Witam serdecznie.

Proszę o zajęcie stanowiska w sytuacji opisanej poniżej (nie ukrywam, że jestem tym mocno zaskoczona):

właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że w jednej ze szkół ponagimnazjalnych panuje zwyczaj (i jest oczekiwanie jego podtrzymywania), aby rodzice abiturientów zapewnili "kawę" zespołowi nadzorującemu podczas trwania egzaminu maturalnego.

Dziękuję.

Ale tak na sali egzaminacyjnej? Czy poza nią, już po egzaminie?

Bo jak na sali to jest to rażące naruszenie procedur, jak po egzaminie to cóż... obyczaj.

A której procedury konkretnie jest to naruszenie?

U nas nan ustnej zawsze był termos z kawą i herbatą oraz woda mineralna, na pisemnych- tylko woda.

Na salę egzaminacyjna nie można nosić niczego co nie zostało ujęte w komunikacie dyrektora CKE. Od tego roku można wnieść małą butelkę wody, która ma stać przy nodze stołu.

Ale co znaczy kawę w cudzysłowie? Chodzi o kawę czy....

Dziękuję bardzo za wypowiedzi.

"Kawa" podczas trwania egzaminu maturalnego, czyli na hali w tym czasie, gdy młodzież pisze.

Moje osobiste stanowisko jest dokładnie takie jak an.

"Kawa" = kawa, herbata i coś słodkiego do kawy ;)

an ma 100% racji, cud wielki, ze do tej pory nikt im się nie odwołał, że nie mógł się skupić, bo komisja głośno piła kawę czy mlaskała jedząc ciastka oraz, że nie mieli obserwatora. Przecież takie procedury obowiązują już od 10 lat. Dopiero w tym roku pozwolono na wniesienie wody zdającym. Przestaję się dziwić ostremu tonowi wypowiedzi na szkoleniach w OKE. Myślałam, że przesadzają...

Ja też...

Zawsze miałem wodę w małych butelkach na stolikach zdających, zawsze byli obserwatorzy z OKE i KO - oczywiste dla nich było, że przy majowych temperaturach woda jest niezbędna- a mniej rozprasza napicie się przy stoliku niż wędrowanie do wodopojów ustawionych gdzies w rogach sali.

Jeśli dla tego co oczywiste trzeba aż komunikatu dyrektora CKE - czas umierać.

a już miałem nadzieję, że "kawa" to kawa po irlandzku

naprawde jest w procedurach, że woda ma stac przy nodze stołu?;-)

my w tym  roku postawiliśmy wodę, a w zeszłym kanapkę z serem i sok 

...

na stole 

Adaa, tak właśnie jest:-)

a kawa...przed lub po, według potrzeb i uznania

Dla mnie jest trochę niepoważne to bronienie starych przyzwyczajeń odnośnie jedzenia i picia w czasie matury, a do tego mało kulturalne. Matura to nie jest spotkanie przy kawie tylko egzamin państwowy. Nie przesadzajmy, że dwóch godzin bez jedzenia państwo profesorowie nie wytrzymają bez dożywiania. Poza tym bułka nie jest wyposażeniem dozwolonym przez dyrektora OKE. W czasie lekcji też wasi nauczyciele jedzą i popijają kawusię? Smutne...

Gdybym była maturzystką zapach kawy, którą uwielbiam, a jest dla mnie w danej chwili owocem zakazanym przyprawiłby mnie o rozstrój nerwowy. Miałabym trudności z koncentracją. Tak sobie myślę, ale na szczęście nie jestem i już nie będę :-). Czyli ciut  empatii członkowie komisji. A swoją drogą filiżanka kawy na stoliku maturzysty ..... dla chętnych, dla niechętnych woda czemu nie. No tak arkusz mógłby ulec uszkodzeniu...

Woda i owszem dla obu stron, szczególnie jak gorąco. Jedzenie i picie kawy przez Komisję uważam za duże nadużycie. Mało to eleganckie i zupełnie niepotrzebne. Matura teraz trwa zaledwie trzy godziny i przez ten czas można wytrzymać bez w/w. Egzaminy zawodowe np. ekonomisty trwają dłużej i też można wytrzymać. 

My dajemy kawę w pokoju nauczycielskim w termosie. Można się napić przed egzaminem i po.

Dziękuję za ukazanie stanowiska.

Dawno temu, gdy byłam licealistką, przeżywałam na lekcjach geografii coś, o czym mówi ankate ;)