Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Matematycy! - co byście radzili? |
RomanG | 06-05-2004 10:43:52 [#01] |
---|
Co ma zrobić uczeń, który ma alergię na matematykę? Z pozostałych przedmiotow ma piątki i czwórki. Trójki trafiają się sporadycznie. Oceny z matematyki: jedynki i dwójki. Przed lekcjami: bóle brzucha i głowy, ogólna panika. Zbliża się koniec roku, a w dzienniku trzy oceny, wiadomo jakie. Próby porozumienia się z nauczycielem wypadają marnie. |
acha | 06-05-2004 10:49:59 [#02] |
---|
Jestem matematyczką właśnie i obawiam się, że ta alergia to nie na matematykę, ale na nauczyciela. Żeby dokładnie stwierdzić co jest alergenem zalecam zrobienie testów i tym samym upewnienie się co do powodu wyżej wymienonych reakcji alergicznych. |
RomanG | 06-05-2004 10:52:12 [#03] |
---|
To trudna sprawa, bo nikt dla jednego dziecka nie zmieni matematyka. A więc zmienić dziecku klasę czy wpływać na nauczyciela? Jak? |
Maryśka2 | 06-05-2004 10:54:30 [#04] |
---|
A dlaczego te próby porozumienia wypadają marnie? Nauczyciel się uwziął? Jakie jest tego wytłumaczenie? Wygląda rzeczywiście na konflikt i chyba rozwiązać go nalezy przez przede wszystkim rozmowę z nauczycielem, rzeczową i kulturalną oczywiście. |
RomanG | 06-05-2004 10:56:09 [#05] |
---|
Wiem praktycznie tylko tyle, ile napisałem. Zakładam, że rozmowy były. |
Maryśka2 | 06-05-2004 11:19:18 [#06] |
---|
Trochę mało informacji. A odbyły się rozmowy z dyrektorem? |
RomanG | 06-05-2004 11:30:19 [#07] |
---|
Tak, bo matka wnioskowała o zajęcia wyrównawcze. Pieniądze znalazły się dopiero w kwietniu, ale zajęcia są o 11.40 - dziecko ma wtedy lekcje. |
Maryśka2 | 06-05-2004 11:42:06 [#08] |
---|
Ciekawe! Wygląda na to, że dyrek też nie ma zamiaru sytuacji rozwiązać i tego już nie rozumiem. Ciekawe, jakie jest zdanie nauczyciela, chociaż można się domyślać z faktów, które przedstawiłeś. Trudnoporadzić coś nie znając opinii wszystkich zainteresowanych. Może faktycznie przydałaby się konsultacja z innym matematykiem, a w razie czego jest przecież możliwość egzaminu sprawdzającego, gdyby rodzice w porozumieniu właśnie z innym matematykiem uznali ocenę za niesprawiedliwą. Wiem,że to dodatkowy stres dla dziecka, ale jakieś to jest wyjście. |
Małgoś | 06-05-2004 11:54:40 [#09] |
---|
Nie róbcie dziecku egzaminu!!!
Egzamin sprawdza dziecko - w tych samych realiach, w tym samym komntekście. Wystarczy, że Pani matematyczka syknie "No to teraz się okaże, jaki jestes słaby z matematyki" ...i koniec. Uczen wypadnie zgodnie z oczekiwaniami.
Mo zna walczyć, naprawiać, pertraktować ..dla dobra szkoły i nastepnych pokoleń uczniów
Ale dla dobra dziecka ...jako rodzic...zmieniłabym szkołę.
Każdy dzień "alergii" pogłebia w nim problem. Zabija nadzieje i zaufanie, że dorosli potrafia pomóc. |
RomanG | 06-05-2004 11:59:30 [#10] |
---|
Nie zakładajmy od razu że któraś ze stron jest typowym czarnym charakterem. Załóżmy, że matematyk mieści się w szeroko rozumianej normie, jego zachowanie wobec tego ucznia nie nosi znamion szczególnej złośliwości, ale dziecko mimo to ma jakąś blokadę i słowa wydusić nie umie. Co można radzić temu dziecku, co można sugerować matematykowi i dyrektorowi? Co jeszcze ewentualnie można zrobić, nie uciekając się do ostateczności? |
Maryśka2 | 06-05-2004 12:09:36 [#11] |
---|
Więc, i tu Małgoś ma pole do popisu, specjalista winien wcześniej badając dziecko określić przyczynę tej blokady i możliwości pracy z dzieckiem w celu usunięcia tejże. Egzamin to dla mnie także ostateczność, ale jeśli , jak przedstawił Roman, rozmowy się odbyły i to nic nie dało, to jest to może jedyne wyjście. A zmienić szkołę? Czy to nie dodatkowy stres dla i tak już zmęczonego wszystkim dziecka? |
Marek Pleśniar | 06-05-2004 12:23:32 [#12] |
---|
nie ma "załóżmy" Roman. Każdy uczeń to przypadek indywidualny i "leczenie na odległość" jest niedopuszczalną amatorszczyzną. Tylko na miejscu to mogą rozpoznać. Jenynej rady - moim zdaniem - jakiej mozna było udzielić udzielono w wypowiedzi #02. Zbadać sprawę na miejscu. To wszystko leży w kompetencjach tamtejszych nauczycieli i dyrektora, poradni itp. Nie wchodziłbym w ich kompetencje moimi "cennymi radami" |
RomanG | 06-05-2004 12:30:45 [#13] |
---|
Ale z doświadczenia wiecie więcej niż przeciętny człowiek, któremu trzeba poradzić, jakie mogą być przyczyny takich blokad, i jesteście w stanie dać kilka hipotetycznych wskazówek, co? :-) Znajoma lekarka też przy mnie radziła bratu przez telefon, jakie jeszcze można by badania wykonać i w jakich obszarach, sądząc po objawach, szukać prawidłowej diagnozy. |
Marek Pleśniar | 06-05-2004 13:00:33 [#14] |
---|
piszę bo mam to samo Romek... Pisać jakie badania - tak. Tylko nie za duzo tych badań:-) Mam akurat to samo. Mianowicie syna;-) I on jest chyba matematycznie raczej uzdolniony. Ale nie lubi matmy u siebie. Naburmusza się i nie współpracuje. Matematyczkę ma dobrą, o dobrej opinii. Chyba więc jakaś alergia:-) I poszedł na korepetycje (ja wiem że 1 uczeń w klasie to inaczej jakby niż w szkole więc nie ma porównań). W każdym razie przyszedł i mówi ostatnio że uwielbia matematykę. "Bo to takie ciekawe, najciekawsze w szkole" I pójdzie do gimnazjum z rozszerzoną matematyką (jakiś taki wynalazek lokalny). Nauczycielka - korepetytorka stywierdziła że chłopak całe zadania rozwiązuje w pamięci i buntuje się przeci w pisaniu tych "banałów" skoro "kazdy głupi spogląda i wie od razu jaki jest wynik". Pisze gówniarz tylko wyniki (za co omal mu nie rąbnąłem jak usłyszałem;-) jakoś tam do niego dotarła. Trzeba mu co nieco wytłumaczyć by zmądrzał. Uzdolniony (chyba - piszę ostrożnie bo jestem jego rodzicem i chce uniknąc wrażenia iż przeceniam go) dzieciak musi brać korepetycje z przedmiotu z którego jest uzdolniony! Wyobrażacie sobie? Wioęc szkoła jest.. czasem do bani. Szkoła - masowa. Wylewa z kąpielami rozlicznymi rozliczne dzieci. Bo nie ma czasu i chęci by wybić ze łba złe podejście do zagadnienia. Nauczycielka nie ma serca i czasu by każdemu tłumaczyć do bólu.. Nie lubi ucznia bo jest nabzdyczony i obrażony. A w ogóle to ciężki los mieć chłopaka w tym wieku. Brrr;-) |
Elusia | 06-05-2004 18:57:26 [#15] |
---|
Mareczku Pięknie, ładnie, ale na sprawdzianie/egzaminie jest jak byk zapisane i jeszcze wężykiem ;-) ZAPISZ WSZYSTKIE OBLICZENIA |
MorskaKrystyna | 06-05-2004 20:31:39 [#16] |
---|
stres szkolny
Co ma zrobić uczeń, który ma alergię na matematykę? Z pozostałych przedmiotow ma piątki i czwórki. Trójki trafiają się sporadycznie. Oceny z matematyki: jedynki i dwójki. Przed lekcjami: bóle brzucha i głowy, ogólna panika. Miałam identyczny przypadek - uczennica zdolna, ambitna, zdobywająca nagrody w konkursach, a na matematyce jak opisany wyżej uczeń. Dziewczyna poszła na badania do PPP (z wynikami badań z poradni zdrowia psychicznego), stwierdzono silny stres szkolny i zalecono nauczanie indywidualne. Na wniosek matki tylko matematykę realizuje w tym systemie z innym nauczycielem oczywiście. wiem, że to trochę niezgodne z prawem, ale problem został rozwiązany. |
| |
Marek Pleśniar | 06-05-2004 20:33:31 [#17] |
---|
elusiu - a gdzie ja napisałem że nie trza pisac obliczeń? |
Elusia | 06-05-2004 21:18:03 [#18] |
---|
Ja nie napisałam, że ty napisałeś ;-) Chciałam zwrócić tylko uwagę na to, że jest sporo takich uczniów jak twój rodzony i niestety są na straconej pozycji |
RomanG | 06-05-2004 21:36:39 [#19] |
---|
Marek, niechęć międzyludzka to mocna rzecz. Węzeł niemalże gordyjski się robi niekiedy. Mam jednak nieodparte wrażenie, że to nauczyciel - z racji wieku, doświadczenia i swoich prawnych wobec ucznia zobowiązań - powinien pierwszy ponad tę niechęć się wznieść. Uczeń zdolny, o dużych możliwościach, ale siedzi naburmuszony i nie współpracuje. Cóż to za wyzwanie! Chyba nie jest to najtrudniejszy przypadek, z jakim nauczyciel może spotkać się w swojej pracy... :-)) |
RomanG | 06-05-2004 21:41:13 [#21] |
---|
A muszę się czuć zobowiązany do udzielania mu rad? |
ajka | 06-05-2004 21:43:54 [#22] |
---|
Wracając do pytania co ma zrobic uczeń - pewnie nic bo nie jest w stanie. A co mogą zrobić rodzice - to już dużo więcej. Aby zmniejszyć stres dziecka mogą zmienić wizerunek nauczyciela (bo przypuszczam że dziecko się go boi). Może to niemiłe i wredne, ale własnym dzieciom w takiej sytuacji polecam wyobrażanie sobie pani X na nocniku. Jak wydaje się komuś zbyt ostre można wymyśleć jakąkolwiek sytuację absurdalną. Natomiast zupełnie poważnie rodzic może od nauczyciela oczekiwać propozycji wyjścia z sytuacji - niech ten właśnie nauczyciel określi nad czym dziecko powinno popracować i w jaki sposób (chyba, że nie jest chętny do współpracy). Dopiero po "odblokowaniu" psychicznym dziecka można liczyć na postępy w przedmiocie. |
RomanG | 06-05-2004 21:50:50 [#24] |
---|
;-)) |
Marek Pleśniar | 08-05-2004 08:47:17 [#25] |
---|
jeden matematyk se poradził;-) Rozgrywka
Grałem z chłopakami w nogę na boisku szkolnym. Do przerwy prowadziliśmy 1: 0. Podczas antraktu podszedł do nas nauczyciel matematyki. - Diaczego nie dacie pograć Mariankowi? - spytał. Trzymał tego niezgułę zn rękę. - Bo mamy komplet - odrzekł wykrętnie kapitan drużyny. Pan od matematyki policzył nas. Raz, drugi, potem trzeci dla całkowitej pewności. 0 dziwo nie pomylił się. - Dwudziestu dwóch - powiedział kwaśno, - Może więc Marianek któregoś z was zastąpi? - Jakbyśmy potrzebowali zastępcy - odezwałem się - tobym zawołał swojego tatę. Matematyk zerknął na zegarek. - Odrobiliście lekcje? - spytał znienacka. Popatrzyliśmy na siebie. Żaden z nas o tym nie pomyślał. - Oczywiście! - zawołaliśmy zgodnym chórem. Pan nauczyciel wydobył z teczki brulion i zaczął spisywać nasze nazwiska. - Wobec tego jutro was wszystkich przepytarn - uprzedził. Kapitan naszej drużyny kopnął na bok piłkę i otarł nos wierzchem dłoni. - Właściwie nie mamy nic przeciwko temu, żeby Marianek z nami pograł - powiedział. - Jest dobry w obronie - dodał kapitan drużyny przeciwnej. - I w ataku nieźle sobie radzi - dorzuciłem. - Jakby mu stworzyć okazję, toby na pewno strzelił bramke. Matematyk schował brulion. - Niech więc zagra za Grzegorza - rzekł, zabierając nam najlepszego zawodnika. -Grzegorz do jutra musi zrobić gazetkę ścienną. Wróciliśmy do gry. Rezultat meczu brzmiał 1:3. Jutrzejszy rewanż też nie zapowiada się dobrze. Bo pojutrze ma się odbyć akademia, na której nasz bramkarz będzie recytować wiersz. A pani od polskiego przezornie nie wystawiła jeszcze końcowych ocen.
by sawaszkiewicz | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|