pociąg do normowania ...w narodzie i jego instytucjach publicznych pozostał. Takie stachanowskie ciągotki... Ile nauczyciela na ucznia, ile kartek papieru na sekretarkę, ile kostek mydła na robotnika, ile czekolady na dziecko... zapędziłem się, sorry! W mojej ocenie, sprzataczka zatrudniona w pełnym wymiarze, czyli 8 godzin dziennie, ma cały ten czas pracować. Podobnie jak nauczyciel, który ma dziś 4 a jutro 6 godzin z uczniami itd. A od zorganizowania jej warsztatu pracy, czy jak kto woli - frontu robót - jest jej przełożony. Gdy nie wiadomo, co jej jeszcze wlepić do roboty - widać, że aż tyle jej nie trza... Są samorządy (mogę wskazać), gdzie te sprawy normuje się... pieniądzem. I, dyrektor mający określoną kwotę, zatrudnia jednego dobrze opłacanego konserwatora powierzchni płaskich, kilku gorzej gratyfikowanych lub szuka (w drodze przetargu) firmy, która zrobi mu to porządnie za posiadaną kwotę. Co kraj to obyczaj, a czasem zwykły rozsądek i rachunek ekonomiczny... |