Ratunku, właśnie otrzymałam pieniądze od organu na stworzenie od zera pracowni chemiczno - fizycznej. Wiadomo, radość, ale jest problem, muszę je wydać do końca roku i najlepiej z głową tzn. kupić meble i niezbędne pomoce dydaktyczne. Sale małe, mowy o samodzielnych stanowiskach nie ma. Jako poloniście trudno mi się zorientować w tym, co jest niezbędne do realizacji podstawy. Może ktoś ma to już za sobą i mógłby mnie wesprzeć, żebym wydała pieniądze z rozsądkiem ku uciesze maluczkich:)

Nauczyciali fizyki, chemii nie masz? Powinni wiedzieć czego potrzebują a jak nie to niech się dowiedzą :-)

Tylko w przypadku chemii trzeba uważac aby nie rozpędzić się w zakupie różnych odczynników, które trzeba trzymać w osobnym pomieszczeniu, w stosownej szafie a doświadczenia robić w dygestorium...

No właśnie nie mam, bo w tym roku klasa VII kontynuowała naukę w innej szkole. Dopiero za rok będę mieć specjalistów. A póki co jestem sama  ze swoimi dylematami:( No właśnie wydaje mi się, że dygestorium chyba mogę sobie darować.

a ja chciałabym mieć taki problem....)-

To nie takie proste z tą chemią. Firmy zajmujące się pomocami do chemii zawalone są zamówieniami. Ja zrobiłem nową pracownie. W lipcu poszło zamówiernie na meble do chemii z dygestorium. Realizacja nastąpiła dopiero pod koniec pazdziernika. Co do odczynników i innych rzeczy, to ciągle czekam na realizacje zamówienia, które składałem w lipcu, a wszyskiego nie dostałem. Listę tego, co było potrzebne zrobiła mi nauczycielka chemii już na wiosnę. Poza tym wydałem sporą "kasę" na gabinet i zaplecze.