Pouczono dyrektorów w naszym mieście, że rozszerzenie powinno być realizowane łącznie z podstawą, w nowym 4-letnim liceum. Przykładowo, jeśli 10 uczniów z klasy wybrało np. chemię na poziomie rozszerzonym (a mieli prawo wybrać PR spośród 5 przedmiotów), w innej klasie 15 uczniów wybrało to samo, to tworzą oni tak jakby nową klasę 25-osobową i realizują tam PP + PR. Reszta uczniów z tych klas idzie na inne przedmioty PP + PR, itd. My tak nie układaliśmy arkusza. U nas cała klasa realizuje PP, a rozchodzą się do grup międzyklasowych tylko na PR. Na poziomie PR mam 2 dodatkowe grupy, bo tak dużo uczniów wybrało historię i chemię. Teraz, począwszy od drugiej klasy jst musiałaby dołożyć jeszcze dla nich godziny PP. 

W ogóle to przepisy mówią, że przedmioty na poziomie rozszerzonym mogą być realizowane w grupach oddziałowych lub międzyklasowych, a takiej uwagi nie ma dla przedmiotów na poziomie podstawowym.

Co o tym myślicie?

Międzyklasowych chyba nie?

Czytając wprost- podstawowy w szkołach publicznych faktycznie tylko w oddziale. 

Ale jakiegoś istotnego, z punktu widzenia realizacji podstawy, problemu nie ma.

Zasze można podciągnąć pod innowację:-)

Nie wiem tylko, czy da się  tego plan lekcji ułożyc- chyba, że w praktyce wyszło, ze uczniowie wybierali z  niewielu przedmiotów.

Ale wtedy chyba łatwiej składać oddziały wg rozszerzeń- albo już na etapie rekrutacji albo nawet przebudować je później.

Z ciekawości: a kto pouczył?

Nas pouczyło KO - podstawa i rozszerzenie się nie spotykają. Albo ktoś realizuje podstawę albo rozszerzenie. Nie ma podstawy+rozszerzenie.

i KO w tym względzie ma rację

KO ma rację zawsze.

W szczególności, kiedy coś w rozporządzeniu o ramówkach zapisano : "W liceum ogólnokształcącym i technikum przedmioty ujęte w podstawie programowej kształcenia ogólnego w zakresie rozszerzonym mogą być realizowane w oddziale, grupie oddziałowej i grupie międzyoddziałowej, a za zgodą organu prowadzącego – także w grupie międzyszkolnej.", co jednak sprzeczne z założeniem jest.

A jest, bo zapis w ramówce z 2017 i 2019 powstał metodą kopiuj- wklej z poprzednich, które jednak  opisywały coś innego.

Chcąc więc jakoś to ogarnać KO poucza -podając właściwą receptę.

Tyle, ze jej zastosowanie, w szkołach gdzie wybór choćby części  rozszerzeń  nastepuje po rekrutacji do ooddziałow- do rozszczelnienia systemu klasowo-lekcyjnego - co jednak sprzeczne z założeniem jest.

AnJa: międzyoddziałowych, oczywiści :)

U nas ogólniaki w mieście rok temu dały uczniom nowego 4-letniego LO prawo wyboru przedmiotów rozszerzonych, tak jak było wcześniej. A wcześniej matematyka, polski i angielski realizowane były na PR od klasy pierwszej, równolegle z podstawą. I dało się uczyć osobno podstawy, a osobno rozszerzenia. I były podręczniki (do wyboru, oczywiście, z innymi) zawierające podstawę+ rozszerzenie, tak skonstruowane, ze wyraźnie było widać, co PP, a co PR. W zależności od możliwości szkoły uczył jeden, lub dwóch nauczycieli.

Teraz, w nowym LO, jak pouczono nas w listopadzie, tak nie można. W klasach pierwszych od IX 2020 ułożymy sztywne siatki.  A w klasach obecnych pierwszych musimy poscalać PP i PR, co dla gminy wygeneruje dodatkowe koszty. Ma być jeden podręcznik dla ucznia i jeden program nauczania. Zajęcia wyodrębnione.

Istnieją bardzo szerokie wrota dla obejścia tych pouczeń (wrota formalne- bo pouczenia nieformalne wiec i nieformalna może być reakcja)- czyli innowacja programowo-organizacyjna.

Dodatkowo szkoła spełni, w bardzo prosty sposób, wymóg innowacyjności, ustawowo nałożony na nią:-)

Podoba mi się :)

W moim liceum koszty dodatkowo wygenerowane nie będą duże, w kolejnych trzech latach tylko 4 + 3 + 2 godziny. Ale inne ogólniaki, które proponowały do wyboru różne bloki rozszerzeń, mają ogromny problem...