Forum OSKKO - wątek
Konto zapomniane | 21-08-2004 07:45:45 [#01] |
---|
Cześć Jestem nowy na tym forum. Mam pytanie do kolegów dyrektorów. Czy według Was bycie dyrektorem to misja, czy chęć sprawdzenia się, a może jeszcze jest jakiś inny powód? |
Jolanta Szuchta | 21-08-2004 07:51:48 [#02] |
---|
A jak jest wTwoim przypadku?Czy.....nie jesteś dyrektorem? |
Konto zapomniane | 21-08-2004 07:54:05 [#03] |
---|
Nie nie jestem i nie mam nic przeciwko nim. Jestem tylko ciekawy Waszych odpowiedzi. |
Jolanta Szuchta | 21-08-2004 08:03:10 [#04] |
---|
Myslę ze kazdy z nas miał inne powody dla ktorych jest dyrektorem:dla jednych to jak piszesz misja,inni się sprawdzają a jeszcze inni kierowali sie może swoimi predyspozycjami do bycia"przywodcą" A tak naprawdę to pewnie wszystkie te powody jakoś tam się zazębiaja. Często jest to także chęc sprawdzenia się w działaniu kierowania dużą grupą ludzi. O sobie pisać nie chcę. |
Mada45 | 21-08-2004 08:36:05 [#05] |
---|
a mnie sie zawsze wydawalo, ż wiecej moge zrobić jako nauczyciel, wychowawca ( oczywiscie dla dzieciakow), koleżanki zmusily mnie do zastanowienia sie nad zmianą, czyli ew. dyrekt.I długo rozmyslałam.Szkoła byla "chora".Ja miałam swoje wyobrażenia i trochę wiedzy zdobytej na szacownym kursie z zarządzania.Teraz krok po kroku spełniam marzenia o dobrej szkole. Róznie bywa. Nie żałuję- bez względu na wszystko.Cały czas się uczę i nadal marzę. To wszystko dluga historia- to tak jak napisała Jola - każdy mial inne powody |
AnJa | 21-08-2004 08:59:38 [#06] |
---|
To mój nie pierwszy stołek , więc materiału trochę więcej (ale tylko co do powodów zostawania): nieswiadomość, zawyżona samoocena, przyzwyczajenie, chęć zrealizowania tego co w koncepcji konkursowej napisałem.
To ostatnie to pewnie odpowiednik misji. Ale mało jest słów- wytrychów, które mi się tak źle jak misja( w kontekście szkoły) kojarzą - bo niby co: jest jakas dzicz i dyrektor, jedynyn światły, tę dzicz usiłuje do wiary doprowadzić? I tak wiadomo, że prędzej czy późnie zeżrą rytualnie!
Dziękuję! Wolę być urzędasem z umową i powierzeniem stanowiska. |
Mada45 | 21-08-2004 09:14:36 [#07] |
---|
co do misji zgadzam się z AnJa ale jako urzędas myślę sobie, że na stare lata Ci młodzi ludzie będą decydować o naszym życiu........., przepraszam nie najlepszy mam dzisiaj nastrój |
zgredek | 21-08-2004 12:04:57 [#08] |
---|
powód?
przypadek
taki zwykły przypadek - zbieg różnych takich tam sobie okoliczności
ale u mnie to wszystko tak się dzieje - albo w horoskopie przeczytam, albo mi się przyśni, albo w odpowiednim czasie znajdę się w nieodpowiednim miejscu, albo sama se przewidzę
dyrektor jasnowidz to chyba bardzo poszukiwana w oświacie postać
----------------------
a misję, wizję, koncepcję i takie tam inne różne to pękają jak bańka mydlana nieraz
wczoraj pękło - jestem wściekła, zła, i chwilowo mam dość |
Konto zapomniane | 21-08-2004 13:34:56 [#09] |
---|
Mada45, ja też już od 18 lat "marzę o dobrej szkole". Jaka ona powinna być według dyrektora? |
Mada45 | 21-08-2004 14:47:54 [#10] |
---|
i tu mnie masz, temat rzeka - ale każdego dnia zadaję sobie takie amo pytanie i każdego dnia coś staram sie dorzucić , wszak pisałam krok pokroku. I zapewne nigdy sie nie dowiem. Jedno mam generalnie na myśli: stare sprawdzone wartości. Mam je wyliczać? Od siebie wszystko zaczynam.A pokory i konsekwencji uczą mnie moi chorzy synowie.I choć staram się tych dwóch światów nie łączyć, jakoś tak same doświadczenia z nich płynące się przeplatają- jak w życiu. poazdrawiam |
Konto zapomniane | 21-08-2004 15:03:40 [#11] |
---|
Pokora, konsekwencja, pracowitość jak również patriotyzm - wielu mówi, że to nieżyciowe. Z tego co piszesz wynika jednak, że w Twojej szkole to podstawa. I tak trzymaj. Mam nadzieję, że więcej jest takich szkół. |
Małgoś | 21-08-2004 16:50:04 [#12] |
---|
;-) po prostu - nieposkromiona żądza władzy nad innymi! o ten rząd nad duszami chodzi najbardziej ;-) bo wciąż chce się mieć własny wkład w ten świat, budować, tworzyć, stwarzać, porządkować bo ma się dosyć wykonywania poleceń i dostosowywania sie do oczekiwań i nastrojów innych osób bo niezależnośc jest fajna bo się mysli, że się jest kimś więcej niż ...trybkiem |
Magosia | 22-08-2004 14:06:00 [#13] |
---|
Jak wyżej -bardzo podobnie uważam. Małgoś - może to zbieg imion i myśli. Jak się jeszcze okaże ,żeś Lew... -mój zodiakalny Lew to trochę odpowiedź dlaczego: lubię wpływać na "bieg lawiny" (to z Miłosza) . Jako dyrektor mogę więcej -pomóc, zrobić wspierać i po prostu móc (tak mi się wydaje), bo jednak duża niezależność - nie potrafilabym chyba jako być jako pracownik KO, bo ludzie chyba dosyć zadowoleni i motywują, bo pieniędzy więcej - to w końcu też niebagatelny powód. Ale czy to szczyt moich aspiracji - nie- marzy mi się zawód bardziej wolny i robię wiele ,żeby to zrealizować. Dyrektorem jestem od 5 lat, wice poprzednie 7, staż 22. Nie chcę do końca życia zawodowego robić tego samego, kariera w oświacie wyżej jest już typu urzędniczego - to mnie nie pociąga. Kariera samorządowo-polityczna w ogóle, a aspiracje mam do robienia czegoś nowego, ciekawszego, może z większym pożytkiem - to już misją zapachniało. Ta ostatnia z misjonarstwem misię kojarzy, podobnie jak wizja z wizjonerstwem. Stary, dzieki za fajny temat do dyskusji. |
AnJa | 22-08-2004 14:12:14 [#14] |
---|
Zapomniałem;-( O, prawda : wizja.
Mnie się też kojarzy: z halucynacjami. |
nn | 22-08-2004 14:55:38 [#15] |
---|
KASA KASA!!!, stary, KASA, raz jeszcze. Resztę dopowie oraz dopisze Ci życie. (No wiesz,,,, tej kasy to Ci życzę coś około 8.000 zł zasadniczej, do tego 50% motywacyjnego, no i.... a niech Ci będzie 4.000 funkcyjnego). I jak tu nie chcieć być dyrektorem. Pozdrawiam. Roman. |
Konto zapomniane | 22-08-2004 15:16:08 [#16] |
---|
Roman, a co Ty przy tej niedzieli taki zgryźliwy jesteś? |
józefinaw | 22-08-2004 18:46:12 [#17] |
---|
Roman wcale nie jest zgryźliwy tylko przy kończącym sie urlopie dyrektora( ja to dopiero jestem złośliwa) ma poczucie humoru-tak myślę. Moje powody bycia dyrektorem? Taki a nie inny zbieg okoliczności: 1. obawa utraty pracy gdy do szkoły , małej szkoły przyszedłby nowy dyrektor o tej samej specjalności; 2.chęć sprawdzenia się; 3. predyspozycje raczej dobrego organizatora; 4. poparcie męża; 5. poparcie rodziców; 6.no i zodiakalny Lew . Jestem dyr. od roku . Czy żałuję ? Oj czasami jak jasna ...., ale na pewno sobie nieźle radzę, nie umiem jeszcze wielu rzeczy, ale ze mnie taki typ , że jak coś jest nowe to jest dla mnie ciekawe, a , że w szkole nigdy nie można być wszystkiego pewnym i co i raz mamy sporo nowości to chyba sobie jeszcze pobędę. |
zgredek | 22-08-2004 18:54:28 [#18] |
---|
ja tam na kasę nie narzekam
ale to może dlatego, że... rzadko narzekam?
a co do żałowania...
żałuję jak diabli - ale głupota ponoć nie boli
przepraszam, ale to tak chwilowo napisałam, bo musiałam
a jutro to będę tego żałować (co napisałam oczywiście, bo dyrektorowania to jutro już pewnie nie) |
Małgoś | 22-08-2004 21:48:32 [#19] |
---|
Nie jestem Lewkiem, ale własnie tym ..obok ;-) Ma sie więc tę siłę ..przebicia ;-) |
Marek Pleśniar | 24-08-2004 11:43:53 [#20] |
---|
o jaki ciekawy temat:-) uważam, że bycie dyrektorem to uprawianie takiego zawodu: zawód - dyrektor. Stąd pomysł na nazwę seminariów, które rok cały ciągnęliśmy po kraju. Dyrektor to ktoś kto umie zarządzać 1) i taką własnie pracę wykonuje. Jesli lubi rozwijać swą organizację, kierować nią jako nawą;-) to innej misji mu nie potrzeba. Wszelkie inne "misje" widzę podejrzanymi, przesadnymi, egzaltowanymi - więc śmiesznymi. Poza tym ktoś z misją to amator (robi bo lubi), ktoś z kwalifikacjami - to zawodowiec (robi bo umie) :-) Ale są pewne zagadnienia: misyjny aspekt tu to poczucie obowiązku. To i owszem. Dyro musi wiedzieć, że wszyscy wyjdą ze szkoły po południu, w wakacje, ferie a on zostanie;-) I tak naprawdę jest to jedyny (razem z wicedyrektorskim) awans w oświacie. Wszelkie inne udawane "awanse" a szczególenie te papierowe z rozporządzenia mnie dość bawią i zniesmaczają. Bo to nie awanse lecz podwyżki. Stwierdzenie uogólniające: :-) Tak więc dyrektorstwo to coś dla ambitnych i chcacych realizować swą wizję rozwoju firmy. Nalezy więc przemyśleć czy takim się jest:
- ambitnym
- z pomysłami (sensownymi;-)
- tudzież umiejętnością kierowania ludźmi
- oraz obrazem w głowie - po co jest szkoła
- chętnym by na stare lata się więcej znów uczyć - bo dyrektor potrzebuje zupełnie innego zakresu wiadomości2) niż dotąd
- zdolnym podnosić się po paskudnych iskrzeniach interpersonalnych
- niewywołującym samemu powyższych iskrzeń bez potrzeby
następnie:
- pożegnać się z rodziną - niech raczej na razie nie liczą na naszą obecność
- i spróbować.
a na koniec warto:
- wiedzieć, że dyrektorem w naszych czasach nie bywa się do emerytury. Rzadko. Warto więc potraktować to albo jako etap, albo jako zawód wyuczony i.. po stracie jednego stanowiska szukać następonych.
Rzecz w tym, że nieprawdą jest iż nauczycielem, takim czynnym, się jest zawsze i łatwo do nauczania wrócić. W ogóle się nie da;-) To droga w jedną stronę. Więc warto to sobie najpierw przemyśleć. Na zawsze skrzywi coś w człowieku świadomość tego wszystkiego co poznał będac dyrektorem. Już nigdy nie będzie mógł zamknąć oczu na uwarunkowania i mechanizmy których świadom nie był przed dyrektorstwem. To takie zjedzenie jabłka z Drzewa Wiadomości złego i dobrego:-) ---------------------- 1) zawsze w tym momencie słychać głosy: "ale dyrektorzy są tacy a owacy, umieją albo i nie itp..." Stąd ten przypis;-) Otóż - nic z pytaniem pytającego takie komentarze nie mają wspólnego. Każdy - także nauczyciel co uczy w klasie może się nie nadawać do swego zawodu. Warto więc porzucić takie dyskusje, na inne okazje je zostawiając - gdy padnie pytanie "czy dyrektorzy dobrze zarządzają?". Stąd nie idealizować chciałem lecz trzymać się tematu. 2) Nauczyciele też muszą ale czego innego stąd rozrózniam |
Małgoś | 25-08-2004 19:20:39 [#21] |
---|
ciagnąc metaforę o drodze... to droga ku...samotności bo już nigdy nie wróci poczucie zamknięcia za sobą drzwi po dniu pracy, po piątkowej ostatniej lekcji, czy po ostatnim dzwonku w czerwcu - gdy inni wokół odaltują do wypoczynku bo zmienia sie perspektywa widzenia - zewsząd czyhają zagrożenia, powinności, konsekwencje i widzi sie świat szerzej, dalej i ...powazniej bo gniecie odpowiedzialnośc za tych, co sami odpowiedzialności nie mają bo tęskno czasem za poczuciem siły w grupie - za zabawą, stadnością bo ...nie wiadomo kiedy z fajnej babki zmieniasz się w smutaśną jędzę, czepiającą się pierdół, prawiącą kazania itd... ;-( PS. Osobiście ...u mnie to wykluło się chyba z ...niechęci do szkoły jako instytucji, z pragnienia tworzenia innej , lepszej, bliższej marzeniom, dalszej od wspomnień ;-) |
Marek Pleśniar | 25-08-2004 19:25:17 [#22] |
---|
a najokropniejsze jest to, że nawet fajną babką nigdy nie byłem;-) |
Vincia | 25-08-2004 20:29:58 [#23] |
---|
A jeśli dyrektorem zostaje ktoś z grona ... Powiedzcie, jak odczuwaliście zmianę relacji. Czy są tu jakieś dobre rady ... |
Małgoś | 25-08-2004 21:36:50 [#24] |
---|
jak ktos z grona, to ma ...przechlapane :-( bo samotność bardziej boli, a jeszcze nie tak dawno bliscy koledzy uważają, że woda sodowa, palma itd. - bo oni nie widzą tego, co widzi dyrektor... np. Ty juz wiesz, że burdel w dzienniku to kompromitacja szkoły w oczach rodzica, nadzoru, a nawet ewentualne kłopoty, gdyby jakis wypadek - a koledzy widzą w tym tylko małe niedociągnięcia i biurokratyzm Ty juz wiesz, że papier ksero, toner to cięzkie pieniądze i szlag Cie trafia, że kserują byle co i czcionkę po byku, gdy mozna przeciez ..10-tką i z marginesem 1 cm, a koledzy widzą, że się czepiasz jakiegos drobiazgu, kilku kartek w tę, czy w tamtą (Ty liczysz ryzami, oni kartkami) więc albo spalisz się udowadniając, że wciąż jestes fajna - i w szkole będzie nawet miło, ale jakoś tak coraz bardziej ...badziewiasto albo zaczniesz "kolegowac" się z innymi dyrektorami i narzekac na głupotę, bezmyślnośc podwładnych i w szkole urosną barykady albo ...dobierzesz sobie kadrę na nowo mimo paru spraw w sądzie pracy albo - mozolnie, kroczkami drobnymi nauczysz innych patrzec szerzej, głebiej - żeby zaczeli sie identyfikowac z firmą ;-) tak więc jakby nie patrzeć ...masz przechlapane ;-) |
Gaba | 25-08-2004 21:45:03 [#25] |
---|
I musiałas to powiedzieć... - przecież dyrektor to idiota, który jest beznadziejny... - a tu prosze, taka wrażliwość! |
Vincia | 25-08-2004 22:00:12 [#26] |
---|
Dzięki, Małgoś, najbardziej pasuje mi to "mozolnie, małymi kroczkami, patrzeć szerzej" ... Tylko czy to nie idealizm, zaciskanie wściekłości w sobie, wrzody itp. Pewnie trzeba by sprawdzić samemu ... Mam 2 lata na podjęcie decyzji (magiczna wymiana pokoleń w 2006), z jednej stony chęć by pociągnąć sztafetę (mój ojciec był pierwszym kierownikiem naszej szkoły, ja uczę w niej "całe życie", tj.20 lat), zaangażowanie, geny ? (mama też była dyrektorem), chęć zmiany i wpływania na bieg wydarzeń, namawianie przez koleżanki, z drugiej strony sporo obaw ... |
Małgoś | 25-08-2004 22:36:37 [#27] |
---|
idealizm to byłby gdyby chciało sie zdziałac cuda nagle i trwale ;-) żadne wrzody, żadne wściekłości ;-) EMOCJONALNY DYSTANS INTERPERSONALNY - możesz być na ty, możesz chodzić z nimi na wódkę, pogadywac na temty dzieci, mody, kuchni itp. ale - NIE MOŻESZ KOTWICZYĆ SIE EMOCJONALNIE JAK NA KIMS BLISKIM - żebyś nie cierpiała, gdy Cię oleją, oplotkują, wykpia, poważa autorytet, oszukają, czy zwyczajnie po ludzku ...zawiodą - żadnych więzi silniejszych niz z np. sasiadką |
Magosia | 26-08-2004 21:06:58 [#28] |
---|
Jaka piękna dyskusja -a ja muszę kończyć materiały do rady-jutro plenarka. Marku - super to ująłeś. :-))))) Mmałgosiu- Lew Byka zrozumie, choć troszeczkę inaczej myśle, ale tylko troszeczkę.
Dopowiem swoje jutro, dziś muszę kończyć wskazówki dla sterników nawy(?) niwy(?)-same matafory, a szkoła czeka, syn głodny, psy piszczą , mąż zły...
Uff, jak dobrze, że ktoś mnie tu rozumie-do jutra , muszę zamykać TO forum. |
Gocha | 26-08-2004 21:23:37 [#29] |
---|
Wiecie, że jutro mam konkurs?
Po przeczytaniu waszych wypowiedzi zaczęłam się zastanawiać "dlaczego"?
Pierwszy raz, bo namawiały mnie koleżanki (przejście do sąsiedniej placówki - ze szkoły do przedszkola). "Słuchaj nadajesz się, potrafisz, zrobisz tam porządek".
Pomyślałam, czemu nie, może spróbuję. Przyznaję się, że lubię "dyrygować", ale też jestem typem, który musi ciągle coś robić, działać, - chyba dlatego tak mnie to wciągnęło.
A dzisiaj dlaczego złożyłam papiery?
Bo chyba jeszcze nie wszystko zrobiłam co mogłam. Ciągle mam nowe pomysły i jak zdrowie i OP pozwolą to chciałabym jeszcze "podziałać" |
AnJa | 26-08-2004 21:49:57 [#30] |
---|
Dobra, podpadam, możecie mnie objechać:-(
Jak czytam o tej pracowitości, energii, samozaparcou, poswięcaniu się, mozole, to poza zazdrością, że u mnie prawie nic z tego, to jeszcze taki cytat z Kuby Sienkiewicza jako refleksja:
" ty działasz bez przerwy, bez chwili wytchnienia (...) ty działasz za dużo (....) twoje wielkie działo znów nade mną" |
Marek Pleśniar | 26-08-2004 22:22:23 [#31] |
---|
czyli filozofia taka - przypominam na wszelki wypadek: - ci co nie umieją uczyć - szkolą (jak uczyć) - ci co nie umieją szkolić - zarządzają ;-) |
AnJa | 26-08-2004 22:35:04 [#32] |
---|
Ci co nie umieją zarządzać ...
Ciii..., bo po łapach! |
zgredek | 26-08-2004 22:35:34 [#33] |
---|
:-))))))))))))))))))) |
Magosia | 27-08-2004 22:38:45 [#35] |
---|
Lubię to? Wracam do dyskusji - (AnJa - lubię Twoje "zboczenia" - wnoszą powiew :-) )
Jestem po radzie. Zawsze rada sierpniowa mnie stresuje- bo nie wiem, jaka reakcja na przydział(choć znają od kwietnia), na plan (choć prawie zawsze bez zmian), bo jak tu się wstrzelić z wymaganiami w jeszczewakacyjne nastroje.
A dziś rada taka sympatyczna: ludzie się do siebie uśmiechają, lekkie dowcipy co jakiś czas rozładowują napięcie, moje jasno wyłożone oczekiwania odnośnie art.42 ze zrozumieniem przyjęte, zwiększenie dyżurów do trzech -kiwają z akceptacją głowami.
Mam super grono: 72 osoby.
I tak sobie myślę, że dyrektorem jestem, bo LUBIĘ.
I myślę- chyba jak Marek,że dyrektorem się jest - nie bywa. To ważne i naznaczające- jeśli traktujesz poważnie siebie, ludzi, firmę - szkołę.
Może jeszcze dlatego jestem dyrektorem, że nie lubię słuchać- wolę mówić.
Może wolę realizować swoje pomysły - niż cudze.
I lubię chodzić do pracy bez świadomości ,że mogę się spóźnić na dyżur, choć często przychodzę pierwsza.
I nikt mi nie każe zostać po pracy, choć często wychodzę ostatnia.
I ważne - dla mnie bardzo- bo nie muszę nikogo pytać, jak chcę jechać na konferencję do OLsztyna, Krakowa, Poznania...
Nie misja, nie wizja, nie posłannictwo- po prostu zawód jak każdy inny. Ważne ,żeby lubić to, co się robi. Wtedy nie czujesz tak obciążająco samotności na szczycie... Pozdrawiam ..
AnJa? Z taką peweną nieśmiałością czekam na kolejną dygresję...;-) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|