Rodzic życzy sobie żeby zajęcia w domu odbywały się w blokach 2 godzinnych, codziennie między godziną 16 a 18. Argumentuje swoje żądanie  dietą ketogenną dziecka i jego najlepszym funkcjonowaniem w tych godzinach.(Nie jest to prawda. po prostu do 16 dziecko ma zapewnioną opiekę z usług specjalistycznych) Ponadto podczas zajęć w pokoju dziecka włączona jest kamera (jakoby rodzic musi stale nadzorować stan zdrowia córki)  O atmosferze pracy nie wspomnę.... :(  Rodzice nie chcą iść na żadne ustępstwa i kompromisy ( np raz w tygodniu godziny poranne) , a ja nie mam już nauczycieli chętnych na pracę z dzieckiem ( a właściwie współpracę z rodzicem)  Czy nauczyciela i szkoły nic nie chroni przed taką postawa rodzica ? Może ktoś z Państwa mógłby  coś podpowiedzieć, z góry dziękuję .