Forum OSKKO - wątek

TEMAT: chamiejemy czy nie?
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar26-08-2004 21:50:50   [#01]

czytam na innym forum:

- Słowa to drobiazgi w porównaniu z tym, co potrafią robić sobie
ludzie. Dlatego nie przesadzajmy z tą poprawnością

[Prof. Maciej Grochowski, wydał "Słownik
polskich przekleństw i wulgaryzmów"]

--------------

to w końcu jak z tym jest? Bo słowa profesora mi coś zrobiły. Czepiamy się czasem słów a ludzi nie bardzo;-)

Majka26-08-2004 21:54:44   [#02]

plecie ;)

Mamy słowem dorównać poziomowi czynów? :)))
Magosia26-08-2004 22:01:32   [#03]

Słowo

wróblem wyleci, a wróci wołem.
Poza tym myślę, że rzecz nie tyle w tym CO tylko JAK  mówimy: intencja, intonacja, podtekst, kontekst, gest, mimika.
Wolę tego , co przeklnie patrząc mi w oczy niż tego, co fałszywie słowa dobiera.
Jak zwykle rzecz w umiarze i umiejętności dostosowania do sytuacji, osoby...
Marek Pleśniar26-08-2004 22:14:30   [#04]

to oczywiste. Miałem na myśli takie zderzenie co mi się nagle stało. No wiadomo - chamieją ludzie. A tu nagle spotykam uśmiechniętą osobę co mi robi takie cóś, że ja już byw wolał dowolnego rodzaju obelgę

czyny zdecydowanie przewyższają słowne ataki

Gaba27-08-2004 02:24:45   [#05]

takie czasy?

Słowa nie są drobiazgami, nie zgadzam się - slowo potrafi zabić. Niestety (niestety!), kiedy mam tak rozp...wę w szkole, jestem niedobra, bo slowa: proszę, niech panowie to zrobia teraz, bo dzieci... wypowiadane są dla robotnika w języku dziwnym... a coż to pani sie tak podnieca... Pani to jest?

- 75% ludzi klnie, nauczycieli jest ponad 500tys.

- na początku lat 90, ks. Maliński wyszedł i powiedział takie kazanie, cyt. w całośći:

Chamiejemy. (tu skończył)

Małgoś27-08-2004 08:24:21   [#06]

słowa to ...czyny też, to ludzkie (typowo!) czyny

klnąć, rzucać (mięsem), obrażać, bluzgać - to czasowniki nazywające czynności

mnie te czynności nie odpowiadają

a na codzień zyje wsód ludzi, którzy mnie nie bija, nie drapia, nie szarpią, nie zabijają itd. - ale czasem dręczą ... przy pomocy słów własnie

Co za dziwny pomysł, żeby uznać słowa za cos mniej doniosłego niz czyny fizyczne ?

amrek27-08-2004 13:04:42   [#07]

kat nad rozwielitką

Ajtam, chamiejemy...Raczej idealizujemy...realność. Wymagania nam rosną, a wyobrażenia o tym, jak powinno być, puchną, jakby je komarzyce cięły obowiązkowo przynajmniej raz dziennie. Jak przeczyta się o życiu powszednim w średniowieczu, to człek przestaje grymasić. Albo "Człowieka i śmierć" Phillipe'a Ariesa.

Wieprzokwiat to chyba najwięcej, czego od życia należy wymagać, a nie tego, żeby rozwielitki śpiewały arie na wysokościach, żywe pantofelki gadały z kopciuszkami, a orły w jarzmie uprawiały orkę na ugorze.

Żeromski ze swoją Siłaczką wkurzał mnie już w liceum. Zdaje się, że więcej dla swoich marzeń się zrobi, jak się dla nich żyje, a nie umiera.

Subtelność nigdy nie była dobrem, które leżało na ulicy, wykwint ducha dlatego nim jest, że jest powszechny, a prawdziwie dobrych i świetlistych ludzi nigdy nie rzeźbiono specjalnie na piątkowe targowisko. No może czasem...rzezano...na raty, jak kat się za nich na rynku zabierał, plując w garść, żeby motłoch miał profesjonalny ubaw.

A słowa? To zupełnie jak dawniej: słowo staje się ciałem. Ani nie tak, że nie ma nic wspólnego z czynem, ani tak, że go zastępuje. Język to nie przedmiot w szkole...język to człowiek, tyle w nim czegośtam dokładnie, ile w czynach tego samego - u kogoś, kto słowa wypowiada. Język to skóra, ot i tyle.

Oczekiwanie, że wszyscy będą krystalicznie i poprawnie klepać i nie powiedzą kur..ani razu nawet, jeżeli pacną się młotkiem w dłoń, to idealizm.

Krystaliczność języka u wszystkich...to utopia.

A utopie są diablo niedobre dla dobrych ludzi z kindersztubą...

Pozdrawiam

amrek27-08-2004 13:34:05   [#08]

errata

wykwint ducha dlatego nim jest, że nie jest powszechny...miało być, sorry
Adaa27-08-2004 15:11:36   [#09]

chamiejemy niestety

ustalają sie nowe standardy jesli chodzi o chamstwo

jesli wpakujesz żabe do pojemnika z gorąca wodą to wyskoczy ona natychmiast...jesli wpakujemy do zimnej a potem bedziemy delikatnie podgrzewac wodę,żaba się przyzwyczai do nowych warunków..aż w końcu się ugotuje

tak jest z chamstwem...jesli staje się ono coraz bardziej powszechne, zaczynamy się do niego przyzwyczajać...

czyny zdecydowanie przewyższają słowne ataki

o nie..kije połamia Ci Marku kości..słowa zabijaja w nas ducha...wiekszą władze odczuwamy łamiąc ducha niz kosci

Magosia27-08-2004 19:57:09   [#10]

Co za styl:-))

-Amrek , jestem pod wrażeniem , treść głęboka, ale forma! - rzuca na kolana. Chyba sobie wydrukuję i dzieciom w gimnazjum poczytam jako wprowadzenie do dyskusji.
Miło w takich dyskusjach uczestniczyć.:-))
Małgoś27-08-2004 20:33:03   [#11]

ja tez lubię teksty pisane przez Amrek :-)

za twórcze podejście do słowa i znaczeń

nawet sobie kiedys wszystkie przglądałam chronologicznie dzieki wyszukiwarce

Gaba27-08-2004 20:38:40   [#12]

oj, to prawada

klasyka, styl i wewnętrzny ład, to Czlowiek Słowa Pisanego!
amrek27-08-2004 20:44:01   [#13]

magosiu:)

magosiu,dziękuję. Hah, temat mi bliski, to sobie pohulałam. Mnie z kolei miło będzie, jeśli tekst przyda się Tobie lub gimnazjalistom:) Dyskusje lubię od zawsze;), więc inicjować je też.

Adaa, hm, nie wiem, czy to cham ma być żabą, czy żaba ofiarą chama, który wrzuca ją do wrzątku ;)?

Jakkolwiek jest właściwie, to:

- jeśli żaba jest chamem, to gdy się ugotuje, już bardziej nie schamieje 

- jeśli żaba jest ofiarą, gdy zetnie ją ukrop , chamstwa więcej nie zazna, bo znieczulona...

Ot, życie.

W przypadku numer jeden mówi się : Żabo, chamie, o nie, ciebie już nie przełknę! Jesteś ugotowana! I to się nazywa śmiercią społeczną, a po niej oddziaływanie płaza prymitywa spada do zera, więc może sobie odtąd mówić, co chce. I tak się go ignoruje.

W przypadku numer dwa należałoby chyba zastanowić się nad naukowcem...

Pozdrawiam i dobrej nocy:)

amrek27-08-2004 20:48:42   [#14]

Małgoś, gabo:)

i Wam dziękuję też:)

będzie mi się śniło piękniej dzięki Wam:)

Adaa27-08-2004 21:37:49   [#15]

Amrek..to anegdota...

Nie chodzi o to czy zaba to cham, czy ofiara..chodzi o to,że przyzwyczajenie jest częscia procesu uwarunkowywania, bez wzgledu na to czy przyzwyczajamy sie do chamstwa czy wrzątku.

amrek30-08-2004 17:24:06   [#16]

Adaa...a z żabą to żart... a nie rozprawa naukowa

i sorry...ja zawsze byłam nieczuła na anegdoty o procesach uwarunkowywania...:(

A ja to co? Nie napisałam chyba rozprawy naukowej o żabie i chamie? Ech...

Przykro mi, nie przekonuje mnie Twoja anegdota - mówiąc już bez chichotów, lecz śmiertelnie poważnie - skoro sobie życzysz, Adaa:)

Bo kto nam się każe przyzwyczajać? Dlaczego się przyzwyczajamy? A gdzie wybór człowieczy? - że tak sobie szumnie zapytam.

Ja może pielęgnuję złudy, że mimo licznych podobieństw, których nie zamierzam się wypierać, jednak nieco różnię się od żaby. Różnię się choćby właśnie tym, że ja mam iluzje, a płaz - nie.

Mam też - w przeciwieństwie do żaby w rękach naukowca - ten komfort, że w sytuacji, którą życie mi narzuci, wciąż jeszcze mogę wybierać, jaką przyjmę wobec sytuacji postawę...Adaa. Czy ją przyjmę? Czy się na nią obrażę?

Dlaczego mam chamieć, jeśli nie daję sobie na to zgody?

Dlaczego mam obwiniać chama za to, że ja prymitywieję? Hm? Czy ja jestem plasteliną?

Dlaczego istnienie chama miałoby dla mnie stać się wymówką, a nie wyzwaniem?

Adaa30-08-2004 18:21:29   [#17]

strasznie duzo pytań..potraktuję je jako retoryczne

Język to skóra, ot i tyle.

amrek01-09-2004 17:09:42   [#18]

Adaa:)

Ja natomiast traktuję je jako pytania, na które warto odpowiedzieć - choćby sobie samemu.

Jako retoryka są dla mnie bez wartości.

A Ty - rzecz jasna - możesz je sobie traktować, jak chcesz:)

I zmykam.

Pozdrawiam

Adaa01-09-2004 22:06:50   [#19]

tak...to oczywiste,że warto..

zwłaszcza na takie:

Czy ja jestem plasteliną?

;-)

Janusz Pawłowski02-09-2004 01:13:30   [#20]

E no ... to jeszcze spoko ...

Ale ja nie potrafię znaleźć odpowiedzi na pytanie: "Hm?"
;-))))

Fred02-09-2004 10:18:11   [#21]

takie tam myśli

Amrek, fajnie piszesz.  Snucie refleksji daje Ci frajdę, ale chyba trochę narcystyczną;-) Nie umiesz słuchać, ale na pewno lubisz bawić się słowem. Tworzysz konstrukcje stylistyczne, w których sens głębszy nagle odpływa i.. osiada na mieliźnie kwiecistości. W moim przekonaniu - zbędnej kwiecistości, ale.. ,co szkoła, to nauczyciel;-))

Adaa mówi w sposób prosty o prostym i oczywistym mechanizmie uwarunkowań, który w mniejszym lub większym stopniu dotyczy każdego człowieka. Nie personalizuje swojej wypowiedzi, nie odnosi jej też do Ciebie. Uogólnia swoje myśli w kontekście tytułu wątku. "Chamiejemy czy nie?"  Jeśli polemizujesz wyłącznie z myślą zawartą w wypowiedzi (anegdocie) Adyy, czyń to w sposób, który nie wzbudzi żadnych wątpliwości odbiorcy:-)

 

Tytuł wątku jest ekstra. Adaa określa mechanizm uwarunkowań, Ty wchodzisz w obszary filozofii wolności. Rzecz tylko w tym, by "odpowiednie dać rzeczy słowo". Hmm?..:-)))

Marek Pleśniar02-09-2004 10:48:27   [#22]

jak gdzieś czytam (Newerly czy kto inny - nie pomnę):

nasza inteligencija toże gawariła principalno a potom priszoł wielikij cham i skazał "won"

parafrazując: gawarim principalno, nikto niczewo iz towo nie ponimajet a chamy kak szli tak idut

amrek07-09-2004 10:51:23   [#23]

Fred:)

Patrz, ledwo człek wyjedzie na parę dni, a już mu skrupulatnie wytkną skazy w poście:)

Poważnie i niekwieciście: anegdota, kurna, to według słownika: krótkie dowcipne opowiadanie o komicznym zdarzeniu, często z życia sławnej postaci, niekoniecznie wiernie odtworzonym lub wręcz fikcyjnym, z zaskakującą puentą. Tak i ja ją rozumiem. Jak się ma sens anegdoty do gotowania żaby - nie wiem, ale o to mniejsza. Jaka szkoła, taki nauczyciel:)? I odpowiednie dać rzeczy słowo tyż.

Frajdę...powiadasz...narcystyczną. No, ja to do szkoły chodziłam w kratkę, więc Narcyz, ten gościu znad sadzawki, to dla mnie zanadto wymuskany jest. Za to chętnie wybieram chama w spódniczce w szkocką kratkę, co miał brud za paznokciami, dawał szkołę Anglikom i zadzierając kilt darł się "Freeeeeeedoooom"!!!!, Fredzie:). Potem go wprawdzie wyspiarze ździebko poharatali, ale mniejsza. Taka to i filozofia wolności:)

Że niby bawię sie słowem? No, czasem tak. Lepiej się bawić niźli namaszczać, bo się, kurde, wtedy sens z rąk łatwo wymyka:)

Jeśli Adaa mówi o mechanizmie uwarunkowań, który w "mniejszym lub większym stopniu dotyczy każdego człowieka", to chyba też i mnie? Czy ja się mylę na tej mieliznie wśród kwiatków?

Mówienie tak, aby "nie wzbudzić żadnych wątpliwości odbiorcy" jest możliwe na etykiecie typu: "służy do użytku zewnętrznego". Ale niewątpliwie masz rację, że styl wypowiedzi należy modelować w zależności od odbiorcy. Tu kruszyć kopii nie ma o co. I to bez szemrania, z pokorą uznaję za błąd w stylu.

Januszu:), hah.

Na pytanie Hm?, odpowiedź może brzmieć: - Ekhm. To będzie cholernie poprawny dyskurs onomatopeiczny.

Adaa:)

Nie jestem Markiem, sorry. Rozpoznanie nietrafne.

A tak w ogóle, to skoro już się narcystycznie wygadałam i jak łypnęłam na post, to wychodzi na to, że miejscami nieuprzejmie, to zasuwam teraz, żeby chociaż do ogona tego pochodu chamów się załapać. Ja tu gadu, gadu, a oni jeszcze pierwsi, chamy jedne, puchar dostaną!

Pozdrawiam, świetlistego dnia wszystkim:)

Janusz Pawłowski07-09-2004 12:13:12   [#24]
Ekhm ... Marku z literką jeszcze (vel Amrek) ... nawet nie zauważyłeś jak pomimo braku swej zgody - dałeś się ugotować wraz z żabą.
amrek07-09-2004 16:07:30   [#25]

Januszu:)

No i się namieszało...nieco...

To może ja się przedstawię zwyczajnie,skoro się zasupłało i wielu widzi Marka tam, gdzie jest tylko gra liter z miłości, hah. Nie lubię niejasnych sytuacji, a i nie chcę, by Marek miał jakiekolwiek przykrości z powodu nieszczęsnego Amreka.

Marek ma o tyle ze mną coś wspólnego, że jesteśmy razem. Po prostu. Ja mam na imię Agnieszka - i jestem Markowa;). I jestem kobietą jednak, co stwierdzam bez przykrości. 

I rzadko się gotuję, Januszu, a jeśli już - to raczej nie żaby bywają powodem;) Witam i przepraszam, jeśli sprawiłam komukolwiek na forum kłopot, czy przykrość Amrekiem, hah.

Uczyłam niegdyś polskiego, byłam polonistką, więc uznałam, że nie stanę się tutaj, na forum, intruzem.

I eta wsio.

Uff, pozdrawiam ciepło, jasnego dnia:)

         Agnieszka Amrekowa;)

Adaa07-09-2004 16:19:28   [#26]

no kurcze:-))))

No to pozdrawiam Was Amreków:-))

powiem jedno..styl pisania macie podobny..to chyba dobrze wrózy...z czego sie cięszę... i ciesze sie,ze nie jestes żabą...

Marek ma o tyle ze mną coś wspólnego, że jesteśmy razem

:-)))

to bardzo duzo wspólnego...no to ..kurcze..jak to się mówi?..niech Wam sie wiedzie...

Janusz Pawłowski07-09-2004 17:05:44   [#27]
No proszę - to była druga ewentualność, którą brałem pod uwagę, ale przecież nie sposób było zapytać Marka tak wprost. ;-)))
Czego to czlowiek musi się chwytać, aby dowiedzieć się tego co ciekawe. ;-)))
Marek Pleśniar07-09-2004 17:22:35   [#28]

wszystkie Markowe dziewczyny mają fajnych facetów;-)

tylko jush nie hahaj i nie hehaj jak sie wydała polonistyka - wbrew pozorom - tzn Internetowi - jestesmy mało hardkorowo netową społecznością:-))

pozdruffka;-)

Marek N12-09-2004 01:25:50   [#29]

Hah, heh, huh, hih...;)

Chwila nieuwagi i chcieli mnie zamienić w przystawkę do francuskiej potrawki ;)

Janusz :) Chwytanie za udka to specjalność żabojadów...hm...chociaż nie tylko ich ;)

Adaa :) Dzięki, wiedzie nam się...nie tylko styl mamy podobny... a wróżymy sobie sami :) I zapewniam Cię, Amrek nie jest żabą...hm...może nieraz żabcią, żabeczką, żabusią ;)

Marek :) jak zwykle masz rację;) pozdruffka ;)

i jeszcze pozdrowienia dla Wszystkich dawno nie widzianych i nie czytanych :)

Marek Pleśniar12-09-2004 07:41:57   [#30]
łobuzy, nie bardzo podejrzewałem prowokację!!
Mariola12-09-2004 08:11:33   [#31]

no kurka !

Marku N, ale fajnie :-))
Pozdrawiam :-))
amrek12-09-2004 11:48:33   [#32]

Marku P...;-)

No nie! Łobuzy, powiadasz!?

Marku N., czy widzisz, co o nas mówią:-);-)?

Łobuzy, a niech to...Jestem strasnie, nie do wytsymania łobuzona;-))

Adaa i ja też dziękuję:-)

Zola12-09-2004 20:20:22   [#33]
tez pozdrówki i uśmiechy :-))))
beera12-09-2004 20:42:55   [#34]

!!!!!!!!!!!!

tego marka????

:-)))))

o kurcze!!!!

jacie i tak dalej :-)))

nie zaglądalam tu, a tu takie rewelacje!!!!!

pozdrowienia dla marka, markowej agnieszki i wszystkich innych znajomych krolika :-)))

no, jacie, nie mogę się powstrzymac od róznych okrzyków tu wyrażających emocje :-))))

że zdziwiona i "ale jaja" i takie tam ;-)))

Renata12-09-2004 22:14:07   [#35]
asiu, nie poznaję Cię! ;))) ale ochy i achy należą się markom, markowym agnieszkom i wszystkim innym znajomym krolika ..:))) znaczy, nam wszystkim, no nie???;)) pozdrówka:)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]