Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy KO we Wrocławiu powinien przemyśleć sprawę nim opublikował..
strony: [ 1 ]
Leszek03-04-2020 18:29:39   [#01]

Oczywiście pismo /groźbę/ z 2.04.2020

Pismo na stronie Ko

Pozdrawiam 

Ama03-04-2020 18:33:31   [#02]

Ale, że co? Że wyraźnie (choć w zawoalowany sposób) wskazał, że wszelkie próby "cięcia godzin" dla oszczędności są nieprawne? żałuje tylko, że nie poszedł krok dalej i nie powiedział tego wprost i wyraźnie i wielkimi literami.

Leszek03-04-2020 18:37:04   [#03]

https://www.kuratorium.wroclaw.pl/wp-content/uploads/2020/04/list-dolnoslaskiego-kuratora-oswiaty-w-sprawie-realizacji-planow-nauczania-w-warunkach-nauczania-na-odleglosc.pdf

 

Leszek03-04-2020 18:38:01   [#04]

Właśnie pytam Ama

Pozdrawiam 

Marek Pleśniar03-04-2020 20:50:49   [#05]

zdecydowanie przemyśleć

malchow03-04-2020 21:29:26   [#06]

KO Kraków twierdzi to samo. Info na FB.

malchow03-04-2020 21:30:24   [#07]

Czyli raczej tak samo?

iwoncia03-04-2020 21:40:05   [#08]

Jak zwykle rzucono dyrektorów na pożarcie...

Teraz nawet boimy się przyznać, że zrobiliśmy zmianę planu lekcji: zamiast 5 godzin polskiego mamy 3, zamiast 2 biologii jest jedna. Inaczej zamęczymy dzieci i ich rodziców. No ale kurator palcem pogroził.

Czy nikt (tam na górze) nie potrafi zwyczajnie, po ludzku wyjaśnić, jak to wszystko zorganizować, jak płacić, dlaczego sami musimy się domyślać, szukać w różnych przepisach, bo z tego, co dostajemy z MEN trudno się domyśleć. A za chwilę swoje "dołoży" OP, gdy damy godziny ponadwymiarowe do zapłaty. I też będzie straszenie  RIO i różnymi innymi instytucjami, które sobie władza wymyśli.

Nie mówcie, że przesadzam - być może, ale już prawie na oczy nie widzę czytając z komputera kolejne "mądre" wytyczne i usiłując je przekuć w praktyczne zastosowania w szkole.

Powiem jedno - pretensje już mają wszyscy: MEN, KO, rodzice i oczywiście wszyscy, którzy się tak świetnie znają na edukacji i naszej pracy.

Mam dość, ale trzeba to dalej ciągnąć, bo nie wiadomo kiedy i jak się zakończy.

Ale dyrektorzy po łbie oberwą - bez względu na to, jak postąpią. Jak w przypadku ubiegłorocznego strajku.

malchow03-04-2020 21:45:07   [#09]

U nas Uchwała wstrzymująca wypłaty ponadwymiarowych, trudnościowego i uciążliwego.

Danusia03-04-2020 22:47:38   [#10]

JAK MOŻNA MÓWIĆ O NARUSZANIU PRAWA W OBECNEJ SYTUACJI?! RAMOWE PLANY NAUCZANIA ZOSTAŁY WPROWADZONE W "NORMALNYCH" WARUNKACH PRACY SZKÓŁ! 

A jak się to pismo KO ma do tego (pogrubienie moje):

Z rozporządzenia MEN:

§ 1. W okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 dyrektor jednostki systemu oświaty odpowiada za organizację realizacji zadań tej jednostki z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość lub innego sposobu realizacji tych zadań, zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 30b ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe, zwanego dalej „innym sposobem kształcenia”, w szczególności:

1) przekazuje uczniom, rodzicom i nauczycielom informację o sposobie i trybie realizacji zadań tej jednostki w okresie czasowego ograniczenia jej funkcjonowania;

2) koordynuje współpracę nauczycieli z uczniami lub rodzicami, uwzględniając potrzeby edukacyjne i możliwości psychofizyczne dzieci i uczniów, w tym dzieci i uczniów objętych kształceniem specjalnym, dzieci objętych wczesnym wspomaganiem rozwoju lub uczęszczających na zajęcia rewalidacyjno-wychowawcze;

3) ustala, we współpracy z nauczycielami, tygodniowy zakres treści nauczania do zrealizowania w poszczególnych oddziałach klas (semestrów) oraz na zajęciach realizowanych w formach pozaszkolnych, uwzględniając w szczególności:

a) równomierne obciążenie uczniów w poszczególnych dniach tygodnia,

b) zróżnicowanie zajęć w każdym dniu,

c)możliwości psychofizyczne uczniów podejmowania intensywnego wysiłku umysłowego w ciągu dnia,

d) łączenie przemienne kształcenia z użyciem monitorów ekranowych i bez ich użycia,

e) ograniczenia wynikające ze specyfiki zajęć;

4) ustala, we współpracy z nauczycielami, sposób monitorowania postępów uczniów oraz sposób weryfikacji wiedzy i umiejętności uczniów, w tym również informowania uczniów lub rodziców o postępach ucznia w nauce, a także uzyskanych przez niego ocenach;

Ze strony MEN: „Kształcenie na odległość: Poradnik dla szkół”

„[…]Przyjęto w nich rozwiązania, które umożliwiają organizację i realizację procesu kształcenia z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Umożliwiono także, tam gdzie jest to konieczne, realizowanie zadań dydaktyczno-wychowawczych w inny sposób, ustalony przez szkoły i placówki, w uzgodnieniu z organem prowadzącym.[…]

[…]Organizując pracę, uwzględnij zasady bezpiecznego i ergonomicznego korzystania przez uczniów z urządzeń umożliwiających komunikację elektroniczną. Oznacza to, że dzienny rozkład zajęć uczniów oraz dobór narzędzi pracy zdalnej powinny uwzględniać zalecenia medyczne odnośnie czasu korzystania z urządzeń umożliwiających pracę zdalną (komputer, telewizor, telefon) oraz wiek uczniów i etap kształcenia. Ważna jest także gwarancja ochrony danych wrażliwych i wizerunku użytkowników.[…]”

[…]Nie wszyscy mogą mieć w pełni swobodny dostęp do internetu. W takiej sytuacji potrzebne będą alternatywne rozwiązania. Do ich poszukiwania warto włączyć rodziców i samych uczniów.

[...]Pamiętajcie również, że oprócz przyswojenia materiału i wykonania ćwiczeń, uczniowie muszą pokonać barierę technologiczną. Logowanie, przesyłanie, generowanie postaci elektronicznej to dla nich dodatkowy czas poświęcony na naukę.[…]”

Nie wspomnę już, że 3 ostatnie akapity śmiało można odnieść do pracy nauczycieli! 

Wyobraźnię mam dużą, ale nie wyobrażam sobie, aby uczniowie samodzielnie uczyli się w domu po 6 czy 7 godzin, jakie mieli w tygodniowym planie zajęć. Wariatkowo!

Skimir03-04-2020 23:09:57   [#11]

Jak zwykle, tu pogrożą, tam coś uchwalą a wszyscy się miotają nie wiedząc co zrobić.

Organy prowadzące wyczuły możliwość zaoszczędzenia więc generują „uchwały”...

Natomiast jeśli chodzi o zmniejszenie ilości zajęć np. z języka polskiego z 5 do 4, to w mojej opinii nie ma to nic wspólnego z odciążeniem uczniów a jedynie z ograniczeniem godzin pracy nauczycielowi (w kontekście edukacji zdalnej). To czy uczniowie będą przeciążeni zależy tylko od tego ile materiału nauczyciel zleci do „przerobienia” we własnym zakresie a nie ile będzie lekcji. Przecież edukacja zdalna nie musi a nawet nie powinna polegać na tym aby na każdej lekcji dokładać nowy materiał. Jeśli ograniczymy nauczycielowi zajęcia z 5 do 4 godzin to dla uczniów będzie to skrócenie możliwości np. wzięcia udziału w zajęciach podczas których nauczyciel tłumaczy (np. na różnym poziomie) przerabiany materiał.

Jaki problem jest zorganizować realizację jakiś zagadnień z przedmiotu np. w taki sposób: PONIEDZIAŁEK - przekazanie uczniom tematyki „przerabianej” w tygodniu oraz zaproponowanie materiałow edukacyjnych, przedstawienie zadań do wykonania wraz z wymaganiami. WTOREK - zajęcia on-line, wytłumaczenie tematu, udzielenie dodatkowych informacji, ŚRODA - lekcja dla uczniów, którzy chcą coś skonsultować, wytłumaczenie spraw dla uczniów, którym problem stanowią wymagania podstawowe, CZWARTEK - zajęcia, mawianie tematyki, udzielanie podpowiedzi do zadań itp... PIĄTEK - podsumowanie, udzielenie informacji zwrotnej do oddanych zadań, przedstawienie rozwiązań itp...

W edukacji zdalnej uczeń może odebrać informację z poniedziałku i do terminu oddania zadanej pracy nie pokazywać się na „zajęciach”. Może tak woli, może tak mu lepiej idzie nauka. Może również w tym systemie być na wszystkich pięciu „zajęciach” i korzystać z dostępności nauczyciela. A może uczeń zerknie w poniedziałek i czwartek bo uzna, że wtedy jest mu potrzebna pomoc nauczyciela i obecność na „zajęciach” w czymś mu pomoże. Czemu zatem w planie ograniczać ilość zajęć z tych pięciu godzin do czterech albo z dwóch do jednej?

Błędem jest kopiowanie schematów edukacji klasycznej na edukację zdalną. W klasycznej mamy sytuację - kolejne zajęcia - kolejne tematy - musisz być bo jak nie to się nie nauczysz - taka ”obróbka taśmowa”. Nie można założyć takiego modelu - uczniu, twój nauczyciel matematyki w ciągu tygodnia będzie prowadzić 4 zajęcia podczas których będzie wyjaśniać, udzielać informacji, pomagać. 

Chyba, że model - szanowny uczniu, w tygodniu będziesz mieć tylko jedną godzinę zajęć z fizyki, podczas której nauczyciel wprowadzi nowy temat, prześle linki i zadania, określi wymagania. Na kolejnej lekcji za tydzień przekaże Ci informację o ocenie za zadania, które przesłałeś w tygodniu. Może tak jest lepiej - nie wiem.

Wiem jedno, kształcenie w tej sytuacji którą mamy wymaga specjalnego podejścia i dostosowania się do warunków a ograniczanie godzin zajęć bynajmniej nie jest antidotum na obecne problemy.


post został zmieniony: 03-04-2020 23:14:32
Danusia04-04-2020 00:05:37   [#12]

Skimir, a z jakiej perspektywy patrzysz na "prawdziwe" zdalne nauczanie? Miasto/wieś? Internet szerokopasmowy/czy na abonament albo kartę w komórce? Liczba uczniów/nauczyciel pracujący w trzech szkołach, żeby uzbierać etat/videokonferencje? Proponowany przez Ciebie schemat to pobożne życzenie. Bo żyjemy chyba w dwóch światach albo galaktykach.

A nauczyciel czynny 24h?

A może ten "mało zinformatyzowany nauczyciel" przy mniejszej liczbie godzin tygodniowo (j.polski,matematyka) poświęca dużo więcej czasu i wysiłku, żeby znaleźć dla ucznia ciekawe materiały, linki, przygotowuje prezentacje i musi opracować materiały w taki sposób, żeby uczeń dokładnie, krok po kroku wiedział, jak ma pracować. I robi to "na odległość" uboższy o kontakt wzrokowy z uczniami. 

Ja nie twierdziłam, że ograniczenie liczby godzin to antidotum na obecną sytuację. Uważam, że umożliwi to w miarę rzetelną pracę w warunkach, gdy środowisko uczniowskie w większości nie ma tak nowoczesnych jak u Ciebie środków technicznych.

Jak widzisz Twoje rozwiązanie w rodzinie z jednym komputerem, gdzie jest dwoje dzieci z różnych szkół i rodzic pracujący zdalnie (np. nauczyciel)? 

A w dobie pandemii - przeładowana podstawa programowa to pępek świata, nie do ruszenia?

 

Ama04-04-2020 00:27:10   [#13]

Brawo Skimir! Dotknąłeś sedna sprawy! Wprost wyjąłeś mi komentarz z ust.

Danusiu nie rozumiem, dlaczego uważasz, że "ograniczenie liczby godzin [...] umożliwi to w miarę rzetelną pracę w warunkach, gdy środowisko uczniowskie w większości nie ma tak nowoczesnych jak u Ciebie środków " ale co ma piernik do wiatraka"? To jakaś pokrętna logika. Dlaczego nauczyciel, za swoją pracę, na którą "poświęca dużo więcej czasu i wysiłku" (oczywiście że tak!) - ma otrzymać niższe wynagrodzenie? Nie rozumiem tego pędu do obcinania godzin ponadwymiarowych - ktoś chyba uważa, że pracując na odległość nauczyciel po prostu nie robi nic! A przecież tak nie jest! 

iwoncia pisze: "Teraz nawet boimy się przyznać, że zrobiliśmy zmianę planu lekcji: zamiast 5 godzin polskiego mamy 3, zamiast 2 biologii jest jedna. Inaczej zamęczymy dzieci i ich rodziców. No ale kurator palcem pogroził." - słusznie się boicie, bo nie było powodów (ani podstawy prawnej) zmniejszać- to zamach na wynagrodzenia nauczycieli i sugestia, że na odległość nie pracują. Poza tym również cicha sugestia, że te godziny są po prostu niepotrzebne, a dzieci w szkole marnują czas - skoro można te same efekty uzyskać w dużo krótszym czasie. A co do obciążenia dzieci - no przecież to nauczyciele zadają te zadania. Sama mam dziecko w wieku szkolnym i widzę zapędy niektórych nauczycieli typu "zrealizuj temat 34,35 i 36 z podręcznika, zrób notatkę, rozwiąż wszystkie zadania" - ale to nie o to chodzi w nauczaniu i mam nadzieję, że nie tak wyglądają lekcje w szkole, a jedynie, że nauczyciel nie odnalazł się jeszcze w tej trudnej sytuacji. Kreatywność i poznanie nowoczesnych technologii to wyzwanie - ale w mniej czasu i za mniejsze pieniądze to niekoniecznie będzie się chciało nauczycielom ciężej pracować. Przyszedł czas na zmianę metod i na tym powinniśmy się skupić.

Skimir04-04-2020 00:34:43   [#14]

No właśnie nie wiem czemu przyjęło się, że na każdej lekcji ma być kolejny kawałek podstawy programowej. W tym problem. Właśnie o tym piszę - taśmowy system - lekcja, podstawa, lekcja, podstawa... Nie wiem czemu przyjęło się, że każda lekcja musi zakończyć się zadaniem kolejnego zadania domowego. Siła przyzwyczajenia? Ja bym chciał aby nawet w normalnej sytuacji ta „podstawa programowa” nie była pępkiem świata (a co dopiero teraz).

A czemu nie - lekcja podstawa, lekcja wytłumaczenie, lekcja porozmawianie z uczniem, lekcja ciekawostki? Jak jeden uczeń będzie zainteresowany matematyką to przyjdzie na więcej tych zdalnych lekcji matematyki, jak j. polskim i jeszcze bardziej lubi nauczyciela polskiego to będzie zaglądał na te lekcje.

Dajmy uczniom możliwości wyboru (szczególnie teraz w trudnej sytuacji) Nie rozliczajmy czy był na dwóch lekcjach matmy w tygodniu czy na czterech. Jak nie odezwał się przez tydzień, skontaktować się, porozmawiać, zapytać... Niech cześciej będzie się kontaktował z nauczycielem od j. angielskiego bo mu to daje więcej satysfakcji. Wciąż z uporem będę trzymał się swojego - pięć lekcji języka polskiego dla oddziału to ma być pięć możliwości spotkania z nauczycielem w tej lub innej formie a nie pięć obowiązków i kolejnych pakietów zadań do zrealizowania.

Może w naszym przypadku nie mamy jakiś większych trudności z dostępem do internetu i komputerami ale jeden komputer na trzech to nie jest przypadek odosobniony. Jeśli nauczyciel ma tych lekcji więcej niż mniej do dyspozycji to może właśnie jedną z nich poprowadzić specjalnie dla uczniów, którzy nie mają takiej swobody technicznej jak inni. 

Rozumiem, że są rejony w Polsce gdzie jest problem z edukacją na odległość w ogóle. Nie łatwo jest to rozwiązać. Jednak kontekst mojej wypowiedzi jest powiązany z próbami ograniczenia ilości zajęć nie z uwagi na uczniów ale z uwagi na oszczędności (przykrytej hasłem - dobro ucznia).


post został zmieniony: 04-04-2020 00:39:37
Danusia04-04-2020 06:13:57   [#15]

Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja w ogóle nie myślałam o pieniądzach czy oszczędnościach. Chciałam tylko wyjaśnić, że "korespondencyjne" nauczanie, wymuszone brakiem odpowiedniego sprzętu nie musi być gorszej jakości. Zbyt schematycznie potraktowaliście ten sposób nauczania. Moi nauczyciele projektują naprawdę ciekawe materiały. W ogóle odeszli od podręczników i zeszytów ćwiczeń. Nie ma też mowy o zadaniach domowych w tradycyjnym rozumieniu. Na koniec dodam, że mają "normalne" wynagrodzenie, mimo częściowo ograniczonej liczby godzin dla uczniów. I ja naprawdę, a nie pod przykrywką, miałam na myśli dobro uczniów, ale też nauczycieli. Pozdrawiam szczerze i serdecznie moich interlokutorów : )

iwoncia04-04-2020 08:43:57   [#16]

W moim zamyśle zmniejszenie liczby lekcji w "Planie lekcji" nie oznacza, że nauczyciele nie dostaną wynagrodzenia za swoje godziny ponadwymiarowe. Realizują podstawę programową zgodnie z planem, a ze zdalnym nauczaniem jest dużo więcej pracy. Plan lekcji z mniejszą liczbą godzin ma służyć rodzicom i uczniom, żeby nie byli zasypywani ogromną liczbą wiadomości i materiałów co dnia, czego doświadczyliśmy przed 25 marca, gdy zdalne nauczanie było "mile widziane". Może normalny plan lekcji jest do zrobienia w szkołach ponadgimnazjalnych, ale nie w szkole podstawowej (do tego jeden komputer w domu, rodzic pracujący zdalnie i trójka dzieci w wieku szkolnym).

Skimir04-04-2020 09:06:35   [#17]

Tak, może przedstawiając swoje argumenty też użyłem pewnego schematu - lekcja/zajęcia.

W ogóle to chyba nie powinno się używać pojęcia lekcja / plan lekcji, bo faktycznie to powoduje, że budzi się taka wyćwiczona dyscyplina: dla ucznia - skoro jest lekcja w planie to powinno się na niej być; dla nauczyciela - na lekcji trzeba zrealizować coś kolejnego i zadać kolejne zadania :-) No i mamy co mamy.

Chciałbym to traktować inaczej - nauczyciel j. polskiego ma pięć godzin w tygodniu na realizowanie z uczniami oddziału kształcenia na odległość w takiej formie aby ich nie przeciążać a każdemu umożliwić realizację podstawy (skoro już musi być jakoś realizowana) i dostosować do umiejętności i możliwości technicznych.

To ograniczanie bardzo mnie kłuło - bo nauczyciele mają furę roboty a gdzieniegdzie pojawiają się pomysły aby zmniejszać ilość lekcji (mają "wyrobić" się np w trzech a nie w czterech) a nawet zmieniać arkusz organizacyjny aby wykazać mniej tych godzin od 25.03.

rzewa04-04-2020 09:07:16   [#18]

bo "plan lekcji" powinien być rozumiany jako dostępność n-la dla ucznia, gdyż ta z różnych względów musi być ograniczona, a nie jako obowiązek ucznia do odsiedzenia przed kompem

i ta dostępność jest niekiedy jedynym miernikiem tego, ile pracuje n-l w rozumieniu pracy bezpośrednio z uczniami

w czasie tej dostępności n-l może, o ile pozwalają na to warunki techniczne, przeprowadzić z uczniami spotkanie on-line, ale nawet wówczas nie musi to być w wymiarze, jaki jest ustalony planem nauczania czy to zwykłym czy też kryzysowym

a że nie ma przeszkód, by z n-lem w czasie dostępności mogli się skontaktować wszyscy jego (i niekoniecznie jego :-)) uczniowie, ten "plan lekcji" danego n-la powinien być taki sam dla wszystkich oddziałów


post został zmieniony: 04-04-2020 09:07:46

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]