Forum OSKKO - wątek

TEMAT: [ Godziny nadliczbowe lub dodatkowa umowa - podstawa prawna ]
strony: [ 1 ]
Konto zapomniane01-09-2004 23:15:34   [#01]

witam serdecznie,

prosze szanownych forumowiczow o porade i wskazanie mozliwosci lub innych "obejść" :)

od paru lat w swojej szkole prowadze strone WWW szkoly oraz administruje serwerem szkoly. od poczatku rozliczalem sie z szefem finansowo - poprzez wpisywanie 4 godzin nadliczbowych w kazda sobote.

nowelizacja Karty Naucz. zamknela ta droge - nadliczbowki bowiem teraz sa wylacznie doraznymi zastepstwami za nieobecnego nauczyciela.

zapewne szef chce teraz bym swoja poprzednia prace w zakresie www oraz serwera wykonywal w ramach 40 godzinnego wymiaru pracy nauczyciela - poprzez realizacje tym samym statutowej dzialanosci szkoly.

prosze więc o pomoc - prosze uprzejmie o wskazanie mi argumentow prawnych oraz mozliwch sposobow rozliczania mojej pracy przez dyrektora. zakladam, ze szef ma dobra wole wynagradzania mojej cennej i docenianej pracy - ale bedzie bronil sie nowa Karta Naucz, ktora wedlug niego wiaze mu rece

bardzo prosze o pomoc

z pozdrowieniami

wojtek

Renata01-09-2004 23:22:47   [#02]

Wojtku, zanim tu posypie się lawina odpowiedzi i porad w twoim kierunku, to pozwól, że sobie ciut pożartuję... Hihihi, fajnie Cię tu czytać jako SDSI:)

Witaj Ziomku ;)

no i kochani... podpowiedzcie Wojtkowi, niech nam tu znów zaiskrzy;)

Renata03-09-2004 16:41:48   [#03]

na początek ... pewnie niejeden informatyk szkolny ma podobny problem:)

dyskutowalismy tu juz kiedyś o sprawach administrowania siecią, o możliwościach zajęć z TI.., jakieś hmm.., dwa lata temu?

Chyba niewiele się w tych sprawach zmieniło, może nawet jakoś inaczej niż w ideach, marzeniach... I nie tylko o sprawy finansowe chodzi..

Szkoda...

Mariola03-09-2004 17:58:24   [#04]

Wojtku :-)

niestety nie mogę Ci pomóc ale chętnie przeczytam jak inni rozwiązują to w swojej szkole.
Ja w swojej szkole mam podobne obowiązki do Twoich (a może nawet ciut więcej ) i niestety nie otrzymuję nigdy, żadnych dodatkowych pieniędzy za wykonaną pracę.
Nawet za spędzenie ferii świątecznych w szkole (w ubiegłym roku),ponieważ otrzymywaliśmy pracownię, nie otrzymałam wynagrodzenia.
Jakimś  rozwiązaniem nam pomocnym miało być stowarzyszenie administratorów szkolnych pracowni komputerowych ale sprawa chyba gdzieś utknęła :(
Maryna03-09-2004 18:58:21   [#05]

U nas nie płacili i nie płacą

I tak należysz do szczęściarzy. Jeszcze nie spotkałam nauczyciele, któremu by płacono i dyrektora, który by płacił za prowadzenie strony www. Witaj w domu!
Konto zapomniane04-09-2004 15:43:51   [#06]

rozumiem, że tak ma być?

witam,

dziekuje za odpowiedzi.

rozumiem, ze poczekamy kolejne dwa lata i napiszemy to samo? jest tak bo nie podejmujemy dyskusji. nie muisi tak byc bo dyrektor moze wystawiac chociazby umowy - no ale skoro decydujemy sie robic wszystko za free...

przyklad - 4 godzny, o ktorych pisalem i to i tak symboliczna zaplata. poswiecalem temu zdecydowanie wiecej czasu, takze nocnego, takze sobotniego, niedzielnego, etc... jak awaria lacze czy innych 'takich tam' to zawsze pierwszy i w pore reagowalem. wiec wspomniany przyklad - byla taka kwestia: porzadna szafka pod serwer i kable oraz przeniesienie i zainstalowanie nowego serwera szkoly. pierwsze robil stolarz - drugie ja. gdzie tkwi mentalnosciowa bariera, ktore kaze szefowi zaplacic (co zrozumiale) stolarzowi z zewnatrz za wykonana prace bez zadnych przeszkod; natomiast mi rowniez, za wykonana prace..; nawet tematu nie bylo...? podejrzewam, ze gdyby moj szef wiedzial, iz jestem w stanie robic profesjonalnie szafki (nie jestem - nie umiem tego :) ) to robilbym ja za free w sobote w ramach 40 h...

rozumiem, iz dla wielu dyrektorow, ktorzy tu pisza jest to niewygodny i delikatny temat . .. ale to kwetstia wyborow i zawsze jednak mozna patrzec na prace nauczyciela profesjonalnie i placic za to, co fakatycznie zrobil i rozliczac merytorycznie za to czego nie zrobil.

pozdrawiam

wojtek

Janusz Pawłowski04-09-2004 15:56:20   [#07]

Sdsi - niepotrzebne jest Twoje rozgoryczenie, brakiem podjęcia tematu.

Bo ... sam napisałeś przeciez, że nowelizacja KN zamknęła tą drogę - to co mają Ci radzić?

Widzisz - to jest przypadek mocno indywidualny.
Zależny od tego jak bardzo dyrowi zależy na Twojej pracy - na Tobie samym.
Czy gotów jest skołować dla Ciebie jakieś dodatkowe pieniądze.
Czy ma takie możliwości.
Czy ma wystraczajace siłę przebicia w OP, aby wydusić stamąd jakieś pieniądze.

Widać - Twój szef chce Ci płacić - ceni Cię - Twoją robotę - do tej pory płacił, bo udawało mu się "zamieszać".
Ale teraz ... nie wie jak.

Bo teoretycznie można - zlecić komuś te zadania (na przykład Tobie - prowadzenie www i konserwacja sieci) - na umowę zlecenia.
Ale ... da radę przebić się z tym przez OP?
Uda mu się wytłumaczyć, że to nie zadania statutowe?
Że na to potrzebne extra pieniądze?

Gaba04-09-2004 18:21:20   [#08]

poruszyłeś mnóstwo tematów, mnóstwo - np. nie ma bariery mentalnościowej, jest prawna, pomijam, że w szkole nauczyciel nie ma nadliczbówek, a ponadwymiarowe - warto pamiętać, bo jest to źródło stałego konfliktu. Wypłacenie ci 4 godzin za pracę w dni wolne odbywało się z naruszeniem obowiązującego prawa. Choć rozumiem potrzebę i chęć jakiejkolwiek gratyfikacji dla Ciebie. 4 godziny to zapłata za pracę w soboty z młodzieżą.

Mógłby ci szef dać choć nagrodę... - bo on nie ma innych pieniędzy, nie może nawet wypracować sam takiego funduszu, nie może zapłacić nawet ze środka specjalnego.

Kolejną barierą prawną jest to, że nie wolno płacić godzin zleconych nauczycielowi przez podmiot, u którego jest się zatrudnionym - tu się kłania ZUS... itd.

- pozostaje wymiar inny - dlaczego masz dostać pieniądze, skoro koleżanka wuefistka siedzi stale na zawodach, piątek świątek i niedzielę, a koleżanka matematyczka spędza te dnie ze swoimi olimpijczykami, czy rzeczywiście pracujesz w tygodniu 40 godzin? w każdym?

 

nieporozumienia się biorą z pewnych dokumentów - gdzieś w połowie lat 90 chcieli wreszcie te etaty techniczne powołać i co i nico... szkoda, wielka szkoda, to także coraz dotkliwszy brak standardów zatrudnienia na określonych szczeblach szkolnych, brak etatów technicznych... okropne przekonanie o egalitaryzmie specjalności, znam specjalność, która gdyby reszta pracowała 18, to ta specjalność miałaby mieć 12 godzin. Widzisz - specjalności nie są równe, a utrzymuje się fałszywe przekonanie, że tak. To, że nie masz nic za swoją ciężką pracę jest wynikiem fałszywego przekonania, ze nauczyciel ma mieć 18 godzin i... co dalej, reszta jest milczeniem, ty jesteś wykorzystywany, inny hakuje, a reszta się wozi, tu samorząd chce dozoru, tam chce opieki... ci sądzą, że jak popracowali z dzieckiem to pracowali  ... społecznie, takich leczę. A w dodatku pieniądze nie idą wg wkładu pracy... - bardzo się opłaca takie równe traktowanie. Jesteś ofiarą tego systemu i KN.

Bardzo mi brakuje etatów laboranta i technika i... też nie zgadzam się, że nie może to być np. emerytowany nauczyciel (np. jak w Anglii), albo nauczyciel informatyk jako konserwator sieci. Czas naprawdę na zmiany, ale nie są to te przyczyny, których się domyślałeś:

brak kasy - tak

złe prawo - tak

chyba najmniej zła wola szefa, on nic nie może.

Konto zapomniane04-09-2004 19:13:41   [#09]

witam,

dziekuje za glosy;

w zeszlym roku jednak szef bardzo potrzebowal inwentaryzacji sprzetu - byla wizytacja i wcale mu sie nie dziwie, ze chcial miec wszystko w porzadku na stanie i w papierach. nie bylo w zasadzie zadnego problemu z grafyfikacja pieniezna w postaci dodatkowej umowy zlecenie za ta - w skali naszej placowki - spora prace w postaci gruntownej inwentaryzacji sprzetu komputerowego. widac da sie... o ile strone WWW powiedzmy mozna wciagnac w statutowa dzialanosc - chociaz wszsytko zalezy od oczekiwan i jakosc owej strony - o tyle administracja serwerem i siecia oraz udostepnionymi uslugami na miare potrzeb szkoly nie jest mozliwe bez wiedzy, koncepcji, kontaktow oraz rozwiajania sie, bez ponoszenia przez szkole srodkow. nie mowiac o odpowiedzialnosci administratora za bezpieczenstwo serwera oraz danych w sieci... czy sadzicie, ze ta odpowiedzialnosc w dobie cyber atakow spoczywa rowniez na barkach 40 h tygodnia pracy szkolnego nformatyka...?

a co ze zblizajacym sie SIO, na co zwrocil mi uwage jeden z kolegow (dzieki :) ). rowniez beztrosko uszczesliwi sie tym informatykow?

ja juz w szkole musialem - nie bez trudu - odmawiac projektowania, przygotowania do druku w Corellu (ktorego w szkole brak - ale "coz to za problem" slyszalem: "ktos ma na plytce") logo szkoly. a jako argument - "po co komu tam placic za projekt; ty na pewno masz Corella; zrob - szkola zaoszczedzi..." 

nie jestem rozgorzyczony - ale - nie mam racji?

pozdrawiam

wojtek

Gaba04-09-2004 19:37:42   [#10]

z tym logo... nie mów za głośno, bo mi się mój smyk 12-latek tu przypałęta i wystawi rachunek: za logo, za projekt koszulki (awers i rewers), papieru firmowego...

 

;-)

Trzymaj się - myślę, ze pierwszym krokiem jest przekonanie OP i nie tylko, ze w szkołach potrzebni są laboranci (jak zawał tak zawał) i rozwalanie monopolu KN na równość specjalizacji. Do dzieła!

Grażyna04-09-2004 20:40:06   [#11]

a ja sama adminisruję stoną www, żaden nauczyciel nie będzie miał więc do mnie pretensji. Ale co z moim czasem i tak mocno nadwątlonym?

I trochę przekory:

wuefista - 10 czartków lekkoatletycznych w roku + inne zwody sportowe - za darmo,

protokolant-za darmo

opiekun sklepiku szkolnego i RSU- za darmo

nauczanie zintegrowane - malowanie pomocy dydaktycznych, wycinanie krzyżówek, rebusów,poprawianie zeszytów,

... no cóż od tego jest dodatek motywacyjny

Konto zapomniane04-09-2004 21:13:54   [#12]

jasne...:)

to idżmy dalej - miałem studentki na praktyce; były oczywiście odpowiednie dokumenty z uczelni określające zasady praktyki; szkoła ma podpisaną umowę z uczlenią na praktyki, etc..

praktyki się skończyły, mija miesiąc, dwa - więc dzwonię na uczelnię tam gdzie trzeba pytając co z rozliczeniem finansowym praktyk... :) słyszę - "jakie rozliczenie? za pratyki? to nauczyciele biorą za to pieniądze? my posyłamy studentów na praktyki do firm i żadnych pieniędzy nie płacimy..."

wytłumaczenie "co i jak" w końcu dało efekt w postaci oczywistych umów i wpłaceniu na konto pieniędzy - małych; ale oczywiście w tym wypadku chodzi o zasadę :)

pozdrawiam

w

Mariola04-09-2004 21:29:08   [#13]

ale dlaczego w obowiązkach nauczyciela informatyki

ma być administrowanie siecią, serwerem, instalacja oprogramowania i wiele innych rzeczy związanych z komputerami?
Może tak jak inni nauczyciele powinniśmy przede wszystkim uczyć?
A wtedy nawet w 10 czwartków moglibysmy jeździć z dziećmi na turnieje informatyczne...
Myślę, że nie chodzi o to aby wymieniać, który nauczyciel więcej pracuje ale należy zwrócić uwagę , że w szkole istnieje, ciągle nierozwiązany, problem wynagradzania opiekunów pracowni i szkolnych sieci komputerowych.
I nie jest to problem tylko Wojtka, mnie, Worona i innych administratorów  piszących tu na forum, lecz większości szkół polskich (nie tylko z MENiSowymi pracowniami)
BożenaB04-09-2004 22:49:05   [#14]

Mariola

Tu powyzej gaba napisała jak być powinno ... Ale tymczasem ...

Opiekujesz się pracownią komputerową i wykonujesz rózne rzeczy związane z komputerami tak, jak fizyk opiekuje się swoją pracownią i pomocami w swoim gabinecie. On też montuje zestawy doświadczalne, naprawia, dokupuje części .... powinien mieć laboranta.

Tylko nie napadaj na mnie, że nie mogę porównywać... Akurat ja mogę, bo przez ostatnie cztery lata opiekowałam się pracownią komputerową i fizyczną - tak, tak: dwiema jednocześnie!

 Muszę przyznać, że fizyczna pochłaniała mi w ciągu roku więcej czasu niż informatyczna. A już fizyk ma przerąbane przy inwentaryzacji. Czas na zinwentaryzowanie pomocy w pracowni fizycznej  = czas na zinwentaryzowanie reszty pracowni szkolnych. przynajmniej w mojej szkole tak to wychodzi. ..

Jak się dobrze ustawi pracę w komputerowej, to sprzęt chodzi i przed rozpoczęciem roku mam czyszczenie profili, folderów itp, zdjęcie obudów i odkurzenie wnętrza kompów - tak, odkurzam je co roku. Rok temu stawiałam pracownię od nowa, choć nie było koniecznej potrzeby, chciałam tylko nowszą CDkolekcję. Przedtem, w ciągu trzech lat instalowałam od nowa trzy komputery; coś im szwankowało, dziś juz nie pamiętam, o co chodziło ...

Na szczęście nie było żadnej wiekszej awarii. W takim przypadku dyrekcja musiałaby wołać lepszych fachowców ...

Dawniej sporo czasu zajmowało wykonywanie różnych zleceń; informatyk do wszystkiego: logo zrób, zaproszenia, dyplomy itd ... Wiem, że w wielu szkołach tak jest do dziś. Ale jest na to lekarstwo... Nauczyć wszystkich n-li posługiwania się komputerem. Udostępnić komputer w pokoju nauczycielskim.

Sieć szkolna, jak jest dobrze zrobiona, powinna chodzić bez problemów; serwer też. Ja tylko nie zajmuję się stroną szkolną; to akurat robi kolega ...

Nie chcę tu powiedzieć, że w szkole nie jest potrzebny pracownik od sieci i sprzętu. Przeciwnie, jest potrzebny. Laborant też ... Bo praca "techniczna" w obu pracowniach pochłania zbyt dużo czasu, który powinniśmy mieć dla młodzieży.

Konto zapomniane04-09-2004 23:09:29   [#15]

BozenaB - masz duzo racji; ale tez duzo uogolnien - mozemy tworczo polemizowac :) w meritum - zgadzamy sie :)

pozdrawiam

w

BożenaB04-09-2004 23:31:39   [#16]

:-))

No, :-)) np, że informatyk musi mieć sprzet w pracowni sprawny na każdej lekcji i jak coś padnie, to siedzi do nocy, bo na drugi dzień lekcje i sprzęt musi chodzić ... a fizyk, jak mu się nie chce, to kredę i tablicę uzyje i przezyje ;-)) I w tym byłaby racja ... ten stres, że kompy muszą być w ruchu ... wszyscy poszli do domu, sprzątaczki ostatnie śmieci wymiatają, a ty siedzisz w szkole...

Przyznaję się do  uogólnień pewnych :-). Nie napisałam np., ze sieć zmarnowała mi ostatnie dwa urlopy ... ale to była modernizacja, a nie utrzymanie pracowni w ruchu. Więc, prosze dyrektorów, weźcie pod uwagę, że przyznaję: informatyk ma przechlapane w szkole ...:-)

Konto zapomniane04-09-2004 23:58:19   [#17]

:)))

pozdrawiam - wojtek

hawwe04-09-2004 23:59:47   [#18]

sdsi

Ja tak na marginesie tej rozmowy... o szkolnych informatykach... fakt mój kolega też robi za serwis komputerowy... za free, choć czasem się buntuje... i niestety musi się wołać fachowców za kasę.... I wpadliśmy na pomysł..(nieco szatański??? i nie wiem czy go zrealizuje??? on - oczywiście).... może tak zarejestrować... usługi komputerowe??? po co płacić komuś?? można jemu???...za prace po godzinach..?! A na razie to musi zaopatrzyć się w upoważnienie od dyrektora i OP dotyczące obsługi sieci komputerowej i zawartej w niej bazy danych na terenie szkoły... bo bez takiego papierka może się do niego przyczepić... ktoś z kontroli ochrony danych osobowych...(taki przypadek już miał miejsce!!!) i biedny nauczyciel miał kłopoty, bo nie posiadał takiego papierka....

pozdrawiam

BożenaB05-09-2004 00:32:08   [#19]

No, Wojtek ...:-)

pomysł jest ... biznesmenem zostaniesz :-)))
Marek Pleśniar05-09-2004 00:33:32   [#20]
wcześniej czy później musiał ktoś na to wpaść;-)
BożenaB05-09-2004 00:48:50   [#21]

Jacie...

Ty mnie hahwe nie strasz!

Nasza sekretarka już mnie zamówiła do wypełniania ewikana ... Plik do planu płac na 2005 też jej pomagałam wypełniać, a ostatnio dane do kor. seryjnej dla przydziałów czynnosci... Ja wszystko wiem! O, cie ... i ja się tu przyznaję - kryminał i tyle ;-) Musze po papierek ....

A, Wojtek, kochają cię chociaż komputery? Bo mnie chyba tak:-)) Te w księgowości szczególnie :-) Przez 2003 rok co miesiąc dopisywał mi po ok 2000 zł do podstawy; tak tylko w jednym miejscu, poza tym obliczenia były OK. Zauważyłam dopiero przy PIT. Pani A. poprawiła w instalacji programu i przez dwa miesiące był spokój... A potem, bach - 2000zł na konto bez ZUS i podatku - całkiem na czarno! Całą rodzinę w buty obkupiłam; myslałam, że za 13-kę. Kapnęłam się przy wydruku z banku....

I do sierpnia spłacałam :-((

Nikomu w szkole tak komp nie zrobił; nawet dyrekcji tak nie kocha, jak mnie ;-)))

BożenaB05-09-2004 01:04:18   [#22]

Hawwe, hawwe ....

Hawwe :-)) przepraszam, za przejęzyczenie ... to z wrażenia :-))
BożenaB05-09-2004 01:32:25   [#23]

I żebyś Wojtek nie myślał ...

Ja jestem fizyk na pełnym etacie, z hakiem. Z informatyki to mam tylko kółka konkursowe i w konkursach utrzaskałam trochę kasy dla szkoły :-) I wprowadzilam ECDL i zdobyliśmy srebrną Interklasę ...

Pracownią menowską opiekuję się, bo kolezanka ma dziecko, które musi rehabilitować, a ja wiem co to znaczy....na własnej skórze. Ale ona bardzo dba o pracownię i nie daje mi powodów do dużej pracy tam...

Tylko mam latanie po całej szkole, bo się wszyscy przyzwyczaili, że do mnie ... łobuzy ;-)

A sekretarce pomagam, bo moja sąsiadka, nie czuję, że robię to jako fizyk, czy informatyk, tylko jako BożenaB :-)

A do mojej kochanej fizyki przykładam się i naprawdę zajmuje mi technicznie bardzo dużo czasu :-))) Dlatego się z Wami chciałam trochę powadzić :-)))

Mariola05-09-2004 08:27:46   [#24]

i wszyscy wypowiadający się tu mają rację :-)

Każdy ma swoje powody dla których robi coś społecznie za co inni biorą pieniądze.
Nie chcę się licytować kto ma więcej do zrobienia w szkole i iloma zajmuje się pracowniami.
Przez długi czas to co robię sprawiało mi dużo satysfakcji (taki człowiek od wszystkiego).
Ale ja "odkryłam" że czas spędzony z własnymi dziećmi daje więcej satysfakcji niż czas spędzony ze sprzętem szkolnym.
Podjęłam decyzję. Nie chcę już być nauczycielem informatyki ( z żalem).
Jestem z wykształcenia matematykiem i chcociąż z matematyki jest trudniej mieć osiągnięcia, wolę być nauczycielem matematyki.
I nie jest to pjście na łatwizną lecz kwestia pewnych życiowych priorytetów.
Jak na razie mam więcej godzin  informatyki niż matematyki, ale mam nadzieję że po 2006 roku to się zmieni.
I wtedy chętnie będę pomagać jako Mariola a nie jako administrator :-))
Marek Pleśniar05-09-2004 10:32:38   [#25]

Informatyka

Opowiem coś - w co nie uwierzą informatycy (żeby było jasne sam tym się parałem i uwielbiam)

"O dinozaurach"

Jak wiadomo o wyginięciu dinozaurów ostatnie dowiedziały się.. dinozaury :-)

Ja tez takim stworem - dziś raczej mitycznym byłem. Mam na myśli technikę - chlubę wielu dziesięcioleci, dumnie budującą specjalistyczne pracownie, wielkie zaplecza, wprowadzjącą do szkoły rózne "obróbki" - drewna, metalu, papieru a nawet mięsa;-)

Sam organizowałem i rearganizowałem pracownię, wprowadziłem elektronikę, która pasjami dzieci popołudniem uprawiały. Wprowadzilismy sobie zasadę - robimy wszystkie prace praktyczne działające - nikt nie może odejść z bublem, frustrujacym i zniechęcajacym.

Znacie to prawda? Jak to w pracowni z komputerami i małymi dziećmi - którym trzeba ukazać że wszystko się da rozwiazać.

Istaniały magazyny wojewódzkie z podzespołami i materiałami za darmo dla nauczycieli techniki, prężnie się rozwijała prasa itp

Technika była potrzebna. Wdrażała młode pokolenia do cywilizacji. Uczyła wszystkiego - od czajnika ;-) i odkurzacza po wielki piec - by dziatki pojmowały trud industrializacji;-)

Nauczyciel techniki zaś to była w szkole postac do wszystkiego. Potrzebny w damskim królestwie - jako jeden z niewielu mężczyzn (a pani techniczka niezbedna gdy trza zrobić Wigilię albo wybory)

za darmo rzecz jasna

I w pewnym momencie (dość czasowo rozciągniętym - na jakieś 15 lat (198X - 199X) zauwazyliśmy, że to pokazywanie dzieciom cywilizacji jest.. niepotrzebne

Już są ucywilizowane:-)

Umieją obsługiwac video i żelazka, nie uciekają z krzykiem przed tramwajem;-)

Wszedł ruch drogowy. (Dziś zapewne połowa czasu na lekcjach technikina to idzie)

Więc..zaczeły się kurczyć pracownie, narzędzia powędrowały do pracowni nauczania pocżatkowego, przyrody, pozostało to co niezbędne. Z trzech pracowni w mojej szkole zrobiło się półtora.

Powstała za to jedna pracownia informatyczna i dwie językowe.

Bo polska szkołą dumnie weszła w okres postindustrialny. Wiek informacji.

:-)

Zafascynowany nowym tak zajałem się owe 20 lat temu komputerem ze do dziś od niego nie odchodzę

I znów zaczęło się

stworzyłem pracownię - po nocach siedzac i organizując, dyrekcja powierzyła mi przetarg bysmy nie kupili knotów (a sama jako osoba światła załatwiła forsę) Wiele jej zawdzięczam - zyskałem nową pasję. Powyuczałem się, nauczyłem się administrowania czymś tam.. No wiele by opowiadać - wszyscy nauczyciele od kompków to znają.

I wraca stare - bo oto dziś wszyscy nauczyciele chcą (ale nie muszą) i umieją prowadzić lekcje z użyciem komputerów, pojawiają się stanowiska informacyjne w bibliotece. Internet.

Komputer stał się zwykłym narzędziem i .. wszyscy go jakoś tam umieją.

"Jakoś tam" - to wiele - tak jak "jakoś tam" prasujemy i odkurzamy - nie wnikając we wnętrzności sprzętu domowego.

Widzę dla nas - nauczycieli informatyki pomału kres - jako takich jak teraz. Trzeba znów przekwalifikowywac się - nie teraz może, może za rok, dwa - w dobie pracowni internetowych MENiS itp

Za chwilkę - tak jak chwilę jakąs trwał odwrót techniki

I pisze dziś dyrektor szkoły na naszym forum "matematyka i polski nie - ale w zasadzie plastyki technik a techniki plastyk może uczyć". Kiedyś było to nie do pomyslenia. Jakże tak?? TECHNIKI? Z jej wiertarkami i lutownicami mają uczyć profani?

Rzecz w tym że lutownice i wiertarki to margines dziś. Zwłaszcza że państwo odwróciło się od tego przedmiotu. Nie ma pracowni - klei się papier albo coś tam w ramach marnych paru godzin rocznie robi. No i głównie ruch drogowy - uff - myśli nauczyciel - bez pracowni może to zrobic, wystarczy pare plansz i .. komputery w szkolnej pracowni

Dlatego może nie filozofii internetu, może nie wielu ważnym umiejętnosciom ale na pewno wbijaniu do łba dzieciom schematu blokowego komputera (pokazać zeszyt mojego dziecka?), nie bitów i bajtów (liczą w zeszycie) przychodzi kres.

Ale przeciez o Internecie powinno się w zasadzie mówić w bibliotece?

Ale o pisaniu w Wordzie - na polskim?

O liczeniu - na fizyce?

Pozostanie obsługa sieci, administrowanie - warto pomyślec o firmach zewnetrznych albo.. o niezawodnych systemach

Tak więc drogie współdinozaury...

Nie kometa jak grom z nieba -ale powolne oziębienie klimatu nas zabije.

:-)

Pomyślmy o tym - a może warto dorobić studia z informacji i bibliotekoznawstwa?

Pracownie przestaną być światyniami jednego przedmiotu a w wielu miejscach.. znikną

Bo komputer jest potrzebny tam gdzie jest dziecko - w bibliotece, w pracowni chemicznej, w nauczaniu ze dwa w każdej klasie.

A polska szkołą dawno już będzie w okresie informacji - dla każdego. A nie dla nas.

BożenaB05-09-2004 10:48:51   [#26]

Święta racja, Marku ...

święta racja :-)

Tak już się staje w mojej szkole :-))

I tylko ja, fizyk, dalej zostanę z 7 szafami z pomocami, lutownicą, młotkiem, śrubokrętem itd; bedę montować zestawy doświadczalne, naprawiać, dokupywać co trzeba ;-( Bo nie wyobrażam sobie uczenia tylko przez komputer i obserwowania zjwisk na animacjach, przez szybę monitora.... to trzeba dotknąć zmysłami. Chcę laboranta na codzień!

Janusz Pawłowski05-09-2004 11:05:12   [#27]

Jest tak jak piszesz Marku.
Jakieś 10 lat temu zdałem sobie sprawę z tego, że nauczanie informatyki jako przedmiotu niedługo bedzie nieporozumieniem - właśnie ze względów, o których piszesz - że komputer stał się takim samym narzędziem jak pralka, video, okurzacz, telewizor, magnetofon, ...

Oczywiście - jest jeszcze pewien margines biedy, ubogich terenów, ...
Ale juz niedługo i to się zmieni.
Bo ... ubogie tereny ubogimi terenami, ale mało znam domów ubogich, w których nie byłoby telewizora, czy lodówki. Oczywiście, że nie jest to kino domowe, ale kineskop ma.
Źle powiedziałem - nie znam żadniego takiego ubogiego domu.
Znam tylko wypadki braku telewizora, spowodowanego świadomym wyborem takiego zubożonego o telewizor życia, a nie brakiem pieniędzy.

Jak zwykle - rychło w czas - akurat teraz, gdy powinno się zacząć już odwrót od przedmiotu informatyka na rzecz infrmatyzacji innych przedmiotów - MENiS funduje pracownie - zwarte, pod klucz, w jednej sali ... zamiast wyposażać szkoły w sprzęt informatyczny - szkołę nie jedno pomieszczenie.

Tak więc - mamy przed sobą jeszcze jakieś 10 tłustych lat przedmiotu informatyka.
Ale potem ... hm ... chyba warto zacząć się zastanawiać nad zdobyciem pewniejszych kwalifikacji.

Marek Pleśniar05-09-2004 13:29:36   [#28]
aha, jako nauczyciel informatyki myślałem kiedyś inaczej niż przedstawieł mpowyżej - było nie było sobie zorganizowałem pracownię. Czemu miałbym jej nie bronić?
Gaba05-09-2004 13:36:12   [#29]
5 kompetencja kluczowa - zastosowanie TI, w 1995-1998 ważyły się losy tego przedmiotu, pamiętam wersję podstawy bez informatyki - może wreszcie pod wodzą Konarzewskiego... się w nowej podstawie ziści, to, co jest w wielu szkołach na Zachodzie.
Mariola05-09-2004 14:03:44   [#30]

zgadzam się w całości

zarówno z Januszem jak i Markiem.
Ale ja jestem już na etapie nie bronienia pracowni lecz na drodze jak największego jej udostępnienia.
Jednak wielu nauczycieli innych przedmiotów, jest jeszcze do tego nie przygotowanych :-(
BożenaB05-09-2004 15:41:59   [#31]

Przygotowanie nauczycieli

 - jakieś wdn trwające kilka lat. Wprowadzanie TI coraz szerzej: dokumentowanie pracy, protokoły RP, konkursy, omawianie raportów na posiedzeniach RP z wykorzystaniem prezentacji, kursy wewnątrzszkolne, koła dla uczniów, gazetka szkolna, strony klasowe ... Przy pracy najwięcej można sie nauczyć :-)

Jak 4 lata temu wprowadzaliśmy TI wśród n-li, część bała się ruszyć myszką :-) Trochę kursów wprowadzających było... Potem każdy miał coraz więcej zadań do wykonania na kompie. Teraz coraz więcej osób nie boi się skorzystania z prac komp. Nie bardzo jest kiedy, bo lekcje i kilkanaście kół dla uczniów, które prowadzą również n-le bez studiów podypl z informatyki; prowadzą ci, którzy umieją - ok 130 dzieci na kołach ecdl i kwalifikowanych n-li nie starcza - każdy prowadził po 2 koła, a i tak było za mało.

Jak w piątek powiedziała młoda anglistka: jak zaczęłam 4 lata temu, to bałam się ruszyć myszką. Teraz dostałam komp do sali językowej, bardzo się cieszę, będziemy używać ... A komp od tego roku jest w prawie każdej pracowni; i w gabinecie w-fistów - też. W bibiotece 5 i w tzw "kanciapie" dwa, w tym jeden przystosowany do pracy z kamerą i ma program do montażu filmów - już trochę uczniów i kilku n-li potrafi korzystać. To się będzie rozwijać ... Dlaczego by nie powstawały krótkie filmy do biologii np zachowania kota, jaskółki w gnieździe (sporo balkonów jest zasiedlonych), przygotowane przez uczniów? Albo z innych przedmiotów.... Albo cykle fotografii z okolic: do historii, geografii, biologii itd - w prezentacjach? Wiele projektów uczniów może potem być wykorzystanych jako materiały dydaktyczne do lekcji...

Zaczynamy 2-letni wdn z ecdl; za tydzień ruszają 2 grupy. Za dwa lata każdy będzie miał certyfikat ECDL. Bardziej zaawansowani, jako zadanie domowe będa mieć przygotowywanie i prowadzenie zajęć z uczniami z programu ecdl....

Chcą do nas dołaczyć n-le z innych szkół. Poczta pantoflowa zadziałała, mamy zgłoszenia ... A czemu u siebie nie zrobią tego samego?

Nie wiem, co u nas zadziałało .... Może to, że większość pomysłów jest moja (+ wspomaganie dyrekcji), a ja jestem najstarza w gronie i młodym nie wypada powiedzieć - nie ;-))

Przepraszam, że tak się rozpisałam... bez zwiazku z głównym tematem wątku, ale to było do ostatniej uwagi Marioli ... Mariolu,  można  stworzyć w szkole atmosferę taką, że nie wypada nie umieć :-))

Mariola05-09-2004 19:28:49   [#32]

:-)))

Jasne z tą atmosferą i nawet wdn wchodzi(ł) w rachubę.
Gorzej tylko kiedy ludzie udają, że umieją, bo właśnie nie wypada nie umieć ;-)
Ale to już jakby zupełnie inny temat :-)
Konto zapomniane06-09-2004 00:13:56   [#33]

pozdrawiam - jak autor wątku :) - z wrocławskiej XX konferencji "informatyka w szkole" :)

wojtek

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]