Dwa dni przed 1. 09. matka przyniosła do szkoły orzeczenie o kształceniu indywidualnym swojego dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym, ale stanowczo powiedziała, że chce aby syn uczestniczył we wszystkich zajęciach edukacyjnych.  Najpierw zaproponowałam, żeby chłopiec uczestniczył tylko godzinę lub dwie w zajęciach dziennie, a potem miał indywidualne nauczanie na terenie szkoły. Matka nie zgodziła się. Następnego dnia matka przyniosła opinię z poradni, w której to przeczytałam, że dziecko może uczestniczyć we wszystkich zajęciach edukacyjnych, a za zgodą dyr. szkoły matka może przebywać z chłopcem podczas tych zajęć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  Zadzwoniłam do dyr. poradni na jakiej podstawie w opinii jest napisane, że ja się zgadzam. Okazało się, że na podstawie rozmowy z matką. Czy specjaliści z poradni powinni zmieniać decyzję z dnia na dzień??????????!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy przed napisaniem w opinii nie powinni zapytać mnie bezpośrednio o zdanie????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Matka przebywała na zajęciach DO DZISIAJ - OD JUTRA NIE , ale zaczęło jej się podobać do tego stopnia, że zaczęła ingerować w przebieg lekcji, a ponadto wyręczać syna w pracy. Rozmawiałam z nią dzisiaj. Od jutra matka będzie przebywać w pobliżu sali lekcyjnej, a syn może w końcu trochę się usamodzielni. Chcę nadmienić, że chłopak jest SUPER, dzieci bardzo go lubią, on je też.

Co myślicie o takiej sytuacji? O postępowaniu poradni w sprawie wydawania decyzji? Czy macie w szkole podobne sytuacje? Chętnie poznam Wasze opinie na ten temat. Może jakieś rady....

dziecko z mózgowym porażeniem dziecięcym

Nie wiem , czy dobrze zrozumiałam: dziecko ma orzeczenie o kształceniu indywidualnym na terenie szkoły? Jeżeli może uczestniczyć w zajęciach w klasie to  nie ma mowy o nauczaniu indywidualnym. (Kurcze, a może ja jestem nie w temacie?co mówią o takiej sytuacji przepisy?)

-Jeśli jesteście w stanie zapewnić temu dziecku pełną pomoc to zostawcie go w szkole ,w integracji, ale musicie sie liczyć z tym, że matka w pewnym momencie zrezygnuje z wystawania pod drzwiami i będziecie musieli sami zadbać o sprawy obsługi, higienę itp.

 A jeśli chodzi o orzeczenia poradni , to znam przypadek w którym w ciągu 3 lat dziecko miało orzeczone wszystkie możliwe stopnie upośledzenia  od głębokiego  począwszy, a obecnie nawet ma orzeczenie o "szerokiej " normie. Zna ktoś taki termin?

ilda

wklejam i tu swoją odpowiedź, bo nie wiem, gdzie zajrzysz

Szczerze - nie bardzo rozumiem, o co właściwie chodzi? 

Po pierwsze - orzeczenie - wydane przez PPP nie jest takim sobie zwykłym kwitkiem i nie mozn go anulować opinią .

Rodzice mają 14 dni na odwołanie się od orzeczenia - jeżeli tego nie zrobią - orzeczenie nabiera mocy prawnej.

Po przyznaniu NI i przyjęciu orzeczenia przez rodziców rola dyrektora jest zorganizowanie NI

Dyrektor może wysłuchać życzeń rodzica - ale wiążące dla niego są zalecenia PPP - jeżeli uczen dostał NI - to oznacza  że nie jest w stanie uczyć się w klasie -

dyrektor podejmuje decyzję czy Ni odbywa się w domu - czy w szkole  i w jaki sposób uczeć będzie uczestniczył w życiu szkoły - i daje to na piśmie rodzicom

Po drugie

Przyniesiona opinia w świetle pkt 1 nie ma mocy prawnej - można ją traktować jako wskazówkę - ale prawną moc ma orzeczenie.

Nie wiem, w jakim stanie jest dzieciak - byc może, że pomoc mamy w początkowym okresie ułatwiłaby pracę nauczyciela prowadzcego zajęcia indywidualne ( pomoc dziecku przy samoobsłudze - np toaleta itp)

To jak - ma w końcu to naucznie indywidulne - czy uczy się w klasie ?