Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Zawsze mądrzy po szkodzie, czyli pośrednie skutki reformy |
|
beera | 01-06-2004 12:32:05 [#01] |
---|
PAP pod adresem: http://dziennik.pap.com.pl/index.html?dzial=OSW&poddzial=POL&id_depeszy=14369092 2004-05-28 16:18] Ponad 40 proc. uczniów oszukuje nauczycieli
Ponad 40 proc. uczniów przyznaje, że oszukuje nauczycieli, tyle samo, że utrudnia prowadzenie lekcji, a blisko 2 proc. deklaruje, że uderzyło nauczyciela - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie resortu edukacji przez prof. Krystynę Ostrowską. Wyniki te autorka przedstawiła podczas rozpoczętej w piątek w Warszawie dwudniowej ogólnopolskiej konferencji pn. "Szkoła wobec agresji i przemocy".
"Najczęściej do aktów agresji dochodzi w szatni, toalecie, miejscu za szkołą lub na korytarzu. Dziewczęta nie różnią się zbytnio od chłopców, prawie tak samo często uczestniczą w oszukiwaniu nauczycieli, upijaniu się, biciu i niszczeniu przedmiotów" - mówiła Ostrowska.
Z badań wynika, że wśród młodzieży występuje akceptacja zachowań agresywnych w sytuacji ochrony dóbr osobistych, materialnych i moralnych, jawnej niesprawiedliwości, zagrożenia bezpieczeństwa psychicznego, m.in. w przypadku obniżenia poczucia wartości, oraz gdy celem jest zdobycie uznania i statusu.
23 proc. chłopców i 1,2 proc. dziewcząt uważa, że "by coś osiągnąć, trzeba stosować przemoc. Ponad 16 proc. uczniów przyznało, że kupiło lub dostało rzecz pochodzącą z kradzieży, a 3,5 proc. zadeklarowało, że włamało się do czyjegoś mieszkania, piwnicy, strychu lub komórki.
"Agresja w szkole staje się zjawiskiem coraz bardziej powszechnym. Najbardziej widoczna jest między 12. a 16. rokiem życia i tu pojawia się pytanie, czy wyodrębnienie gimnazjum nie było błędem reformy szkolnictwa" - powiedział Aleksander Tynerski z departamentu kształcenia ogólnego, specjalnego i profilaktyki społecznej resortu edukacji.
Jego zdaniem, przyczynami rosnącej agresji wśród dzieci i młodzieży są: niezaspokojenie potrzeb jednostki, nierówne traktowanie uczniów przez nauczycieli, niesprawiedliwy system ocen oraz duże różnice w sytuacji społecznej i materialnej uczniów.
"Skuteczną formą walki z agresją i przemocą w szkole jest profilaktyka, realizowana kompleksowo w całych społecznościach, wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Koncentrowanie się na jednej z tych grup to strata czasu i pieniędzy" - przekonywał Tynerski.
Organizatorem konferencji jest Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu oraz Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej. |
Mariola | 01-06-2004 14:18:28 [#02] |
---|
już dawno wielu nauczycieli (szczególnie szkół średnich) mówiło,że gimnazjum to największy błądł reformy. |
beera | 01-06-2004 14:24:07 [#03] |
---|
yhm zaczęłam sobie bardziej z tego zdawać sprawę gdy uswiadomiłam sobie, że moj syn do matury ma 2,5 roku w szkole ponadgimnazjalnej... to jakis koszmar, chyba, ze jest pewnośc, iż w gimnazjum dzieciak jest dobrze podprowadzony do tego egzaminu. |
Mariola | 01-06-2004 14:36:40 [#04] |
---|
nie ma takiej pewności :-( Niestety zabrano szkole średniej półtora roku nauki, materiału jest tyle samo co było (a czasem więcej).
Jest źle, a przyszłoroczna matura pokaże jak bardzo :-( |
Jacek | 01-06-2004 15:35:18 [#05] |
---|
ja bym polemizował... i to wcale nie dlatego że mam gimnazjum i doskonale wiem jak się sprawy mają. Ale czy od razu stawiać powołanie gimnazjum jako błąd? To, że przemoc wzrasta w wieku gimnazjalnym wcale nie jest dowodem na to, że powstanie gimnazjum do tego się przyczyniło. Gdyby nie było reformy i zostało po staremu a przemoc w tym wieku też została potwierdzona to co likwidować szkoły podstawowe? W informacji PAP czytamy " Jego zdaniem, przyczynami rosnącej agresji wśród dzieci i młodzieży są: niezaspokojenie potrzeb jednostki, nierówne traktowanie uczniów przez nauczycieli, niesprawiedliwy system ocen oraz duże różnice w sytuacji społecznej i materialnej uczniów. Skuteczną formą walki z agresją i przemocą w szkole jest profilaktyka, realizowana kompleksowo w całych społecznościach, wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Koncentrowanie się na jednej z tych grup to strata czasu i pieniędzy" - przekonywał Tynerski." i napewno jest w tym sporo racji ale to nie jedyne problemy, które składają się na taką sytuację. Ja winiłbym raczej system i brak szczegółowych przepisów, które dałyby dyrektorom i nauczycielom w gimnazjum poznania dziecka, które będzie uczniem gimnazjum jeszcze przed podjęciem nauki od września. Jak do tej pory trudno jest taką informacje uzyskać bo każdy broni sie ustawą o ochronie danych osobowych. Mówiąc krótko, mam ogromny głód informacji o moich kandydatach, którzy przyjdą od września do gimnazjum Uważam, że na prośbę (wniosek dyrektora gimnazjum) szkoła podstawowa powinna mieć obowiązek przekazywania wszelkich informacji dotyczących funkcjonowania danego ucznia podczas jego nauki w SP, sytuacji rodzinnej, kontaktów rodziców ze szkołą, udzielanej pomocy itp. itd. Często zdarza mi się słyszeć od dyrektorów SP że nie mogą udzielić takich informacji bo ochrona danych osobowych i w sumie nie dziwię się im bo taki jest faktyczny stan prawny. Więc w wielu wypadkach jest tak, że gdy uczeń przychodzi do gimnazjum to niewiele o nim wiemy i od poczatku zbieramy informacje a na to jest po prostu za późno. Po diabła to robic skoro ogrom informacji jest w SP. To samo jest gdy kończy gimnazjum i idzie do szkoły ponadgimnazjalnej. To wtedy my powinniśmy przekazywać wszystkie niezbedne wiadomości o danym uczniu do określonej szkoły w której podejmie naukę by oni mogli mieć juz na tyle informacji by wiedzieć co to za uczen jakiem ma warunki w domu jak wygladają kontakty z rodzicami itp, itd. A tak to niewiele się zmieniło po reformie, gimnazjum narzeka na SP że tego nie mieli lub tamtego w programie nauczania, dlaczego uczeń nie został do tej pory zdiagnozowany w PPP , a szkoły średnie mają pretensje do gimnazjum o to samo i kółko się zamyka. |
Mariola | 01-06-2004 17:36:47 [#06] |
---|
wcale nie chodzi o pretensje do gimnazjum uczniowie sami stwierdzają, przychodząc do liceum, że 1 rok w gimnazjum jest zmarnowany.
i to jest ten czas którego im w LO brakuje.
Dla mnie osobiście idealnie byłoby gdyby przy liceum mogły powstawać klasy gimnazjalne, ale nie rejonowe lecz po jakiejś (brzydko mówiąc) selekcji, z którymi pracowaliby nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych.
I naprawdę nie chodzi mi o umiejętności nauczycieli gimnazjum, bo co do tego że potrafią nauczyć nie mam nawet cienia wątpliwości, ale po prostu 2,5 roku ciężkiej pracy z uczniem, który ma się dostać po maturze na studia, a zwyczajnie nie ma możliwości utrwalenia i wyćwiczenia materiału, to jest jakaś fatalna pomyłka.
Już za rok zobaczymy co się będzie działo, kiedy uczniowie się ockną a rodzice będą płacili grube pieniądze za korepetycje aby nadgonić program rozszerzony z przedmiotu, któty jest dziecku potrzebny. |
Majka | 01-06-2004 19:35:49 [#07] |
---|
Wróciłabym do refleksji Jacka: uczniowie wychowywani w systemie "trójkowym" (czyli po niespełna 3 lata ma ich każdy wychowawca), są trudni do ogarnięcia jako zespół. Przechodząc do gimnazjum, trafiają między nowych kolegów - pora poudawać gierojów ;), potem szkoła średnia - znowu to samo. Mamy wszyscy za mało czasu na rozpoznanie i spacyfikowanie tego bractwa:) Pomysł na przekazywanie danych jest dobry, ale nie zastąpi własnej pracy - bardzo skróconej. A co do obaw Marioli: wszyscy je mamy :( Jak mozna poczytac w zapowiedziach rekrytacyjnych, uczelnie są zainteresowane wyłącznie poziomem rozszerzonym. Nie będzie łatwo zorganizować takie zestawy fakultetów, by zaspokoić oczekiwania. Wiele zadań spadnie na uczniów i rodziców. Ja za rok będę mamą maturalną.... co prawda po maturach próbnych dla II klas powiało optymizmem, ale nie jest to pewność. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|