Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wynagrodzenie za matury
strony: [ 1 ]
wiktor09-08-2004 14:53:09   [#01]

Ponieważ nie ma w przepisach oświatowych zasaD WYNAGRADZANIA nauczyciela za czas spędzony na maturach, informuję wszystkich zainteresowanych, że dysponuję wyrokiem sądowym w tym zakresie.

Osoby zainteresowane proszę o sygnał.

Mariola09-08-2004 15:06:53   [#02]

o!!!!!

to bardzo ciekawe.
A może mógłbyś coś więcej chociaż w skrócie tzn. ja jestem zainteresowana :-)
Zola09-08-2004 15:48:38   [#03]
myślę, że zainteresowanych jest więcej osób
nie mógłbyś umieścić tego wyroku w wymianie ?
Adams13509-08-2004 17:08:33   [#04]

Kiwać naiwnych każdy potrafi

Widzisz Wiktor, żeby dostać pieniądze za uczciwie wykonaną pracę, bo maturzystów ocenić trzeba i to nie po łebkach, trzeba Ci było do sądu. A MENiS Ci miesza o jakimś 18 godzinnym pensum rozciągniętych jak guma na 40 godzin/ tydzień. Sprawdzanie prac maturalnych to dodatkowe zlecenie, bardzo wymierne i proste w rachubie. Tłumaczę moim koleżankom polonistkom: dostałaś z przydziału 60 prac, czas poświęcony na jedną (np. 1,5 godziny x cena rynkowa 1godz. korepetycji= 35,0 zł); 90godz.x35,0 = 3150,0 zł minus stosowny podatek( 598,50 zł) to daje 2551,50 zł. Na wycieczkę starczyłoby ( tydzień w Egipcie lub porządne szkolenie ). Za to chciałoby się poprawiać a nie dochodzić swego u pokrętów ministerialnych poprzez sąd. Samo życie.
zgredek09-08-2004 17:42:36   [#05]
myślę, że Wiktor nie miał problemów z wygraniem sprawy w sądzie, bo regulamin jego organu prowadzącego przewiduje wynagrodzenie za pracę w czasie egzaminu dojrzałości

ale może się mylę

dlatego też jestem ciekawa uzasadnienia sądowego
wiktor09-08-2004 17:53:50   [#06]

wyrok I i II instancji zamieściłem w wymianie plików, w kategorii PRAWO.

W skrócie wygląda to tak, że nauczyciel włącza stoper w momencie wejścia na salę maturalną /jeszcze przed wpuszczeniem dzieciaków/ i wyłącza go dopiero w momencie wyjścia z sali /po wykonaniu wszystkich czynności końcowych:przyjmowanie i liczenie prac, itd/. Tak otrzymany czas należy podzielić przez 45 minut i wyjdzie ilość godzin do zapłacenia.

fredi09-08-2004 18:11:48   [#07]
tylko czy teraz mozna z tego wyroku korzystać ?
zgredek09-08-2004 18:21:49   [#08]
a ja myślę cóś innego, ale później napiszę

toć to ewenement w skali kraju jest

i myślę, że ciekawy temat do dyskusji

ile trwa godzina
Gaba09-08-2004 18:24:47   [#09]

a przez przypadek nie trzeba odjąc godzin przewidzianych planem tygodniowym i mierzyć stoperem tylko nadwyżki?

Bardzo się cieszę, że można płacić za matury - nie podzielam jednak przekonania sądu do definicji dydaktyki i przekonania sądu, że sąd ma zawsze rację i jest więc nieomylny (nie chodzi o wynik pozytywny dla nauczyciela).

Gaba09-08-2004 18:26:11   [#10]

ile jest godziny w godzinie

ile trwa godzina - zawsze twierdzę, że w szkole 45 minut, bo nauczyciele pracują 13,5 godziny normalnej, a reszta to jest praca w godzinach nienormalmnych czyli totalna hałaburda.
Janusz Pawłowski09-08-2004 20:16:31   [#11]

Korzystać z tego wyroku może jedynie powód - bo wyrok zapadł w jego sprawie.
My możemy co najwyżej patrzeć na to jak na ciekawostkę, ale też i tendencję, czy tok myślenia sądu - co może być pomocne przy konstruowaniu własnych pozwów.
Należy pamiętać, że sąd w innym składzie może dojść do innych wniosków.

Swoją drogą - podważanie tego, że pracę na maturze należy uznać jako pracę dydaktyczno-wychowawczą, jest co najmniej nie na miejscu.
Za chwilę się okaże, że lekcje, w których nauczyciel matematyki, czy polskiego przeprowadza 2-godzinne "duże" sprawdziany też będą wyłączać z godzin dydaktyczno-wychowaczych i nie wliczać ich do pensum, czy ponadwymiarówek.
W kolejnym kroku należałoby się wziąć na kartkówki 10-minutowe - zsumować ten czas i odjąć od godzin ponadwymiarowych nauczyciela - zostanie jeszcze rozważyć, czy sumować je do 60 minut, czy 45.

wiktor09-08-2004 20:36:35   [#12]

Janusz ma rację, to jest wyrok w mojej sprawie. Żaden sąd pierwszej instancji nie musi respektować wyroków innych sądów /nawet Sądu Najwyższego/. Niemniej warto przeczytać argumentację... by wykorzystać w rozmowie z dyrektorem ...lub dla odważnych w sądzie.

Janusz, rozmowa z Tobą jest dla mnie przyjemnością!

Janusz Pawłowski09-08-2004 20:46:35   [#13]

Dzięki.

Jak przeczytasz na tym forum (a przeczytasz jeszcze nie raz) o towarzystwie wzajemnej adoracji - to będzie o nas. ;-)))
wiktor09-08-2004 22:32:37   [#14]
hihi, dobre!
Gaba09-08-2004 23:06:09   [#15]

Swoją drogą - podważanie tego, że pracę na maturze należy uznać jako pracę dydaktyczno-wychowawczą, jest co najmniej nie na miejscu.

- podważanie? Januszu, to jest głosne myslenie, jak doszedł sąd do tego, że są to godziny dydaktyczne? Jaką zastoswał definicję dydaktyki - jestem bardzo nieufna, co doumiejętności sądu, ponieważ doświadczenie moje z wyrokami mam negatywne. Wielokrotnie okazywało się, że są prze-sądy sądu i wiedza jakas potoczna.

Myślę, że polskim sądom nalezy się zimny kubeł zimnej wody. Osobiście nie zgadzam się z prawem zwyczajowym, że wyroków sądu się nie komentuje - powinno się komentować, dyskutowac i zastanawiać nad zastosowaną wykładnią. Wg mnie ww. godziny powinny być płatne, jak najbardziej, ale nie są to godziny dydaktyczne - gdyż nauczyciel nie nauczał - rozszerzanie wykładni znaczenia słowa w taki sposób przypomina mi panelową dyskusję nad definiowaniem dydaktyki (jest definicji ponad 100). Nie wiem, jaką zastosował sąd - ale abolutnie nie podzielam wiedzy sądu, co do wiedzy dydaktycznej sądu - wyrażam także opinię, że się sąd po porstu tradycyjnie na tym nie zna.

 

To tylko kryzys zaufania wobec instytucji tego państwa.

Natomiast nauczycielowi może należeć się zapłata... - to jest już inna historia. Nie podzielam też opinii na temat 45 minut pracy - Asia się na ten temat wypowiadała - i to jest dopiero pokrętne myślenie.

zgredek09-08-2004 23:28:00   [#16]
po poście gaby to już nic dodać nie muszę, tylko podpisac się pod tym co napisała

-----------

ale jednak dodam:

w tym drugim wyroku to takie mądre zdanie jest:

Zarówno w Karcie Nauczyciela jak i w uchwale Rady Powiatu brak zapisu co należy rozumieć przez godzinę dydaktyczną, czy jest to godzina pracy 60 minut, czy też godzina lekcyjna 45 minut.

Można dodać więcej - nie ma w prawie oświatowym takowego zapisu, bo nie ma też potrzeby definiowania pojęcia godziny dydaktycznej, ani także godziny wychowawczej, ani godziny opiekuńczej

Dlaczego zatem Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy posługują się tym pojęciem, jeśli nie wiedzą co oznacza?
Przyjmują zasadę, że jak nie wiadomo o co chodzi to przyjmijmy jak nam wygodnie?
zgredek09-08-2004 23:35:01   [#17]
tu o godzinach jest wszystko
Janusz Pawłowski09-08-2004 23:46:27   [#18]
Przecież Gabo napisałem - to sa takie same godziny dydaktyczno-wychowawcze, jak podczas sprawdzianu w klasie.
Jeśli twierdzisz, że na maturze nie dydaktyka - to bądź konsekwentna - na sprawdzianie też.
fredi10-08-2004 08:03:00   [#19]
czy wyrok nie dotyczy okresu przed zmiana rozporzadzenia ( w którym okreslono, ze praca na maturze powinna być uwzględniona w dodatku motywacyjnym ) ?
wiktor11-08-2004 21:50:49   [#20]

Gabo,

i znowu Janusz ma rację. Trzymając się Twojej definicji dydaktyki czas przeznaczony na sprawdziany, to czas darmowej pracy, bo jak to określasz: nie są to godziny dydaktyczne - gdyż nauczyciel nie nauczał.

Takie samo stanowisko co do dydaktyki prezentowała moja dyrektorka  a Sądzie. Nie poradziła sobie jednak z odpowiedzią na problem: jak wynagradzać nauczycieli za przeprowadzanie sprawdzianów- bo wszak wtedy nie nauczają.

Pojawił się tu motyw, że można wynagradzać nauczycieli poprzez dodatek motywacyjny /taka była nawet sugestia Ministerstwa/. W mojej ocenie dodatek ten jest świadczeniem uznaniowym za osiągnięcia mało wymierne lub niewymierne i nie może stanowić ekwiwalentu za określoną oraz wymierną pracę w komisjach.

Uważam, że można wynagradzać nauczyciela za pracę na maturze na podstawie art. 35, ust. 1 KN. poprzez godziny ponadwymiarowe. W art. tym występuje określenie "konieczność realizacji programu nauczania" . W mojej ocenie w tym pojęciu mieści się również przeprowadzenie egzaminów maturalnych i egzaminów z przygotowania zawodowego.

wiktor11-08-2004 22:05:50   [#21]

A może tak Gabo podejdziemy do dydaktyki:

"Jednym z niezbędnych i istotnych elementów dydaktyki jest pomiar wiedzy ucznia i... temu właśnie służy egzamin".

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]