Jestem dyrektorem wygaszanego gimnazjum, mój organ prowadzący mocno forsuje wprowadzenie do użytkowanego przez nas budynku innej szkoły. Aby nowa szkoła mogła dokonywać adaptacji budynku w formie remontu, burmistrz poinformował mnie, że z dniem 1 kwietnia "planuje przekazanie nowej szkole w trwały zarząd całej nieruchomości". Na początku była mowa tylko o przekazaniu budynku. Potem pojawiło się oczekiwanie, aby przekazać środki trwałe o wartości powyżej 3,5 tys. zł, za wyjątkiem środków dydaktycznych. Następnie otrzymałem pismo z informacją, że "w związku z przekazaniem budynku zadania z zakresu obsługi porządkowej i konserwatorskiej samoistnie przechodzą na nowego zarządcę, a zatem osoby zatrudnione na stanowiskach sprzątaczek i konserwatora także przechodzą pod nowego pracodawcę na podstawie art. 23¹ Kodeksu Pracy". Stąd pytania: a) czy jest to podstawa prawna do podjęcia przeze mnie jakichkolwiek ruchów kadrowych? b) czy utrata zarządu trwałego nad budynkiem nie powinna być poprzedzona jakimś pismem informującym o decyzji, a nie tylko o planach? c) czy ktoś z Was przerabia podobne rozwiązanie, czy jestem błądzącym po omacku prekursorem nowego trendu w konsumpcji reformy?

do prekursora bym Cię zaliczyła ;-)

tak na oko to dostrzegam nikły związek formalny między zarządem trwałym a statusem pracowników (w szczególności zmianą pracodawcy)

wyjaśnienie: przy mojej wadzie wzroku staram się nie pisać, że czegoś nie widzę a raczej, że widze nikle

Dzięki za dystans do tematu, ja jednak mam poważne obawy, bo mój opór, czy próba udowodnienia bezzasadności tego posunięcia, mogą uderzyć w samych pracowników... małomiasteczkowa retorsja...

W pracowników to nie powinno uderzyć - będą (zdaje się) pracować w tym samym miejscu i na tych samych stanowiskach .
Tyle, że zmiana pracodawcy odbywa się w innym trybie -stąd dystans- może dowiedz się od prawnika, czy na pewno wie, co napisał- albo czego ewentualnie Ci nie przekazał.