Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy mogą mi Państwo udzielić wywiadu? Do gazety?
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar07-05-2004 18:46:05   [#01]

hę?

Po konferencji CODN w tej sprawie, na której było 7 przedstawicieli OSKKO mam pytania dotyczące doskonalenia nauczycieli. I piszę, co tu kryć artykuł do DS.

Ale zmartwiło mnie coś. Mam dość jednostronne odpowiedzi.

A Wy? Odpowiecie mi?

na następujące pytania na początek:-)

1. Czy powinien istnieć i czy to się uda zrobić - spójny system doskonalenia nauczycieli. Taki, w którym jest zorganizowane to systemowo, tzn bada się potrzeby, potem się zbiera informacje, buduje w ODNach ofertę i ją przedstawia szkołom. Czyli oparty na połączeniu pracy KO, ODN, samorządu - dla szkoły.

(Jesli nie, to jakie widzicie alternatywy?)

2. czy system lepiej niż Wy - dyrektorzy wie co jest potrzebne szkołom - tzn chodzi mi o to, że z góry lepiej może widać politykę państwa, regionu, samorządu - i szkole to trzeba wskazać by doskonalenie poszło w tym kierunku?

3. Jak oceniacie sposób postepowania polegający na badaniu potrzeb? Tzn KO i ODNy badają co szkole potrzebne i szykują ofertę . A dyrektor korzysta.

Gaba07-05-2004 20:47:40   [#02]
Potrzeby powinny badac zew. wobec ośrodków doskonalenia instytucje... a tam powinny byc konkursy i granty!
Marek Pleśniar07-05-2004 21:08:59   [#03]
Ale tak własnie jest. KO ma obowiązek badania tego
AnJa08-05-2004 09:56:07   [#04]

1.Intro:Kiedyś, jeszcze gdzies do 1995 funkcjonował - merytorycznie był to pion: CODN-WOM. Nadzór miało KO i MEN.

Miałem wtedy mozliwość uczestniczenia w bardzo, bardzo , bardzo wielu róznych kursach - te CODN wyprzedzały to co się miało zacząć o oświacie o parę miesięcy, WOM albo przygotowywały młodych nauczycieli, albo dostarczały sporej dawki wiedzy merytorycznej i metodycznej (dla mnie w Łomzy np. pomiar, najnowsza historia Polski, drama, nasi sasiedzi).

Tyle, że dzisiaj sie centralizacja warstwom oswieconym nie podoba, a i trochę czasu minęło więc i mnie się wtedy więcej podobało.

a) na dzisiaj: przy rozp... panującym w oświacie - nie uda się.

b) za parę lat: wyczerpie się wysyp zgłaszających się na kursy dla papierka do teczki, jednocześnie ok. 20% tych, co teczke juz zrobili zechce sie doskonalić - wtedy widzę szansę (oczywiście zakładam, ze zjawisko obszernie opisane w p.1a nieco zostanie ograniczone).

2.System powinien wiedzieć, wcześniej powinien istnieć. To on bowiem powinień kreowac politykę, ja jestem wykonawcą. Jeśli będe miał jednak jakieś niszowe potrzeby to powinienem mieć mozliwość znalezienia akredytowaną instytucję (nawet 1 osobową), która mi w tym pomoże.

3. Dla mnie powinno to wygladąc tak: z  mniej więcej rocznym wyprzedzeniem przedstawia sie ramową ofertę tematyki szkoleń i innych takich, przesyła się ja do szkół, na podstawie odpowiedzi wybiera sie najbardziej oczekiwane, zleca wykonanie(granty), max. do końca lutego trafia skonkretyzowana oferta( ośrodek, jaki program,nawet nazwiska prowadzących), do k. września zgłoszenie, od października realizacja.

Mniej popularne, ale komus jednk potrzebne:CODN i ODn przeciez i tak funkcjonują, mozna też jakąś rezerwę zostawić.

Marek Pleśniar08-05-2004 10:50:09   [#05]

dzięki AnJa:-)

odpowiedziałeś troszkę inaczej niż poprzednicy - własnie czekałem na taki głos

Marek Pleśniar08-05-2004 10:50:49   [#06]
(poprzednicy - bo mamy wywiad przeprowadzony wśród 160 seminarzystów i kilka telefonicznych)
panda08-05-2004 10:58:26   [#07]

1. Czy powinien istnieć i czy to się uda zrobić - spójny system doskonalenia nauczycieli. Taki, w którym jest zorganizowane to systemowo, tzn bada się potrzeby, potem się zbiera informacje, buduje w ODNach ofertę i ją przedstawia szkołom. Czyli oparty na połączeniu pracy KO, ODN, samorządu - dla szkoły.(Jesli nie, to jakie widzicie alternatywy?)

Jakoś tak (może się mylę) użyte wyżej sformułowanie "spójny system" kojarzy mi się z ograniczeniem do ściśle określonego środowiska: MENiS i CODN oraz KO i ODNy. Zresztą drugie pytanie też wpuszcza mnie w kanał centralnego sterowania i uszczęśliwiania szkół. Wszystko zależy od tego co komu do szczęścia potrzebne. Jeśli chcemy rzemieślników - system wystarczy. Jeśli chcemy mistrzów - musi być więcej i niezależniej.

Zaprezentowany w pytaniu proces: od badania po ofertę; zmieścił się w jednym zdaniu. Spróbujmy jednak rozłożyć go w czasie (najlepiej z uwzględnieniem kalendarza i wydarzeń roku szkolnego). W jakim czasie ODN będą w stanie zaspokoić nową potrzebę, jeśli zatrudnieni tam ludzie nie posiadają odpowiednich kompetencji? Po roku? Dwóch? Ile czasu trzeba, aby nabyli kompetencje i dotarli do klientów? Czy klienci będą czekać, jeśli mają palącą potrzebę?

2. czy system lepiej niż Wy - dyrektorzy wie co jest potrzebne szkołom - tzn chodzi mi o to, że z góry lepiej może widać politykę państwa, regionu, samorządu - i szkole to trzeba wskazać by doskonalenie poszło w tym kierunku?

Dla mnie pytanie tak sformułowane w pierwszym odruchu wymusza odpowiedź: NIE. "Góra" nie analizuje mojego środowiska indywidualnie. Postrzega je jako element statystyki, a to niesie zagrożenie dopuszczalnym błędem w postrzeganiu. Jednak... Jeśli ktoś wreszcie będzie miał wyrazistą koncepcję rozwoju polskiej oświaty i szansę na jej realizację co najmniej przez 10 lat (a to niestety nierealne przy kolejnych politycznych gabinetach) to takie rozwiązanie byłoby uzasadnione. Moim zdaniem np. to co zaczęto w 1999 r. dzisiaj wygląda nie do końca tak, jak widzieli to pomysłodawcy.

3. Jak oceniacie sposób postepowania polegający na badaniu potrzeb? Tzn KO i ODNy badają co szkole potrzebne i szykują ofertę. A dyrektor korzysta.

Ogólnie biorąc uzasadnione, bo zawsze można powiedzieć, że oferta odpowiada zapotrzebowaniu i wszystko byłoby piękne, gdyby realizacja nadążała za kalendarzem szkolnym, potrzebami i problemami jakie wyrastają znienacka.... Zwróćmy uwagę też na to jak wygląda "badanie" potrzeb. ODN przygotowuje ankietę, w której zazwyczaj prezentuje hasłowo wykaz swoich możliwości. Jak odpowiadają nauczyciele? Zwykle po prostu z propozycji wybierają najbliższe swoim oczekiwaniom zamiast samodzelnie określić swoje potrzeby. A jeśli zdarzy się jakiś uparty, co wie czego chce to znajdzie się w takiej mniejszości, że wypada na margines. Dla niego nikt nie będzie się wysilał. Chciałabym zauważyć, że w takiej roli pojedynczego nauczyciela może znaleźć się cała szkoła, jeśli jej potrzeby będą miały oryginalny charakter. Pochylać się z szacunkiem czy nie nad takimi potrzebami?

Reasumując opowiadam się za swobodą. Niech dalej funkcjonują ODN (ale wciąż się doskonaląc). Spełniają one moim zdaniem określoną rolę wobec rzemiosła nauczycielskiego. Równolegle jednak niech dyrektorzy dysponują środkami na doskonalenie. Pozwoli to na realizację wizji rozwoju szkół zgodnie z przyjętą przez dyrektorów i środowisko polityką. A wsparcia dla tego rozwoju dzięki posiadanej "kasie" mogą mistrzowie myśli (nie zawodu) pedagogicznej.

Marek Pleśniar08-05-2004 11:23:40   [#08]

czyli widzisz (do Pandy) podobnie jak ja? Wolni strzelcy, ODNy, firmy i firemki. Wszyscy w "systemie"?

 

Bo jesli tak, to - czy mają oni równe szanse? Czy jest rynkowo?

panda08-05-2004 11:33:17   [#09]

Którzy ONI?

ODNy? - tak, bo zawsze znajdą się nauczyciele i szkoły potrzebujący sprawdzonych i zaakceptowanych przez centralę dróg

Wolni strzelcy (wg mnie mistrzowie)? - też, bo mam nadzieję (co potwierdza historia), zawsze też znajdą się tacy co chcą więcej i inaczej

Marek Pleśniar08-05-2004 11:34:21   [#10]
no a kto ma łatwiejszy dostęp do grantów?
ewa08-05-2004 11:36:53   [#11]
no Ci Oni ;-)
panda08-05-2004 11:38:33   [#12]

pytanie retoryczne?

A skąd idą pieniądze na granty?

Dlatego wyraźnie znaczyłabym pieniądze na doskonalenie na te dla ODN-ów i szkół.

AnJa08-05-2004 15:15:29   [#13]

Dla ułatwienia: człowiek= jego opinia tu zaprezentowana (coby się spece od forukiety nie czepiali:-)

1.Zgadzam się z pandą ( zwłaszcza, że chciałbym kiedys móc coś tak ładnie a jednocześnie rzeczowo jak Ona napisać:-) co do prawie wszystkiego - poza drobiazgiem: mistrz to żadnego doskonalenia nie potrzebuje, moze mu czasami brakować jakiejś rzemieślniczej umiejętnosci, np. świerzynki (wiem, błąd- ale lubię takie) - a taką zdobedzie korzystając z form zrutynizowanych.

2.Dlaczego ODN wygrywają walke o granty z mniejszymi , niepublicznymi osrodkami: bo są zwyczajnie lepsze (oczywiście opieram sie na własnych doswiadczeniach). Od mniej więcej 2 lat nie jeżdzę na nic: czekam aż taśmówa z awansem minie.

Czasami jednak, z róznych powodów muszę: chałe odwalaja i marszałkowskie byłe WOM i osrodki nowe - tyle, że jest w chale taka różnica jak miedzy Ich Troje (ODN) a Top One (nowe osrodki - co to było Top One może ktos pamieta:-)

3. Trochę nie a'propos: ODN winiem byc czapą, zajęcia powinni prowadzić specjalisci na zlecenie. Tu pojawiaja się 2 problemy:

a. kolesie królika (znaczy grantodawcy, nalezny im trybut płacą chyba wszystkie osrodki),

b.kasa na dużej klasy fachowców ( czasem rzemieślników, ale np. dla mnie zegarmistrz ma byc tylko rzemieślnikiem, twórczo to i ja zegarek zreperuję) - u nas dobrych prowadzących mają np. róznego rodzaju hybrydki w rodzaju funduszy przedsiebiorczosci, ośrodki inf. europejskiej - mająć świeższą informację połapały obfitsze granty, stać je było na min. 100 zł za godz. - WOM czy osrodka z telefonem w klitce 2x3 metry na takie stawki nie stać.

panda08-05-2004 15:55:04   [#14]

witaj, AnJA

Nie mogę się zgodzić, że mistrz "to żadnego doskonalenia nie potrzebuje". Mistrza cechuje zdolność do nieustannego doskonalenia, uczy się szkoląc innych a także na ich sukcesach i porażkach. Dlaczego uważasz, że ODN są lepsze? Moim zdaniem, jako instytucjom jest im łatwiej (mają zabezpieczoną kasę na przeżycie, występując o dofinansowanie z nazwą ODN są już właściwie zweryfikowani, nikogo nie muszą przekonywać, że podołają zadaniu...). Zbyt często jednak ich oferta jest powielana w różnych wariantach przez kolejne lata.

Co masz na myśli pisząc:  "ODN winiem byc czapą" ? Czy to on ma decydować jakich fachowców i tematów potrzebuje szkoła? czy raczej być pośrednikiem w realizacji zapotrzebowania?

AnJa08-05-2004 16:56:44   [#15]

Cześć:-)

W temacie mistrzostwa: pozostane przy swoim zdaniu, chyba, ze przyjmiemy doskonalenia się.

Oczywiście nie ODN, a proponowane przez nich szkolenia , uważam tak bo mam materiał porównawczy, jak zaznaczyłem niestety zbyt skromny by generalizować, o lepszych o nich też wspomniałem.

ODN czapą w sensie: powinni w nim pracować dyrektor, ksiegowa, sekretarka i kilku koordynatorów (czyli posrednik), reszta czyli szkolenia powinna byc robiona na zlecenie.

Oczywiście żadną czapa dla doskonalenia jako całosci, więc i nie:pośrednik-monopolista.

panda08-05-2004 17:14:39   [#16]

kompromis, czy uzgodnienie?

Ponieważ kompromis charakteryzuje ustępstwo z obu stron i każdy na tym traci, niech bedzie uzgodnienie. Zgadzam się na "SIĘ" ;-)

Co do proponowanych przez ODN szkoleń - to bywa różnie. Osobiście mam wiele serdeczności dla starego WOM-u suwalskiego. Dobrze i z uczuciem ich wspominam i gdyby to ode mnie zależało chetnie korzystałabym z nich dalej. Nie chcę natomiast przytaczać negatywnych opinii, jakie wyrobiłam sobie w tzw. międzyczasie o innych ODNach.

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to skoro szkolenia mają być robione na zlecenie to po co mi pośrednik? Chyba, że to nie ja decyduję o zleceniach, a jeśli nie ja to dlaczego nie mogę jednak ja?

Marek Pleśniar08-05-2004 18:07:32   [#17]

no właśnie o "kto" głównie mi chodzi

ale żeby mówić kto - trzeba umieć uzasadnić "dlaczego". I "a jak zrobić lepiej".

Fajnie piszecie:-)

panda08-05-2004 20:10:58   [#18]

no to mamy błogosławienstwo i możemy dalej

Kto?

Kontynuując i pozostając konsekwentną w zaprezentowanym (#07) myślniu, czyli jak to Marek określił "wszyscy w systemie" ktosie moim zdaniem są dwa:

1. ten, który wie jaką zmianę w najbliższym czasie w całej oświacie chce wprowadzić i w ten sposób (czyli np. poprzez szkolenia prowadzone przez ODN) przygotuje do tej zmiany środowisko

2. sama szkoła (czyt: dyrektor, nauczyciel, nauczyciele) zgodnie z kierunkiem jaki obrała, problemami i potrzebami oraz oczekiwaniami, żeby lepiej wypełniać swoją rolę i zyskać akceptację/poparcie lokalnego środowiska (np. rodziców), rozwiązać probplem lub mu zapobiec....

To krótka próba odpowiedzi na pytania: kto? i dlaczego?

Pytanie: jak zrobić lepiej? to inny poziom trudności. Wcześniej wystarczyło zaprezentować swoje stanowisko na dziś, na ten moment i jest ono dobre, bo moje, bo mam prawo do takiego myślenia. Wartościowanie prawdopodobnych rozwiązań nie jest już takie proste. Ale spróbujmy pomyśleć jak może "lepiej funkcjonować system". Niewątpliwie lepiej będzie, gdy bezpośrednio do szkoły trafi część pieniędzy na doskonalenie. Tak, jak jest obecnie nie sprawdza się. Pewnie różnie jest w różnych JST. Ze mną nikt nic nie ustala i nie rozlicza wydatków a naliczany % zaczyna mieć charakter "społeczny" jak składka na ubezpieczenie zdrowotne.

  • rozdział srodków na doskonalenie na dwie części: centrala i jednostki

 

  • centrala przygotowuje w oparciu o znajomość projektowanych działań propozycje szkoleń dla ODN, a te realizują je już bez kolejnego brania pieniędzy od nauczycieli z liderami szkolnymi przekazując im także materiały szkoleniowe dla rad
  • lider (nie musi być funkcją przypisaną jednej osobie w szkole) wraca do szkoły, przeprowadza szkolenie a wnioski przekazuje ODN
  • ODN jeśli chce zarobić więcej nadal realizuje za pobierane od uczestników pieniądze własne propozycje dla chętnych

 

  • jednostki na podstawie znajomości swoich potrzeb ale także opinii o szkoleniach/osobowościach wyszukują i zlecają z posiadanych na doskonalenie środków przeprowadzenie szkolenia, warsztatu, kursu w miejscu i na warunkach dla siebie najkorzystniejszych
  • tu również wykorzystać można lidera, czyli osobę/zespół, który bedzie uczestniczył w szkoleniach zewnętrznych organizowanych przez inne niż ODN podmioty a następnie przenosił doświadczenia na teren szkoły (rady)

Oczywiście to tylko fragment tego co mogłoby sprawić, że "lepiej". Nie ma tu kształcenia, kosztów czesnego, delegacji, potrzeb JST itp.... ale postawione pytanie to raczej temat długiej dyskusji zespołu niż wielostronicowej wypowiedzi na forum.

Ale tak pozostając w temacie doskonalenia. Czy ktoś zadał kiedyś sobie trud i zbadał ilu nauczycieli nigdy nie uczestniczyłow w formach grantowych i dlaczego? albo dlaczego niektórzy uczestniczyli w kilku formach grantowych?

Marek Pleśniar08-05-2004 21:09:48   [#19]

Piszesz:

Niewątpliwie lepiej będzie, gdy bezpośrednio do szkoły trafi część pieniędzy na doskonalenie.

Ależ tak jest.

maeljas08-05-2004 21:24:13   [#20]

#19 - a szkoły społeczne

i prywatne tylko mogą "se" poczytać takie dyskusje.............

Marek Pleśniar08-05-2004 21:29:52   [#21]

i o tym maeljas na piszę a co więcej na napisaniu się skończyć nie może.

Problem przedstawiliśmy podczas konferencji w CODNie.

Uważam, że skoro sprawa dotyczy nauczycieli uczących dzieci objęte obowiązkiem szkolnym, państwo - wycofując się z wsparcia tej grupy odbiera uczniom prawo do równego dostępu do edukacji o właściwej jakości.

Tym nauczycielom nalezy się wsparcie bo uczą też dzieci. Edukacja to inwestycja. Niech zabiorą przemysłom cięzkim i wydobywczym, które inwestycją nie są a mimo to łoży się miliardy;-)

Marek Pleśniar08-05-2004 21:30:38   [#22]

errata

nie na piszę, lecz na pewno napiszę:-) Zjadłem cóś;-)

maeljas08-05-2004 21:37:22   [#23]

już mi lepiej

Ewa z Rz09-05-2004 07:18:15   [#24]

a może by tak...

Rozdzielić środki na doskonalenie i na doradztwo?

Doskonaleniem niech zajmą się różnego rodzaji ośrodki (publiczne i niepubliczne), a szkoły niech wybierają co im potrzeba - mniej więcej tak jak to ma miejsce teraz, na prawach rynkowych.

A doradztwo złączyć z bibliotekami pedagogicznymi - powinny one przeobrazić się w takie centra informacji i doradztwa. Oczywiście potrzeba na to sporo kasy, ale to baardzo opłacalna inwestycja by była. Usługi taka instytucja powinna świadczyć szkołom i placówkom nieodpłatnie - to leży w interesie państwa.

No i nareszcie sprawa doradztwa została by uregulowana.

Obecnie ja np. nie mam wogóle doradców metodycznych - właściwie robię za nich, ale mi to bokiem wychodzi.

Marek Pleśniar09-05-2004 08:37:43   [#25]
można i tak. Biblioteki pedagogiczne w takim stanie rzeczy w jakim są ocenili samorządwocy nisko.
AnJa09-05-2004 12:13:57   [#26]

Troszkę godzin mnie nie było: podpisuje się pod postem pandy:-)

I nie tylko dlatego, ze sasiadka i na uzgodnienie sie zgodziła:-)

panda09-05-2004 12:44:53   [#27]

Witam też dopiero włączyłam. Chciałabym krótko do #19 Marka. Po słowach: "Ależ tak jest." powinno być: ;-)

Pozornie jest. Jednak w sytuacji, gdy mam walczyć o remonty, płace, warunki pracy na w-f, diagnozować, monitorować ... o taki drobiazg jak pieniądze na doskonalenie nie zwyczajnie nie chce mi się. Radzę sobie bez tych środków. Nauczycieli wspomagam z ZFŚS (do 50% czesnego), wyjazdy opłacam z zaplanowanych delegacji, koszt udziału w szkoleniach zwykle ze środków specjalnych. Nikt tu z nikim nie uzgadnia jak będą dzielone środki. Nikt w szkole nie widzi "znaczonych" pieniędzy. A ponieważ nauczyciele kształcą się i doskonalą to jest w porządku. Acha, z budżetu utrzymuję również dwóch metodyków, których widzę 9 godzin w tygodniu i na tym koniec. A nie tak miało być.

Marek Pleśniar09-05-2004 12:58:27   [#28]

powiem na czym polega "tak jest".

Dyrektorzy (około 200) odpowiadali mi w kwietniu tak:

(mieli na mysli jednoprocentówkę - żeby było jasne).

 

Nie otrzymujesz tych środków?

panda09-05-2004 18:17:52   [#29]

to trochę bardziej skomplikowane

Bezpośrednio nie otrzymuję. Ale:

1. w mieście działa ODN, który utrzymywany jest z tych pieniędzy i nikt nie pyta w czym ODN pomógł szkole/dyrektorowi.

2. część nauczycieli otrzymuje czesne. Priorytety i kryteria opracowuje Wydział Edukacji i przydziela komisyjnie w porozumieniu ze związkami. Nikt nie uzgadnia z dyrektorami. Dyrektorzy tylko na wnioskach nauczycieli piszą, że popierają ale wpływu nie mają. Komisja zdecyduje i jeśli przyzna mojemu nauczycielowi to o tę kwotę zwiększy mi budżet, żebym mogła wypłacić. Znaczy: księgowa jestem!

Nie otrzymuję informacji, jaka część pieniędzy na doskonalenie idzie na ODN a jaka na czesne. Zresztą z tego co się orientuję kwoty czesnego są raczej symboliczne. Żeby było jeszcze weselej wychodzi mi na to, że dokładam do funkcjonowania doskonalenia poprzez finansowanie 1/2 etatu i dodatku (20%) metodycznego, jakie wypłacam 2 doradcom zatrudnionym u mnie. Widzę ich niestety tylko te 9 godzin w tygodniu. Od razu też odbiję zarzyt, że może nie potrafię ich wykorzystać. Nikt w nich nie inwestuje. Pozostali nauczyciele, pracujący na całych etatach, częściej uczestniczą w konferencjach i szkoleniach niż metodycy, bo w tych nie kalkuluje mi się inwestować. Pewnie z takich doświadczeń wynika moje niechętne postrzeganie ODNów jako jakiejkolwiek "czapy" czy pośrednika. Widzę, jak bierni i niechętni potrafią być na swoim terenie i jak na umowy-zlecenia ganiają po okolicy. A z niewolnika...

Mam nadzieję, że sytuacja lekko się zmieni, bo w arkuszu zaplanowałam ich na cały etat i zgłosiłam wniosek, aby w przypadku obniżenia im pensum, koszty ponosił ODN a nie szkoła. Zamierzam również powalczyć o pieniądze, tylko po to jednak, aby OP wreszcie zajął się zaległymi sprawami zamiast mieszać w szkołach. A spraw takich ma parę.

Marek Pleśniar09-05-2004 18:19:43   [#30]
nikt nie uzgadnia z dyrektorami a ZZ tak???????
panda09-05-2004 18:22:03   [#31]
Prawie, jakbyś to wykrzyczał ;-). Potwierdzam.
Marek Pleśniar09-05-2004 18:24:48   [#32]

Czyli kasa na dofinansowanie jest dobrem jak socjalny, a nie środkami na planowe doskonalenie dla rozwoju placówki.

jakiś obłęd.

panda09-05-2004 18:29:13   [#33]
To taka lokalna paranoja. Ale nie matrw się. Mamy niezłe lobby dyrektorów. Co prawda nie wszyscy ruszają do ataku w pierwszym rzędzie, w najgorszym wypadku ustawią się w kolejce za plecami, ale przyatakujemy razem. Od stycznia 2005 zmienimy to o czym poinformuję na forum. Zresztą takich patologii więcej ci u nas, ale za dużo by o tym pisać. Będzie dobrze.
beera10-05-2004 08:43:32   [#34]

w mieście działa ODN, który utrzymywany jest z tych pieniędzy i nikt nie pyta w czym ODN pomógł szkole/dyrektorowi.

Panda, dotknęłaś tu sedna.

często samorządy utrzymują z tych pieniędzy struktury, ktore same stworzyły.

Piotrek10-05-2004 12:50:40   [#35]

niestety

Tak w Polsce bywa, że dla siebie (znajomych, rodzin, itp) tworzy się w samorządach ośrodki (lub quasi - ośrodki) doskonalące. Gdyby finansowane one były w sposób rynkowy klient - usługa, to pół biedy. Gorzej, jeżeli środki na ich trwanie zabierane są szkołom w ramach art 70 a KN.

Dla jasności - jest wiele dobrych i znakomitych lokalnych (powiatowych, gminnych, miejskich, a może i wiejskich...) ośrodków doskonalenia, ale wśród nich są także takie, które żerują na ustawowym zapisie, który powstał w celu podnoszenia jakości pracy szkoły.

Powinien zostać jasno sformułowany zapis w randze rozporządzenia zakazujący finansowania funkcjonowania ośrodków dosk. z pieniędzy przeznaczonych na doskonalenie n-li. To tyle.

Pozdrawiam

violka11-05-2004 22:21:22   [#36]

też jestem za tym by oddzielić doradztwo od doskonalenia zawodowego, kasa z art. 70 KN powinna trafiać do szkoły dla nauczycieli na ich doskonalenie

my dostajemy część pieniędzy do własnej dyspozycji i jest OK, bo mogę mieć większy wpływ na to by nauczyciel doskonalił się nie tylko zgodnie z własnymi zainteresowaniami, ale również  (a może przede wszystkim) zgodnie z potrzebami szkoły

Dana G11-05-2004 23:30:26   [#37]
A u nas jest jeszcze inaczej. Szkoły nie dostają pieniędzy, jest to w powiecie. Komisja - dyrektorzy placówek i naczelnik wydziału - rozpatruje wnioski i przyznaje, bądź nie ( bo niezgodne wnioski z regulaminem, który opracował OP). Te wnioski idą na Zarząd i oni wiedzą najlepiej komu i ile. Moje dziewczyny nie mogą nic dostać, bo ich kierunki są niezgodne z polityką oświatową powiatu. Nie patrzą na nasze potrzeby. A dla ciekawości w ub.r. na doskonalenie otrzymałam aż 300 PL. Z tego co wiem, nasze pieniądze w znacznej mierze zapychają dziury, np w szpitalu.
Marek Pleśniar12-05-2004 00:14:42   [#38]

szpitalu?????

jak się za to wziałem doskonalenie to oczy mam jak spodki:-)

KN to pikuś przy wywalaniu pieniędzy niezgodnie z przeznaczeniem tu

malmar1512-05-2004 16:32:54   [#39]

Witam serdecznie, bo dawno tu nie zaglądałam (problemy z komputerem).

Muszę przyznać, że jestem jednak w komfortowej sytuacji. W naszej gminie (mimo, ze budżet jest scentralizowany w zeasie) każdy z dyrektorów otrzymuje środki na wspieranie doskonalenia swoich nauczycieli. W szkole działa zespół d/s doskonalenia, który zajmuje się rozpatrywaniem wniosków. Przewodniczącą tego zespołu jest liderka WDN-u. Środki przeznaczamy na kursy doskonalące (ostatnio np. 4 osoby ukończyły kurs pomiaru dydaktycznego, 2- podstawy obsługi komputera, 1- wykorzystanie komputera na lekcjach historii, 1- wykorzystanie komputera na lekcjach języka polskiego). Dwa razy w roku opłacamy szkolenie rady pedagogicznej. Tutaj najczęściej korzystamy ze "spawdzonych" (czytaj- tych, którzy nie "odwalają" swojej pracy) pracowników ODN-u. Tematykę tych szkoleń proponujemy sami, gdyż nie zawsze odpowiadają nam propozycje ODN-u.

Mankamentem jest jednak to, że oferta ODN-u nie jest do końca przemyślana i nie do końca spełnia oczekiwania nauczycieli. Co z tego, że mamy wieloletnie plany doskonalenia? Jeżeli mam nauczycieli po studiach oraz po studiach podyplomowych, bądź kursach kwalifikacyjnych to mój "wpd" bierze "w łeb", gdyż trudno w ofertach znaleźć coś interesującego. W związku z tym staramy się "z głową" i z pożytkiem dla szkoły podejmować decyzje.

Pozdrawiam.

beera12-05-2004 17:06:19   [#40]

po pierwsze- witaj po przerwie :-)

Tutaj najczęściej korzystamy ze "spawdzonych" (czytaj- tych, którzy nie "odwalają" swojej pracy) pracowników ODN-u. Tematykę tych szkoleń proponujemy sami, gdyż nie zawsze odpowiadają nam propozycje ODN-u.

Napisalaś to, co wyżej...a ja się zastanawiam- kto prowadzi  szkolenia o zaproponowanych przez was tematach? Ktoś z ODENU?

Widzicie- dla mnie  jest zagadką i niepojęte dość, ze są ludzie, ktorzy potrafią szkolić w kazdym zakresie ;-)

Skonczylam szkolenie dotyczące przeciewdzialaniu agresji- przyjechala swietna dziewczyna  z warszawy z autorskim programem- SUPER

Szkolę ludzi w zakresie planowania pracy- tu podobnie jak wyżej.

sama wiem, co potrzebne jest mojej szkole i liczę każdy grosz. Żal mi tych pieniędzy na szkolenia, ktore nic nie wniosą.

Sama znajduję szkoleniowców w calej Polsce.

Lubie specjalistów w waskich dziedzinach, orientujących się jednak w calosci zagadnien szkolnych.

Nie przepadam za szkoleniowcami, ktorzy są gotowi i sądzą, ze są w stanie przeprowadzić szkolenie na każdy temat.

Tak dla mnie wyglada szkolenie w kiepskich odeenach- choć wiem, ze sa i dobre. I OK- te się na pewno utrzymają nawet na wolnym rynku.

To, kurcze, kontrowersyjny temat, ale interesujący bardzo.

malmar1512-05-2004 18:30:37   [#41]

a ja się zastanawiam- kto prowadzi  szkolenia o zaproponowanych przez was tematach? Ktoś z ODENU?

Podobnie jak Ty, Asiu, lubię specjalistów w wąskich dziedzinach, orientujących się jednak w całości zagadnień szkolnych. Tak, to Panie z ODN-u. Jednak są specjalistkami w swojej dziedzinie i to co robią- robią z sercem, a przede wszystkim- dobrze.

Nie są to peany na cześć ODN-u, bo w rzeczywistości dotyczą tylko nielicznych jego pracowników.  

Sama znajduję szkoleniowców w całej Polsce. Swego czasu (dwa razy)    próbowałam sprowadzić szkoleniowców spoza województwa. Jednak ceny ich usług przerosły moje oczekiwania. Mogę mieć tylko nadzieję, że warto byłoby wydać roczny fundusz na doskonalenie na organizację dwóch szkoleń (każde po 6 godzin).

Może "podsuniesz" mi dobrego szkoleniowca (i w miarę taniego), który zechciałby odwiedzić moją szkołę ;))))))))

Pozdrawiam- Gośka

Marek Pleśniar12-05-2004 20:58:13   [#42]

no ale z czego szkoleniowca??? Jakiegokolwiek? Na dowolny temat?

To ja chcę!!

Ja umiem o kajakarstwie słodkowodnym;-)

malmar1512-05-2004 21:09:48   [#43]

Super !!!!!!!!!!! 

Chyba zakupię na stan szkoły kajak, aby przećwiczyć praktycznie (bo ponoć praktyka czyni mistrza)? Tylko skąd wezmę słodką wodę? ;))))))))))))))

beera12-05-2004 21:18:46   [#44]

malmar :-)

Fajnie, ze masz tak-m nie chcialam się wyzłośliwiać nad DEODEENAMI

jestem przekonana, ze są wśród nich takie naprawde dobre z dobra kadrą!

Masz szczęscie, ze w Twoim pobliżu akurat :-) I OK, nawet jeśli peany- bo jeśli zasłużone, to swietnie
Dobrzy szkoleniowcy sobie poradzą nawet jeśli uwolniloby się rynek- to potwierdza tezę :-)

....

co do szkoleń- mam małą szkółke i malo kasy, ale łączę się z Beatą i z pieniędzy wspólnych mamy dwa szkolenia calych rad- razem 40 godzin ( dwa cykle- piatek+sobota+ niedziela) w tym roku świetne szkolenie przeciw agresji...

Nie jest prosto, ale jakoś sobie radzimy

...

a marek rzeczwiście te kajaki ;-)))

violka12-05-2004 23:26:16   [#45]

zgadzam się z malmar - po co plan doskonalenia, jesli i tak nie sposób go zrealizować

u mnie n-le podają swoje proozycje - planują sobie kursy z oferty miejscowego ośrodka (bezpłatne lub bardzo tanie, na miejscu i często krótkie formy)

i co  z tego jak i tak nie skorzystają bo np. szkolenie nie dochodzi do skutku - za mała grupa albo hurtem odbywają się wszystkie kursy na które się pisali i muszą z czegoś rezygnować

poza tym jestem zdecydowanie za tym aby pieniądze na doskonalenie miał w dyspozycji dyrektor, tylko on wie czy środki przyznane danej osobie będą dobrze zainwestowane (pomijam oczywiście patologiczne sytuacje, kiedy kursy dofinasowuje się mając na względzie układy i sympatie)

są osoby, które np. upierają się na podyplomowe z przemiotu, który ich ich interesuje, a nie takiego którego potrzebuje szkoła - zgoda, nie można im zabronić, ale swoje zaiteresowania, niezgodne z potrzebami szkoły powinni realizowac z własnych środków i nie obciążać szkoły

i tak w szkole jest za dużo socjalu - przeciez n-l jest zatrudniony do uczniów i powinien odpowiadać na potrzeby konkretnej szkoły, uczniów - to nie szkoła jest dla niego aby mógł realizować swoje pasje (oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby je realizować o ile jest to przydatne dla uczniów i idzie w parze z programem rozwoju szkoły)

niektórzy np. nie doskonalą się, ale chodzą na kursy (potem i tak w ich pracy nic nie zmienia się na lepsze, tylko papierek wędruje do teczki) , czasem nawet chodzą w kratkę, spoźniają się, ale na rozdaniu zaświadczeń zawsze są punktualni (szczególnie na grantach)

szkoła najlepiej zna swoje potrzeby szkoleniowe, ale rozumiem też stanowisko organu, które ma swoją politykę oswiatową - powinni mieć częściowy wpływ na dofinansowanie pewnych kierunków, ale nie sądzę że powinno się to odbywać na drodze rozpatrywania podań przez komisje w gminie

może raczej znaczenie pieniędzy - np. pula na szkolenia komputerowe, a reszta wg uznania dyr., wtedy niewykorzystane środki można przesunąć do innej szkoły i za jakiś czas organ ma wszystkie szkoły wyszkolone komputerowo

dobrym pomysłem jest też organizowanie szkoleń przez organ - u nas tak jest np. z profilaktyką

finansuje organ- każda szkoła wysyła swoich nauczycieli (nieodpłatnie), podobnie realizowane są szkolenia np. w ramach menisowego programu Pracownia internetowa

beera14-05-2004 12:20:47   [#46]

zobaczcie:

2004-05-13 12:58]
Szkolenie zawodowe nauczycieli nie zawsze zgodne z potrzebami

Polscy nauczyciele chcą się dokształcać, ale ośrodki doskonalenia zawodowego nie odpowiadają na potrzeby, które rodzi współczesna szkoła, na przykład w sytuacji pojawiających się patologii - wynika z kontroli Najwyższej Izby Kontroli, której wyniki przedstawiono w czwartek.

Według NIK, nauczyciele nie potrafią reagować na sytuacje kryzysowe podobne do tej, jaka zdarzyła się w ubiegłym roku w szkole w Toruniu, gdzie uczniowie dręczyli nauczyciela języka angielskiego.

NIK wykryła też, że wiele ośrodków doszkalających każe sobie płacić za zajęcia, które powinny być bezpłatne. Ceny niektórych kursów sięgają nawet 1500 zł.

Izba skontrolowała w drugiej połowie ubiegłego roku 59 placówek szkoleniowych - centralnych, samorządowych, powiatowych, gminnych.

W wielu przypadkach program szkoleń nie został dopasowany do potrzeb, bo dyrektorzy placówek nie opracowali obowiązkowego planu doskonalenia zawodowego nauczycieli. Poza tym zabrakło współpracy między kuratorami oświaty i urzędami marszałkowskimi w tej sprawie - uznali kontrolerzy Izby. W efekcie program szkoleń obejmował przede wszystkim nie zadania obowiązkowe (bezpłatne), ale dodatkowe, za które nauczyciele musieli płacić z własnej kieszeni.

NIK uznała też, że nadzór pedagogiczny sprawowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nad centralnymi placówkami doskonalenia nauczycieli oraz nadzór kuratorów nad pozostałymi ośrodkami (publicznymi i niepublicznymi) był niewystarczający.

Jak powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie wiceprezes Izby, Zbigniew Wesołowski, MENiS już zareagowało na te wnioski NIK. Od początku 2004 r. roku trwa proces wydawania akredytacji dla ośrodków szkoleniowych. Takie akredytacje wydawane są przez kuratorów oświaty po dokonanej wcześniej ocenie działalności placówki przez specjalny zespół. Akredytacje świadczą o jakości pracy placówki.

Uczestnictwo w kursach doszkalających jest jednym z warunków awansu zawodowego nauczycieli. Według znowelizowanej w 2000 r. Karty Nauczyciela ścieżka kariery nauczycielskiej przebiega czterostopniowo. Rozpoczynając pracę w szkole nauczyciel staje się stażystą, potem nauczycielem kontraktowym, a następnie mianowanym; może również awansować na stopień nauczyciela dyplomowanego. Dla najlepszych przewidziany jest honorowy tytuł profesora oświaty.

Marek Pleśniar15-05-2004 08:16:30   [#47]

szkoda że nie znalazłem wcześniej:-)

Już napisane. Dziękuję :-)

Teraz wypada zrobić te kajaki;-)

Magosia19-09-2004 09:41:03   [#48]

Powrót do problemu

przed konferencją.
Pracuję w Olsztynie w grupie zajmującej się problemem "Doskonalenie nauczycieli- system czy wolny rynek".
Mam swoje doświadczenia, niestety wyjątkowo negatywne, 90% środkow OP (gmina) przekazuje na funkcjonowanie powiatowego ośrodka - od trzech lat usiłujemy wyjść z tego związku, w którym jest jeden konsument, czyli pracownicy PODN, krewni i znajomi powiatu.
Protesujemy, piszemy, gmina robi swoje: bo z powiatem musi dobrze: inaczej na drogi nie dostaniemy- autentyczne!

Szkoły dostają resztki - dzielone na spotkaniu szefa gminnej komórki do spraw oświaty z dyrektorami. Nie ma żadnej gminnej polityki, żadnych priorytetów- mimo że sama wielokrotnie o to monitowałam, przygotowałam propozycje i wskazywałam przykłady dobrej praktyki.

Może coś się zmieni po ostatniej zmianie KN.
Proszę o dalsze wypowiedzi w temacie doskonalenia "system czy rynek"- chcialabym do Olsztyna pojechać przygotowana o głosy i opinie innych, zwłaszcza tych, ktorzy tam nie mogą być, lub są w innych grupach. Pozdrawiam .
Marek Pleśniar19-09-2004 11:05:43   [#49]

do grupy prosimy tez o odświeżenie sobie tego nad czym pracowali wiosną Adaa, Piotrek z Milicza i toruńskie szefostwo oświatowe/szkoleniowe!

:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]