Forum OSKKO - wątek

TEMAT: szklanka mleka w polskiej szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
MartaSz22-07-2004 20:53:38   [#01]
Chciałabym wiedzieć co dyrektorzy szkół myślą o tej inicjatywie. W "Newsweeku" nr 30/04 czytałam, że niewiele szkół zgłosiło swój udziałw tej akcji, chociaż termin składania wniosków kończy się z końcem lipca.

"Szklanka mleka w polskiej szkole  

Po wejściu Polski do Unii dzieci w szkołach i przedszkolach mogłyby otrzymywać za darmo szklankę mleka, ser lub jogurt. Bruksela gotowa jest finansować 75 procent kosztów produktów mlecznych dla naszych dzieci. Reszta, czyli 25 procent musi pochodzić ze środków publicznych.

Za wprowadzeniem zwyczaju picia mleka w szkole przemawia kolejny naukowy argument. Z badań przeprowadzonych przez lekarzy w San Francisco wynika, że dzieci, które regularnie piją mleko albo jedzą jogurt i inne produkty nabiałowe są mniej narażone na nadwagę w wieku późniejszym.

Może więc dobrym pomysłem byłaby darmowa szklanka mleka dla dzieci w polskich szkołach? Tylko czy Polska skorzysta z możliwości jakie daje prawo Unii Europejskiej.

O to dofinansowanie z budżetu państwa zabiegać powinien dyrektor szkoły. Czy Polska przystąpi do tego programu? Oczywiście jest to decyzja polskiego rządu, ale uważamy że to bardzo pozytywna inicjatywa korzystna zarówno dla polskich rolników, jak i polskich szkół a więc dlaczego nie spróbować - mówi Gregor Kreutzhueber, rzecznik komisji europejskiej. (rmf) " http://www.networkpl.com
Janusz Pawłowski22-07-2004 21:44:45   [#02]

Zdrowe mleko ... badania naukowe ... Różne one są.
Pół roku temu Jola wrzuciła tu następujący link: http://kiosk.onet.pl/1137166,1,4,239,druk.html

Nie wiem ale ... ja mleka zawsze niecierpiałem, nie piłem ... nie wiem kiedy umrę, ale na razie żyję i na zdrowie nie narzekam. ;-)))

Marek Pleśniar22-07-2004 21:58:30   [#03]
ja jestem za mlekiem. Mówi mi to moja intuicja;-)
Janusz Pawłowski22-07-2004 22:05:29   [#04]

Nie myl Marku intuicji z tradycją, która nam (a więc i Tobie) wpoiła głębokie przekonanie o zbawiennym działaniu mleka.

Moja intuicja podpowiada mi jedynie - ża napić się zawsze warto - jak już musi być ciepłe, to już trudno. ;-)))
W szkole zamiast mleka zawsze brałem herbatę - i sobie to bardzo cieniłem, choć lura była, że aż ...

Leszek22-07-2004 22:09:40   [#05]

osobiście z wymienionych zjadam ser i masło...

mleko tylko do kawy (i to zbożówki)...

ale jak ktoś lubi to na zdrowie...

pozdrawiam

Małgoś22-07-2004 22:12:12   [#06]
a ja lubię mleko w postacji mlecznej ...czekolady, choc najlepsze jest mleczko ...ptasie  :-)
mikula22-07-2004 22:23:21   [#07]
a wiecie jak wygląda picie mleka w przedszkolu?Na 20litrów wydanego mleka 15 wylewamy do kanału.Tak dzieci piją mleko.Budyń tez tak jest potraktowany.Ale płatki kukurydziane z mlekiem,kakao to jest już co innego.
Gaba22-07-2004 22:26:59   [#08]

ja tam czasem piję, ale - jako liberał - miałabym ochotę na mleko w szkole dla chętnych dzieci:

- by nie było przymusu picia (pij, bo drogie, unijne), nie pij, bo ci zaszkodzi - pij, bo masz na to czasem ochotę

- i by można było to mleko załatwić... załatwić naprawdę (nie tak do gazety, pogadac, uruchomić akcję i już po melku)

 - by było to polskie mleko od polskich krasul (a to tak z patriotyzmu i solidarności z polskim chłopem, krasulą itp.)

- a teraz idę se łyknąc takiego prosto od chłopa (to chyba hasło z flimu - Zróbmy sobie wnuka)

dorota23-07-2004 09:28:10   [#09]

Lepsze mleko niż cola

 to chyba uzasadnione. Szklanka mleka nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Niech dzieciaki piją mleko w szkołach.
Marek Pleśniar23-07-2004 09:47:59   [#10]

z tym mlekiem to jest tak..

mój syn pije, pił znaczy się

w szkole - mleko z kartoników, bodajże po 025l . Niby świetnie, ale by mleko mogło być kupowane takiej liczbie dzieci, musi ono kosztować rozsądnie. No więc te kartoniki to i owszem, ale do kiku dni. Potem się psuły, no i mój syn pić tego nie chce - i ja mu się nie dziwuię, a nawet dołączam się do niego ze swą niechęcią by pił podejrzane płyny. Na szerszą skalę dostarczanie dzieciom mleka oznacza albo konieczność noszenia / mycia codziennego kubków (pamiętam z dzieciństwa ten uroczy zapach niedomytych naczyń na mleko w szkole - no bo kto upilnuje by wszystkie dzieci miały je czyste
?), SANEPIDU, HACCcośtam i tp

albo lodówek z mlekiem w kartonikach. Bóg raczy wiedzieć skąd tyle lodówek.

Stąd takie akcje miłe są dorosłym, tak gazetowo i świetlanie brzmi to  - ale tylko w ich wyobraźni są dobre.

Niech piją chętni  - ale kto te lodówki i haccapy porobi to ja nie wiem. A może dość akcji? Ja dam mojemu dzieciakowi picie do tej szkoły  -tylko niech nie pije tego mleka co to ja nie wiem czy było w lodówce. Wiem że kilka razy było nieświeże i nie wypił.

Karolina23-07-2004 12:01:54   [#11]

Dołaczam do Janusza - ale...może nie do picia herbaty - tylko jeszcze cos innego ;-)))

To picie mleka to wielkie jedno przegięcie, w państwach w ktorych nie ma takiego kultu picia mleka nie ma tak duzego wskaznika osteoporozy co u nas. Piecie mleka... hm... cielak pije mleko krowy bo to jego matka, nam nic do krowy ;-)

Rozumiem, tradycja, smak, przyzywczajenie - ale szkalanka mleka to żadno zdrowie..akcje być muszą bo spada ilośc wypijanego mleka i koncerny mleczarskie jakos muszą sie reklamować

Tfu..... dośc mleka w szkole!

Karolina23-07-2004 12:04:05   [#12]

I NIE POPADAJMY W KRAJNOŚC - NIE PICIE MLEKA NIE ZNACZY PICIE COLI

Jest jeszcze najzdrowsza i najlepsza woda , są soki owocowe, warzywne i inne i tam takie. Popatrzmy na sklepiki uczniowskie, tam zrobmy porządek od chipsow, czekoladek, zelkow i innych świnstw - szklanka mleka pod haselkiem zdrowa to wielka obludna - niestety;-)

Janusz Pawłowski23-07-2004 12:25:14   [#13]

O! I ja lubię takie teksty: "Szklanka mleka nikomu jeszcze nie zaszkodziła".
A najbardziej lubię, gdy wypowiada się je po wypowiedzi fachowca, który twierdzi, że jednak często szkodzi - a o tym był wklejony przeze mnie artykuł.

OK - ja mogę sceptycznie podchodzić do tego artykułu i mu nie dowierzać.
Ale ... w moim otoczeniu jest trójka dzieci, którym mleko bardzo szkodzi - to się nazywa "skaza białkowa" - więc nawet będąc sceptycznym co to tego artykułu, nigdy nie wypowiedziałbym tezy, że szklanka mleka jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

A ... na marginesie ... nie słyszałem jeszcze, aby szklanka herbaty komuś zaszkodziła ... ;-)))

Magosia23-07-2004 12:28:45   [#14]

Trochę inaczej

to widzę.
Po pierwsze może dlatego, żem nieobiektywna- bez mleka nie wyobrażam sobie swojego jadłospisu. Moja latorośl, lat 16, płeć męska, dziennie potrafi 1,5 litrowy karton łaciatego albo i trzy maślanki wypić. A w nocy jak mnie nosi, bo po raz kolejny analizuję problem, to szklanka gorącego i  w objęcia Morfeusza. (Znam też inne sposoby, ale forum za poważne,żeby tak publicznie...;-))
Ale nie o prywacie chciałam.
U nas w szkole od zawsze dzieciaki piją mleko i są chętni - bez przymusu!
Picie trwa od listopada do marca, korzysta z tego około 100 uczniów z klas I-III.
W proponowana akcję w związku z tym wyjdziemy, choć trochę martwię się opakowaniami -co zrobić z tą górą kartoników.
Ale taki mój charakter,że zawsze próbuję plusy najpierw dostrzec.
Pozdrawiam mlekopijów i innych też.
Karolina23-07-2004 12:35:25   [#15]

Hm.... ludzie różnie mają.... jedni palą 2 paki dziennie i zyją długo i szczęsliwie; inni palą mniej lub wcale i raka płuc się doczekują.

Obserwuję... dzieci , które przestają pić mleko lepiej się rozwijają, nie mają problemow metabolicznych tym też ich rozwój przyspiesza.

Żeby nie było - lubie rozpuszczalną z mlekiem - ale nie dziwie się potem że mi się jakiś klej zbiera tu i ówdzie ..tfe.....;-)

Karolina23-07-2004 12:38:27   [#16]

katarki, anginki, zapalenia gardła to też problem mleka - ale nic to ..ciocia farmacja ma na to mnóstwo leków i tak też żyjemy;-)

.............................

ps przepraszam najmocniej za zarty i ironie w temacie - po prostu wiem i czytam na temat zgubnego wplywu mleka, obserwuje. Jeśli wiec ktos zacheca mnie "akcją" abym to mleko jednak piła to mnie przechodzą ciarki.

Marek Pleśniar23-07-2004 12:42:42   [#17]

podobno chyba chodzi o wapń w tym mleku - żeby go dostarczać dzieciom?

a czy nie może to być sok owocowy z wapniem? ;-) Nie psuje się tak i działa tak samo. I kartonik da się kupić spokojnie po złociszu a w hurcie pewno po 60gr.

Chyba że chodzi o chodowców krów.

Małgoś23-07-2004 13:18:03   [#18]
w/g mnie to jakieś ckliwe sentymentalizmy
marzenia o powrocie do akcji na skalę kraju
albo ...problem wielkich tego świata pt."co zrobić z rezerwami mlecznymi w UE"

mleko jest pokarmem ...kontrowersyjnym (mnie osobiscie  nawet szkodzi)
nawet kampanię reklamującą mleko w TV dyskretnie wyciszono - bo doniesienia naukowe nie były zbyt przychylne

najbezpieczniejszym napojem dla człowieka jest ...woda
i ta powinna królowac w sklepikach szkolnych, zamiast chemi słodzonej aspartanem (to swiństwo jest szkodliwe dla ukł. nerwowego, a pełno go w tym, co lubia nasze dzieci)

PS. Moja córa robi ciekawe badania na olimpiade biol.dot. bakterii zawartych w mleku (takim od krowy, woreczkowym, kartonowym i w proszku)
po pierwszym "udoju" i badaniach w laboratorium ...omijamy mleko szerokim łukiem:
w mleku świezym (z 5 gospodarstw) znalazła m.in. salmonelle, gronkowca złocistego(!!!) jakies bakterie kałowe ...fuj!! - w zatrważających ilościach (pracownicy laboratorium byli wstrząsnięci!)
w mleku woreczkowym jest ciut lepiej, ale bywaja tam bakterie niedopuszczalne
w kartonowym ...nie ma bakterii!!! hura!!!
można się cieszyć ...jest tylko jedno ale:
NIE MA BAKTERII ŻYWYCH!!!
ale za to ...
mleko kartonowe to zupka gęsta od martwych bakterii
a jaki one maja wpływ na nasz organizm???
kto to wie....
Karolina23-07-2004 13:35:06   [#19]

Mleko zawiera kazeinę, rodzaj proteiny, która produkuje w organizmie niesłychanie szkodliwą molekułę zapychającą naczynia krwionośne. Spożywanie mleka przyspiesza zatem wszelkie choroby krążenia i zawały serca. - to na dokładkę : polecam Mleko Cichy morderca

Karolina23-07-2004 13:36:18   [#20]
Małgoś a z aspartamem masz całkowitą rację - nie wolno nam tego brać, wszelkie napoje reklamowane jako light - mają to świnstwo, uważajcie;-)
AnJa23-07-2004 13:42:34   [#21]
Jejku!

Lightów wprawdzie nie używam, ale mleko....

Jak jego nie można to co zostaje?

Bo herbaty pod żadna postacią nie trawię:-(

Samym piwem mam życ??????
AniaN23-07-2004 14:07:51   [#22]
 Przeglądałam informacje na stronach ARR.To nie jest prosta sprawa. Kolejne sprawozdania , najpierw trzeba pieniądze wyłożyć. Pytam się ,z czego brać, kto będzie pisał te sprawozdania - dyrektor, i zapomniałam - jeszcze jedna kontrola na głowie - serdeczne dzięki.Jeśli to będą kartoniki, gdzie magazynować - kolejne koszty( lodówki, prąd) i do tego dochodzi jeszcze zwiększenie kosztów za wywóz nieczystości.O ile wiem ARR nie zwraca za poniesione koszty a i mleko nie jest za darmo Pozostaje jeszcze jedna kwestia- mleko jest przyswajane i wpływa korzystnie na tych ,którzy nie mieli przerwy w piciu mleka od lat niemowlęctwa. dla pozostałych to zwykły napój, za którym nie wszyscy przepadają. Wybieram więc herbatę słodzoną z cytryną- taką podajemy w szkole.
Karolina23-07-2004 16:48:58   [#23]

Pozostaje jeszcze jedna kwestia- mleko jest przyswajane i wpływa korzystnie na tych ,którzy nie mieli przerwy w piciu mleka od lat niemowlęctwa. dla pozostałych to zwykły napój, za którym nie wszyscy przepadają

Aniu - zadumałam się nad pierwszą częscią zdania. Co to znaczy - na tych , którzy nie mieli przerwy w piciu mleka od niemowlęctwa? Ja zauważam, ze ci co mają przerwę mają się lepiej ale chętnie posłucham skąd Twoja opinia.

Małgoś23-07-2004 19:37:18   [#24]

Karolino - aspartam to równiez element gum do żucia (a kto dzis nie zuje?) i słodyczy (zwłaszcza tych orzeźwiających, odświeżających cukierków

AnJa, a może ... "Dietetycy biją na alarm i proponują powrót do tradycyjnych napojów, wywodzących się z kuchni słowiańskiej. Należy do nich na przykład kwas chlebowy, otrzymywany dzięki naturalnej fermentacji, który wspaniale gasi pragnienie i niweluje zmęczenie. Zawiera dużo witaminy B, selenu i cynku oraz likwiduje nadkwasotę, wzdęcia i wszelkie zaburzenia trawienia." Co Ty na to?

Karolina23-07-2004 20:20:35   [#25]
Wiem, wiem Małgoś - czytanie nalepek to moja fobia;-) Wpychają to wszędzie - moje dziecko jada bardzo mało slodyczy - jeśli już to od święta z dobrych piekarni, świeże lub sprawdzone od A do Z.
Małgoś23-07-2004 20:33:23   [#26]

a wiesz, że ja się dowiedziałam o tych horrorkach pokarmowych dzięki ...pani od przyrody mojej młodszej córki :-)

bo zadała dzieciom prace dot. historii cocacoli, jej składników i to samo dot. chipsów

to mnie zainspirowało :-)

potem zaczęło sie buszowanie w internecie, literatura, wizyta u dietetyka itd.

no i teraz ...mamy pustawą lodówkę ;-)

lżejsze brzuchy, więcej wigoru i kasy

zapominamy niektóre smaki (np. wędlin, jogurtów, piwa, słodyczy, kawy rozpuszczalnej, vegety, glutaminianu sodu, cukru nie mówiąc o błyskawicznych zupkach, chipsach,  itd.)

nauczyłam sie mądrości, że "miejscem przetwarzania żywności ma być ...własna kuchnia, a nie fabryka"

AniaN23-07-2004 21:57:28   [#27]

Swego czasu poznałam pewną Panią, która podobnie jak TY Małgoś ma manię na punkcie zdrowej żywności ,biotechnolog żywienia - obecnie pracownik ARR. To od niej wiem o tym mleku. I jeszcze jedno ,jogurty robi w domu z naturalnych składników- mleka kupionego od rolnika a nie ze sklepu!!!!!!!!!!!

AnJa23-07-2004 22:10:31   [#28]
Nie umiem robić, na Litwę jeździc po kwas trochę daleko, to co u nas w sklepasch za kwas robi to ...szkoda słów.

Mleko lubię (nie tylko przez wzgląd na Prezesa od Ł...), poza piwem wypijam też spore ilosci wody - kranówy na domiar wszystkiego.

To chyba już po mnie:-(

Aha - z czystych i ekologicvznych  to jeszcze taki produkt ludowy na bazie przetworzonego cukru - bo zboza to juz u nas przetworzyć niestety nie potrafią:-(
Marek Pleśniar23-07-2004 22:32:25   [#29]
znamy, znamy;-) dobre
Chowański Krzysztof23-07-2004 22:59:08   [#30]

Kiszona kapusta

Proponuję także akcję "Kiszona kapusta w polskiej szkole"

Dlaczego kapusta? Bo to narodowa potrawa (oczywiście jako bigos). Kiszona zawiera dużo witaminy C. Chroni od szkorburu. Ponadto jako kiszona również zawiera bakterie kwasu mlekowego wywołujące fermentację podobną jak przy produkcji jogurtów.

A nauczycielom w każdej polskiej szkole - śledzika i 100g.  na długiej przerwie. Dlaczego, bo w umiarze to też jest zdrowe.

AnJa23-07-2004 23:07:52   [#31]
Dlaczego dopiero na długiej?

I ja chcę bez śledzika. Bigosik - czemu nie.
Janusz Pawłowski23-07-2004 23:11:20   [#32]
Się nie zgdzam na to 100g.
Miała być szklanka! ;-)))
Marek Pleśniar23-07-2004 23:13:58   [#33]

zaczynamy chyba dochodzić do konsensusu;-)

a zaczęło się od banalnej szklanki mleka:-)

Małgoś24-07-2004 11:16:19   [#34]
wszystkie drogi prowadzą do ..."Rzymu" ;-)
Małgoś24-07-2004 11:20:57   [#35]

i jeszcze jedno ;-)

w temacie zdrowej zywności:  :-)

nigdzie, ani w literaturze , ani u dietetyka nie spotkałam się ze złym słowem pod adresem ...alkoholu wyżej procentowego niż piwo (tego niestety nie polecają, ze względu na nietradycyjna produkcję - papraninę koncentratów, chemii)

AnJa24-07-2004 11:41:43   [#36]
Małgoś - zaczynasz przeginać:-)
AnJa24-07-2004 11:45:45   [#37]
O tę papranine koncentratów mianowicie mi chodzi - atak na mleko moge jeszcze jakos przemilczeć (niech sie krowy i Prezes od Ł... wypowiadają, moze i faktycznie coś im tamnie wychodzi), ale w przypadku ataków na produkty niezbedne do życia obojętnym nikt pozostać nie powinien!!!!
Karolina24-07-2004 12:58:18   [#38]

AnJa - nie bój nic....jedz glutamian sodu dalej i zupy z proszku - ktoś to kupowac musi;-)

My tu bardziej o zdrowiu dzieci.... ty jakoś dasz se radę, odkazisz czym i po problemie ;-))

Renata24-07-2004 14:01:30   [#39]
i największemu smutasowi przywrócicie nieskażony niczym uśmiech na twarzy..;))
AnJa24-07-2004 14:09:26   [#40]
Jezu! To powazniej - chociaż nie bardzo wiem o czym niby, bo temat jest wybitnie ogórkowy.

Załozenia akcji sa znane od jakiegoś roku, teraz zaczyna się finalizowac przy sporym sceptycyzmie samych zainteresowanych - tzn. samych spółdzielni, bp to one pp. beda kredytowac mleko. One - bo dyrektor musiałby byc ostatnim kretynem, zeby na łeb sobie cos takiego brać. Wystarczy papierologia - chociaż przy udziale spółdzielni jest ona mocno szczątkowa.

Wczesniej mowa była o partycypacji ok.50%, czyli cos zmieniło się. Tak na oko nie zmienił sie asortyment: bo grupa produktów mlecznych jest dosyc ograniczona i np. nasza spółdzielnia specjalnie pod potrzeby akcji lekko zmodyfikowała kilka produktów.

Wg naszej wiedzy, szkoła nie miała być organizatorem picia mleka, miałaby uczestniczyć w jego dystrybucji - na zasadach pełnej dobrowolnosci pijacych, którzy zresztą coś tam mieli też i sami płacic.

Z szacunków w naszej szkole ok. 15% uczniów wykazało zainteresowanie - w przypadku korzystających ze stołówki niczego praktycznie by to nie zmieniło, bo i tak cos z produktów z listy praktycznie codziennie na śnadanie czy kolacje jest.

Teraz o nawykach żywieniowych w aspekcie mleka i nie tylko - nikt nigdy do picia mleka, jedzenia warzyw, zupek z proszku czy parówek- paluszków nigdy mnie nie zmuszał, ani jedzenia ich nie zabraniał.

Jadłem więc to na co miałem ochote i czego mój organizm potrzebował, wyraźnie sygnalizując co mu jest chyba potrzebne bo się tego wyraźnie upominał - w efekcie na pewno na egzemplarz właściwie i zdrowo odżywiany nie wyglądam, ale nigdy tez nie robiłem problemu z czegoś tak oczywistego jak jedzenie - najwyżej chodziłem głodny, jak akurat twgo co w danym momencie lubiłem nie było w poblizu.

Bardzo lubię entuzjastów tzw. zdrowej czy ekologicznej żywnosci, zwłaszcza kiedy z zapałem o jej przewagach mówią. Powaznie lubię - do momentu, gdy zaczynają terroryzowac otoczenie swoim entuzjazmem ( sorki - to mam nadzieje, nie o Was Małgosiu i Karolino:-)

Bo potem to już się tylko dobrze bawię. Prawie całe moje życie mineło na Podlasiu, czyste zdrowe powietrze, woda, Zielone Płóca  itd.  Gospodarstwa ekologiczne, rezygnacja z nawozów, reżim sanitarny w oborach producentów mleka to pojawiło sie tu na pewno juz w końcu lat 80.

I co nieco wiem jak się to robi, wiem jaki jest poziom wiedzy chemicznej niektórych  rolników wiedzących co do czego dodać, coby i wydajność była i laboratorium standardowymi badaniami niczego nie odkryło.

Wiem też czy rózni się ekologiczne jabłko, ziemniak, marchew, malina, wisnia, kura, swinka czy inkryminowane tu mleko od  ich naturalnych, niemodyfikowanych odpowiedników.

Wiem, bo pamięć smaku mam dosyć dobra a i znam jeszcze kilka miejsc, gdzie mozna zjeść ziemniaka "amerykankę" (akurat niezbyt smaczny), jabłko antonówkę czy krążelke i napić się mleka od krowy dającej 5 litrów dziennie. A przecież wiem, że to i tak trucizna: bo zanieczyszczenie wód gruntowych, opadowych, wiatr krzyżujący gatunki roslin rosnących przy miedzy, inne gatuki trawy, która sie Mućka żywi i diabli wiedzą co jeszcze.

Bawię się - mimo wiedzy o tej ekologii. I jem te niby zdrowe cudactwa - jak akurat to pod ręka jest. Bo akurat z jedzenia nie widzę powodu aby problem egzystencjalny robić.

A jak chcecie sie trochę zdołowac to poczytajcie sobie o materiałach budowlanych, polach elekromagnetycznych, składzie atmosfery, wody w basenie, składnikach lakieu( tego ekologicznego też) do parkietu.

Bo, nie wiem czy wiecie, ale  w niektórych szkołach, to Dyrektorzy- Zbrodniarze każą mieć wf  w salach gimnastycznych z parkietem a nawet i obowiązkową naukę pływania organizują!!!!
Karolina24-07-2004 14:26:01   [#41]

To się zdziwisz..!

Bo ja się z Tobą zgadzam..... mnikt nie jest już dzis pewne czy zielone jest zielone itd...

Musimy się kierować wyborami i ewentualnie analizować jak sobie zmnijeszać ryzyko żarcia kompletnego świnstwa. Myslę, ze mamy możliwości...czase mtrzeba tylko poszukać, porobic inaczej lub wyzbyć się jakiś przyzywczajeń. Nie nzaczy to, że nie jemy tego na co mamy ochotę - po prostu zwracamy większą uwage na etpykietki, stragan itd...

Co do mleka...nie mysl, że sobie ni kię serka lub nie zrobie koktailu z turskawkami raz na jakis czas jak mam ochotę. Po prostu jestem przeciwna kultowi mleka - bo on nic pożytecznego w naszych organizmach nie robi.

I niech sobie jest do kupienia w szkole - jak jaka potrafi to estetycznie sprzedać. Tylko niech uczeń ma wybór - jak chce sok to sok, jak wodę to wodę a jak maslanke kurka to maslanke. No np coli i pespi to bym zabronila w szkole zupełnie sprzedawać.  Po co do tego akcja jakas i oklamywanie ich, że będa wielcy jak wybiorą mleko. Temu się sprzeciwiam - bo to kłamstwo.

AnJa24-07-2004 15:35:23   [#42]
A właśnie, że sie nie zdziwiłem:-)

Co do kultu mleka - też się zgadzam. I nie jestem ani jego entuzjastą ani propagatorem - ja tylko i je lubię. Moje dziecko też - bo wyjątkowo w jego roczniku i otoczeniu skazy nie miało, bo w domu zawsze mleko było, bo może ma w genach żłopanie akurat tego, bo wreszczie nikt z nas nigdy nie kazał mu mleka pić.

I co do przymusu - kurczę, mam nadzieję, ze czasy dobrowolnych  100 % udziałów w akcjach mamy za sobą.

Myślicie, że ta akcja byłaby pierwszą udana próbą zniweczenia budowanego od ponad 15 lat pluralizmu?

Aha - na Podlasiu to mamy oczywiście Zielone Płuca ( a nie Płóca;-)
Chowański Krzysztof24-07-2004 21:26:34   [#43]

Pamietacie negocjacje z Unią Europejską w sprawie kwot mlecznych? Otrzymaliśmy więcej niż Unia chciała nam dać. Wyprodukujemy mleka więcej. Tak też sami (dzieci w szkoe) musimy je wypić. Nie wyle się przecież mleka do rzeki bo to szkodzi środowisku.

Szkoda, że nie negocjowaliśmy kwot piwnych. Wówczas sami musielibyśmy wpić naważone piwo.

beera24-07-2004 21:32:15   [#44]

w mojej szkole

maluchy uwielbiają mleko

:-)

i wyszarpuję grosze by mleko plynęło strugą.

One  jakoś dziwne są, czy co

ale lubia- nie wiem, czy mleko, czy atmosferę "mlekową". fajna taka przerwa śniadaniowa i tyle.

Starszaki mlekiem wylewanym za okno zabarwiły mi żółtą elewację i moj konserwator musiał pozyczać drabinę od ksiedza dla jej zmycia majac w nosie BHP ( pod moja nieobecnośc- powiem szczerze. Powiedzialam - panie felku, jak pan spadnie, wywalę pana z pracy, na co on, ze ma nagranie tej rozmowy ;-))

a ja lubie gotowanie mleka w szkole, bo mam je cieple do kawy.

ale powiem też Wam, ze wkurza mnie to wszystko, bo mam gotowac mleko, nie mam warunkow, porządnej wyparzaczki tylko zmywarkę, itd, itp :-(

Karolina24-07-2004 22:19:48   [#45]

Asia....znalazłaś się;-))))

Ja bym na Twoim miejscu przestała to mleko gotować... po pierwsze - zaoszczędziłabyś roboty panu Felkowi, odpadł by ci problem z kupnem wyparzaczki a dla maluchów - może parę kartoników z lodówki i po kłopocie.;-)

Do kawy polecam zagęszczone - na dłużej wystarczy ;-))

ElaM24-07-2004 22:47:18   [#46]

w kwestii mleka

Z mleka to najbardziej lubię lody. Tylko pod taką postacią mogę je (mleko) przełknąć. Proponuję więc zamiast mleka ... lody dla dzieci :)
beera24-07-2004 22:53:35   [#47]

się znalazlam

bez trudu, bo się nie zgubilam ;-))))

......

Lody są droższe!!!

a moze szczepionki z wapnia? Ucieszylyby się ;-)))

Marek Pleśniar24-07-2004 22:58:04   [#48]
mleko do kawy powinno być ciepłe!!!
Karolina24-07-2004 23:11:36   [#49]

tylko nie szczepionki...bo nie skończymy do końca świata;-)))

ok, pozwalam na ciepłe mleko do kawy ale z a nic na szczepionki;-))))

Małgoś24-07-2004 23:27:46   [#50]

AnJa :-)))

a niech mnie gęs kopnie, jesli ja bym Ci zabraniać czegokolwiek miała!!!

duzy chłopczyk jestes i sam wiesz najlepiej co Ci i jak szkodzi, a co zycie umila :-)

 do dużych to sie nie wtrącam

ale szkoły to co innego - one nie mogą mieszać maluczkim w głowinach

mleczna oferta, to nie jest klarowna sprawa - jak nie wiadomno o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze, prawda?

osobiście jakoś nie wierze w troskę mlecznych decydentów i oferentów; wydaje mi się, że to mleko to ... naważone piwko, które teraz trzeba komus wcisnąć

a w obliczu kontrowersyjnych opinii badaczy mleka i jego zasług dla ludzkosci, nie rzucałabym się z euforią w akcję "szklana mleka dla kazdego ucznia"

natomiast chętnie poparłabym ruch oczyszczający sklepiki i bufety szkolne z "pseudożywności" typu cocacola, pepsicola, nasycone chemią i CO2 napoje, chipsy, słodycze, rogaliki nadziewane czekoladą o kilkuletnim okresie przydatności do spożycia, zupki-kubki itd.

strony: [ 1 ][ 2 ]