Zrobiłam chyba wszystko - apele, komunikaty, od ulotek, po komunikaty, wielomiesięcznych spotkań, filmików z youtuba (porady lekarskie, wszy we włosach - obrzydliwości) dla uczniów, dla rodziców, na godzinach wych. - pogadanki, projekty na biologii, ba, nawet na lekcjach języków obcych artykuliki o wszawicy (ciekawe słownictwo więc dzieciaki poznały).

Piszę stale do rodziców na e-dzienniku, na FB do dzieciaków - prośby, apele, nawet na plastyce plakaty powstawały (rozwiesiliśmy po szkole) itp. Wklejam strony www, materiały ze strony WIS, GIS, KO...

Napisałam wreszcie o sanepidu wojewódzkiego prośbę o reżim sanitarny, a od kolegów dyrektorów placówek edukacyjnych wiem, że prawie wszystkich żrą wszy.

Piszmy do sanepidów prośby o pomoc, nie bójmy się i nie wstydźmy - oczekujmy wsparcia i pomocy. Proszę.

Nie wstyd jest mieć wszy - to choroba, ale wstyd z nimi nic nie robić!

Mnie żrą od września ;-) i podobnie jak u Ciebie Gaba - nasze działania to ustawiczny proces profilaktyczny skazany na porażkę 

Nowe Wspaniałe Czasy, gdzie wszy mają zapewnioną nietykalność osobistą

Dzień dobry . Najlepsza metoda używanie prostownicy -pomysł od rodziców ( zaprosiłyśmy też pielęgniarki do szkoleń) ale nie poradzisz bo to całe rodziny się muszą sprawdzać. Sanepid dał nam ulotki i tyle bo wszawica nie jest już chorobą w wykazie zakaźnych.

fakt, przysmażyć gada ogniem - zamiast mieć czystą głowę...

PS. coś w tym jest, ale przecież pielęgniarki by przeglądnęły... ech!

Wszy spokojna, wszy wesoła...

pielęgniarki wg MZ mogą dokonywać przeglądu czystości skóry głowy u dzieci

http://www2.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m15&mi=739&mx=0&ma=31400

Małgosiu, znam to stanowisko i one też --- źródłem prawa w Polsce nie są stanowiska (nawet tak mądre), a w ustawie jest opisane (czyli prawem nakazane), co mogą - jest tylko jedno zdanie, które może pod to podejść - prowadzenie profilaktyki, ale one się boją, że zostaną wykończone przez rodziców, że dzieciak tknięty. Dlatego sprawdzają głowy na życzenie lub za zgodą. I ja te panie nasze kochane pielęgniarki oświatowe zwyczajnie rozumiem - nie chcą być ciągane po sądach.

U mnie też walczymy od września - pielęgniarka sprawdza systematycznie, rodzicie na razie nie protestują. Problem w tym, że zostaliśmy (szkoła) w tej walce sami.  A pediculus rozprzestrzenił się już po całym kraju.  Pomysł z pismami do sanepidu bardzo dobry - jutro wysyłam!

U nas problem był, zniknął,pojawił się znowu,potem znów zwalczyliśmy,teraz jest na nowo. I... babcia pewnego dziecka zadzwoniła że... to skandal żeby dyrektor w tych czasach DOPUSZCZAŁ DO SYTUACJI ABY GRASOWAŁY po przedszkolu wszy i dyrektor NIE MA PRAWA TOLEROWAĆ WSZY i zorganizuje mi kolejną kontrolę..:) Generalnie jak juz w innych wątkach stwierdziliśmy- za wszystko odpowiada dyrektor... No to się pożaliłam.lepiej mi.trochę. Jutro proszę o pomoc sanepid.

może na wszelki wypadek procedurę łapania tych tam pedikulusów wdrożcie;-)

w lubuskim sanepid kazał wdrożyć procedurę i walka trwa nadal :(

ze sprawozdawczością i wyliczeniem sztuk złapanych pcheł?

:)

Nie wiem czy pisanie do Sanepidu coś da.

O problemie jest głośno i nawet w Sejmie o wszy pytano

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=4B8C3C56

http://radioszczecin.pl/276,1728,wszawica-problem-z-glowy-rozmowa

http://wdolnymslasku.pl/artykuly/254-wszawica-kontra-prawa-dzieci

i cóż z tego? Nic. Władza( MZ) zakłada, że  każdy rodzić to rodzic troskliwy i odpowiedzialny. A to założenie błedne.

Dlatego pozostanie iść tą drogą:

http://www.targowek.info/2014/06/rodzice-trafia-przed-sad-z-powodu-brudnych-dzieci/

Kulka... eeeee to Superbabcia - kolejny raz organizuje Ci kontrolę - a to powitaj kontrolujących szerokim uśmiechem, otwartymi ramionami i oddaj głowę do kontroli, chyba że wolisz odpowiedzieć, że zapytasz swojej mamy, czy pozwala...

(gdy czuję się zagoniona w kozi róg, to tak reaguję, gdy absurd rośnie jak chi2... - odegrałabym kabaret, że ha!)

Piszcie do sanepidu, piszcie do GIS, piszmy nawet do MZ, a kto wie, czy nie namawiać trzeba na to rad rodziców - swoją drogą sąd to ciekawa sprawa, ale jak oblezie pediculus powagę sądu, to co?

PS. pediculus to na moje oko filologiczne to wędrowniczek... a więc temat zawędruje  do prasy.

Wszy spokojna, wszy wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć za raz wszytki?

Dzięki Gaba. Lepiej mi:)

Ale kontrolę to ja chyba sama sobie na głowie zarządzę, bo nawet od czytania mam wrażenie, że mi coś po głowie skacze...Babci powiedziałam, że ja wszy NIE TOLERUJĘ i nie pozwalam im grasować po przedszkolu, ale one- no, nie wiem czemu- nadal grasują. Hmm, mąż powiedział, że mi głowy raczej nie skontroluje, mam iść do pielęgniarki szkolnej lub stosownej instytucji:)

Natka, proszę, prześlij procedurę! Bardzo jej jestem ciekawa. 

pełno takich w necie :) skorzystaliśmy - dziękujemy

o dziwo, jakoś nie mamy większych problemów - w ostatnim okresie tylko jedno zgłoszenie :-)))

co niektórzy powiedzieliby, że procedura działa ;-)

kulka, wrzuciłam do wymiany, na poprawę humoru ;P

dopiero teraz dojrzałam, że w wymianie już jest procedurka koleżanki - dorotagm

 obie z koniem się nie kopałyśmy  :-))))

#15 a juści wędrowniczek. W dodatku wędrowniczek  kosmopolita :-)

"Wesz ma naturę kosmopolity - pojawia się w każdej strefie klimatycznej. ...

Wesz pokonuje odległość 23 cm w ciągu minuty, czyli w takim czasie przechodzi z głowy na głowę."

http://www.radiopik.pl/2,0,wiadomosci-lokalne&idx=20319&dtx=&szukaj=&s=42

Natka :)

miło mi że mnie wezwałaś, pozdrawiam

Procedury sobie, a wszy sobie.

U mnie chwilowo zniknęły.

u mnie też :)

a skąd to wiecie, że zniknęły?

Mam inne pytanie - na jakiej zasadzie dyrektor ma powziąć podejrzenie, że dzieciak ma wszy, bo wtedy ma możliwość zgłoszenia do MOPS?

Gaba, bo jak tylko się pojawiają, mam telefon,

wtedy wkracza higienistka szkolna - przegląd głów i ewentualna informacja do rodziców,

po ostatnim telefonie, tylko u "zgłaszającego" były ...

na każdym spotkaniu proszę, żeby systematycznie sprawdzali,

"wysyp" mieliśmy na przełomie września/października

teraz spokojnie - OBY!

u mnie, jeżeli mam podejrzenia, wkracza higienistka - mam zgody rodziców na sprawdzanie głów,

raz zagroziłam GOPS-em i Sanepidem (nalotem na dom) - może to i nieładnie z mojej strony, ale poskutkowało

u mnie 50% rodziców nie zezwala na kontrole głów, więc zgłaszanie wszawicy do MOPS byłoby chamstwem z mojej strony, bo jak wie i alarmuje, tzn. że coś robi z tym...

Od nowego roku przemycę na kartę zapisów (tj. tzw. zakres przetwarzania) sprytny myk. Ale teraz nie mam zgód.

Ciekawi mnie technicznie powzięcie informacji, że u Kowalskiego, którego tata nie dzwonił, bo dzwonił od Nowaka, są wszy - oki telefonujemy do Kowalskiego, że widzę wszy, a potem śledzę?

A co z głowami tych, o których nie powzięłam żadnej informacji - a są wszy?

mam zgody, więc mi łatwiej - trochę się przy tym nachodziliśmy, ale udało się :)

"opornym" tłumaczyliśmy, że to dla ich dobra i dzieci, że "na pniu" pozbędziemy się zagrożenia, że oni zabiegani, że może nie mają informacji, a my tylko, jeżeli mamy podejrzenia, bądź informacje, sprawdzimy i zanim pojawi się plaga, pozbędziemy się jej razem; że dzieci się bawią razem, że szybką łapią, itd. 

były przypadki u tych samych - powracające - telefony rodziców nam pomogły, szybka interwencja, ale i determinacja - dlatego postraszyliśmy i jednocześnie tłumaczyliśmy, ze samo wyczyszczenie głowy nie pomoże, że trzeba pościel wygotować, itd.

no i nie zawsze podejrzenia rodziców się sprawdzały - że to od Kowalskiego, Kowalski był niewinny :)

to też czasami trzeba było tłumaczyć, oskarżenia łatwo było zgłaszającym rzucać

teraz w kartach zapisu mamy tak:  

Wyrażam/nie wyrażam zgodę^* na przeprowadzenie kontroli czystości mojego dziecka przez pielęgniarkę szkolną.

Będę mieć chytrzej

chętnie skorzystam/y :)

czy mogę z powodu wszawicy nie pozwolić dzieciom przychodzenia do szkoły ???

walczę z wszawicą w oddziale przedszkolnym już dwa miesiące...;(

Zadzwoń do Rzecznika Praw Dziecka... zdrowego...

jakby był niezdrowy do współpracy to podesłać parę pcheł;-) 

Podciągnę pytanie gosies2:

czy mogę z powodu wszawicy nie pozwolić dzieciom przychodzenia do szkoły ???

I jak można czy nie można?

świerzb  lamblie  glista owsiki 

ż?

do #33 - wszystko zwierzęta domowe:)))

a może na naszą konferencję marcową kogoś mądrego - ale prawdziwie mądrego nie domorosłych filozofów

- co zrobić z biednym, bo naprawdę biednym a zawszonym dzieckiem - nie, że nie ma ojca, matki, emigrant, ale rodzic jeździ furą, wymachuje komórą, a w głowie wesz z pazurą (-em!)