w kwestii zbliżania się;-) z powodu otępienia przedkonferencyjnego czytam coś tam fantasy. No wiem że nie wypada ale czytam. Pomyślałem sobie "dobra książka dla dyrektorów"!!! Sprawił to opis pracy hmmm pewnej głównej czarownicy:-) Natychmiast po nominowaniu na to stanowisko (konkurs:-) zasypano ją stosami raportów i sprawozdań do zrobienia dla jakowegoś chyba sabatu czy Rady. No i tyle czarowania. Papier i jeszcze raz papier. No więc głównym wysiłkiem głównmej czarownicy stało się podpisywanie tych raportów. A to faktura za podkucie konia dla magika a to stołówka z wkładem do kotła (czarownice też jedzą) No więęęc ta główna postanowiłą się wywikłać - powołać wice. Rzecz w tym tylko, że nieformalnie już one były. To te, co jej co rano przynosiły raporty do podpisania. Zrobiłą więc tak: stwierdziła, że "nie umiałyby na peeewno one same tych raportów załatwic, no wie że musi to ona". Te zaś natychmiast zareaGOWAŁY: "JAK TO?? my? nIE UMIEMY? mAMY UDOWODNIĆ?" Tak zostały wice;-) Ale wracając do konkursu. Ze zdziwieniem zauwazyła jako jeszcze kandydatka, że te, którym najbardziej zależało na stanowiski zaczęły się bliżej siebie trzymać, rozmawiać i szczebiotać, no z dzióbków wprost jeść. Ktoś to skomentował: "jak chcesz komuś wetknąć nóż w plecy - musisz się do niego zbliżyć" Tak więc z książczyny w krzykliwej okładce dowiedziałem się, że:
- uważaj z reagowaniem na pochwały i wyzwania bo ani się spostrzeżesz a zostaniesz wicedyrektorem. A to przechlapane
- strzeż się tych co cię nagle polubili - bo po prostu chcą bliżej cię mieć jakby ten nóż chcili ci wrazić;-)
- nie daj się czarować magią rozwoju placówki pod Twym światłym kierownictwem - i tak jako szef będziesz głownie pisać raporty
w następnej przerwie na kawę poczytam dalej. Szykuje się tam intryga - jakby tu wygryźć Naczelnego (maga) przy pomocy podłożenia mu świ.. czaru zawiści;-) |