Bardzo proszę o pomoc doświadczoną kadrę - mam pytanie następujące:

Nauczyciel z j. angielskiego postawił kilka ocen za 1 sprawdzian, tłumacząc że "wynika to wprost z metodyki nauczania języka obcego oraz z kryteriów oceniania uczniów na egzaminie. Taki system odpowiada także metodzie oceniania kształtującego".

Rodzic, zarzucił że jest to innowacja - więc nauczyciel powinien uzyskać akceptację rodziców...

Spytał, czy nauczyciel  posiada uprawnienia do stosowania oceny kształtującej?

Wiem, że elementy OK - w szczególności do udzielania uczniom informacji zwrotnej, zobowiązują nauczycieli w Polsce rozporządzenia MEN, ale sam nie wiem jak z resztą (w sensie uprawnień czy też akceptacji rodziców .....

Czy u was językowcy też tak stawiają oceny (w sensie po kilka) za jeden sprawdzian z rozbiciem na poszczególne umiejętności (pisanie, słownictwo, środki językowe) ?

Jeśli już, to cóż to za innowacyjność i czemu rodzice mają na to wyrażać zgodę?

Nie słyszałem o uprawnieniach do stosowania oceniania kształtującego bo w sumie to każde takie powinno być.

Co do kilku ocen z jednego sprawdzianu... Hmm... ciężko się wypowiedzieć. Pierwsze pytanie brzmi - po co?

 Kilka ocen za poszczególne umiejętności raczej daje więcej informacji nt. faktycznego poziomu osiągnięć ucznia sprawdzanych daną formą niż jedna.

I to zdaje się jest odpowiedź na pytanie "po co" udzielona zresztą już przez nauczyciela.

Z OK jednak raczej tego bym nie utożsamiał.

Co do rodzica- formalnie racji nie ma- ale jeśli nie rozumie (a ma do tego pełne prawo) - trzeba wytłumaczyć. Zwłaszcza jeśli to niezupełnie jest tożsame np. z zapisami w statucie i informacjami nt. oceniania przekazywanymi rodzicom.

Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe (t.j Dz. U.  2019 poz. 1148)

Art. 98. 1. Statut szkoły zawiera w szczególności:

(…)

8) szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego uczniów, o którym mowa w art. 44b ustawy o systemie oświaty;

Podkreśliłam wyraz "szczegółowe" bo według mnie takie kwestie, m.in. ile ocen za jeden sprawdzian, właśnie statut powinien określić.

Co to znaczy szczegółowe- dyskusyjne.

Sposób oceniania konkretnej formy to dla mnie materia dalece poza statut (w dół) wykraczająca.

Nie widzę tu żadnych elementów OK.  Może by nauczycielowi szkolenie zafundować...

Dla mnie SUPER - i jako dla sprawującego nadzór, i jako rodzica, i jako dla ucznia; czyli dla wszystkich odbiorców oceny.

Oceniać należy wiedzę i umiejętności a nie sprawdzian. Rozporządzenie wprost o tym mówi: co umie, czego nie i co powinien zrobić, żeby się nauczyć- na takie pytania ma dać odpowiedź. 

Opisana sytuacja genialnie pokazuje: za słówka - np.1; za zastosowanie gramatyki- np. 4. Uczeń wie, że ma się nauczyć słówek.

Zresztą powtarzam to co napisane przez AnJa w (#3).

A rodzic- no cóż- zawsze ma pretensje, że dziecko nie dostało dobrych ocen, a nie że nie umie. Założę się, że ten uczeń nie otrzymał czterech ocen wysokich :)

Jeżeli te oceny nazwać by wskaźnikami poszczególnych umiejętności to wraz z odpowiednim komentarzem mogło by to być całkiem niezłą koncepcją OK.

Natomiast cztery gołe oceny ze sprawdzianu? Hmm... Nie ukrywam, że wzbudziłoby to we mnie mocny sprzeciw. Piszę sprawdzian z fizyki. Nauczyciel wymyślił, że pierwsza ocena jest za znajomość praw fizyki, druga za znajomość wzorów, trzecia za umiejętność zastosowania ich w konkretnym przypadku, czwarta za poprawność rachunkową. Nie nauczyłem się praw więc skąd mam znać wzory, a w ogóle to jak tak, to poprawność rachunkowa nie do sprawdzenia... No i cztery jedyneczki wpadną?

Coś mi się wydaje, że tu bardziej chodzi o generowanie ilości ocen a nie o OK.

Zależy od konstrukcji sprawdzianu.

jako leń odczuwam żal że sam nie wpadłem na pomysł nakręcania "ocenowości na głowę brutto" w podobny sposób kiedyś

A właściwie -czemu nie? Klasówka z geometrii -gdzie są i proste, i kąty. Konstrukcje równoległych -jedna ocena, a konstrukcje kątów- druga ocena. Czyli 2 z jednej klasówki. Ale każda z innego działu. Dobry pomysł. Uczeń wie, czego ma się douczyć;)