A czym Ty naraziłaś

ja raz udzieliłam, gdyż kolega miał bardzo trudna sytuacje osobistą - dwójka maluchów, mieszkania niet, a prace u mnie lub u mamy na wsi (razem z chłupą), umówilismy się, że po roku mi powie, co się tam mu wykluje. Po roku chciał znowu i mu nie dałam.

Mozna jedynie na dwa lata, po dwóch latach, możena poskojnie rozwiązac umowę. Amen.

Wiem, że dyr może omówić zgody na urlop. Opisywana przeze mnie sytuacja na szczęście mnie nie dotyczy, ale z tego powodu nie umiem podac szczegółów, wiem tylko, że urlopowany n-l wyjechał do pracy za granicę.

Gaba, gdzie szukać tych dwóch lat? Na jaki przepis się powołac?

Kodeks pracy

Art. 174. § 1. Na pisemny wniosek pracownika pracodawca może udzielić mu

urlopu bezpłatnego.

    § 2. Okresu urlopu bezpłatnego nie wlicza się do okresu pracy, od którego

zależą uprawnienia pracownicze.

    § 3. Przy udzielaniu urlopu bezpłatnego, dłuższego niż 3 miesiące, strony

mogą przewidzieć dopuszczalność odwołania pracownika z urlopu z ważnych

przyczyn.

    § 4. Przepisów § 2 i 3 nie stosuje się w przypadkach uregulowanych

odmiennie przepisami szczególnymi. (nie wiem, jakie to te szczególne J).

    Art. 174.01. § 1. Za zgodą pracownika, wyrażoną na piśmie, pracodawca może

udzielić pracownikowi urlopu bezpłatnego w celu wykonywania pracy u innego

pracodawcy przez okres ustalony w zawartym w tej sprawie porozumieniu między

pracodawcami.

    § 2. Okres urlopu bezpłatnego, o którym mowa w § 1, wlicza się do okresu

pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze u dotychczasowego pracodawcy.

O urlopie bezpłatnym przy stosunku pracy na podstawie wyboru w art. 74. Czasu pozostawania na urlopie bezpłatnym Kodeks pracy nie reguluje. Z tego wniosek, że decyzja należy do pracodawcy.

:-)

U mnie bardzo podobna sytuacja, moja koleżanka pracuje od 2.5 roku w zastępstwie za panią, która przebywa w USA z całą rodziną (Zielona Karta), pracuje tam legalnie, ale tak dla "pewności" trzyma sobie tu miejsce, na wszelki wypadek... Ja też w zastępstwie - jestem na miejsce osoby, która również pracuje w USA w polskiej szkole, a u nas ma wychowawczy... (od 1,5 roku, właśnie przedłużyła na rok następny)

Dla mnie to paranoja, rozumiem rok urlopu bezpłatnego, jak ktoś pracował te 10 lat w szkole i rzuca się za Ocean, to ten rok może być czasem próby, czy wracać, czy nie... ale 2,5 roku?

A ja mam "falową" nieobecność