Ministerstwo Edukacji wyjaśnia, że przydzielanie nieodpłatnych doraźnych zastępstw m.in. pedagogom szkolnym, czy bibliotekarzom, to łamanie obowiązującego prawa ze strony ich pracodawców.

http://www.pedagogszkolny.pl/news.php?readmore=936#comments

O Renia! Jak miło!

to co napisano to oczywista oczywistość

tylko kasy brak na zastępstwa doraźne

Ale są szkoły, w których przedmiotowcom płaci się za zastępstwa.

Pedagogowi lub nauczycielowi biblioteki  niestety nie.

Samorządy dość często uprawiają trudną do ogarnięcie politykę.

Nie mają pieniędzy na zastępstwa doraźne, ale po jakimś czasie płacą jdu, który o te doraźne byłby zmniejszony.

W wielu zapewne szkołach jest tak, że płaci się nauczycielom przedmiotowcom dlatego, że doraźne zastępstwo mają w wolnym dla siebie czasie (przed lub po "swoich" zajęciach dydaktycznych).

Pedagodzy czy też bibliotekarze mają często doraźne w ramach swojego pensum, i stąd chyba opór przed płaceniem.

W ramach pensum pedagog ma jednak inne obowiązki niż zastępstwa.

Nauczyciel przedmiotu nie idzie na zastępstwo do 1a zamiast zaplanowanej lekcji w 1b.

Od pedagoga oczekuje się, że zostawi swoje zaplanowane zajęcia, którymi przecież będzie musiał się zająć

"w wolnym dla siebie czasie"...

Podnoszę...

To jak pedagog pracuje w godzinach 8-13 i dostaje płatne zastępstwo doraźne w godzinach 9.00-9,45 to o te 45 minut musi być dłużej w pracy, tj. do 13.45?

owszem

tak samo bibliotekarz, psycholog szkolny i nauczyciel świetlicy :)

zawsze zastanawia mnie aspekt pracy pedagoga szkolnego, w którym diagnozuje (i nie tylko) sytuację uczniów. dla mnie obserwacja i rozmowy z uczniami w ich naturalnym środowisku klasowym (właśnie w czasie zastępstwa) to duże ułatwienie, ogromne doświadczenie bagaż wiedzy na temat poszczególnych uczniów, ich wzajemnych relacji, sposobu funkcjonowania w grupie i wiele jeszcze innych aspektów, które większość nauczycieli - pedagogów dostrzega i trudno im sobie wyobrazić by te informacje pozyskać w zaciszu gabinetu pedagoga w zaplanowanym procesie. dla mnie zastępstwa (w umiarkowanej ilości) to element pracy pedagogia bezcenny. Pedagog wręcz powinien się domagać kontaktów z całą klasą (oddziałem), by móc realizować swoje zadania. Nadmieniam, aby podwyższyć rangę specyfiki pracy pedagoga (między innymi) u mnie jest on wicedyrektorem. Ufam, że tą wypowiedzią nie narażam się innym pedagogom. 

aby obserwować ucznia w naturalnym środowisku klasowym to pedagog powinien wchodzić na lekcje jako obserwator, może się wówczas skupić wyłącznie na obserwowaniu i pozyskiwaniu informacji, których nie sposób zebrać w zaciszu gabinetu, zwłaszcza na przykład, gdy problem wychowawczy dotyczy relacji w grupie 

i pedagog wcale nie musi się tego domagać, moim zdaniem to jego prawo do wykonywania jego zadań

tu też mam nadzieję, że nie narażam się nauczycielom, do których na lekcję będzie wchodził pedagog ;)