Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ...mama nadopiekuncza...
strony: [ 1 ]
qba02-09-2004 18:23:29   [#01]

Czy ktos moze przezyl....???

Gimnazjum klasa pierwsza z dzieckiem przychodzi mama.
I nic by w tym zlego nie bylo gdyby nie to ze chce siedziec z dzieckiem w lawce na kazdej lekcji.

Niektorzy z n-li zamykaja jej drzwi przed nosem.
Czeka wiec na korytarzu pod klasa na koniec lekcji i.. tak przez caly dzien.

Proby rozmowy z mama - negatywne.
Wyraznie widac jakies ...psychiczne zakrecenie.

Zeby rozwiazac problem, w podstawowce dyrektor wzywal policje.


Jakies propozycje??

QBA

Marek Pleśniar02-09-2004 18:31:47   [#02]

wszyscy przezyli - każda szkoła i każdy dyrektor.

zaraz..

w gimnazjum?????

spotkało mnie w szóstej klasie trochę łagodniejsze

uczeń nosił w reku komórkę (a w kieszeni złocisza na telefon jakby ta zawiodła) i miał przykazane "jakby ci dziecko jakiś nauczyciel czynił krzywdę - dzwoń."

I dzwoniło dziecko a natychmiast w szkole pojawiał się silnie wzburzony, pełen werwy dziadek ekswojskowy

--------------------------

biedne dziecko - wstyd na całą szkołę mu mamuś robi

w końcu jej to powie a zapewne wykrzyczy

panda02-09-2004 18:42:50   [#03]

Jeśli nic nie pomoże perswazja słowna, proponuję krzesełko turystyczne pod każdą klasą.

A swoją drogą może skonaktować z dobrym psychologiem? pedagogiem? Może namówic na szkołę dla rodziców? Może wykorzystać do współpracy? I nie kpię. Mam taką niepracującą nadopiekuńczą mamę, która potrafi ustawić sobie niektórych nauczycieli i sprawuje funkcję wychowawczą wobec wszystkich uczniów w klasie, ale udało mi się jej energię i potrzeby rodzicielskie wykorzystać dla szkoły. Może jest męcząca, ale lepsza taka niż mama, której nie ma.

Gaba02-09-2004 18:45:35   [#04]

dobrześ Marku ten humor włączył... bo kończę duuże pywo...

dziś - musi pani natychmiast zmienić wychowawcę, bo śmierdzi i ma stare buty i podrapał się, wie Pani gdzie, i jest taki dziwny, wie pani co chciałam powiedzieć... No przedmiotu X. to on uczy rewelacyjnie, bo moja ma nawet 5, i dzieci go lubią, ale żeby on był wychowawcą, - jest pani beznadziejna jako dyrektor, beznadzieja, dawno to chciałam Pani powiedzieć... - czy pozwoli mi pani wyjaśnić... (i tak 30 razy)

- nauczyciel bardzo grzeczny, skromnie ubrany, kocha to, co lubi, od rana do nocy w szkole, olimpijczyków jak mrówków, pał nie ma, zawsze poprawisz, jest głównym doradcą organizatora konkursu przedmiotowego, lubi to co, robi, dostał w tam roku najgłówniejszą nagrodę - znalazł się wśród 10 wspaniałych... - zawyłam, zawyłam i nie dam go tknąć.

zgredek02-09-2004 19:33:00   [#05]

qba

to jest mama, która ma problem

i musisz ten problem poznać

uważam, że nie jest to nadopiekuńczość - to jest obawa
a dlaczego obawa?

to właśnie trzeba poznać

pomoc potrzebna jest

i myślę, że raczej szybko
qba02-09-2004 19:36:44   [#06]

...mama nadopiekuncza...

 

Ja mysle ze to jednak problem psychiatryczny.

__

qba

zgredek02-09-2004 19:38:13   [#07]
qba - wybacz, ale nie myśl, tylko bądź pewien... ewentualnie
Janusz Pawłowski02-09-2004 19:43:15   [#08]

Qba - nie myśl - to jest rada dnia. ;-)))

Zgredku - pomyśl:
"Gimnazjum klasa pierwsza z dzieckiem przychodzi mama.
I nic by w tym zlego nie bylo gdyby nie to ze chce siedziec z dzieckiem w lawce na kazdej lekcji."
Już? No widzisz - wystarczy pomyśleć. ;-)))

zgredek02-09-2004 19:49:07   [#09]
odpada

myślenie dziś Januszu;-)

bo...

a to może kiedyś;-)
qba02-09-2004 19:55:30   [#10]

:-)

"...

Pierwsze: nie myśl!
Drugie:        jeśli myślisz, nie mów!
Trzecie:       jeśli mówisz, nie pisz!
Czwarte:      jeśli piszesz, nie podpisuj!
Piąte:          jeśli podpisujesz, nie dziw się...

"

__

qba

zgredek02-09-2004 19:59:33   [#11]
oj qba, qba - nie podejrzewaj mnie o kpinę - bo daleka jestem

pisałam poważnie - bo problem poważny jest - a znany mi jest też
Renata02-09-2004 20:13:58   [#12]

absurdalnie, ale...;)

I nic by w tym zlego nie bylo gdyby nie to ze chce siedziec z dzieckiem w lawce na kazdej lekcji.

a może mama chce się uczyć?

jakieś sprawdziany dla mamy, wypracowania, prace domowe... włączyć do aktywności na lekcjach...

może sama dojdzie do wniosku, że to nie ten etap...

RomanG02-09-2004 20:24:26   [#13]

Swoją drogą ciekawe

Wszędzie, nawet w tak nastawionych na zysk miejscach jak supermarkety, są strefy opatrzone napisem: Nieupoważnionym Wstęp Wzbroniony. Jak tam wejdzie ktoś, kogo tam nie trza, to jakoś nigdzie nie urasta to do rangi problemu i pacyfikują delikwenta bez zbędnej zwłoki, nie wnikając, psychik to czy jaki inny.

Tylko w szkole nie. W szkole to nawet w dzisiejszych czasach można przecież do klasy wejść i krzyczeć na dzieci albo nauczyciela.

Niektórzy jeszcze zachowali zdrowy rozsądek - chociaż drzwi przed nosem zamkną.

:-)

Marek Pleśniar02-09-2004 20:36:31   [#14]

problem w tym, ze rodzić tak całkiem to nieupowazniony do bycia ze swoim dzieckiem nie jest

to delikatny problem

 

ja bym poprosił na rozmowę tę mamę - i śmiertelnie powaznie spytał tak:

"szanowna pani, zaprosiłem panią bo jestem powaznie zaniepokojony brakiem informacji o problemach naszego ucznia

to niezwykłe że rodzic chce być z tak dużym chłopcem w klasie (inni uczniowie zaczynają pytac) - a więc zapewne dziecko ma jakies powazne problemy - bo czemużby inaczej pani tam była?

proszę mi - w zaufaniu - opowiedziec o tym - bo chcę nauczycieli uczulić na problemy tego dziecka - muszą o nich wiedzieć a ja zapewniam że nie zdradzą tajemnicy służbowej

no więc - co dolega temu buiednemu chłopcu?"

;-)

Renata02-09-2004 20:44:46   [#15]
w końcu ktoś musi wykazać się dorosłością..;)
qba02-09-2004 20:48:06   [#16]

Wlasnie dostalem niedobra wiadomosc:

Osoba chora psychicznie...

I co zrobic ??

 

__

Qba

Renata02-09-2004 21:09:06   [#17]
wykorzystać swoje uprawnienia... i takt
Marek Pleśniar02-09-2004 21:14:18   [#18]

to..

masz problem

jak najszybciej - ogródkami ;-) - powinna dotrzeć owa nieoficjalna wieść do twego OP i ON (do odpowiedzialnych wizytatorów)

bp kilkakroć spotkasz się z wizytatorami i ludźmi z organu - po skargach mamy

u mnie to trwało ze dwa lata - też chora mama

to co opiszę jest smutne:

przez półtora roku komu ON i OP dawał wiarę ZAWSZE mamie (wybaczcie kochani nasi "organowcy" co to z nami pisujecie, ale tak jest - bywa). Więc trwały prześwietlenia dyrektora na konto jego nieludzko prowadzonej szkoły szykanującej dziecko i matkę

potem załapali o co chodzi - i gdy przestano powaznie traktowac sprawę w organach obu - rozeszło się po kościach - tzn mama poszła do innego dyrektora i szkoły - by go uszczęsliwiać ponownie;-)

nastepnie "szczesliwie" wpędziła w swą zaraźliwą (bo schizofrenia JEST moim zdaniem taka) chorobę dziecko i nieszczesnika uczono już w ośrodku

lekarze orzekli że matce znakomicie terapeutycznie robi dziecko

lekarstwo takie - w postaci oddania chorej dziecka pod opiekę

piszę bez złośliwośc i - z rezygnacją raczej:-)

 

ps Renata - a takt pomaga - uspokaja matkę;-)

Moja tak polubiła terapeutycznie jej robiące rozmowy ze mną że jak odeszłą do innej szkoły - i tak wpadała czasem się ponauskarżać - piermyliły jej się szkoły;-)))

kilka razy się dałem wrobić osioł - potem mi asertywność wzrosła:-)

Renata02-09-2004 21:21:15   [#19]
no widzisz... to doszliśmy do consensusu..;)
Agnieszek03-09-2004 15:59:35   [#20]

Miałam  podobny przypadek, tyle, że w podstawówce.  Sprawę załatwiła  rodzina,  która przedsięwzięła dość drastyczne środki. Z tego co wiem, trzeba chorą osobę dorosłą ubezwłasnowolnić, aby skierować ją wbrew jej woli na leczenie zamknięte.  Rodzice tej matki umieścili ją w takim ośrodku,  podleczyła się i wyszła. Jest lepiej.

Wiadomo też, że dużo uwagi trzeba poświęcić uczniowi i klasie. Docinki i wygłupy są niestety nieuniknione, ale zwalczy je tylko rzetelnie podana prawda.

To są cholernie poważne i trudne sprawy.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]