. Nayczyciel reaguje bardzo szybko na obrazki pokazane na monitorze ... m.in. pisze notatkę słuzbową do dyrektora powiadamiając go o zaistniałej sytuacji. Oczywiście rozmowa z uczniami prowadzona przez pedagoga szkolnego w obecności wychowawcy klasy. Wychowawca klasy powiadamia rodziców informując, że cała dokumentacja znajduje się u dyrektora i on zamierza o tym fakcie powiadomić policję. Dyrektor zasięga porady u zastępcy komendanta policji i po konsultacjach z naczelnikiem wydziału kryminalnego (zaznajomienie dyrektora z paragrafami z kodeksu karnego) zgłasza fakt na policji. Odbywa się jedena rozprawa sądowa (uczeń winny), odwołanie rodziców, druga rozprawa sądowa (uczeń winny) odwołanie rodzicó, teraz uczeń, który już jest absolwentem gimnazjum czeka na trzecią rozprawę. A dyrektor co? Staje przed Komisją Dyscyplinarną za naruszenie prawa ucznia i dziecka z uzasadnieniem, że rodzice ucznia nie zostali powiadomieni o fakcie przesłania zdjęcia, a została zawiadomiona policja. Co Wy na to?
Mati09-10-2004 13:19:47   [#02]

kiedy ?????

"Wychowawca klasy powiadamia rodziców informując, że cała dokumentacja znajduje się u dyrektora i on zamierza o tym fakcie powiadomić policję."

" ...Staje przed Komisją Dyscyplinarną za naruszenie prawa ucznia i dziecka z uzasadnieniem, że rodzice ucznia nie zostali powiadomieni o fakcie przesłania zdjęcia, a została zawiadomiona policja....."

Czegoś tu nie rozumiem ? to o czym ten wychowawca  informował rodziców, nie opowiedział o  całym zdarzeniu i czego dotyczy dokumentacja u dyrektora ?

powiedział  tylko " idźcie państwo zobaczyć papiery u dyrektora "      reszty się dowiecie  na miejscu  w gabinecie!! to błąd !!!

  to wychowawca jest tym pierwszym"ogniwem do rodziców" informującym o całym zajśćiu  i po tej rozmowie rodzice powinni już dobrze wiedzieć co zaszło  i po co idą do dyrektora ????

chyba że wychowawca informował o całym zajściu  na końcu???

według mnie pierwszy  telefon do rodziców wezwanie natychmiast do szkoły  i informacja na gorąco co się wydarzyło ???

może coś tu z kolejnością  informowania było nie tak ????? 

OlaM09-10-2004 13:27:50   [#03]
Rodzice bardzo dobrze wiedzieli co zaszło i po co mają iść do dyrektora, ale gabinet dyrektora ominęli. Myślę, że dokumentację mogli obejrzeć na komputerze w domu.
Iwon09-10-2004 13:44:06   [#04]

Cała sztuka współpracy z rodzicami uczniów zaczyna polegać na "zręcznym" (czytaj niemożliwym) sporządzeniu notatki ze spotkania. Ma to być notatka w dzienniku, gdzie pewnych informacji nie możemy i nie chcemy umieścić - DLA DOBRA UCZNIA. Ogólnie sygnalizuje się temat - w jakiej sprawie. A potem okazuje się, że w sądzie może braknąć szczegółowego konspektu z przeprowadzonej rozmowy.

Zastanawia mnie, co to się dzieje, że ewidentna wina ucznia przestaje być sednem sprawy, a łagodzi ją (w oczach rodziców i może sądu) jakieś niedociągnięcie (może brak wpisu) w zastosowaniu procedury informowania.

OlaM09-10-2004 14:04:57   [#05]
Iwon masz rację. Na wszystko co robi nauczyciel musi być "podkładka". To rodzice rozpetali "burzę" wokół "biednego, pokrzywdzonego" dziecka. Sami stwierdzili, że teraz wiedzą co ich dziecko robi wieczorami.
Sąd na dwóch rozprawach uznał ucznia winnym przestępstwa, ale rodzice się znowu odwołali od decyzji sądu (po raz trzeci).
Mariola09-10-2004 14:48:50   [#06]

a to bardzo ciekawe (tak na marginesie)

na jakiej podstawie sąd uznał ucznia winnym przestępstwa?
Chyba,że uczeń sam się przyznał.
Mail, który nie jest podpisany elektronicznym podpisem nie jest żadnym dowodem w sądzie.
OlaM09-10-2004 15:01:21   [#07]
Uczeń sam się przyznał jeszcze na lekcji.
Anna Domańska09-10-2004 20:33:24   [#08]
Witam, a czy nie uważacie ( tzn. czy nie mogło tak być), że to jednorazowy, głupi -fakt, wybryk chłopaka. Czy nie myślicie, że wystarczyłaby rozmowa z rodzicami, nagana - a nie od razu policja? Nie znam sytuacji, ale wiem, że młodziacy miewają różne, durne pomysły, których potem bardzo żałują. Ja osobiście zawsze staram się mieć obraz z obu stron. A jeśli dyrektor chce być w zgodzie z prawem, to chyba żle, że nie dopilnował procedur ( jeśli tak rzeczywiście było). Pozdrawiam.
RomanG09-10-2004 22:37:24   [#09]

Sąd za takie coś? Hm...

A z drugiej strony - co komisja dyscyplinarna może dyrektorowi zrobić? Gdzie jest napisane, że uchybieniem w pracy nauczyciela jest powiadomienie Policji, a niepowiadomienie rodziców? Jakoś tego w przepisach nie widzę.

Niepoważne jakieś...

wiktor10-10-2004 13:37:24   [#10]

I ma rację Pani Anna. Po co zaraz na policję (chyba tylko dlatego, żeby dyrektorka poczuła się ważna!). Młodzierz robi dużo głupich rzeczy i trzeba o tym pamiętać, a nie mściwie biegać na policję. I jaki jest efekt sprawy? Wyrok na koncie chłopaka, który się będzie za nim ciągnął całe życie ( i jest niewspółmierny do winy). A może by tak szanowna pani dyrektor pozwała do sądu także kioskarzy, którzy wręcz epatują swoje kioski pornografią? Skoro kierujemy się zasadą to bądźmy konekwentni.

I dobrze, że rodzice zgłosili zaniedbania dyrektora do kuratorium. Jak się chce być dyrektorem, to trzeba coś wiedzieć a nie tylko chcieć.

Marek Pleśniar10-10-2004 13:49:03   [#11]

ci kioskarze to dobry pomysł;-)

byłby - ale ponieważ bije ich w tej dziedzinie na głowę o wiele częściej oglądana telewizja publiczna - szkoda zachodu.

OlaM10-10-2004 13:50:59   [#12]
Brawo! Wiktor. Masz rację tylko zapominasz o chłopcu, który otrzymał to zdjęcie i z jakiej okazji było przesłane. Proponuję przeczytać Ustawę o postępowaniu w sprawach dla nieletnich szczególnie art. 4, a także Kodeks karny. Młodzi mają prawo do błędów tylko moje pytanie brzmi czy mogą je popełniać w nieskończoność i z popełnianych błędów nie wyciągać wniosków.
wiktor10-10-2004 13:52:04   [#13]
Są takie egzemplarze dyrektorów,, którzy chcą koniecznie zaistnieć i czuć się ważni. A ta ich chęć jest tak duża, że nie widzą poprzez nią innych ludzi.
OlaM10-10-2004 13:56:47   [#14]
Przykro mi, że tak myślisz. Dostrzegam ludzi, a szczególnie dzieci te krzywdzone.
wiktor10-10-2004 15:08:52   [#15]
a zauważyłaś, że skrzywdziłaś chłopaka? Jest tyle innych kar... proporcjonalnych do winy
RomanG10-10-2004 16:05:47   [#16]
Wiktor, a jakież to widzisz zaniedbania dyrektora kwalifikujące się do ingerencji KO?
Małgoś10-10-2004 16:08:09   [#17]

o kurczę!

czy to nie jest jakas histeria ..pornograficzna:

- nauczycielka traci prace, bo w młodości wystąpiła w filmie porno (az się prosi przypomniec o tym jak niejaka Ciciolina w katolickich Włoszech zrobiła karierę polityczną)?

- gimnazjalista tuła się po sądach za wybryk, który powinien spowodowac burzę wychowawczą w szkole i w domu, ale chyba nie skończyć sie łatką ..kryminalisty?

Nie rozumiem tego świata ..coraz bardziej nie rozumiem :-(

wiktor10-10-2004 18:24:14   [#18]
A takie Romanie zanidbanie, że powinien o sprawie zawiadomić rodziców i działać w ścisłej współpracy z nimi.
wiktor10-10-2004 18:27:15   [#19]
A jeśli nawet wychowawca nie dopełnił swoich obowiązków i niewiele powiedział rodzicom, to psim obowiązkiem dyrektora jest czuwać nad całym problemem i dopilnować by problem był rozwiązany zgodnie z przepisami, a nie cichaczem donosić na policję.
Marek Pleśniar10-10-2004 18:28:03   [#20]
no chyba głośno doniósł skoro usłyszeli;-)
wiktor10-10-2004 18:30:14   [#21]
Ale tak to już jest, jak się ma do czynienia z nadgorliwym nauczycielem, który chce zaistnieć w środowisku i wykazać się w starostwie, jaki to on jest "czuwający" (pewnie z myślą o premii).
brema10-10-2004 18:37:22   [#22]

Jak na razie Ty Wiktorze zaistniejesz tu medialnie "w środowisku" oceniając bezkompromisowo innych;-) Istny JM Rokita.

Marek Pleśniar10-10-2004 18:39:05   [#23]
hm;-) co to ja miałem..
zgredek10-10-2004 18:43:41   [#24]
chciałam - ;-)

mogłam - :-)

ale najodpowiedniej - :-(
Małgoś10-10-2004 18:53:18   [#25]

a dlaczego Rokita ?

to ma byc porównanie krytykujące?

ja go tam lubię... ;-)

RomanG10-10-2004 19:03:25   [#26]
To jak jest, Wiktorze, zgodnie z przepisami tak naprawdę? Rzucisz wreszcie jakimś paragrafem?
wiktor10-10-2004 19:33:25   [#27]

paragrafy sąw statutach.

A za porównanie z Rokitą.. dziękuję. Podziwiam tego faceta.

Bremo, czy prawo do bezkompromisowej oceny dajesz tylko dyrektorom? JPowiadomienie policji w tej sprawie też było bezkompromisową oceną.

A tak wogóle uważam, że decyzja o jakimś działaniu w tej sprawie powinna mieć na względzie efekt wychowawczy względem delikwenta, który popełnił to "przestępstwo". Praktyka pokazuje, że lepsze efekty są gdy do problemu podchodzi się łagodniej. A takie bezwzględne postepowanie (mimo, że zgodne z KK) przynosi przeciwne efekty.

wiktor10-10-2004 19:36:45   [#28]

I żeby nie było nieporozumień, nie pochwalam takiego postępowania. Ale kar w statucie jest zazwyczaj wiele. I kary powinny być stopniowane. Moim zdaniem tylko stan recydywy skłoniłby mnie do zgłoszenia problemu na policji.

RomanG10-10-2004 19:56:00   [#29]

W aspekcie wychowawczym zgadzam się z Wiktorem (pomijając jego agresję).

Szkoła jednak zrobiła to, co zrobiła: zawiadomiła Policję, nie zawiadomiła rodziców. W przeciwieństwie do Wiktora uważam, że pod względem prawnym nie ma się do czego przyczepić. Mogli tak zrobić.
Rodzice dowiadują się od Policji i tyle.

wiktor10-10-2004 20:01:44   [#30]
Szkoła w aspekcie prawnym nie zrobiła OK, bo nie zawiadomiła rodziców oproblemie. Zazwyczaj obowiązek zawiadamiania rodziców jest w statucie (a statut to też źródło prawa). Oddzielmy tu dwie odpowiedzialności: karną i zawodową. W aspekcie karnym jest wszystko OK, ale w aspekcie zawodwym nie, bo naruszono statut. I dlatego jest komisja dyscyplinarna (odpowiedzailność zawodowa!) a nie prokurator (odpowiedzialność karna).
RomanG10-10-2004 20:06:04   [#31]

W Twoim statucie może i jest...

Jakoś tak by to musiało brzmieć: o zaistniałym fakcie demoralizacji ucznia natychmiast powiadamia się jego rodziców.

Tak masz?

Marek Pleśniar10-10-2004 20:07:46   [#32]

O policji trzeba powiadomić rodziców. To pewne i oczywiste - jesli mamy razem współdziałać wychowawczo - szkoła i rodzice. Sama szkoła zawsze poniesie wychowawczą klęskę. 

(Choć i ja nie podzielam agresji Wiktora;-) Oraz pogladu że statut to źródło prawa.

RomanG10-10-2004 20:11:36   [#33]
Współdziałanie ok. Zgadzam się.
Ale to bardziej deklaratywne jest. Przynajmniej na tyle deklaratywne, że nie ma podstaw, aby za niewykonanie stawiać dyrektora przed komisją dyscyplinarną :-)
Marek Pleśniar10-10-2004 20:13:28   [#34]

tak przy okazji:

http://download.chip.pl/download_63934.html

Marek Pleśniar10-10-2004 20:16:22   [#35]

generalnie nie na miejscu jest tu rozmowa o ukaraniu, niekompetencji it dyrektora. Zabawa dla amatorów mocnych wrażeń. Błędem w sztuce jednak jest (moim zdaniem) brak komunikacji z rodzicami.

Choć... czasem - dla dobra sprawy trzeba działać inaczej (a co np gdy emailem przyszła informacja nt. pedofilii itp?) Tez ma dyrektor radośnie wszystko wygadać? Czy pozostawić sprawę obserwacji policji?

wiktor10-10-2004 20:20:32   [#36]

Marku, jeśli statut nie byłby źródłem prawa, to nie byłoby podstaw prawnych do m.in. nakłądania kar na ucznia, czy przyznania mu nagrody (o których jest mowa w satutach).

Romku, pamiętaj że rodzice to także przedstawiciele prawni uczniów (stąd obowiązek powiadamiania ich o decyzjach prawnych dotyczących ich dzieci).

wiktor10-10-2004 20:23:36   [#37]
Marku , w fazie obserwacji pedofilii wszystk jest ok, bo to jest faza operacyjna. Ale w fazie podejmowania decyzji skutkujących negatywnymi konsekwencjami dla ucznia, powiadomienie rodziców jest nieoddzowne.
Marek Pleśniar10-10-2004 20:32:05   [#38]

Statut nie jest źródłem prawa. Są nimi je ustawy i rozporządzenia.

Tworzy natomiast statut uregulowania. Rolą statutów jest wyjaśnianie i uściślanie przepisów zawartych w aktach wyższego rzędu. W żadnym przypadku nie mogą być z nimi sprzeczne. Ich głównym celem jest usprawnienie i uściślenie działalności organów niższego szczebla i jednostek organizacyjnych.

RomanG10-10-2004 20:36:01   [#39]

Romku, pamiętaj że rodzice to także przedstawiciele prawni uczniów (stąd obowiązek powiadamiania ich o decyzjach prawnych dotyczących ich dzieci).

Jaką decyzję prawną podjęła szkoła wobec dziecka, zawiadamiając Policję? To "etap operacyjny", nie żadna decyzja.

wiktor10-10-2004 20:36:12   [#40]
Nie Marku, statut jest wewnętrznym źródłem  prawa. Pamiętam to stwierdzenie dokładnie, padło ono z ust sądu, który domagał się statutu w sprawach płacowych (gdy potykałem się ze swoją dyrektorką w sądzie pracy).
wiktor10-10-2004 20:37:44   [#41]
Nie Romku, to nie etap operacyjny, to doniesienie o przestępstwie (które skutkuje negatywnymi konsekwencjami dla ucznia).
Marek Pleśniar10-10-2004 20:39:05   [#42]

widzę że zaiste lubisz się potykać z dyrektorami;-)

RomanG10-10-2004 20:40:31   [#43]
To pokaż przepis, który wyraźnie reguluje, iż nie wolno nauczycielowi powiadomić Policji bez powiadomienia rodziców dziecka.
wiktor10-10-2004 20:40:54   [#44]
Wbrew pozorom nie lubię potykać się z dyrektorami, ale z ... głupotą i nepotyzmem.
Marek Pleśniar10-10-2004 20:42:31   [#45]
wypada wyjrzeć szybko za okno - czy nie nadjeżdżają trzej królowie i tak dalej;-)
wiktor10-10-2004 20:47:55   [#46]

Romku, teraz niepodam ci przepisu konkretnego, bo sączę koniaczek i jestem w domu. Ale wynika to z faktu, że rodzic jest przedstawicielem ustawowym dziecka i o wszelkich czynnościach prawnych nalezy informować przedstawicieli ustawowych danej osoby (to w ujęciu prawnym). A w ujęciu zawodowym obowiązek ten wynika ze statutu szkoły i innych przepisów oświatowych ( w tej chwili nie podam ci ich, bo nie mam do nich dostępu - jestem w domu).

wiktor10-10-2004 20:53:12   [#47]
Czyżbyś Marku uważał, że dyrektor ma zawsze rację, a każdy z podwałdnych, który ośmieli się mieć inne zdanie, to....
wiktor10-10-2004 20:54:19   [#48]
Marku, czy to zbytek marzeń, gdy pragnie się mieć mądrego dyrektora?
Marek Pleśniar10-10-2004 20:57:33   [#49]

nie;-) uważam tylko że słyszałem o jednym i jedynym człowieku w historii który mógł tak rzec jak Ty - mówiąc że zwalcza zło (np nepotyzm itp);-)

No i jak się zjawił - przyjechali trzej królowie itp.

Bo ten kto twierdzi iż zwalcza zło - daje sobie prawo orzekania - co jest złem a co nie - by mógł je tępić.

Najczęsciej jesli zwalczasz zło - to zło to to co zwalczasz...

Janusz Pawłowski10-10-2004 21:01:49   [#50]

Nie doczytałeś Marku tej książki do końca.

Tam było, że potem zjawi się jeszcze jeden człowiek, który też tak będzie mówił i wielu mu uwierzy.
Sądzisz, że to już? ;-))))
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]