Kochani, pomóżcie młodemu stażem p.o.dyrektorowi! Zastałam konflikt n-la matematyki i klasy (konflikt zresztą trwający już prawie od początku, poprzedni dyrektor nie przystał na prośbę rodziców o zmianę nauczyciela). Matematyka - wiadomo przedmiot trudny dla wielu uczniów technikum (w zawodach nietechnicznych na pewno), aniołami, regularnie chodzącymi na zajęcia też nie byli. Jednakże zasady, jakimi kieruje się nauczyciel, jego upór i nieustępliwość, sztywne wyliczanie średniej ocen ("bo taki ma PSO")...doprowadziły do wielu już nieprzyjemnych spotkań z rodzicami, delikatnie rzecz ujmując. Żądanie zmiany n-la w listopadzie musiałam oddalić, bo po prostu nie mam takiej możliwości.Moje próby łagodzenia konfliktu - działały na chwilę. Zarzuty dotyczą np. "zapominania" o wpisaniu pozytywnych ocen, a skrzętnie wpisywane są jedynki, co obniżyło średnią ocen i skutkowało zagrożeniami. Obecnie uczniowie chcą wycofywać się ze zdawania matury. Podejrzewam presję... Co mogę zrobić, gdyby doszło do wystawienia wielu jedynek w tej klasie, a mam wątpliwości z powodów opisanych wyżej. N-l dość osobliwy, może postawić na swoim, mimo, że w rozmowie podkreślałam pewne niekonsekwencje w jego postępowaniu...
Czy można na radzie zakwestionowac oceny - głupie pytanie ze strony p.o.dyrektora, ale wszystkie problemy nagle spadły na mnie......Poradźcie mi, macie więcej doświadczenia, please! |