Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Konflikt między uczniami
strony: [ 1 ]
RomanG28-04-2004 20:36:35   [#01]
Klasa V, ośmioro uczniów. Jeden z nich to taki trochę kozioł ofiarny, ciągnie się to od pierwszej klasy, ale jak dotychczas pewne granice nie były przekraczane. Ot, niechęć i tyle.
Ostatnio lider klasowy pisze na tego swojego kolegę i jego rodziców obrzydliwy paszkwil. Szkoła reaguje zdecydowanie i skutecznie, winowajca zostaje ukarany, jego rodzice starają się przeprosić i zadośćuczynić.

Na zebraniu rodziców jednak wychodzi, że pewne zachowania chłopca, który padł ofiarą, mogą prowokować konflikty i być przyczyną jakiejś niechęci do niego reszty klasy. Trudno tu, nie będąc fachowcem, wyrokować, po czyjej stronie leży większa wina, może jest ona obopólna, po prostu konflikt, różnica charakterów - w grupie jednak poważnie z tego powodu zgrzyta, granice przyzwoitości zostały przekroczone, mleko się wylało.

Szkoła nie zatrudnia pedagoga, psychologa, a tu by się przydało, aby jakiś mediator, specjalista od rozwiązywania konfliktów grupowych wszedł na jakieś zajęcia do tej klasy.

Po pierwsze: czy znacie osobiście jakieś organizacje, instytucje (muszą działać na terenie Śląska), które zatrudniają takich mediatorów, i wiadomo, że robią to fachowo? Oczywiście można popytać w PPP, ale szczerze mówiąc nie wiadomo, na kogo się trafi.

Po drugie: czy Wasze kuratoria są w stanie odpowiedzieć na takie pytanie, gdybyście mieli podobny problem? Czy Wasz wizytator orientuje się w temacie przemocy w sensie praktycznym, czy ma na podorędziu nazwy, adresy, telefony instytucji, które mogą tu dyrektorowi pomóc, czy dysponuje nazwiskami sprawdzonych specjalistów, którzy ze szkołami w takich razach już współpracowali.
Słowem, czy jest to jakoś rozwiązane w miarę instytucjonalnie, czy każdy wizytator działa tu na tzw. czuja i albo wie, albo nie, a może każdy dyrektor musi liczyć w tym względzie tylko na siebie?
Ewa z Rz29-04-2004 03:23:36   [#02]
To ostatnie, Roman, to ostatnie... :-(
Marek Pleśniar29-04-2004 04:00:33   [#03]

są specjaliści od tego

Będę niepopularny;-) - od tego jest wychowawca. Odbieranie mu tego uprawnienia zaniża rangę wychowawcy i ... w zasadzie ubliża mu.

Roman K29-04-2004 13:49:40   [#04]
i ... (w zasadzie) ubliża mu.
Święte słowa

Pozdrawiam
Roman_K


PS Czyżby taki szukający pomocy sam sobie ubliżał.....??????
Jola29-04-2004 14:17:15   [#05]

Nie rozumiem:
Szkoła reaguje zdecydowanie i skutecznie (???) Nie wydaje mi się.
Po pierwsze - chyba mało dyplomacji w posunięciach wychowawcy.
Po drugie - jeśli wychowawca sobie nie radzi, a konflikt trwa i trwa, to może wspólnie z rodzicami podjąć decyzję o rozdzieleniu towarzystwa?

marg29-04-2004 15:44:32   [#06]

Wychowawca ma uprawnienia do podejmowania działań wychowawczych, mało, ma przecież taki obowiązek. Ale czy ma wystarczające umiejętności?

Wychowawcą bywa matematyk, fizyk, chemik... Co on wie na temat mechanizmów kierujących zachowaniem, jakie posiada umiejętności negocjacji, rozwiązywania konfliktów...?

Gdy przychodzi do szkoły zwykle wie na ten temat tyle samo, co każdy przeciętny człowiek. No, zaliczył na studiach zajęcia z psychologii, ale...

Jeśli ma intuicję i bardzo chce, to w wielu przypadkach sobie radzi, jeśli nie ma tego "daru" wrodzonego (jak mawia moja koleżanka, umiejętność kierowania zespołem ludzi "wyssała z mlekiem matki") to uczy się przez całe życie na własnych ew. cudzych błędach lub sukcesach. Ale to długotrwały proces i każdy zostawiony jest sam sobie. Jest świetnie, jeśli może liczyć na pomoc życzliwych kolegów, dyrekcji. Jeśli ma szczęście to nie będzie słyszał w trudnych momentach słów: "to pan/pani jest wychowawcą, proszę sobie poradzić".

Kursy, szkolenia na temat metod aktywizujących, układania testów.... w ogromnych ilościach, a czy słyszeliście o dobrych szkoleniach na temat kierowania zespołem klasowym? A przecież tego można i trzeba się nauczyć. A może znacie jakieś pozycje literatury?

Uważam, że na to powinniśmy położyć nacisk.

Jak na razie nigdy nie szukałam pomocy na zewnątrz szkoły do rozwiązywania konfliktów w grupie szkolnej, ale nie dlatego, że to mi ubliża ;-), lecz dlatego, że nie wierzę, aby psycholog wszedł na kilka zajęć i rozwiązał trwający miesiącami konflikt. To powinien zrobić wychowawca wspólnie z rodzicami, pedagogiem, czasem nawet dyrektorem. Ale wychowawca, który jest uzbrojony w odpowiednie umiejętności. Co oczywiście i tak nie oznacza 100 % pewności, że się uda.

Ale szanse rosną.

RomanG29-04-2004 22:22:21   [#07]
Sprawnie działający system wsparcia miałby chyba na celu wspierać właśnie, nie ubliżać.
Marek Pleśniar29-04-2004 22:45:09   [#08]

to prawda Roman, oczywiście. W tej roli widziałbym KO - zamiast producenta "wytycznych" typu: gęsie pióro a arkusz.

ale poczytajcie Dorotę:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=5296#FBK

można jednak?

RomanG29-04-2004 23:51:29   [#09]

Czyli loteria

Albo uczeń trafia na Dorotę, albo na początkującego wychowawcę, któremu z takim problemem przychodzi zmierzyć się pierwszy raz. Chęci ma, z doświadczeniem gorzej.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]