Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Trudne sytuacje w szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
bogda309-08-2004 08:27:19   [#01]
 Czy w Waszych szkołach opracowywane są procedury rozwiązywania trudnych sytuacji?
Małgoś09-08-2004 12:34:21   [#02]
nie...
ale przyznam się, że ...przeraziłam się wizją sporządzania procedur postepowania w trudnych sytuacjach
coś mi zajechało światem Kafki brrrrrrrrr
Dla pocieszenia się i innych moge podac super przepis na każdą trudną sytuację z ...klientem (np. rodzicem, n-el, kontrolerem , organem prowadzącycm, nadzorczym itp.)

Jesli do Naszego gabinetu wpada ktoś, kto jest zły, ma pretensje (niewazne czy uzasadnione, czy nie) , wszystkonajlepsze, co możemy zrobić zamyka się w TRZECH KROKACH POSTEPOWANIA W TRUDNEJ SYTUACJI:
1. Wyrazić zrozumienie i odpowiedzialność - PRZYKRO MI, ŻE Z NASZEGO POWODU TAK PAN/PANI SIĘ ZDENERWOWAŁ/A
2. Wyrazić gotowośc do wysłuchania problemu- PROSZĘ MI WSZYSTKO DOKŁADNIE OPOWIEDZIEĆ, CO PANA/PANIA TAK PORUSZYŁO?
3. Wziąc problem "na klatę", wykazać głęboką odpoiwedzialnośc i chęć zajęcia sie rozwiązaniem problemu - POSTARAM SIĘ ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM NAJLEPIEJ JAK POTRAFIĘ - OSOBIŚCIE SIĘ TYM ZAJMĘ.

Obiecuję - każdy pieniacz, nerwus lezy Wam u stóp i ...merda z zadowolenia ...ogonkiem ;-)
emeryt09-08-2004 13:31:57   [#03]

ale najpierw....

staram się klienta posadzić na krześle. Jak najuprzejmiej. Usiadł-znaczy się jest ugotowany.Dalej - jak Małgoś.
bogda309-08-2004 13:58:18   [#04]
  Chodziło mi raczej o opracowanie wewnętrznych regulacji dotyczących postępowania w określonych  sytuacjach  wychowawczych, profilaktycznych , kryzysowych......
wiktor09-08-2004 14:49:23   [#05]

pomysł z opracowywaniem procedur jest beznadziejnie głupi.... bo każda trudna sytuacja jest inna i nie można ich podciągnąć pod wspólny regulamin.

A swoją drogą .. tym dyrektorom już zupełnie odbiło, żeby wpadać na takie pomysły. A może ten pomysł jest produktem szaleństwa w zakresie awansu....?

BożenaB09-08-2004 14:53:13   [#06]

Pisemne, dokładne regulacje wszystkiego?

Czy nie dojdzie do absurdu?

Kilka lat temu, pracowałam w LO zastępujac chorego n-la. Na wejściu zapoznałam się m in ze statutem. W WSO napisano, że ucznia nalezy motywować do nauki, a dalej podano: Ucznia mozna motywować .... i podano kilka/naście sposobów. Gdybym w tej szkole jakiegoś ucznia zmotywowała innym sposobem, to (przynajmniej teoretycznie) mogłabym mieć upomnienie ;-))

Te wasze procedury na wszystko zakładają, że sama niczego nie wymyślę? Procedura postępowania w sytuacjach zagrozenia życia, zdrowia, dobrze przećwiczona (np ppoż) to tak, ale procedura na wypadek trudnych sytuacji wychowawczych? Na piśmie, z podpisem n-la, że zobowiązuje sie do przestrzegania, oczywiście? Nie pojmuję ...

bogda309-08-2004 15:25:32   [#07]

 Bożeno, dzięki ! Mam identyczne zdanie na temat.Jednak z końcem roku w mojej szkole powstała koncepcja opracowania regulacji wew./ załączników do programu prof. i wych./ Mam już kilka procedur postępowania w razie problemów wychowawczych - są to spójne zapisy postępowania n-li i rodziców w celu ułatwienia i uporządkowania wzajemnych kontaków, wspólnego rozwiazywania problemów w przypadku:

  • nieumotywowanej absencji ucznia
  • przypadków agresji w szkole
  • postępowania w przypadku zaobserw. zjawisk używania środków psychoaktywnych
  • organizowania pomocy psychologiczno-pedagogicznej
  • pojawienia się osoby obcej na terenie szkoły.

O ile wiem, nie jest to wymysł dyrektora, ale strategie tworzenia i modyfikowania programów profilaktycznych i wychowawczych.Informacje na stronach kuratoryjnych.

Zola09-08-2004 15:54:31   [#08]
myśmy dostali takie zalecenie z KO
znaczy się coby opracowac procedury
Jolanta Szuchta09-08-2004 18:08:09   [#09]

A może ktoś zdefiniuje

co to znaczy trudne sytuacje w szkole?

Jak pęknie rura to tez.

A jak wybija szybe to rowniez.

Kiedy dziecko złamie rękę na lekcji wf-tez

Kiedy w szkole nie ma 6 nauczycieli i trzeba ich zastąpić.

Czy do ....... nie za duzo tych procedur?

wiktor09-08-2004 18:11:00   [#10]
Te panienki z Kuratorium chyba nigdy nie pracowały w szkole. Ciekawe czy same opracowały procedury pozbywania się idiotów z KO?
Jolanta Szuchta09-08-2004 18:36:20   [#11]

Obawiam się

ze wiele z Pań w szkole nie pracowalo.Nie mniej jednak sądzę ze wiele procedur bedziemy musieli zrobić wszak ja z Opolszczyzny i kurator nam nie odpuści.
Karolina09-08-2004 19:42:48   [#12]

Boże co za nonsens... ale jak już ....

Uprzejmie proszę Kuratorow o zlecenie dyrektorom równiez procedur na wypadek zgloszenia się do szkoły dziecka niepełnosprawnego, na wypadek dziecka nadpobudliwego inana procedura, dziecka autystycznego inna, dziecka z mpdz inna, z epi inna,  na wypadek rodzica nadopiekuńczego, rodzica niedbałego, rodzica alkoholika, agresywnego, rodzica sumiennego.... rodzica wymagającego....toż to tak trudne przypadki, ze większość szkól nie potrafi sobie z tym poradzić!!!!

Zola09-08-2004 21:11:55   [#13]
u nas KO za sytuacje trudne uznało agresję, narkotyki, alkohol, palenie,bombę,terroryzm  i kurde nie pamiętam co jeszcze :-((
Janusz Pawłowski09-08-2004 21:27:13   [#14]
Zolu - a to "kurde" - jakie trudne sytuacje określa się u Ciebie tym terminem? ;-)))
Zola09-08-2004 21:40:23   [#15]

Janusz ;-))), to są te wszystkie inne, na które ja już nie mam siły i na które procedur nie zrobiłam przez cały ubiegły rok szkolny a powinnam ;-))
może nikt z KO tego nie czyta, bo jak czyta to będę w tym roku musiała je zrobić
jak słyszę  procedury to wywołują one u mnie gorsze słowa niż "kurde" ale nie wypuszczam ich zza zagrody zębów jakby Homer napisał, wrodzona grzeczność mi na to nie pozwala

józefinaw09-08-2004 21:43:06   [#16]
Możemy sobie ponarzekać , ale nie unikniemy odpowiedzialności jeśli coś się wydarzy z "trudnych.......". Dla NASZEGO DYREKTORSKIEGO spokoju dobrze mieć coś na wszelki słuczaj. Coś już wyskrobałam jak znajdę to wkleję . Pozdrawiam autora"A swoją drogą .. tym dyrektorom już zupełnie odbiło, żeby wpadać na takie pomysły" baardzo serdecznie i przypominam ,że za wszystko co się dzieje w szkole odpowiada dyrektor.
BożenaB09-08-2004 21:49:48   [#17]

Kocham procedury ;-))

Bo w przypadkach trudnych, których w szkole na pęczki,  zwalniają mnie z:

działania z wyobraźnią, empatii

poszukiwania innych (moze skutecznych w danej sytuacji) rozwiązań.

dokształcania psych -ped,

dostosowania postepowania do konkretnego ucznia, jego sytuacji rodzinnej,

samodzielności i odpowiedzialności

....itd ..

Kocham procedury;-))

BożenaB09-08-2004 21:54:40   [#18]

Józefinaw..

A nauczyciel nie odpowiada? Jest ubezwłasnowolniony?

Janusz Pawłowski09-08-2004 22:00:02   [#19]

Bożeno?

A człowiek ubezwłasnowolniony, to taki, który nie odpowiada?
To chcę by mnie ubezwłasnowolniono. ;-)))
Małgoś09-08-2004 22:01:07   [#20]

to polecenie jest chore, a precyzyjniej - po prostu głupie  (totalna głupota to tez rodzaj choroby)

sytuacja trudna z definicji jest sytuacją ...nietypową, odmienną, niestandardową itd.

trzeba więc sporządzić tyle procedur, ile trudnych sytuacji da się wymyslic, przewidziec, wyobrazić

proponuję na poczatek urządzenie sesji burzy mózgów w celu wygenerowania maksymalnej ilości rodzajów sytuacji trudnych (od lądowania kosmitów na boisku szkolnym, przez manifestację zwolenników wolnej miłości w strojach Adama i Ewy w gimnazjum po zniknięce wszystkich kluczy otwierających wrota szkoły lub pomalowanie przez niewidzialna rekę wszystkich tablic ...oliwą lub pasta do butów)

Moim zdaniem - zwolennicy papierowej rzeczywistości to osoby, które mają poczucie niekompetencji (głeboko skrywanej), otaczają sie segrgatorami, w których ...wszystko gra, gdzie w razie czego spodziewają się znaleźć receptę na swoje lęki, ale z drugiej strony ...najczęściej unikają aktywności, konfrontacji swoich "wydumań" z zyciem. Kontrolują innych z posiadania wytycznych, ale nie potrafia sprawić, żeby to działało naprawdę. Najchętniej rozprawiają o teoriach postępowania, ale ..nie postepują. Jakby wciąż się szykowali do działania ...ale nie działają. TO ZJAWISKO JEST BARDZO SZKODLIWE DLA SZKOŁY - zaciemnia ogląd sytuacji, sprzyja biernym postawom ...wiąże ręce aktywistom

Mam swój własny sposób na tę zarazę, ale nie mam odwagi napisać tak publicznie, bo uznają mnie za sabotażystkę ;-)

Zola09-08-2004 22:05:42   [#21]
ale każda sytuacja jest inna i wszystkich trudnych sytuacji, czy jak je tam zwał nie da się przewidzieć i co wtedy,
tak bez procedury to bedzie samowolka,
ponadto, czy nauczyciel ubezwłasnowolniony procedurami będzie umiał cos sam zdecydować, czy nie będzie się bał reagować, bo zrobi cos niezgodnego ze szkolnym uregulowaniem
poza tym konia z rzędem temu co, te wszystkie pracowicie zapisane procedury będzie pamietał i stosował
statutu, który jest szkoną konstytucją nie umiem na pamięc i wciąż czegos w nim szukam i sprawdzam, a tu jeszcze będę musiała pilnowac kolejnego papieru brrrrrr
Iwona109-08-2004 22:10:32   [#22]

eee tam

moje dziecko w maju było w szpitalu i tak jakoś gadu gadu z siostra odziałową i usłyszałam,że

"my jesteśmy szpitalem klinicznym proszę pani!!, u nas obowiązuja procedury!!, my mamy certyfikat ISO..."

I wyszło mi, ze gdyby nie ludzie to zgodnie z tymi procedurami:
a) wc w wyznaczonych godzinach,
b) środki przeciwbólowe każdemu (potrzebuje czy nie) w wyznaczonym czasie
c) wizyta koleżanek od tej do tej, a rodziców ...
d) mierzenie temperatury wtedy, a wtedy...
e) boje sie pomyśleć czy tam była tez procedura umierania (przepraszam)


józefinaw pisze "że za wszystko co się dzieje w szkole odpowiada dyrektor." Zgoda, ale naprawdę to jakaś paranoja przewidzieć wszystko i na wszystko procedury, one mogą przecież okazać sie niewykonalne, albo komuś w panice coś się pokręci (jesteśmy ludźmi), to co nawet jak wszystko dobrze sie skończy to ukarać takiego co niezgodnie z procedurą?? A w ogóle to te procedury zaczynają sie tak rozmnażać, że ja słowo daję w sytuacji trudnej polecę po broszurke z procedurami, żeby zadnego elementu nie pominąć, nie bedę sie ich uczyła na pamięć!

BożenaB09-08-2004 22:37:42   [#23]

Janusz

Fakt, powinnam znaleźć inne słowo; kurde, mam teraz psa i kota - jazgot psi, aż w mózgu kręci. Opisowo więc: n-l jest zwolniony z odpowiedzialności za to, co robi?
wiktor09-08-2004 22:42:06   [#24]
ja uż robię sobie spis treści wszystkich regulaminów w mojej szkole.. żeby się nie pogubić od ich nadmiaru.
BożenaB09-08-2004 22:56:13   [#25]

Pies poszedł spać .. .

Małgoś, drugi akapit z #20 skopiowałam, od: "Moim zdaniem ...." - super tekst

i od Iwony1 przykład ze szpitala ... -cudny .

Wydrukuję i schowam; pewnie się przyda wkrótce ;-( Odczytam (z powołaniem sie na źródło) u nas, gdy zajdzie potrzeba; bo jak się znerwię procedurami, to jeszcze gotowam się jąkać ze złości, albo słów niewłasciwych uzywać, co by mi zaraz (jak Janusz ;-))) wytknięto ...

józefinaw09-08-2004 22:57:48   [#26]

co do odpowiedzialności dyrektora

słowa te padają jak grzyby po deszczu  na każdym spotkaniu z kuratorem, i jeśli ktoś taki jak ja, młody stażem dyrektor je słyszy to stara sie dmuchać na zimne.

 Wcale nie uważam , że jesteśmy w stanie przewidzieć  wszystkie trudne sytuacje (bo też rodzą się szybciej niż pracuje nasza wyobraźnia), ale sytuacja trudna to np. (dla mnie) uczeń przynosi narkotyk , co dalej? kogo powiadomić ? jak zabezpieczyć ? itp. Moja szkoła jest mała i na wsi , ale czy nie jet lekceważeniem nie przejmowanie się zagrożeniami: np atak terrorystyczny w dużej szkole , załóżmy  1000 uczniów w Warszawie?

Przesadzam, mam nadzieję i oby to tylko nadgorliwość  , wiadomo gorsza od..., ale czy to nie jest tzw.odpowiedzialność ?

BożenaB09-08-2004 23:10:18   [#27]

W domu też chcę ...

mieć procedury; tyle tu trudnych sytuacji. Jutro zabieram się za pisanie procedur na wypadek:

- przepełnionego kosza na smieci

- nie pozmywanych naczyń

- prania pozostawionego w pralce, jeszcze trochę i zacznie cuchnąć, dlaczego ty, dziecko moje, nie myślisz co robisz?

- dziecka, co właśnie nie chce teraz  tragarzem, a matka musi iść na zakupy i kto to wszystko poniesie

- a posprzątaj wreszcie swój pokój,

- oberwanego guzika.

- kota, co mi chce łazic po klawiaturze,

...,  ....,  ....,

Kupie se segregator ...

Iwona109-08-2004 23:40:26   [#28]

ja

dyrektorem nie jestem i co juz wielokrotnie tu mówiłam nigdy w życiu być bym nie chciała, więc oczywiście w żadnych naradach kuratoryjnych nie uczestnicze, ale czy naprawdę tam nie mozna zaprotestować, używając na przykład takich argumentów jak my na tym forum??? To jakiś "Urzad"? Czy tam naprawde pracują szme roboty. Tak sobie myślę, że jak ktoś przyjmuje stanowisko kierownicze to z całą przypisaną do niego odpowiedzialnościa. Jak sie zakopie w górze papierów to i tak sie jej nie pozbędzie. A procedurę-taką absolutnie niezawodną to chyba tylko do obsługi jakiegoś prostego urządzenia można stworzyć. Niech ci z kuratorium lepiej wymyślą procedurę postepowania z takim nauczycielem, o jakim pisała gaba w innym wątku. My też takiego mamy (kiedyś był doskonały, najlepszy), a procedur postepowania nie ma i on w zasadzie jest nieustajacą "trudną sytuacją"
Iwona109-08-2004 23:57:27   [#29]

a jeszcze

co do odpowiedzialności

Kiedys podczas dyżuru 20-minutowego zajmowałam sie bez przerwy grupką wyjatkowo rozbrykanych chłopców-tłumaczyłam, odpowiadałam na durne pytania........ Kilkakrotnie korytarzem przechodziła pani dyrektor i tak gdzieś w 18 minucie podeszła, groźnie na nich spojrzała i poradziła, żebym już sie od nich oderwała. Przeszłam w inny koniec korytarza-faktycznie moje wywody na niewiele sie zdały, tyle, że trzynałam ich przy sobie. Dzwoni dzwonek, a grupa dzieciaków podchodzi-"a ten, z którym pani rozmawiała to leży na schodach i chyba złamał nogę" Faktycznie-na wakacje złamał. Czy stałoby sie inaczej, gdyby istniała procedura??? Owszem przykre, ze tak sie stało, ale nie miałam sobie tamtego dnia nic do zarzucenia i naprawdę nie były mi potrzebne procedury do obrony w razie zarzutów. po prosty pracujac z ludżmi, szczególnie dojrzewajacymi zawsze stać sie coś może. po prostu trzeba po ludzku, porządnie pracować. A od trudnych-niebezbiecznych sytuacji jest Obrona Cywilna- i tu rzeczywiście wszyscy pracownicy i uczniowie powinny być przeszkoleni, i są!!!

BożenaB10-08-2004 00:13:21   [#30]

Iwona1

Dyrektorzy nie protestują, nie mówią, co myślą o kolejnych pomysłach, bo się boją (przynajmniej u nas) i wolą siedzieć cicho. P wizytator: "boją się, nie mówią, co myślą, nie protestują? Jak się chcą bać, to ich sprawa, nie moja... ". Dyskusje bywają na temat: jak najlepiej wykonać kolejne zalecenia KO....

A dlaczego się boją? Bo szkoła to taka firma, w której zawsze mozna "znaleźc haka". Tak jak w domu. Jak Cię zapytam: "Czy Pani, jako matka zrobiła wszystko dla dobra swojego dziecka". co odpowiesz? Poczucie winy masz? Przecież mogłas zrobić więcej, albo inaczej, prawda? A jesli coś zrobiłaś i, mimo najlepszych chęci i jak najlepszego rozeznania sytuacji, to był jednak niewypał pedagogiczny, to już się bój ;-) Niestety, Pani jako matka, nie sprawdza się ;-))

Iwona110-08-2004 00:38:28   [#31]

Bożena

pewnie masz rację, ale do licha jak sie boje własnego cienia (ja czasami tak) to nie startuje na stanowisko dyrektora! A poza tym to jak mądrze kieruje to chyba rada za nim stanie!! A jak to nie pomoze to w końcu czego sie tak okropnie boi, za wyrażenie swojego zdania do więzienia go przecież nie zamkną, najwyżej odwołaja ze stanowiska, a i to nie za bardzo chyba! Tak sie zastanawiam, że nie chciałabym być dyrektorem raczej ze względu na masowy dostęp do mnie rodziców, których dzieci nie uczę i na wewnętrzną  blokadę przed zwracaniem uwagi starszym odemnie nauczycielom ( ten problem za chwilę zniknie-takich po prostu nie będzie), ale nie dlatego, że prosiłabym o umotywowanie durnych poleceń. I owszem, jeśli przekonano by mnie, że nie durne-wykonałabym.
BożenaB10-08-2004 01:22:53   [#32]

Iwona1

Moja p dyr mądrze kieruje... Trzy lata temu powiedziała coś na naradzie; została okropnie zrugana  przez p. wizytator. Bylismy murem za, zrobiliśmy po swojemu, nic się nie stało złego. To była wazna rzecz dla nas - to co zaplanowalismy zrobić, a wg wizyt było niedopuszczalne ...

Teraz kroi się konflikt ... tez o bardzo ważną sprawę, chcemy cos zrobić po swojemu, a nie wg widzimisię KO. Mamy swoje racje, zobaczymy, czy potrzebny będzie mur RP. Jak będzie trzeba, to będzie ...

W obu przypadkach to jednak dyr musi się "użerać" z wizyt, bo on nas reprezentuje. Jest między młotem i kowadłem: my swoje naciski, KO (wizyt - "a ja sie nie zgadzam, nie podpiszę", "tak trzeba zrobic, takie są zalecenia") swoje.

Dobry dyr musi "politycznie", zwłaszcza, gdy trafi na wizyt, co się zna na papierach - patrz Małgoś #20. Wtedy będzie (+n-le) tworzył twórczo twórcze papiery, tfu z tą twórczością ... pójdzie do szuflady.

Tu na forum mamy elitę dyr dbająca o poziom swoich szkól. I co? Też napiszą swoje procedury. Ja tez bym pewnie napisała ... bo:

1) Przełożony (tu: wizyt) ma zawsze rację ;-)

A jak nie ma racji to patrz p. 1)

2) Psy szczekają, karawana idzie dalej. (nie wiem czemu, ale to przysłowie mi teraz wpadło do głowy, pewnie nie bez przyczyny)

Iwona110-08-2004 01:30:57   [#33]

to

ja naiwna ogólnie jestem,

nie znoszę szarego-lubię białe, albo czarne, a powiedzenie "prawda leży po środku"-doprowadza mnie do szału. Zdecydowanie wolę pracę z dziećmi niż z dorosłymi ;-))

zgredek10-08-2004 01:33:01   [#34]
;-)
BożenaB10-08-2004 01:42:10   [#35]

Niestety ...

czarno-białe to tylko w starych westernach ;-)

A zwykle jest szare ...

Może jednak zrobią dyr rewolucję przeciwko - jak to nazwała Małgoś - chorym (głupim) poleceniom? Takim, co to zabierają czas, który powinien być dla dzieci.

Podobno za cesarza Franciszka Józefa (niech gaba mnie ew poprawi) urzędnik mógł dostać specjalny medal, jeżeli sprzeciwił się choremu (głupiemu) poleceniu przełożonego. Taki medal to by było coś :-))

zgredek10-08-2004 01:56:21   [#36]
a ja może tak odwrócę troszkę:

- pani dyrektor zadzwoniłbym do rodzica, ale... nie wiedziałem, że tak trzeba

- przecież uczniowie wyszli ze szkoły, a że nie zabrali plecaków - a powinni? (po alarmie "bombowym")

- szukałem w internecie, ale nie znalazłem (tego co zrobić, gdy uczeń zwolnienie podrobi)

- powinienem na przerwie sprawdzić toalety?

- a to uczniowie nie mogą zbierać pieniędzy?

itp. itd.

---------------

a procedurę otwierania okien to opracuję i tak, mimo, że NIKT mi nie każe;-))))))
zgredek10-08-2004 02:20:31   [#37]
no i tak myślę sobie:

uwielbiam różne papiery - regulaminy, procedury, czy jak tam to zwał

lubię sobie takie różne papierzyska pisać - i lubię jak moi nauczyciele piszą

----------------------

i jak oni mnie tak postrzegają jak to opisujecie - to przykro mi jest:-(

-----------------------

ale jak przychodzą i mówią, że dzięki temu, że mieli cóś tam już napisane, to łatwiej dokumentację złożyć - to przykro mi nie jest:-)
Janusz Pawłowski10-08-2004 02:24:58   [#38]

Prawda zawsze leży po środku - bo taka jest jej natura.
I można się przeciw temu buntować - albo spojrzeć owej prawdzie w oczy i znajdować właśnie w tym urok życia.

Mówicie procedury be - gotowi jesteście je wszystkie do jednego wora wsadzić - bo albo białe, albo czarne.
A ja powiem - że są i takie i takie - a większość szarych.

Choćby przykład z mojego życia.
Wiele lat temu przeprowadzaliśmy egzamin wstępny (albo test kwalifikacyjny - nie pamiętam) do liceum.
Ogromna konkurencja, więc poprosiliśmy o udostępnienie na ten egzamin dwóch sal zaprzyjaźniony instytut uniwersytetu.
I do instytutu zadzwonił jakiś łobuz z informacją, że podłożono w nim bombę - chodziło o to, że w tym czasie odbywały się egzamin wstępny do innej szkoły i ktoś chciał sobie zapewnić możliwość zdawania i tu i tu.

Byłem sobie wtedy zwykłym nauczycielem - nie dyrkiem - fakt - pracowałem też w tym instytucie - ale też nie jako dyrek, ino zwykły, początkujący pracownik naukowy.
I ... wyobraźcie sobie - zamiast na owych dyrków różnych - ta informacja spadła na mnie - i to ode mnie oczekiwano podjęcia decyzji - co z tym dalej.
Być może dlatego, że jakoś tak ... byłem trochę młodszy niż dziś i się wszystkim przejmowałem - więc czywałem jakoś nad tym egzaminem.

No i co? A skąd ja miałem wiedzieć jak postąpić? Wywalić wszystkich z sali? Powtarzać potem ten egzamin? Borykać się z protestami rodziców, gdy się okaże (a tego byłem praktycznie pewny), że to pic?
Sobota - komórek nie było - dyrektorzy szkoły nieosiagalni, dyrektorzy instytutu jakby pod ziemię się zapadli ...
No i co?
Jak się nie obrócisz d... zawsze z tyłu - albo dramaty z powodu powtórzenia egzaminu, albo ... jeszcze gorszy dramat ...
Każda zła decyzja - w efekcie na mnie by się odbiła.

I wiecie co? Jak skończony idiota - postanowiłem zignorować tę groźbę i nie ewakuować instytutu.
Zawiadomiłem milicję (tak - to czasy milicji były) jedynie - przyjechali.
Domyślacie się co ta milicja? Guzik się tam domyślacie!
Ta milicja - oczekiwała ode mnie decyzji co zrobić - ewakuować, czy nie!
A ja miałem nadzieję, że to oni! Fachowcy w końcu! Przyjadą i wdrożą procedury swoje - jedynie słuszne!
I wszyscyśmy tak slati, jak głupki - i każdy się gapił na mnie - cobym podjął decyzję.
No i podjąłem - poprosiłem, żeby milicja się rozglądnęła po salach, instytucie całym ...
A egzmain trwał ...

I powiem Wam - nie chciałbym już nigdy więcej czegoś takiego przeżyć.
Bo gdyby jednak ... ?
Dziwię się w ogóle, jakim cudem nikt nie oskarżył mnie o narażanie na niebezpieczeństwo młodzieży?

A dlaczego to wszystko?
Bo nie było procedury postępowania w takim wypadku!
A po co ta procedura?
Ano po to, aby następnym razem, takiem idiotą jak mną nie targały dylematy - żeby taki głupek nie kombinował za dużo - ino zrobił to co zrobić się powinno.
A co się powinno zrobić?
No ... nie wiem ... do dziś nie wiem.

Do dziś dziękuję Bogu, że nic się nie stało.
Zachciało mi się ... rozwąząń o sprawiedliwym przeprowadzeniu egzaminu, równych szansach i takie tam ...
I powiem tak - bardzo chcę mieć jasność co w takim wypadku mam zrobić - procedurę opracowaną przez fachowców - psychologów, policjantów ... - ja nauczyciel matematyki, a nie połączenie psychologa z negocjatorem i psem policyjnym - ja całki mogę trzasnąć w pamięci - ale nie dylematy natury terrorystycznej!

zgredek10-08-2004 02:29:54   [#39]
a te... całki - to bez żadnej procedury trzaskasz?;-)
Gaba10-08-2004 06:24:37   [#40]

prawie Boston Public - bo kij ma dwa końce

macie prawie rację - nie znoszę pisania procedur - rolka papieru w wc, to prześmiewczy temat dla procedury.

mamy kilka - i nie jest to wcale takie śmieszne, gdyby się temu przypatrzeć. Procedura jest ważna ma charakter RWD, potrzebna jest tam - gdzie ludzie mogą w nerwach zgłupieć, nie mieli doświadczenia w jakiejś sytuacji, działając na czuja moga narozrabiac niechcący jeszcze mocniej.

Są to -

- egzaminacyjna, co robić i kiedy robić, gdy się coś dzieje dziwnego (nie tylko bombowego) na egzaminie, kiedy go unieważnić... kiedy zadziałać, jak zadziałać, jak wzywac pomoc, itp.

Kolega-sąsiad się chyba obawiał złego rozgłosu, bo jego uczniowie zrzynali, dziś obsmarowuje go prasa i ma poważne perturbacje prawno-dyscyplinarne, a gdyby przećwiczył, co i kiedy mają robić nauczyciele...

- alarmowa (względy powyższe, co opisał Janusz) + w dodatku mam nakaz na ćwiczenie ewakuacji wydany przez straż (a z takimi służbami nie będę podejmować dyskusji - to są fachowcy), a w związku z wejściem do UE, jest obowiązkiem ćwiczenie ewakuacji w budynkach użyteczności publicznej (na nic bunt, tu musi zwyciężyć rozsądek, dzieci muszą być bezpieczne, muszą się wszyscy podporządkować w trakcie ww. sytuacji dowodzącym, koszmarnie zachowują się niektórzy, najgorsi są gapie - uczniowie i nauczyciele muszą wiedzieć, jak się zachować jako obywatele, gdy pracuje straż czy inne służby), a ja mam w budynku zabytkowym III ZL (stopień zagrożenia życia ludzi) i nie mam doprawdy zamiaru ryzykować (kiedyś, gdy ktoś rozsypał biały proszek na fali fascynacji Bin Ladenem przybyło całe towarzystwo w antychemicznych skafandrach (takie ufoludki + ja w kostiumiku dyrektorskim) - na pytanie, czy umiemy się ewakuować, powiedzieliśmy, że nigdy tego nie ćwiczyliśmy i - dowódca akcji - polecił nieewakuowanie, biorąc na siebie moralną i prawną odpowiedzialność za zaniechanie, czemu? bo nieobliczalne, nieproceduralne zachowanie ludzi jest jeszcze bardziej niebezpieczne...

- w sprawie wypadków i zachowań niebezpiecznych - niektórzy nauczyciele wiedzeni duchem szlacheckiej złotej swobody, nie wiedzieli, ze trzeba kogoś powiadomić, że jak dzieciak przyszedł na bani, to trzeba (wypada) powiadomić przełożonych? - że robi się to i to, tamto, że korona nie spada z głowy, a szkoła nie jest narażona na obgadywanie, że zgłasza problem, że wtedy wzywa się pogotowie, kto to pogotowie wzywa, co się robi, gdy nie ma dyrekcji (a takie tam)... w mojej szkole nie jest możliwe zachowanie młodzieży jak w Toruniu, nauczyciele wiedzą, co maja robić.

jeden taki spał na lekcji i bełkotał do nauczycielki, nie wiedziała (i nie musiała wiedzieć, bo nie ma testów w oczach), że to był głupi żart, malec 17-letni się zgrywał dla draki, nauczycielka wezwała pomoc, poprosiliśmy karetkę pogotowia i lekarz sam zadecydował, wziąć malca na badanie krwi, zaprotestował malec, że mu nic nie jest (a o tym już proceduralnie zadecydował p. doktor), a jego odgrażający się szkole oraz nauczycielce sądem ojciec nic nie mógł zrobić - pojechali do szpitala na badania... - malec był czysty + zapłacili za karetkę, za badania czyli taka była cena świetnego dowcipu. Na nic skargi młodzieńca, który wcześniej się zataczał, spadał dla tzw. jaj z krzesła - od tego są służby i procedury.

ale gdyby coś zażył - a gdyby umierał, gdyby trzeba było ratować mu życie - nauczycielka poszłaby na kolejną lekcję lub do domu, a młodzieniec by spał, i spał.

Trzeba mieć kilka rozsądnych procedur - tam, gdzie nerwy człowieka (pracowników szkoły i nauczycieli) mogą wiele napsuć. (np. w lutym ewakuująca się sekretarka zamknęła na klucz telefon, którym miałam wzywać straż - skończyło się na śmiechu i zaleceniach).

Ważna jest procedura nie dla procedury, ale dla wyćwiczenia pewnego toku postępowania (azutomatyzowania działań) - w sytuacji zagrożenia jest miarą fachowości.

Polacy, paniska - najczęściej mają w nosie, szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie (nie zapomnę babci, która wydzierała się na strażaków z wężami pod naszą szkołą, którzy mieli tzw. próbę wężową, czy starczy im węży, gdyby trzeba było przyjechać na gaszenie - bo ona musi tędy przejść i już, mimo że teren był ogrodzony).

 

reasumując - tam gdzie trzeba, to trzeba - a dalsza dyskusja może być krępująca, przypominam mi to cyt. babcię, która będzie dyskutować o oczywistościach -

1. Procedura ewakuacji, alarmowania (wprowadzana zarządzeniem).

2. Procedura egzaminacyjna, włącznie z klauzulą tajności - ułatwia niepodważanie jakości, prawomocności egzaminu (zarządzenie)

3. Działań pracowników szkoły w sytuacji zachowań niebezpiecznych młodzieży. (zarządzenie)

To ostatnie, gdzieś się na forum przewalało w styczniu i grudniu roku ubiegłego.

józefinaw10-08-2004 08:19:02   [#41]

brawo gaba

Ważna jest procedura nie dla procedury, ale dla wyćwiczenia pewnego toku postępowania (azutomatyzowania działań) - w sytuacji zagrożenia jest miarą fachowości. 

Być może nie jasno sie wyraziłam ale dokładnie gaba wyjęła mi to  z ust :wyćwiczenia pewnego toku postępowania , to jest właśnie to .

Być może kiedy mamy spokój , nic się nie dzieje , to wszystkie procedury będą śmieszyć , będziemy pukać sie w czoło za plecami szefa, ale zautomatyzowanie w sytuacji zagrożenia może okazać zbawienne.

Nie życzę praktyk , ale świętego spokoju.

bogda310-08-2004 08:24:52   [#42]
  I o to właśnie chodzi. Dziękuję gabo za podsumowanie.
Janusz Pawłowski10-08-2004 08:37:28   [#43]

Widzę tu również nauczycieli zbuntowanych przeciw procedurom.
Przyznam na wszelki - ja też ich nie cierpię - ale nie wszystkich.
O jednej, o której marzyłem, gdy byłem belfrem napisałem.

Teraz o drugiej - już o niej wspomniała Gaba.
Ostatnio głośno było o tym, że nauczyciel wyszedł z klasy i że nie wolno mu i że zabronione i takie tam.
I co z tego, że każdy wie, że są sytuacje, w których wyjść nie sposób.
Zawsze jednak, gdy zdarzy się wypadek - znajdą się jakieś osoby z KO, czy inne psychologi, które na łamach prasy i przed wysokim sądem będą powtarzać swoją mantrę "nie wolno zostawiać uczniów samych" w kółko.

Więc ja, jako "zwykły nauczyciel", chcę wiedzieć:
Jak mi przyjdzie nachlany uczeń na lekcje i zacznie przeszkadzać, to mam prawo go wziąć pod łokieć i zaprowadzić do dyrektora, zostawiając klasę samą sobie, nakazując jej poprawne zachowanie, czy też mam wytrwać do końca lekcji, choćby mi kosz na głowę wkładał?
Po prostu - chcę móc przed wysokim sądem, gdy zaprowadzę nachlane dziecię do dyrektora, a w tym czasie zostawieni pod moją "pośrednią" opieką (czyli żadną) uczniowie, na przykład wyrzucą swojego nielubianego kolegę przez okno - chcę móc powiedzieć przed sądem, żeby się ode mnie odpitolił - zachowałem się zgodnie z procedurą, więc niech se mantrują dalej, a ja pójdę już sobie do szkoły pouczyć.

Tak więc - nie trzeba procedur chodzenia do toalety - są takie, które są jednak bardzo pomocne.

A propos chodzenia do toalety ... jak to jest? Można maleńkiego ucznia w czasie lekcji wypuścić samego do toalety? ;-))))

Janusz Pawłowski10-08-2004 08:47:39   [#44]

Na wszelki wypadek dodam tylko

że każda procedura opisuje jednak sytuację, którą sobie jesteśmy w stanie wyobrazić - czyli w jakimś sensie typową - a przynajmniej wyobrażalną, czy przewidywalną.

Zawsze jednak trzeba zachować dużą dozę rozsądku.
Bo na przykład taka Gaba - na pewno ma wspaniałą procedurę alarmową i ewakuacyjną - jak zadzwoni bombardier to wie co robić i gdzie ewakuować.
Ale - idę o zakład, że nawet Gaba nie ma procedury na telefon: "W szkole jest bomba ... ale przed szkołą jeszcze większa". ;-)))

Iwona110-08-2004 09:26:08   [#45]

no i wyszłam

na cudaka, któremu wstręt do papierów zakłóca rozsadne postrzeganie.

Sprzeciwiam sie pisaniu procedur dotyczacych wszystkich, mozliwych do przewidzenia sytuacji trudnych w szkole. Kilka z tych spraw o których pisała gaba reguluje OC-to po co powielać-zapoznać sie i uczniów z tym co jest. Procedurę zachowania podczas  egzaminu opracowano razem z jego powstaniem, a że ktoś jej nie przestrzega...to ma kłopoty!


Jesli chodzi o informacje o bombie, to chyba dzisiejsza policja ma właśnie takie procedury-decyzję co zrobić ma podjąć osoba, która ją wezwała (nasza vice miała w zeszłym roku dokładnie taką samą sytuację, jak Janusz przed laty, bo dyrektor to bez procedury lekceważy).

 No i jeszcze wyjście do toalety. U nas życie wymusiło chodzenie parami. Kilka lat temu dziewczynka wyszła do toalety-powiesiła się-nieskutecznie, bo przechodząca nauczycielka -nie znając procedury ratowania wiszących na klatce uczniów uratowała ją

Janusz Pawłowski10-08-2004 09:41:43   [#46]
Istotnie, wychodzisz na cudaka, pisząc zdanie typu: "nie znając procedury ratowania wiszących na klatce uczniów uratowała ją" - to się nazywa zacietrzewienie i pisanie o rzeczach bez związku.
IlDa10-08-2004 09:54:22   [#47]

w sprawie procedur

posiadam otrzymaną z KO małą książeczkę pt. Procedury postępowania nauczycieli i metody współpracy szkół z policją w sytuacjach zagrożenia dzieci oraz młodzieży przestępczością i demoralizacją, w szczególności narkomanią, alkoholizmem i prostytucją oraz materiały informacyjne na temat zachowań w przypadku zamachu terrorystycznego


Procedury postępowania nauczycieli i metody współpracy szkół z policją w sytuacjach zagrożenia dzieci oraz młodzieży przestępczością i demoralizacją, w szczególności narkomanią, alkoholizmem i prostytucją
(jeden z modułów Krajowego Programu Zapobiegania Niedostosowaniu Społecznemu i Przestępczości wśród Dzieci i Młodzieży przyjętego przez Radę Ministrów w dniu 13 stycznia 2004 roku).

   WSTĘP

   Wśród różnorodnych przejawów demoralizacji za najbardziej niepokojące i zagrażające zdrowiu dzieci i młodzieży uznaje się narkomanię, alkoholizm i prostytucję. Są to zjawiska, wobec których żaden dorosły nie powinien pozostawać obojętny, zwłaszcza, że zachowania ryzykowne dzieci i młodzieży najczęściej ze sobą współwystępują. Picie alkoholu czy odurzanie się narkotykami współwystępuje z zachowaniami agresywnymi, przestępczymi, wczesną inicjacją seksualną. Wszystkie te czynniki mogą być przyczyną nawiązywania kontaktów z grupami przestępczymi, a w dalszej kolejności popełniania przestępstw.

   Szczególny obowiązek reagowania na niepokojące sygnały zachowania uczniów spoczywa na nauczycielach. Szkoła, z racji powszechnego charakteru i funkcji jest terenem na którym w różnym stopniu i w różnej postaci, ujawniają się niemal wszystkie nurtujące młodzież problemy. Szkoła zobowiązana jest do wczesnego rozpoznawania niedostosowania społecznego i podejmowania stosownych oddziaływań wychowawczych, profilaktycznych, a wobec uczniów niedostosowanych - działań interwencyjnych.

   Na terenie szkoły dochodzi do zdarzeń, które bezpośrednio zagrażają bezpieczeństwu i zdrowiu (czasem nawet życiu) uczniów. Nauczyciel częstokroć czuje się osamotniony i bezradny w sytuacji kiedy ma do czynienia z zachowaniem w żadnym stopniu nie mieszczącym się w regulaminie szkoły, a nierzadko będącym czynem karalnym lub przestępstwem.

   Właściwa, adekwatna do sytuacji reakcja wychowawcy, pedagoga, dyrektora oraz powiadomienie w razie potrzeby stosownych instytucji mogą w istotnym stopniu zwiększyć skuteczność oddziaływań. Bardzo ważne jest umiejętne, w pełni profesjonalne przeprowadzenie interwencji z zachowaniem wszelkich praw zarówno dzieci uczestniczących w zdarzeniu, jak i ich rodziców.

   W zależności od okoliczności zdarzeń, kategorii popełnionego czynu oraz wieku sprawców - postępowanie wobec ucznia będzie różne.

   CEL PROGRAMU

1. Usprawnienie i zwiększenie trafności oraz skuteczności oddziaływań szkoły w sytuacjach zagrożenia dzieci i młodzieży przestępczością i demoralizacją.

2. Wypracowanie metod współpracy szkoły z policją.

   Procedury postępowania nauczycieli w sytuacjach zagrożenia dzieci i młodzieży demoralizacją

   Podstawowym aktem prawnym regulującym zasady postępowania policji z nieletnimi sprawcami czynów karalnych jest Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich.

   Policja zgodnie z art. 37 ustawy, w wypadkach nie cierpiących zwłoki zbiera i utrwala dowody czynów karalnych, w razie potrzeby dokonuje ujęcia nieletniego, a także wykonuje czynności zlecone przez sędziego rodzinnego.

   Dokumentem wewnętrznym uściślającym te zasady jest Zarządzenie Nr 590 Komendanta Głównego Policji z dnia 24 października 2003 r. w sprawie metod i form wykonywania zadań przez policjantów w zakresie przeciwdziałania demoralizacji i przestępczości nieletnich. 1

   Do podejmowania działań interwencyjnych w sytuacjach kryzysowych w szkole zobowiązuje Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 stycznia 2003 r. w sprawie szczegółowych form działalności wychowawczej i zapobiegawczej wśród dzieci i młodzieży zagrożonych uzależnieniem. W myśl tego dokumentu szkoły i placówki podejmują działania interwencyjne polegające na powiadomieniu rodziców i policji w sytuacjach kryzysowych, w szczególności, gdy dzieci i młodzież używają, posiadają lub rozprowadzają środki odurzające.

   W rozporządzeniu §10 zobowiązuje szkoły i placówki do opracowania, strategii działań wychowawczych i zapobiegawczych oraz interwencyjnych, wobec dzieci i młodzieży zagrożonej uzależnieniem.

   Działania interwencyjne.

I. W przypadku uzyskania informacji, że uczeń który, nie ukończył 18 lat, używa alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawia nierząd, bądź przejawia inne zachowania świadczące o demoralizacji, 2 nauczyciel powinien podjąć następujące kroki:

1. Przekazać uzyskaną informację wychowawcy klasy.

2. Wychowawca informuje o fakcie pedagoga/psychologa szkolnego i dyrektora szkoły.

3. Wychowawca wzywa do szkoły rodziców (prawnych opiekunów) ucznia i przekazuje im uzyskaną informację. Przeprowadza rozmowę z rodzicami oraz z uczniem, w ich obecności. W przypadku potwierdzenia informacji, zobowiązuje ucznia do zaniechania negatywnego postępowania, rodziców zaś bezwzględnie do szczególnego nadzoru nad dzieckiem. W toku interwencji profilaktycznej może zaproponować rodzicom skierowanie dziecka do specjalistycznej placówki i udział dziecka w programie terapeutycznym.

4. Jeżeli rodzice odmawiają współpracy lub nie stawiają się do szkoły, a nadal z wiarygodnych źródeł napływają informacje o przejawach demoralizacji ich dziecka, dyrektor szkoły pisemnie powiadamia o zaistniałej sytuacji sąd rodzinny lub policję (specjalistę ds. nieletnich).

5. Podobnie, w sytuacji gdy, szkoła wykorzysta wszystkie dostępne jej środki oddziaływań wychowawczych, (rozmowa z rodzicami, ostrzeżenie ucznia, spotkania z pedagogiem, psychologiem, itp.), a ich zastosowanie nie przynosi oczekiwanych rezultatów, dyrektor szkoły powiadamia sąd rodzinny lub policję. Dalszy tok postępowania leży w kompetencji tych instytucji.

6. Jeżeli zachowania świadczące o demoralizacji przejawia uczeń który ukończył 18 lat, a nie jest to udział w działalności grup przestępczych czy popełnienie przestępstwa, to postępowanie nauczyciela powinno być określone przez wewnętrzny regulamin szkoły.

7. W przypadku uzyskania informacji o popełnieniu przez ucznia, który ukończył 17 lat, przestępstwa ściganego z urzędu lub jego udziału w działalności grup przestępczych, zgodnie z art. 304 § 2 kodeksu postępowania karnego, dyrektor szkoły jako przedstawiciel instytucji jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję.



II. W przypadku, gdy nauczyciel podejrzewa, że na terenie szkoły znajduje się uczeń będący pod wpływem alkoholu lub narkotyków powinien podjąć następujące kroki:

1. Powiadamia o swoich przypuszczeniach wychowawcę klasy.

2. Odizolowuje ucznia od reszty klasy, ale ze względów bezpieczeństwa nie pozostawia go samego; stwarza warunki, w których nie będzie zagrożone jego życie ani zdrowie.

3. Wzywa lekarza w celu stwierdzenia stanu trzeźwości lub odurzenia, ewentualnie udzielenia pomocy medycznej.

4. Zawiadamia o tym fakcie dyrektora szkoły oraz rodziców/opiekunów, których zobowiązuje do niezwłocznego odebrania ucznia ze szkoły. Gdy rodzice/opiekunowie odmówią odebrania dziecka, o pozostaniu ucznia w szkole, czy przewiezieniu do placówki służby zdrowia, albo przekazaniu go do dyspozycji funkcjonariuszom policji - decyduje lekarz, po ustaleniu aktualnego stanu zdrowia ucznia i w porozumieniu z dyrektorem szkoły/placówki.

5. Dyrektor szkoły zawiadamia najbliższą jednostkę policji, gdy rodzice ucznia będącego pod wpływem alkoholu - odmawiają przyjścia do szkoły, a jest on agresywny, bądź swoim zachowaniem daje powód do zgorszenia albo zagraża życiu lub zdrowiu innych osób. W przypadku stwierdzenia stanu nietrzeźwości, 3 policja ma możliwość przewiezienia ucznia do izby wytrzeźwień, albo do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych - na czas niezbędny do wytrzeźwienia (maksymalnie do 24 godzin). O fakcie umieszczenia zawiadamia się rodziców/opiekunów oraz sąd rodzinny jeśli uczeń nie ukończył 18 lat.

6. Jeżeli powtarzają się przypadki, w których uczeń (przed ukończeniem 18 lat) znajduje się pod wpływem alkoholu lub narkotyków na terenie szkoły, to dyrektor szkoły ma obowiązek powiadomienia o tym policji (specjalisty ds. nieletnich) lub sądu rodzinnego.

7. Spożywanie alkoholu na terenie szkoły przez ucznia, który ukończył 17 lat, stanowi wykroczenie z art. 431 ust. 1 Ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Należy o tym fakcie powiadomić policję. Dalszy tok postępowania leży w kompetencji tej instytucji.



III. W przypadku, gdy nauczyciel znajduje na terenie szkoły substancję przypominającą wyglądem narkotyk powinien podjąć następujące kroki:

1. Nauczyciel zachowując środki ostrożności zabezpiecza substancję przed dostępem do niej osób niepowołanych oraz ewentualnym jej zniszczeniem do czasu przyjazdu policji, próbuje (o ile to jest możliwe w zakresie działań pedagogicznych) ustalić, do kogo znaleziona substancja należy.

2. Powiadamia o zaistniałym zdarzeniu dyrektora szkoły wzywa policję.

3. Po przyjeździe policji niezwłocznie przekazuje zabezpieczoną substancję i przekazuje informacje dotyczące szczegółów zdarzenia.



IV. W przypadku, gdy nauczyciel podejrzewa, że uczeń posiada przy sobie substancję przypominającą narkotyk, powinien podjąć następujące kroki:

1. Nauczyciel w obecności innej osoby (wychowawca, pedagog, dyrektor, itp.) ma prawo żądać, aby uczeń przekazał mu tę substancję, pokazał zawartość torby szkolnej oraz kieszeni (we własnej odzieży), ew. innych przedmiotów budzących podejrzenie co do ich związku z poszukiwaną substancją. Nauczyciel nie ma prawa samodzielnie wykonać czynności przeszukania odzieży ani teczki ucznia - jest to czynność zastrzeżona wyłącznie dla policji.

2. O swoich spostrzeżeniach powiadamia dyrektora szkoły oraz rodziców/opiekunów ucznia i wzywa ich do natychmiastowego stawiennictwa.

3. W przypadku, gdy uczeń, mimo wezwania, odmawia przekazania nauczycielowi substancji i pokazania zawartości teczki, dyrektor szkoły wzywa policję, która przeszukuje odzież i przedmioty należące do ucznia oraz zabezpiecza znalezioną substancję i zabiera ją do ekspertyzy.

4. Jeżeli uczeń wyda substancję dobrowolnie, nauczyciel, po odpowiednim zabezpieczeniu, zobowiązany jest bezzwłocznie przekazać ją do jednostki policji. Wcześniej próbuje ustalić, w jaki sposób i od kogo, uczeń nabył substancję. Całe zdarzenie nauczyciel dokumentuje, sporządzając możliwie dokładną notatkę z ustaleń wraz ze swoimi spostrzeżeniami.

   UWAGA:

   Zgodnie z przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - w Polsce karalne jest:

posiadanie każdej ilości środków odurzających lub substancji psychotropowych;
wprowadzanie do obrotu środków odurzających;
udzielanie innej osobie, ułatwianie lub umożliwianie ich użycia oraz nakłanianie do użycia;
wytwarzanie i przetwarzanie środków odurzających.
   Każde z wymienionych zachowań jest czynem karalnym w rozumieniu przepisów ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, jeśli sprawcą jest uczeń, który ukończył 13 lat a nie ukończył 17 lat.

   Z przestępstwem mamy do czynienia jeżeli któryś z wymienionych czynów popełni uczeń, po ukończeniu 17 lat. W takiej sytuacji mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego.

   Jeżeli przestępstwo ma miejsce na terenie szkoły, należy wezwać policję.

W każdym przypadku popełnienia czynu karalnego przez ucznia, który nie ukończył 17 lat należy zawiadomić policję lub sąd rodzinny, a w przypadku popełnienia przestępstwa przez ucznia, który ukończył 17 rok życia prokuratora lub policję (art. 4 Upn i art. 304 Kpk).

V. Postępowanie wobec ucznia - sprawcy czynu karalnego lub przestępstwa:

- niezwłoczne powiadomienie dyrektora szkoły,

- ustalenie okoliczności czynu i ewentualnych świadków zdarzenia,

- przekazanie sprawcy (o ile jest znany i przebywa na terenie szkoły) dyrektorowi szkoły, lub pedagogowi szkolnemu pod opiekę,

- powiadomienie rodziców ucznia-sprawcy,

- niezwłoczne powiadomienie policji w przypadku gdy sprawa jest poważna (rozbój, uszkodzenie ciała, itp.), lub sprawca nie jest uczniem szkoły i jego tożsamość nie jest nikomu znana,

- zabezpieczenie ewentualnych dowodów przestępstwa, lub przedmiotów pochodzących z przestępstwa i przekazanie ich policji (np. sprawca rozboju na terenie szkoły używa noża i uciekając porzuca go lub porzuca jakiś przedmiot pochodzący z kradzieży).



VI. Postępowanie nauczyciela wobec ucznia, który stał się ofiarą czynu karalnego

- udzielenia pierwszej pomocy (przedmedycznej), bądź zapewnienia jej udzielenia poprzez wezwanie lekarza w przypadku kiedy ofiara doznała obrażeń,

- niezwłoczne powiadomienie dyrektora szkoły,

- powiadomienie rodziców ucznia,

- niezwłoczne wezwanie policji w przypadku, kiedy istnieje konieczność profesjonalnego zabezpieczenia śladów przestępstwa, ustalenia okoliczności i ewentualnych świadków zdarzenia.

   W przypadku znalezienia na terenie szkoły broni, materiałów wybuchowych, innych niebezpiecznych substancji lub przedmiotów, należy zapewnić bezpieczeństwo przebywającym na terenie szkoły osobom, uniemożliwić dostęp osób postronnych do tych przedmiotów i wezwać policję - tel. 997 lub 112.

   Metody współpracy szkoły z policją

   W ramach długofalowej pracy profilaktyczno - wychowawczej szkoła i policja utrzymują stałą, bieżącą współpracę w zakresie profilaktyki zagrożeń.

   Koordynatorami współpracy powinni być: pedagog/psycholog szkolny oraz specjalista ds. nieletnich i patologii właściwej jednostki policji.

   Do współpracy ze szkołą zobowiązany jest także dzielnicowy, w rejonie którego znajduje się szkoła/placówka.

   Pracownicy szkoły wyznaczeni do współpracy z policją, specjaliści ds. nieletnich i patologii oraz dzielnicowi powinni wspólnie ustalić wzajemnie zasady kontaktu, by móc na bieżąco wymieniać informacje i rozwiązywać problemy związane z bezpieczeństwem i dobrem uczniów.

   W ramach współpracy policji ze szkołą organizuje się:

- spotkania pedagogów szkolnych, nauczycieli, dyrektorów szkół z zaproszonymi specjalistami ds. nieletnich i patologii, podejmujące tematykę zagrożeń przestępczością oraz demoralizacją dzieci i młodzieży w środowisku lokalnym,

- spotkania tematyczne młodzieży szkolnej z udziałem policjantów m.in. na temat odpowiedzialności nieletnich za popełniane czyny karalne, prawnych aspektów narkomanii, wychowania w trzeźwości itp. oraz z młodszymi uczniami, na temat zasad bezpieczeństwa, zachowań ryzykownych oraz sposobów unikania zagrożeń,

- informowanie policji o zdarzeniach na terenie szkoły wypełniających znamiona przestępstwa, stanowiących zagrożenie dla życia i zdrowia uczniów oraz przejawach demoralizacji dzieci i młodzieży,

- udzielanie przez policję pomocy szkole w rozwiązywaniu trudnych, mogących mieć podłoże przestępcze problemów, które zaistniały na terenie szkoły,

- wspólny - szkoły i policji - udział w lokalnych programach profilaktycznych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom oraz zapobieganiem demoralizacji i przestępczości nieletnich.

   UWAGA:

   Policja powinna być wzywana do szkoły w sytuacjach, o których mowa w "Procedurach (...)" albo, gdy wyczerpane zostaną środki możliwe do zastosowania przez szkołę w określonej sytuacji, w których obecność policji jest konieczna.

   Każda, dotycząca uczniów wizyta policjanta w szkole, powinna być wcześniej zasygnalizowana dyrektorowi, lub uzgodniona z innym pracownikiem szkoły.

   Podstawy prawne stosowanych procedur:

1) Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich /Dz. U. z 1982 r. Nr 35 poz. 228 z p. zm. - tekst jednolity Dz. z 2002 r. Nr 11 poz. 109 z / oraz przepisy wykonawcze w związku z ustawą /.

2) Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi /Dz. U. Nr 35, poz. 230 z p. zm./

3) Ustawa z dnia 24 kwietnia 1997 r. o przeciwdziałaniu narkomanii /Dz. U. z 2003 r. Nr  24, poz. 198/.

4) Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji /Dz. U. Nr 30 poz. 179 z późn. zm./

5) Zarządzenie Nr 590 Komendanta Głównego Policji z dnia 24 października 2003 r. w sprawie metod i form wykonywania zadań przez policjantów w zakresie przeciwdziałania demoralizacji i przestępczości nieletnich.

6) Ustawa z dnia 7 września 1991r. o systemie oświaty /Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 z późn. zm./

7) Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i sportu z dnia 31 stycznia 2003 r. w sprawie szczegółowych form działalności wychowawczej i zapobiegawczej wśród dzieci i młodzieży zagrożonych uzależnieniem /Dz. U. Nr 26, poz. 226/.

   Działania zmierzające do osiągnięcia założonych celów oraz podmioty odpowiedzialne za ich realizację

   Wdrożenie i realizacja "Procedur postępowania nauczycieli i metod współpracy szkół z policją w sytuacjach zagrożenia dzieci oraz młodzieży przestępczością i demoralizacją, w szczególności: narkomanią, alkoholizmem, prostytucją":

1. Zapoznanie szkół i pedagogów z "Procedurami (...)"

- kampania informacyjna

- publikacje

- szkolenia

2. Kontynuowanie współpracy pomiędzy policją a placówkami oświatowymi w zakresie realizacji zadań określonych w "Procedurach (...)"

- utrzymywanie stałych, roboczych kontaktów,

- organizowanie wspólnych szkoleń z uwzględnieniem problematyki ujętej w "Procedurach (...)"

- wzajemna wymiana informacji o zagrożeniach i zdarzeniach występujących na terenie szkoły

   Czas realizacji

   Ujęte w Programie Zapobiegania Niedostosowaniu Społecznemu i Przestępczości wśród Dzieci i Młodzieży "Procedury (...)" stanowią element działania bieżącego, z uwagi na fakt, że określone działania poszczególnych podmiotów regulowane są stosownymi przepisami prawa.

   Podmioty odpowiedzialne za koordynację i monitoring programu

   Podmiotem odpowiedzialnym za koordynację i monitoring jest Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu.

   Rola policji w realizacji "Procedur (...)" sprowadza się do profesjonalnego reagowania na zdarzenia ujęte w "Procedurach (...)" w ramach ustawowych obowiązków.

   Źródła finansowania

   Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu oszacowało, że roczny koszt zadań realizowanych przez ten resort w ramach Programu będzie wynosił co najmniej 2 700 000 zł. W roku 2004 na realizację zadań określonych w programach modułowych resort edukacji narodowej i sportu zamierza przeznaczyć 2 950 000 zł (dwa miliony dziewięćset pięćdziesiąt tysięcy złotych).


--------------------------------------------------------------------------------

1 Obecnie w KGP finalizowane są prace nad zmianą powyższego zarządzenia.

2 Naruszanie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne uchylanie się od obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki, włóczęgostwo, udział w działalności grup przestępczych - art. 4 § 1 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.

3 Stężenie we krwi powyżej 0,5‰ alkoholu lub w wydychanym powietrzu powyżej 0,25 mg alkoholu w 1 dm3.



Czy o tym piszecie?
Iwona110-08-2004 09:56:56   [#48]

czy naprawdę bez zwiazku?

na pewno zbyt trywialnie napisałam. Chciałam po prostu udowodnić, że w takiej sytuacj zachowanie zimnej krwi, pozwoliło tą dziewczynke uratować, a nie procedura. W moim przypadku, skoro zauważasz, że w zwykłej dyskusji "zacietrzewiam się" to nie wiem czy w tak trudnej sytuacj jak opisana , potrafiłabym logicznie i szybko działać? :-((
Janusz Pawłowski10-08-2004 10:12:54   [#49]

Widzisz Iwono - Ty sugerujesz, że my mówimy o procedurach na wszystko - a więc na wc i wieszanie się (czy raczej odwieszanie).
Jednak my (ja) tego nie twierdzimy.

Ale Ty z uporem cudaka starasz się polemizować z własnym wobrażeniem dotyczącym tego o co nam chodzi - a nie z tym o co nam chodzi - tu się bowiem mocno rozmijamy.
Takie zachowania określane są właśnie terminem "zacietrzewienie" - innymi słowy niesłuchanie tego o czym się mówi, tylko wsłuchiwanie się w własne wyobrażenia tego o czym się mówi.

S Wlazło10-08-2004 10:43:17   [#50]

Przed procedurami się nie uchronimy. To świat współczesny. Ostatnio w Iraku zaistniała sytuacja nie objęta procedurą. Amerykańscy żołnierze byli bezradni, problem rozwiązali Polacy. Ale jednocześnie amerykańskie procedury wojskowe sprawdzają się w większości sytuacji. Pozwala to uniknąć ofiar  Oczywiście, szkoła to nie wojsko a mądrość pedagogiczna wymaga elastyczności.

Nacisk na procedury bierze się rzeczywiście z ISO. Ten certyfikat jest pożyteczny, nie dla istoty pedagogicznego działania ale dla wizerunku szkoły, otrzymywania grantów europejskich - zawsze jest łatwiej, gdy się ma ISO itp.

Tylko, że procedury w ISO tworzymy sobie sami, ale wedle obowiązującej struktury formalnej. Czyni to te procedury jednorodnymi, jednakowo uporządkowanymi. Wedle moich doświadczeń w ISO (wprowadzam ISO w mojej Uczelni i doradzam kilkunastu szkołom), to tworząc sobie sami procedury; 1) uwzględniamy obowiązujące nas prawo (co prawda można się do niego w procedurach tylko odwołać, ale skoro i tak to czynimy, to możemy je uwzględnić w naszych procedurach, np dotyczące tworzenia programów autorskich, projektowania i zgłaszania innowacji, ochraniania danych osobowych ucznia i jego dokumentów , rozpatrywania skarg, także to, co dotyczy demoralizacji młodzieży itp.

2) drugie źródło procedur - to takie działania w szkole, które wymagają naszego identycznego działania, a takiego wspólnego identycznego działania nauczycieli nie ma. Najlepiej w szkole ustalić  ( najlepiej warsztatowo np. metodą school boarding, u nas nazywana grupą nominowaną), jakie to działania wymagają unormowania. Na przykład w jednej ze szkół uznano, że trzeba unormować procedurą konferencje klasyfikacyjne, bo przy tak dużej liczbie klas, stają się fikcją. W jeszcze innej uznano, że warto unormować formy spotkań i kontaktów z rodzicami, bo wychowawcy czynią to dość rozmaicie, a powinno to stanowić pewne uporządkowane działanie. Powtarzam - decyzje o tego typu unormowaniach procedurą podejmuje wyłącznie rada pedagogiczna, uznając je za potrzebne. Przykład ze  szpitala jest absurdem pokazującym, jak można ludzi ogłupić.

I nie chcę krakać, ale chyba tworzenia procedur w szkole nie unikniemy. Dobrze, gdy wynikają z naszych wewnętrznych potrzeb porządkowania czy lepszej organizacji, gorzej, gdy narzucają nam je z zewnatrz i często są to po prostu infantylne, oczywiste, z natury rzeczy jasne działania , które trzeba nam ujmować w procedury. Przed tym warto się bronić.

strony: [ 1 ][ 2 ]