Melduję się - jestem chyba pierwsza. Ale cóż - do Wieliczki z Gilowic niedaleko.

Myślami jestem z tymi, którzy są ciągle za kółkiem i zmierzają do domów.

Dziękuję Wam wszystkim za ten spędzony wspólnie czas. Pozdrawiam ciepło

Małgosia

PS. "Już póóóóóóóóźnooooooo, a nam sie wcale nie chce spaaaaaać..."

Ja też zameldowałam się ale na innym wątku :))).

Tak Małgosiu b "aaardzo sie chce spać :))"

Dziękuję wszystkim rownież za miłe chwile. Pozdrawiam

a co tam - to ja też na dwa wątki:-)))

jesteśmy w domu.. ale szybko zleciało!

Też sie zameldowuje:)

Juz póóóóóóóóżno.. a nam sie wcale nie chce spaaaaaaać........ :):)lalalalalala... głos juz nie ten, ale spiewam nadal...w duszy... bo zaniemówiłam:)   Dobrze, ze chociaż dusza gra, bo ciało obolałe.. ale szybko się regeneruje wiec jutro moge zacząc od nowa...

Teraz ide na drugi watek:)

Kap, kap, płyną łzy...

zgłaszamy się także na drugim wątku...

trochę "pogrzechotać" do tej piosenki (termin znany tylko wtajemniczonym zlotowiczom...

i tradycyjnie pozdrawiamy

Sławka i Leszek

czas powrotów i podziękowań :-)

powrót do domu zameldowalam już w innym wątku;-)

----------------------------------

A tutaj chciałam jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować

tym wszystkim, dzięki którym mogliśmy się spotkać.

Przede wszystkim: 

Ali - za wspaniałą gościnę,

Asi i Markowi - za świetną organizację

i wam wszystkim za cudowną atmosferę.

ja też

 dołączam do dziekujących
Dzięki Alu,
Dzięki Asiu
Dzięki Marku
Dzięki .... Wam Wszystkim :-)

:-)

No

dzięki Wam wszystkim

:-))

w kwestii organizacji, to się robi tak.

Trzeba zawołać zlotowiczów. Tak ze 70 sztuk. Reszta zrobi się sama;-)

Wszyscy byli rewelacyjni.

I śpiewali baaaaaardzo dużo.

aha, potwierdzam p[ozostawienie chrztu do czasu zjechania na ozni marioli:-)

mój piotrek powiedział mi w drodze: "no dobra, możesz mnie zabrać za rok" ;-)

i że zlot jest źle zorganizowany bo powinien trwać tydzień:-)

oooooo proszę

jaaaaaaakie pozytywne odczucia :)

Gabrysia

a ja już myślałam że tylko mnie boli (tka zwykła siatkówka plażowa a potrafi dać w tyłek) no i jeszcze ten tenis ziemny, co mnie podkusiło. Ręcę mnie bolą i co jakiś czas jęczę, a mój mąż się wqrza, bo dość że miło spędziłam czas (bardzo miło) to jeszcze mu przypominam. hehehe

Gusiu

Jak bez wody?!

Woda była!- tyle, ze z góry leciała.

:)

Myślę, że jakbym dłużej posiedziała nakapało by połowę basenu. Bo doś mocno lało  hehehe