a gdy ona te wianki wiła...

to je traciła ?

odpada :(

Idzie burza :(

I to taka, że  muszę wyłączyć komputer, bo niebo pęka :(

fredi - bez niedomówień

a tak się dobrze zapowiadało !!!!!!!

Majka

gdzie pęka ?

o rany

Tom się doczekała, nareszcie !

I Zgredek, i Fredi :-)))))) Tylko klawiatury żal, oj żal ... Tak sobie myślę, że dla tych, którzy popełnili jeden z największych błędów w swoim życiu, tzn. nie byli na czwartym OZNI u Ali w Gilowicach, w ciągu najbliższych dni znajdę osobę, która prześle Tacie Dyrektorowi filmiki ze Zlotu.

Podpisano: N.I. (niewydarzona internautka).

ewo, baardzo chętnie - dawaj filmiki:-)

I dzieki za pięęękną koszulkę:-)

szczegóły koszulkowe na Ali z Gilowic zaraz w galerii zlotu:-)

Bardzo proszę,

żadnych szczegółów dla nieobecnych. Musiałam pokonać mooorze trudności zanim się na naszym Zlocie znalazłam. Ja!!!. Kobita w średnim wieku !. To niech się nieobecni - w tym i młodsi - pomęczą i poczekają na niespodzianki na następnym zlocie. :-).

PS. Oberwało się mi od siostry. Wbijała mi do łba: Oczywiście zapomnisz, ale ja Cię bardzo proszę, nie zapomnij!. Powiedz obdarowanym, że Koszulki są wyprane i wyprasowane. Potem naniosłam farbami do tkanin rysunki. Alergicy przeżyją na pewno. Najważniesze: koszulki bawełniane, ale prać można. W  związku z malunkami w 30 stopniach Celsjusza.

Moja kochana siostrzyczka ( autorka napisów i rysunków) na szczęście tego nie przeczyta. :-)

Natomiast Gabę w seksownej bieliźnie i fartuszku kuchennym chętnie zobaczyłabym na zdjęciu. Gaba rzeczywiście ma fantazję :-))))))

A u nas jest konkurs na najładniejszy wianek! Przewielebny później je święci i płyną po Wkrze jak zaczarowane. Tak stojąc i przyglądając się kumpel do mnie mówi... wiesz co Marek powinien być konkurs na "mały wianek". "duży wianek". i bez wianka :-) Dobre, co ?

Zdrówka życzę ! Hej!

zgredku - na grupowym zdjęciu na głównej stronie zlotowej

Ewa u mych stóp ;-))))

zaraz obok Leszka

Bożenko,

a na którym zdjęciu?. Ja powinnam być na tym, gdy po przyjeździe (z mężem u boku) rzuciłam się przystojnemu, widzianemu po raz pierwszy w życiu facetowi na szyję ze słowami: To jest ten, który przysłał mi piosenki przez internet. Na to Roman z Gryfic: Ależ co ty opowiadasz !. Krótka chwila konsternacji (o, mic! obecna była przy tym i pani prezes Joanna B. , i gospodyni Zlotu Ala). W tym momencie, kurna, zorientowałam się, że to nie jest Jan z T (czyli Jerzy D. ), tylko Roman. Dzięki Bogu, nikt więcej tego nie słyszał, bo pozostali grali na gitarach i cuuudownie śpiewali. A zawsze uśmiechnięta i pełna życia Gabrysia (GABRYSIU, ODZYWAJ SIĘ CZĘŚCIEJ) już wówczas jak i podczas całego Zlotu śpiewała i grała.

Pomyliłam Romana i Jana z T. Jakim cudem?. Do dzisiaj zadaję sobie to pytanie. Przecież wcześniej studiowałam stronę ze zdjęciami z trzeciego Zlotu. A o czym jeszcze napisać?. Powoli... Myśli trudno mi zebrać, bo w pracy sakramencki tydzień. A poza tym, Zgredku, słowa nie oddadzą atmosfery.Trzeba tam być, widzieć, słyszeć i odczuć.

I dlatego Ewciu zazdrość nas zżera, gdyż wiemy, że tam trzeba było byc, widzieć, słyszeć i czuć.

A! I od razu znalazlam Cię na zdjęciach, ale to dlatego @ zielona, że w przeciwieństwie do zgredka miałam zaszczyt poznać osobiście i chociaż jakowys żal po tym, co Ty wiesz, a ja rozumiem ;-) ale z radością bym sie jeszcze kiedys spotkała. Juz sobie obiecuję, ze za rok, to na pewno pojadę na OZNI. :-)))