Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wypadki w szkole - procedury
strony: [ 1 ]
Dorsto20-09-2004 17:34:33   [#01]

Czy ktoś takowe posiada i mógłby przesłać mi dla przykładu?

Chcemy opracować takie solidne i mamy mnóstwo kłopotów. Co np. robić, gdy jestem z dziećmi dajmy na to na lodowisku (ostatnia grupa, nikogo więcej), któreś łamie rękę, nie pamięta telefonu do taty pracy - itd (taki akurat przypadek naprawdę miał miejsce).

Albo: żaden telefon nie odpowiada, dziecko w szkole czuje się coraz gorzej itd.

Albo: pani odwozi dziecko do domu, a tam nikogo, choć mama być powinna.

Itd.itd. Wiemy, że wszystkiego przewidzieć się nie da, ale staramy brać pod uwagę jak najwięcej rzeczy. Myślimy o tym, by to było w formie algorytmu, bo takie się najłatwiej zapamiętuje.

Pomożecie???

Dorsto20-09-2004 21:55:17   [#02]

Będę ciągać w górę aż do skutku :-).

jagi21-09-2004 18:32:55   [#03]
http://bhp.zce.szczecin.pl/
Dorsto21-09-2004 20:15:26   [#04]

http://www.atest.ceti.pl/article.php?id=aa0210_2  - polecam do przeczytania :-)

Na szczecińskiej (świetnie zrobiona) nie ma niestety procedur postępowania w sytuacji wypadku, a tylko wskazówki , "co dalej". Nam chodzi o to, by każdy n-l wiedział, do kogo najpierw ma dzwonić tuż po wypadku, co robić z klasą, jeśli lekarz lub dziecko baaaardzo prosi (czasem tak jest) , by nauczyciel jechał z dzieckiem itd. Z doświadczenia wiem niestety, że czasem działa się w panice (ja np. zapomniałam o powiadomieniu dyrekcji, na szczęście nie byłam wtedy sama). I to ma być próba jasnego opisu  postępowania w takich sytuacjach, przydatna zwłaszcza fizycznym. Pytałam u nas w szkołach,niestety nikt takich nie ma :-(.

W czwartek zaczynamy wspólną pracę, będę Was męczyć, póki nie skończymy.  :-)

Dorsto23-09-2004 19:27:29   [#05]

No i mamy na razie tak:

Wypadek ciężki, stan nie zagrażający życiu dziecka (w ocenie n-la oczywiście, np. złamanie, zwichnięcie, podejrzenie urazu głowy itd.) - udzielić pierwszej pomocy, zabezpieczyć miejsce zdarzenia

1. Zawiadomić rodziców - rodzice decydują, czy sami zawiozą dziecko na pogotowie, czy wezwać karetkę

Rodzice nieosiągalni - pkt. 2,3, a potem do szpitala, czekamy z dzieckiem na przyjazd rodziców, nie wolno nam podejmowac żadnych decyzji odnośnie sposobu leczenia (czy aby na pewno nie wolno????? tu taki dylemat na podstawie autentycznego zdarzenia: tata w delegacji, mama za granicą, dziecko ze złamaną ręką czeka na przyjazd taty prawie 5 godzin, więcej komplikacji było po tym czekaniu, a lekarz nie chciał złożyć kości bez obecności rodzica

2. Zawiadomić dyrektora szkoły

3. Wezwać pogotowie

4. zapewnić opiekę dla klasy, a jeśli to niemożliwe (np. ostatnie lekcje, lekcje poza szkołą) sam do końca prowadzi zajęcia z klasą. (Czy w takiej sytuacji opiekunem klasy może być pracownik obsługi szkoły, obiektów sportowych? )

 

Wypadek lekki (w ocenie nauczyciela: skręcenie, stłuczenie, bolesność) 1. Nauczyciel zapewnia opiekę klasie

2. Prowadzi poszkodowane dziecko do gabinetu higienistki

3. Zawiadamia rodziców.

Mamy tu dylemat, czy mozna np. poprosić pracowników obsługi, żeby odprowadzili poszkodowane  dziecko do higienistki?

Proszę o opinie, czy taka kolejność działań n-la jest prawidłowa, czy też nie.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]