Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Protestuję przeciwko ukaraniu dyrektora VIII LO w Bydgoszczy
strony: [ 1 ]
zgredek20-05-2004 00:20:27   [#01]
Nie zgadzam się z tym, że za zgubienie prac uczniów, ukarano dyrektora szkoły!
Gaba20-05-2004 03:13:21   [#02]

 i ja też!

 

- prosze o ukaranie szefa mojego magistratu, ze np. pracownik zgubił wazny dokument.

ellys20-05-2004 04:42:52   [#03]
Tak, ale ... jest zakaz wynoszenia prac maturalnych ze szkoły. Wiadomo, wszyscy tak robią ale do czasu. Gdy coś nie tak, winę ponoszą wszyscy, dyr za nie przestrzeganie procedury. Przykre, ale..
Gaba20-05-2004 05:35:21   [#04]
nie, wg mnie nie tak - jest procedura, i to dyr ma scignąc nauczyciela za nieprzestzreganie - chyba, ze ta zgoda była prawdziwa i dyra powiedziała - tak, okey, wynoście sobie w koszyczkach, w kieszeni... to wtedy w tzw. ep, ale - gdy jest procedura, a pracownik ją sam łamie - to nie ponosi szef konsekwencji, że pracownika, jakby to powiedzieć -nie ten tego i się go poprostu zwalnia. Kara dla nauczyciela za gubienie matur? pożegnanie bez uściksu dłoni...
panda20-05-2004 05:46:47   [#05]
Też mam wrażenie, że zbyt często jesteśmy "chłopcami do bicia". Ciekawe, czy gdyby sprawę rozpatrywał sąd, też ukarałby dyrektora? Czy też dyrektor został ukarany, bo oświatowe ramię sprawiedliwości nie sięga dalej? A może dyr. odmówił ukarania nauczyciela? Czy może po ukaraniu dyrektora ten teraz ukarze nauczyciela? Czy za błąd w sztuce lekarza karze się ordynatora? ITD...
panda20-05-2004 05:55:10   [#06]

wycofuję

Odszczekuję co napisałam, jeśli prawdą jest informacja, że prace wyniesiono za zgodą dyrekcji http://tvp.pl/395,2004051797035.strona W takim przypadku ukaranie jest prostą konsekwencją.
Marek Pleśniar20-05-2004 06:47:30   [#07]

1. to, że nauczyciel (moim zdaniem cięzki osioł) zgubił prace powinno zaowocować usunięciem... nauczyciela.

Jestem pewien że on NIE wyleci z pracy.

2. To że dyrektorowi pod nosem takie cośsię stało powinno zaowocować wyrzuceniem dyrektora. No bo jego nauczyciel.

3. To, że dyrektor tak rozrabia, powinno zaowocować usunięciem kuratora i ministra edukacji. Istnieje logiczne uzasadnienie do przełożenia tego ciągu ukarań również na premiera i prezydenta RP. W ich gospodarstwie to się stało.

Ponieważ burmistrz nie jest przełożonym dyrektora ;-) to jego sprawa omija.

No, ale nie można przecież usuwać premiera bo ktoś gdzieś coś narozrabiał. Premier jest od tego by przywrócić porządek a nie zlatywać od byle powiewu. Bo inaczej to byłby nie premier a d. nie premier.

A co z dyrektorem?

Jego taka zasada już nie dotyczy? Wyleci bo jest bardziej głośna od innych jego sprawa (mimo że ileś tysięcy innych nauczycieli tez sprawdziło prace w domu, tu nasi na forum pewnie też)?

W takim razie powinno się usunąc kilka tysięcy dyrektorów. Ich nauczyciele też to robili - sprawdzali prace w domu. To prosta wszak konsekwencja.

Prawda jakie proste? każdy obywatel sie pod takimi argumentami podpisze:-)

----------------

Ten nauczyciel będzie jedynym niewinnym. Jak Boża krówka on - ani rączką ani nóżką przecież. A KN chroni sierotkę;-)

Zresztą gdyby co, ZZ napiszą w swych gazetach: niesprawiedliwość! Prosta przewina a oni chca zniszczyć człowieka, pracownika!! itp.

A widzicie, dyrektor to NIE człowiek. Zapomnijcie na izuś. To jest, chciałem powiedziec po europejsku, remember.

Co do protestu..

Jestem tym niemniej (mimo niesprawiedliwego - nieadekwatnego do czynu postepowania wobec dyrektora) przeciw protestowaniu przez OSKKO. Bo nie powinniśmy popierać błędu, błędnego wykonywania procedur.

Poprzemy niby tylko dyrektora, a tym samym jednak w oczach opinii publicznej poprzemy błąd w sztuce.

Niestety mamy związane ręce. Nie jesteśmy związkiem zawodowym, chwała Bogu.

Marek Pleśniar20-05-2004 06:48:50   [#08]
ej, to jej nie wywalają TYLKO ukarzą?
hanabi20-05-2004 07:25:03   [#09]
 to nie zachowania ludzkie powinny w tym przypadku podlegać zmianom, ale procedury albo warunki ich realizacji! Owszem jestem  za surowym  ukaraniem dyrektora za łamanie procedur pod warunkiem, że ma on w szkole  do dyspozycji osób sprawdzających prace maturalne jedno chociażby pomieszczenie zapewniające spokój   i  odosobnienie.Niestety to jedno z wielu  poboznych życzeń  dyrektora polskiej szkoły.  Rzeczywistość jest taka, że teraz te prace  mogą byc albo sprawdzane na przysłowiowym kolanie na długiej przerwie  albo za cichym przyzwoleniem dyrektora wynoszone do domu. Niestety znowu okazało się, że niefrasobliwość nauczyciela zaboli najbardziej dyrektora . Ja też Marku uważam, że jak karać to porządnie-rozstrzelać tę kobietę jak najszybiej ;-)
hanabi20-05-2004 07:28:28   [#10]

" za zgodą dyrekcji"

czy według Ciebie pando  należy  mówić nauczycielom :dobra wynieś prace do domu ale jakby coś to ja  nic o tym nie wiem?!
Małgoś20-05-2004 08:24:00   [#11]
a gdzie jest napisane, że nie wolno prac wynosić ?
beera20-05-2004 08:32:54   [#12]

sama jestem ciekawa, bo

sprawdziany i egazaminy gimnazjalne się wynosi ;-)

ważne jest , co zostalo zawarte w procedurach szkolnych.

Bo jesli dyrektorka stworzyla n-lom warunki do sprawdzania prac w szkole i takie miejsce sprawdzania prac jest okreslone w procedurach- n-l jest winny, że wyniósł prace.

jesli prace do domu mogł wziąć- też on jest winien, bo zgubił je po prostu.

agabu20-05-2004 11:12:07   [#13]

A mnie się to kojarzy z naszą dyskusją o KN

Czy ktoś z Was polecił nauczycielom poprawianie prac w szkole? Czy w ogóle komuś przyszło to do głowy? Proszę, nie traktujcie tych pytań jako złośliwości. Wiem, że czasem nie warto walczyć z przyzwyczajeniami.

A gdyby nie KN, dyrektor organizowałby swobodnie pracę w okresie 8 godzin pracy nauczyciela i to on decydowałby naprawdę o miejscu wykonywania pracy nauczyciela. Zapytajcie  nauczyciela jaki jest jego czas pracy. Wiem, co odpowie. Wiem także, że są pozytywne wyjątki. Dyżur na przerwie po zakończeniu ostatniej lekcji nauczyciela niektórzy uważają za szykanę ze strony pracodawcy, bo przecież "ja już jestem po lekcjach". Każde działanie poza prowadzeniem zajęć jest w pojęciu wielu nauczycieli dodatkową pracą. Dyrektor, który wymaga od każdego nauczyciela realizacji "zadań statutowych szkoły" zgodnie z przepisami (art. 42. ust.1 i 2 KN) ma opinię wrednej mękoły.

Nie posądzajcie mnie o generalizację. Nie umiem niestety inaczej ubrać swoich myśli w słowa, ale zaznaczam, że wiem o tym, iż są w szkołach nauczyciele pracujący więcej, lepiej i dłużej nawet niż 40 godzin. Dzięki ich pracy jakoś się to kręci, a inni nauczyciele mogą, prawem kaduka, znikać ze szkoły zaraz "po lekcjach".

Marek z Rzeszowa20-05-2004 11:24:35   [#14]
Nie wiem tylko dlaczego w przypadku matur nie zastosowano procedur podobnych do procedur ze sprawdzianów szóstoklasistów i egzaminów gimnazjalnych: jedna matura, jedne tematy, kurierzy, kody i zawodowi gzaminatorzy?
agabu20-05-2004 11:28:17   [#15]
Bo to była stara matura.
2katarzyna20-05-2004 12:03:46   [#16]

Czy jesteście pewni, że prac wynosić nie można? Gdzie to stoi na piśmie? U mnie jak świat światem sprawdza się w domu. Na jedna nauczycielkę przypada kilkadziesiąt prac, a w tym roku jedna ma nawet 77. Sprawdzenie i opisanie 1 szt. zabiera 1 godzinę.

Ciekawi mnie, jakie warunki stworzy dyrektor polonistce, która ma poprawić w szkole 77 prac? Kiedy miałoby odbyć się ogłoszenie wyników, jeśli czas pracy nie może przekroczyć 40h tygodniowo, a w tym czasie trzeba jeszcze uczyć? Nie wspomnę o tym, że to darmocha (trzeba było skończyć WF). System sprawdzania starych matur opiera się po prostu na niewolniczej pracy nauczyciela. Na szczęście jeszcze tylko rok.

beera20-05-2004 12:42:01   [#17]

ja tam nie wiem-

wszystko zalezy od procedur szkolnych

Majka napisala na innym wątku o warunkach sprawdzania prac maturalnych i się tu zgadzam- jesli w szkole takich nie ma, to nie ma co udawać, ze należy prace sprawdzać w szkole.

Moim zdaniem mamy klasyczny przykład chowania glowy w piasek.
Chowa ją nauczyciel, ktory , moim zdaniem, jest winy tylko i wyłącznie gapiostwa, dyrektor- bo woli by wina była po stronie nauczyciela
i kurator dla ktorego najprościej by winny był kto inny- czyli dytrektor.

A może po prostu sobie powiedzieć szczerze:

  1. Brak jest jasnych procedur - tych ogólnych i szkolnych sprawdzania prac
  2. Brak jest dobrych warunkow dla sprawdzania tych prac w szkole ( i w ogole do spędzania przez n-la czasu w szkole w ramach 40 godzin)
  3. brak jest jasnych kryteriów oceny tych prac maturalnych

Nie szukać winnego lecz przyjrzeć się generalnemu balaganowi w tej dziedzinie i to probować zmieniać. Jakieś udawanie tu zachodzi, ze coś zlamano- jakiś zakaz, przepis, ktorego ja nie znam- chyba, ze Kurator okreslił wewnętrzne zasady postępowania z pracami maturalnymi...

Może porządek nadejdzie z nową maturą?

emeryt20-05-2004 13:17:43   [#18]

jeden zgubił prace... drugi pracę podrzucił...

A to wiadomość z onetu.

12 maja nauczycielka języka angielskiego była członkiem komisji egzaminacyjnej w jednej z sal. W innej sali maturę z angielskiego zdawał jej syn. Nauczycielka wzięła czysty arkusz, rozwiązała zadania i weszła na salę, gdzie zdawał syn. Położyła mu wypełniony arkusz na ławce, ale przewodniczący komisji egzaminacyjnej natychmiast go zabrał. Sporządzono notatkę służbową, do której dołączono wniesiony przez anglistkę arkusz z odpowiedziami.

"Komisja uniemożliwiła chłopakowi skorzystanie ze ściągawki. Maturzysta pisał pracę samodzielnie" - dodał Godlewski.

Lubelski kurator zapewnił, że nauczycielka zostanie ukarana. "Stanie przed komisją dyscyplinarną w kuratorium. Komisja ta ma wiele możliwości ukarania - od nagany po zakaz wykonywania zawodu nauczyciela" - powiedział Godlewski.

Anglistka decyzją dyrekcji szkoły została odsunięta od udziału w komisji egzaminacyjnej podczas ustnych egzaminów maturalnych z wyjątkiem egzaminu uczniów, których sama uczyła. Nie będzie też członkiem komisji, przed którą zdawać ma egzamin jej syn.

Ukarani zostaną także członkowie komisji, którzy umożliwili nauczycielce pobranie czystego arkusza.

świeżak20-05-2004 13:57:05   [#19]

Witam wszystkich serdecznie.

Jak widać sprawa matur będzie się ciągnęła aż do nowej matury. Co do ukarania dyrektora, to nasuwa mi się wspomnienie śp. prof. L. Falandysza. Podejdźmy do tego w sposób następujący: jeżeli wynoszenie prac do domu nie jest wyraźnie zakazane to jest dozwolone, a pan nauczyciel-pierdoła odpowiada za te prace głową i powinien wylecieć na zbity pysk, ot tak dla przykładu. A dyrektor cóż, nie powinien być ukarany, bo niby za co? Ma kontrolować, każdego nauczyciela (rewidować)? To przegięcie. Przez analogię tak jak pisał Marek za numer na Opolszczyźnie powinien wylecieć kurator i minister bo to oni nie dopilnowali.

panda20-05-2004 15:18:56   [#20]

do hanabi, świeżaka ...

Po przeczytaniu wypowiedzi Zgredka, też w pierwszym odruchu wyraziłam oburzenie. Jednak informacja na tvp wyraźnie mówi, że dyrektorka wyraziła zgodę na wyniesienie prac ze szkoły. Jeśli tak było, wycofałam swój protest, zwłaszcza,że nikt jej nie chce za to rozstrzelać a jedynie upomina, żeby "nie przyzwalała" w przyszłości na łamanie procedur. Automatycznie założyłam, że jest to procedura (chociaż nie pracuję w szkole ponadgimnazjalnej i nie znam z autopsji, raczej z analogii do sprawdzianów).

Dziwię się jednak, że w szkołach nie macie miejsca do sprawdzania prac. Każdego roku przeprowadzamy sprawdziany próbne i prace nie wychodzą poza tzw. pokój "cichej pracy". Dzięki temu dostęp do nich ma każdy nauczyciel dysponujacy w danej chwili czasem i jakoś to działa. Stąd moje zdziwienie, że w przypadku tak dużej rangi egzaminu i 40 godzin tygodniowo pracy nauczycieli, nie można systemowo rozwiązać zadania realizowanego corocznie?

Janusz Pawłowski20-05-2004 15:21:00   [#21]

Dyrektor jest przewodniczącym komisji maturalnej.
Przewodniczący komisji maturalnej odpowiada za właściwy przebieg matury i wszystkich prac z tym związanych.
Osoba, która za coś odpowiada, w wypadku, gdy coś się źle potoczy ponosi odpowiedzialność.

Nie ma znaczenia, to czy robią jakoś wszyscy (wynoszą do domu), czy nie - wszyscy przekraczają dozwoloną prędkość, a jednak nie dziwimy się, gdy przyłapany na tym wykroczeniu karany jest mandatem.
Nie zakazano sprawdzania prac maturalnych podczas konsumpcji obiadu, ale gdy ktoś tak robi i uświni pracę - za to odpowiada - rzecz normalna.

Osoba odpowiedzialna za coś ma obowiązek zatroszczyć się o to, aby to za co jest odpowiedzialna przebiegło właściwie.
Jeśli nie przebiegło - znaczy, że coś przeoczyła.
Jeśli owa osoba uważa, że istnieje niebezpieczeństwo zagubienia prac - to nie powinna pozwolić owych prac wynosić.
Jeśli tego faktu nie wzięła pod uwagę - to jest odpowiedzialna za to, że nie była dość przewidująca.
Jeśli uważa, że nie ma warunków, aby wszystko przebiegło tak, aby zapewnić właściwy przebieg prac, to powinna o te warunki się zatroszczyć - zgłąszać i takie tam.
Jeśli tego nie zrobiła - to ponosi odpowiedzialność za zaniedbanie.

Innymi słowy - dodatek funkcyjny bierze się za to, że się ponosi odpowiedzialność.
Ponosić odpowiedzialność oznacza zaś - mieć świadomość, że gdy się coś wydarzy - to się poniesie tego konsekwencje.

------------------------------

Zupełnie inną sprawą jest problem wysokości kary, którą za wydarzenie, za któe ponosi odpowiedzialność owa osoba, zostanie na nią nałożona.
Tu można brać pod uwagę setki czynników - m.in. to, czy możliwe było zapobieżenie takiej sytuacji, czy było ona możliwa do przewidzenia, jaki wpływ bezpośredni miało konkretne zachowanie owej osoby, ile było kwestią nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ...

Możemy więc mówić o tym, że kara jest za wysoka, czy za niska - ale nie zwalniać z odpowiedzialności osoby, która literą prawa została uczyniona odpowiedzialną.
Za to ryzyko - bierze się pieniądze, czy inne zaszczyty - ale należy mieć świadomość, że być może trzeba będzie zapłacić jakoś, gdy coś nie wyjdzie.
I nie jest ważna wysokośc owych pieniędzy, czy zaszczytów - gdy się uważa, że są ona nieadekwatne - to nie należy brać na siebie odpowiedzialności, a więc i funkcji.

Tak uważam.

Majka20-05-2004 15:57:52   [#22]

panda :)

Czytałas Katarzynę?  Sprawdzenie i opisanie jednej pracy maturalnej trwa ok. godziny.  Jej nauczycielka miała 77 prac, u zgredka ponad setkę, ja miałam w tym roku tylko ;) 60.  Mamy normalne lekcje. Sprawdzamy po lekcjach - wieczorami i nocami. W większości szkół w poniedziałek rano trzeba oddać sprawdzone prace.

Piszesz: Dziwię się jednak, że w szkołach nie macie miejsca do sprawdzania prac. Każdego roku przeprowadzamy sprawdziany próbne i prace nie wychodzą poza tzw. pokój "cichej pracy".

Jak wygodny powinien  być  pokój cichej pracy, by spędzić w nim tyle godzin?  Tak jak u Katarzyny: 77 godzin pracy + przerwy ?

panda20-05-2004 16:05:20   [#23]

Majka

Nie krytykuję i nie oceniam, nie analizuję też czy nauczyciel te 70 godzin siedzi w domu czy w szkole, ale jeśli tak wyglądają realia to należałoby coś z tym zrobić. Czy ktoś próbował? Czy coś zmieniono? Jestem z podstawówki. Zagadnienie jest mio zatem lekko obce. Nie jestem egzaminatorem. Kwestie sprawdzianów jednak jakoś rozwiązano proceduralnie. W przyszłym roku matury też będą. Wiem, inne, ale też ktoś je sprawdzi.
Magosia20-05-2004 16:09:59   [#24]

Są rzeczy na ziemi i w niebie

panda-  litości. Czy Ty na pewno wiesz , w jakich warunkach niektore szkoły i nauczyciela pracują? I do licha,  ja się nie czuję za to winna, że moi poloniści i inni sprawdzający nie mają pokoju cichej pracy. Też bym chciała...
Moim marzeniem jest maleńkie pomieszczenie do rozmow z rodzicami, ale chyba bym musiała sprzątaczki do kotłowni wykwaterować.
Pracujemy na maksa do 18, wszystko pęka w szwach a organ nawet już nie obiecuje ,że dobuduje.
Tak,że proszę, nie dolewaj oliwy takim tekstem i nie dziw się, tylko rozejrzyj po warunkach pracy niektorych szkół. Uff - nie gniewaj się za ton, ale mnie poniosło
:-))
panda20-05-2004 16:38:57   [#25]

Magosiu

nie gniewam się, bo rozumiem, że "rzecz" Ciebie dotyczy, a sama podgryzam gardła w emocjach. Trochę późno (ostatni rok) na podejmowanie tematu, ale dlaczego nie próbowano tego jakoś po ludzku rozwiązać przez te wszystkie lata co za nami? Wiem, że mam "luksusowe" (w odniesieniu do innych a nie standardu) warunki. Lekcje kończymy o 16.15. Przez "naście" lat udało mi się wygospodarować i zagospodarować wiele miejsc. Stworzyłam chyba, jak na polskie warunki, nietypową szkołę publiczną. Mnóstwo zawdzięczam ludziom, których spotkałam "po drodze", drugie tyle swoim nauczycielom, którzy mi (chyba) ufają. Jeszcze więcej przede mną, ale ja ciągle szukam możliwości zmiany. Niczego nie dostałam w prezencie, a trudna jestem to i miłością bezgraniczną różne władze raczej mnie (chyba) nie darzą. Nie potrafię zrozumieć jak można lata całe (bo nie w okresie przejściowym, który minie a my przetrzymamy) tak funkcjonować. Dajcie znać, że chociaż próbowaliście.
Majka20-05-2004 16:46:44   [#26]

panda:)

Nową maturę egzaminatorzy sprawdzają w wyznaczonych przez OKE miejscach. Są do tej pracy oddelegowani, zajmuja się wyłącznie sprawdzaniem i płacą im za to.

Podobnie jest chyba ze sprawdzianami?

Stara matura była zawsze ekstremalnym przykładem traktowania nauczycieli jak zbioru Siłaczek :)))) Szkoły nie są w stanie zapewnić nauczycielom warunków do sprawdzania po lekcjach takiej ilości prac - rzetelnego sprawdzenia. 

W poniedziałek to u nas dzień drugich recenzji - te robi się w szkole. Po dwóch godzinach powinnyśmy były dostać służbowe rękawiczki, tak było zimno :(   Gdybym miała w takich warunkach odbyć swoje 60 godzin - renta pewna :)))

panda20-05-2004 16:54:31   [#27]

nadal nie piszesz czy próbowaliście coś z tym zrobić

więc mając przyjemność w rozmowie (szczerze, bez ironii i złośliwości) pytam dalej:

czy gdyby spełniono warunki: "oddelegowani, zajmuja się wyłącznie sprawdzaniem i płacą im za to." to załatwiłoby to sprawę?

czy coś zrobiono, cokolwiek zmieniono, aby zapewnić warunki "po lekcjach"?

i pewnie znowu mam lepiej, ale: nie mam kotłowni, podłaczona jest szkoła do ciepłowni spółdzielnianej, mam za to własny węzęł, który sama sobie zresztą w 1991 zrobiłam i kiedy jest zimno - odkręcam kurek, także po to, aby najmłodsze dzieci, które mają w-f na korytarzach, mogły mieć te zajęcia. Czy rzeczywiście w waszych szkołach nie ma węzłów c.o.?

mariako20-05-2004 16:57:43   [#28]
to sali gimnastycznej nie masz?
czy cos zrobiłaś, żeby mieć?

wybacz złośliwość, ale...
panda20-05-2004 17:10:40   [#29]

o widzisz ;-))

to miała być złośliwość? Mam. Dużą i małą salę gimnastyczną i dwa boiska. W odległości ok. 200 m pływalnię międzyszkolną. Mogłabym nawet tak rozłożyć w-fy aby każde dziecko miało zajęcia tylko na sali. Przeanalizowałam jednak "koszt" takiego rozwiązania. Byłoby to wydłużenie o średnio 1 godzinę każdego dnia czasu pracy szkoły, czyli zajęcia kończyłyby się po 17. Dla małych dzieci, które po zmroku wracałyby do domu i ich rodziców ważniejsze było bezpieczeństwo i kontakt z dzieckiem. Zważyłam co dla mnie i mego środowiska ma większą rangę. Tak wybraliśmy.

Nie obrażam się, bo staram się rzeczowo odpowiedzieć, jeśli jednak moje pytania mogą kogoś urazić wycofuję się z dyskusji. Odnosiłam po prostu wrażenie, że nie próbowaliście tego zmienić wcześniej. Nie Ty imiennie, ale wszystkie wcześniejsze i obecne pokolenia nauczycieli sprawdzających matury.

mariako20-05-2004 17:17:37   [#30]

;-)))))

panda20-05-2004 17:20:51   [#31]

ano

to ta większa., mniejsza na balkonie, a za oknem dwa boiska i po drugiej stronie ulicy pływalnia :-))
bogna20-05-2004 17:21:39   [#32]

panda

"kiedy jest zimno - odkręcam kurek"

"Czy rzeczywiście w waszych szkołach nie ma węzłów c.o.?"

jest w mojej szkole węzeł c.o.

jak jest zimno - nie odkręcamy kurka :-(

bo - kurka nie stracza pieniędzy na opłacenie rachunków za c.o.:-(((

zgredek20-05-2004 17:23:06   [#33]
:-(
jak jest zimno to ubieram się ciepło
panda20-05-2004 17:29:36   [#34]

nasze budżety wszędzie wyglądają tak samo

mój jest na stronie BIPu szkoły i możecie się przekonać, że wygląda tak jak wasz, a czasami (a nawet często) , z tego co widzę w innych samorządach, szkołom powodzi się o niebo lepiej. Wiem, że najtrudniej jest w szkołach ponagimnazjalnych podległych powiatowm, ze względu na najmniejszą kasę a tym samym trudniejsze manewry. Nie grzeję ciepłej szkoły. Nawet w środku zimy mogłabym zakręcić kurek, gdyby na zewnątrz była odpowiednia temperatura i często zamykam sezon grzewczy przed spółdzielnią. Jednak kiedy temperatura spada poniżej przyzwoitości (patrzcie też: przepisy bhp) uważam, że nie mam wyjścia.

Czy chcecie rozmawiać o grzaniu? ;-)

fredi20-05-2004 18:18:58   [#35]

Panda

§ 21

Przekazywanie egzaminatorom prac do sprawdzenia i odbiór sprawdzonych prac od egzaminatorów winno odbywać się protokołem zdawczo – odbiorczym. Prace egzaminacyjne stanowią dokumentację przebiegu nauczania i jako takie powinny być przechowywane w warunkach zapewniających brak dostępu osobom postronnym i zabezpieczających je przed zniszczeniem czy zaginięciem.

Tylko w uzasadnionych przypadkach ocenianie prac może odbywać się poza szkołą, za zgodą przewodniczącego komisji i po złożeniu przez egzaminatora deklaracji, że prace będą przechowywane w warunkach gwarantujących brak dostępu osobom postronnym i zapewniających zabezpieczenie przed zniszczeniem.

 

jeśli dobrze rozumiem to można poza szkołą.

panda20-05-2004 18:27:42   [#36]

nie neguję,

przypuszczam tylko, że któryś z warunków nie został spełniony skoro podjęto decyzję (bądź ktoś ją rozważa) o ukaraniu dyrektora - przewodniczącego komisji.

Przypominam, że moim pierwszym odruchem była obrona. Jeśli jednak doszło do takiej sytuacji jak w Bydgoszczy, sprawę trzeba rozpatrzyć z przyjęciem, że wina może leżeć również po stronie dyrektora.

Nie oglądam systematycznie tv. Dzisiaj rano jednak w powtórce widziałam łzy maturzystki z Opola. Tak mogło byc i w Bydgoszczy. Skończyło się szczęśliwie. Nie znaczy to jednak, że nic się nie stało.

fredi20-05-2004 18:36:58   [#37]

panda

Tylko w uzasadnionych przypadkach

 

potrafisz doprecyzować ten fragment ?

panda20-05-2004 18:59:28   [#38]

Ja nie, ale może ci którzy mają doświadczenia maturalne?

A może jest to taki przypadek, że właśnie spłonął budynek szkolny a nauczycielom udało się go bezpiecznie opuścić zabezpieczając jednocześnie prace maturzystów?

Horror.

Lidka20-05-2004 19:54:18   [#39]
Myślę, że to sprawa braku w dokumentacji szkoły deklaracji nauczyciela o przejęciu odpowiedzialności za powierzone prace, które początkowo zginęły i nie wiadomo było gdzie są - uczennice czy uczniowie mieli pisać jeszcze raz. Jest to zaniedbanie, za które odpowiada dyrektor szkoły. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia! Za wszyskie "przewidywalne i nieprzewidywalne zdarzenia w szkole" odpowiada dyrektor. W szkole wiele spraw opartych jest na zaufaniu do pracowników bo inaczej się nie da zarządzać szkołą. Niestety wszystko gra dopóki nie wydarzy się "coś ".
zgredek20-05-2004 22:50:10   [#40]
marku - dlaczego uważasz, że protestuję przez OSKKO?

protestuję jako ja - zgredek i swoje zdanie napisałam - a czy mam rację, czy nie - to już do innych ta ocena należy

a czy zmienię zdanie, czy nie - to ode mnie zależy

a nikogo do popierania mnie nie nawoływałam
Elżbieta Wysocka21-05-2004 00:24:44   [#41]

właśnie korzystam z § 21

kolejny już rok i działa . Mam przygotowane oświadczenie, które podpisują n-le egzaminatorzy zobowiązujący sie do przestrzegania wymienionych zasad. Wyszłam z zalożenia, że nigdzie nie zdefiniowano "szczególnych przypadków" więc mogę wg własnego uznania.
Wolę taką sytuację niż dawanie prac bez tego kwitu i tylko podpis, że n-l wziął ileś prac do sprawdzenia.
A pokój pracy twórczej (może być "cichej") też wygospodarowaliśmy i jest on bardzo przydatny do różnych celów.

Pozdrawiam
AnJa21-05-2004 08:15:20   [#42]

Pracuję w tej szkole 7 rok+ 3 lata przerwy) - od zawsze było oswiadczenie o odpowiedzialnosci za pobrane do domu prace i zachowaniu ich poufności.

Od zawsze sprawdzamy w domu.

Nigdy nic nie zgineło.

Gdyby zgineło ( juz nie odpukuje, bo własnie skończylismy sprawdzanie, więc szans nie ma) - trzebaby powtórzyć egzamin dla tej grupy.

A wtedy i tak winny byłby dyrektor - chociaz podstaw do formalnego ukarania nie ma.

fredi21-05-2004 21:18:07   [#43]

jak widać wolimy się bawić w piaskownicy niż bronić swoich.

Małgoś21-05-2004 21:23:10   [#44]

tak sobie myslę, bo mi żal tego nauczyciela :-(

uczniowie go darzą sympatią i bronią

tej dyrekcji tez szkoda

czy nie mozna jakoś sie wstawić, za człekiem?

to pech, a nie zła wola czy lekkomyslność

to przeciez kolega :-)

a zrobił, to co wszyscy robimy co roku również - bez naruszania prawa, może jedynie go wygodnie dla nas interpretując

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]