Ja mam w klasie 9 uczniów z ADHD. Ktoś powie - koszmar! Tak pierwsza klasa był to koszmar, przynajmniej w pierwszym okresie, kiedy jeszcze poznawałam te dzieci i obserwowałam. Musiałam bardzo dobrze rozpoznać , w których sytuacjach nasilają się zachowania agresywne i nieadekwatne do sytuacji, aby móc działać. Teraz (dzieciaki są w drugiej klasie) jest dobrze. Udało się, chociaż są nadal nadpobudliwe. Jednakże nie stanowią już dla siebie zagrożenia ( W ubiegłym roku jeden drugiego o mały włos nie udusił w łazience). Zastosowałam wszystko, czego próbowałam w całej swojej kadencji nauczycielskiej. Zaczęłam od sztuki teatralnej już w październiku.Cel - zintegrować grupę i pokazać im jak fantastycznie jest razem działać i osiągać sukcesy. Podziałało, mimo, iż do premiery było strasznie, ba szkoda gadać. Stosowałam dramę. Wczuwanie się w rolę było bardzo starannie przemyślane i tak kierowane, że ... dzieciaki potrafiły wyciągnąć wnioski. Każde zajęcia dokładnie analizowaliśmy w kręgu. Dzień zaczynalismy od mówienia sobie miłych słów, podawania ręki. Pisałam dla nich opowiastki wychowawcze. Chwaliłam każdą godzinę, kiedy udało im się pokonać swoją nadpobudliwość. Widziałam radość w ich oczach. Te dzieci chcą być grzeczne, ale.... Napisałam kilka scenariuszy związanych z właściwym postępowaniem i , co najważniejsze, udało mi się wpoić moim dzieciaczkom,ze to, iż pracujemy w grupie teatralnej jest przywilejem, nie jest obowiązkiem i w każdym momencie mogą zrezygnować. Wyznaczyłam im ważne role tytułując, np. dyrektor artystyczny, kierownik, menadzer.... Znalazłam u kazdego z nich mocną stronę i wyniosłam niemal na wyżyny. Postarałam się spełnić ich podstawowe potrzeby psychowfizyczne, a nadmierne napięcie natychmiast wyładowyali poprzez rózne ćwiczenia ruchowe, tetralne itp. Do moich działań wprowadziłam taniec, relaksację i etiudy ruchowe. Lekcje często przerywam krótkimi wesołymi zabawami. Muszę pamiętać, aby ciekawie wypełnić czas i stworzyć odpowiednią motywację do działania. Lubią, kiedy mają określony limit czasu i jasno sprecyzowane kryteria wykonania zadania. Byłam i nadal jestem bardzo konsekwentna w działaniu. Wyznaczyłam wyraźną granicę. Wspólnie z dziećmi ustaliliśmy regulamin i staraliśmy się go przestrzegać. Nagrodą jest czynne uczestnictwo we wszystkich działaniach teatralnych, karą zaś to, iż uczeń nie uczestniczy w nich czynnie, ale się przygląda. Dalej , o wszystkim rozmawiamy wspólnie i uczeń sam musi sobie wyznaczyć karę - to jest najtrudniejsze. Mnie się udało. Wiem,że to jest trudne. Nie napisałam wszystkiego - gdyż jest to niemożliwe. Kazdy dzień z moją klasą to nowe wyzwanie. Ale teraz mam już po swojej stronie rodziców. Przekonali się,że moje metody skutkują i w obecnej chwili działamy wspólnie: szkoła i dom. Powodzenia. |