Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Konkurs wygrany, ale...........
strony: [ 1 ]
MaDem03-07-2004 08:36:05   [#01]

W konkursie na dyrektora wygrał kandydat, który wyraźnie był nie po myśli obu organów. Wszystkie wymogi formalne zostały zachowane. Teraz organ prowadzący za wszelką cenę stara się unieważnić konkurs. Ogłosił, ze w myśl art. 36a pkt. 1 i 2 czeka na umotywowane zastrzeżenie kuratorium. Czy ktoś wie, czego ono mogłoby dotyczyć? W końcu konkurs został rozstrzygnięty, kuratorium nie głosowało na zwycięzcę. Czy po czasie mogą doczytać, ze studia podyplomowe z zakresu Menager nie upoważniają do kandydowania na stanowisko dyrektora szkoły? Będę wdzięczna za podpowiedzi, bo atmosfera się zagęszcza......

Marek Pleśniar03-07-2004 09:11:25   [#02]

nie wierzę, że skoro go nie lubią, to nie sprawdzili wszystkich wymagań formalnych

najpawdopodobniej wszystko jest w porządku i po prostu to takie podrygi ze złości;-)

poczekać i się uspokoi:-)

AnJa03-07-2004 11:03:01   [#03]
KO może zgłosić zastrzeżenia  do strony formalnej konkursu.
Jeśli głosowano też w komisji problem uprawnień formalnych - to mogą się do tego menagera doczepić.
W praktyce - mało prawdopodobne.

Pytanie z ciekawości czystej - organ i ko byli przeciw - to jakim cudem ten kandydat wygrał?
Organ taki dupowaty, że nie kupił czy zastraszył żadnego nauczyciela czy rodzica?
bogna03-07-2004 14:05:42   [#04]

ktoś z organu chyba jednak głosował na tego wygranego kandydata?

bo inaczej byłby remis i konkurs nierozstrzygnięty ;-)

hanabi03-07-2004 15:06:59   [#05]

zauważcie,że...

MY sami traktujemy tego typu praktyki jak normę! Nie mierzi Was to?!
bega03-07-2004 15:25:12   [#06]

Nie ma co rozważać proporcji, ktoś mógł się wyłamać. Irytujące jest jednak to, że można nie liczyć się absolutnie z opinią grona i rodziców, a to przecież z nimi dyrektor pracuje bezpośrednio. Można przynieść dyrektora w teczce i czasem taki dyrektor jest zupelnie pozbawiony klasy, gdy zaczyna robić porządki, przeświadczony o własnej genialności, kreując się na pomazańca Bożego.

A czy w tej powyższej kwestii tzn. zastrzeżenia kuratorium może ono wyciągnąć przy tej okazji jakieś nikomu nie znane sprawy związane z kandydatem na dyrektora, gdy był jeszcze nauczycielem? Moim zdaniem nie, ale będąc sama dyrektorem od jakiegoś czasu, zaczynam się dziwić jakby mniej;)

zgredek03-07-2004 15:35:44   [#07]
a spotkaliście się z sytuacją przyniesienia dyrektora w teczce przez nauczycieli i rodziców?

to znaczy, czy dyrektor akceptowany przez współpracowników nie może być zaakceptowany przez organy, bo...

no właśnie - nie ma zielonego pojęcia o kierowaniu szkołą np.?
zgredek03-07-2004 15:46:20   [#08]
a tak w ogóle - jeśli KO było przeciwko kandydatowi (a skąd to wiecie?) to ma powody i te powody mogą posłużyć do "umotywowanego zastrzeżenia"

w końcu osoba, która wygrała konkurs jest dalej tylko kandydatem, który wygrał konkurs

stanowisko powierza organ prowadzący

a powierzenie może nastąpić, jeśli organ sprawujący nadzór nie zgłosi w ciągu 14 dni od przedstawienia kandydata na to stanowisko, umotywowanegozastrzeżenia
Gaba03-07-2004 16:12:24   [#09]

Irytujące jest jednak to, że można (bywa, że trzeba, bo grono nie wie co mówi i...) nie liczyć się absolutnie z opinią grona i rodziców, a to przecież z nimi dyrektor pracuje bezpośrednio.

Można przynieść dyrektora w teczce i czasem taki dyrektor jest zupelnie pozbawiony klasy (znam uzdrawiające wręcz przypadki przyniesienia dyrektora z zew.), gdy zaczyna robić porządki, przeświadczony o własnej genialności, kreując się na pomazańca Bożego.- wreszcie ludzie dowiadują się, co to jest poziom pracy! Dziwią się, ze szkoła jest zakładem pracy i często zachowują się jakby razem ze swoimi dziećmi chodzili do szkoły.

Jednym slowem - jestem absolutnie za tym, żeby do wielu szkół wpuszczac nową krew i rozrzedzać atmosferę wzajemnej adoracji grona i rady rodziców.

zgredek03-07-2004 17:10:32   [#10]
bogna

trzy związki pewnie były

i wygrał 7:6
Leszek03-07-2004 19:58:50   [#11]

KO zbada stronę formalną konkursu oraz kwestię kwalifikacji kandydata na dyrektora...

Zgadzam się z Gabą, iż wejście człowieka z zewnątrz do szkoły często jest bardzo dla takiej szkoły pożyteczne...

z różnych względów...

pozdrawiam

violka03-07-2004 20:19:31   [#12]

zgredek

spotkałam się z przypadkiem dyrektora przyniesionego w teczce przez rodziców i grono (tzn. części grona + zz będące też z grona - obecnie zz musi być spoza szkoły i dobrze)

miał to być dyr. z zewnątrz - dopiero potem okazało się, że i rodzice i przedstawiciele grona i zz to byli najbliżsi przyjaciele nowego dyrektora

czyli jakby "nowy" ale nie dla wszystkich - co się potem działo lepiej nie opisywać

Gaba - grono (ta część "za") wiedziało co robi - było miło i wygodnie - zadaję i idę na kawę, jak ciepło to lekcje na boisku najlepiej 2-3 klasy, bo wtedy n-l się nie nudzi; dzwonek ? - wiadomo jest dla uczniów, rada - nie pasuje termin - zaraz przesuniemy, motywacyjne - no jasne - z górnej półki 

i oczywiście, ach, och, jacy jesteśmy wspaniali, gdyby tylko nie przeszkadzała nam ta druga połowa grona, która chce pracować, wymaga od uczniów i od siebie i niestety od dyrekcji....

poziom pracy !? no też coś - ma być miło, dyrektor ma się starać, aby go lubili; szkoła nie jest jego, tylko uczniów i rodziców ... 

no tak - łatwiej zmienić dyrektora niż się wziąć do pracy - to już czasem bardziej można się dogadać z uczniem, niż z "nauczycielem" (cudzysłów dlatego, żeby nie obrażać prawdziwych, rzetelnych, wspaniałych nauczycieli)

opiszę wam najnowszy kwiatuszek z pewnego ogródka:

"proszę pań, termin oddania sprawozdania za II semestr minął tydzień temu - słucham , co panie mają do powiedzenia? - Ojej (2 łapią się za głowę), trzecia - a ja myślałam, że jak się dyr. nie upomina to nam się upiekło"

szkoła jest zakładem pracy !? - nie macie czasem wątpliwości czy czasem nie jest tylko zakładem ....*

* wpisz brakujące wg uznania

tama04-07-2004 01:09:18   [#13]

konkurs:-((((((((

Mam wrażenie ,że jeżeli konkurs wygrywa osoba , ktorej nie chce organ; ten robi wszystko , aby nie dać jej "stołka". U nas było podobnie wygrała osoba, nie będąca w obozie wojat i ten unieważnił konkurs powołując się nanieprawidlowości w pracy komisji. Zarzuty psiedzeniu komisji oświtaowej podważył przewodnicząca komisji konkursowej. Poszkodowana zwróciła sie do wojewody i wiecie co się okazało. Wojewoda unieważnił konkurs, bo nie było podjęcia uchwały rady gminy o przkazaniu kompetencji wojtowi. Okazuje sie ,ze w tym przypadku to konkurs to zadanie ray gminy,a nie wojta. Ten zaraz powoluje swojego "pupilka" i w nosie ma ,że rada pedagogiczna złożyła wniosek o odwołanie dyrcia i 15 na 23 wydało negatywną opinię o gościu. Zycie może być brutalne, dobrze że czasami.
Gaba04-07-2004 06:28:38   [#14]

Pisała o tym Rzewa!

- Polska pszenno-buraczana! Proszę, nie gniewajcie się za to określenie, bo buraków i odmiany łagodniejszej tzw. burasiów jest ci u nas dostakek od Wiejskiej w pewnym miasteczku nad Wisłą po wszytskie gminne drogi i dróżki.

Można zejść na zawał serca!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]