Na stronie OKE w Łodzi pojawił się wczoraj komunikat o zmianach w procedurach Sprawdzianu i Egzaminu Gimnazjalnego. Zmienione procedury noszą datę 01.12.2014r. Sprawdziłem na stronie OKE - procedury Egzaminu Maturalnego również noszą datę uaktualnienia 01.12.2014r.

Dobrze by było, aby w takich komunikatach chociaż wspomnieć czego zmiany dotyczą :). Po szybkim przekartkowaniu procedur - w gimnazjum zniknął rysunek z zespołem nadzorującym i sektorami obserwacji. Jakie są inne zmiany - trzeba będzie poczytać.

już o tym ćwierkano tu :-)

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=54038&ux=55&pst=103#pst103 

W odniesieniu do postu andyzaja.

Wraz ze zmianą procedur na naszej stronie internetowej opublikowany został komunikat, w którym zmiany zostały wypunktowane. Na wszelki wypadek podaję link do tekstu: http://cke.edu.pl/images/files/komunikaty_Dyrektora/grudzien_2014/20141201_Komunikat.pdf.

lubię to:)

Otrzymałem dziś informację od nauczyciela, że według jednego z uczniów arkusz matury próbnej z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym oraz klucz odpowiedzi krążył wczoraj na facebooku. Czy Panu, Panie Dyrektorze, lub innym osobom coś o tym wiadomo? Z uczniem jeszcze nie rozmawiałem, ale chętnie się wypytam...

Odpowiadajac MKJ.

Nic mi na ten temat nie wiadomo. O ile w przypadku arkusza nie mogę mieć pewności, czy coś nie krążyło, bowiem CKE i OKE przekazały dostęp do arkuszy szkołom 11 grudnia, tracąc całkowitą kontrolę nad tym materiałem. Na pewno natomiast nie krążył - jeżeli krążyło cokolwiek - oficjalny klucz, ten bowiem zostanie przekazany komukolwiek dopiero jutro, w momencie publikacji arkuszy i schematów punktowania na stronie internetowej.

Próbne matury w głębokim ukryciu… czyli każdy może ściągnąć arkusze egzaminacyjne

Wyciekły arkusze matury próbnej. OKE nie zabezpieczyła plików

Słaby przepływ informacji.

Cisza? 
Gdyby materiały "wyciekły" z jakieś szkoły, to - delikatnie mówiąc - jej dyrektor miałby "problem".  

jeśli próbna matura miała być próbą szczelności systemu to problem byłby bardzo duży

ale nie wiem czy o to chodziło

Przydałyby się dwa słowa wyjaśnienia, bo zdaje się, że to OKE straciło całkowitą kontrolę nad tym, co robi. Jeśli pliki w formacie pdf i nagrania zostałyby rozesłane przez System Wymiany Plików bezpośrednio do szkół, to jestem przekonany, że nic by nie wyciekło, bo żadna szkoła nie miałaby w tym interesu. A jeśli matura w jakiejś szkole odbyłaby się wcześniej, to szybciutko by się to rozniosło. A tak, mamy totalny blamaż OKE i pytanie, co dalej, bo o ile sobie dobrze przypominam, to pytania egzaminacyjne na egzamin ustny z języka polskiego mają być wysyłane w podobny sposób.

sądząc po tym z jakim wyprzedzeniem arkusze są dostępne w internecie, można być pewnym, że pytania na ustny dotrą do szkół nawet przed czasem ;)

W to, że dotrą do szkół przed czasem, to nie wątpię. Ze swojej strony obawiałbym się, gdyby nie dotarły. :)

Natomiast jeśli miałyby dotrzeć przed czasem do uczniów, to jestem za tym, żeby dać wszystkim równe szanse i odpowiednio wcześniej wywiesić wszystkie zestawy na stronie CKE tak, żeby każdy uczeń mógł się spokojnie przygotować do egzaminu znając pełną bazę pytań. :)

Uważam - zupełnie serio, jak powyżej - że w pewnym sensie zadania mogą i powinny dotrzeć przed czasem do uczniów. Dużo, dużo przed czasem matur.

Po prostu w Internecie, na tronie np. CKE, powinna być jawna baza 2 000, 5 000, 10 000 czy 100 000, jak kto woli zestawów z poszczególnych przedmiotów.
Jak uczeń opanuje te 2 000, 5 000, 10 000 czy 100 000 zadań, to chwała mu za to, na pewno będzie przygotowany nie tylko do matury, ale będzie miał rzetelną wiedzę, a zadania mogłyby wreszcie być porządnie wystandaryzowane.

A i wpadek z jakością zadań i "kluczami" do nich by w zasadzie nie było.

Odnosząc się do wątku z postów [#07] - [#13].

Żadnego blamażu - by użyć sformułowanie MKJ - nie było. Dobrowolnie przeprowadzana przez szkoły próbna matura ma tylko i wyłącznie jeden cel - przedstawienie uczniom i nauczycielom formuły arkusza egzaminacyjnego, po wcześniejszym przedstawieniu przykładowych zadań w informatorze i przykładowych zestawach. Nie miała na celu sprawdzania szczelności czegokolwiek. To po prostu możliwość sprawdzenia się (przede wszystkim dla uczniów). Z mojego punktu widzenia - pisałem już o tym na tym forum - powinna mieć charakter wyłącznie informacyjny, bez żadnych ocen (chociaż tutaj przyjmuję do wiadomości, że taka może być tradycja w danej szkole, która najlepiej wie, czego oczekują uczniowie i ich rodzice - nawet jeśli nie popieram takiego sposobu wykorzystania tych materiałów). Niezahasłowane pliki z zadaniami były udostępnione do ściągnięcia przez dyrektorów szkół z serwisów dyrektorów OKE od 11 grudnia. Ponownie - z mojego punktu widzenia, nawet jeśli ktoś miał do nich dostęp przed dniem samego egzaminu, i spędził dzień czy dwa rozwiązując zadania przed rozwiązaniem ich "oficjalnie" w szkole, to tylko na dobre mu to wyjdzie.

Jeżeli chodzi o "bazę pytań", o której piszą MKJ i JarTul - całkowity brak zgody. W przeciągu roku mielibyśmy serię bryków z opracowaniami wszystkich tematów i egzamin zamieniłby się w melorecytację wykutych na pamięć formułek, w dodatku tych samych w przypadku setek zdających. Sytuacja byłaby jeszcze bardziej problematyczna niż w tych przypadkach, w których zdający "kupowali" prezentację. Tu przynajmniej jednak był detal, a nie hurt. Taka lista pytań stałaby się - de facto - programem nauczania, przed czym - póki tchu starczy - bronić się będę. To, czego należy nauczyć, w sensie minimum wyznacza podstawa programowa. To, co poza nią - decydują nauczyciele i ich uczniowie, najlepiej wspólnie.

(Kontynuując poprzedni wątek - gdzieś się "ucięło" zakończenie.)

To, czego się nauczyli - w szkole i poza nią - zdający wykorzystują na egzaminie, przygotowując odpowiedź na pytanie, którego wcześniej nie znali. Trudno o ważniejszą umiejętność niż kreatywne wykorzystanie tego, co znane, w sytuacji nowej.

Pozostanę przy swoim zdaniu na w/w tematy.

Panie Dyrektorze,

z drugą częścią Pana wypowiedzi jestem w stanie się zgodzić. Pomimo, że wewnętrznie skłaniam się ku rozumowaniu JarTula, to przyjmuję Pana argumentację, że egzamin stałby się w ostateczności programem nauczania, natychmiast pojawiłyby się opracowania zadań do wykucia na pamięć, a zapewne część nauczycieli prowadziłaby lekcje tylko pod kątem tych zadań. Tu ma Pan rację.

Natomiast proszę mi nie wmawiać, że ponieważ egzamin próbny miał mieć tylko charakter informacyjny, to nie było potrzeby zabezpieczenia arkuszy egzaminacyjnych. To po co była cała procedura z jednym ogólnopolskim terminem i dystrybucją arkuszy? Trzeba było wrzucić arkusze na stronę w dowolnej chwili i niech każdy sobie w domu rozwiązuje wtedy, kiedy ma na to ochotę. Co z resztą faktycznie się stało, natomiast problemem jest to, że tylko niektórzy mieli możliwość zapoznania się z tymi arkuszami wcześniej i, jak Pan to ujął, "spędzić dzień czy dwa rozwiązując zadania przed rozwiązaniem ich oficjalnie w szkole". Chyba uczciwiej by było dać taką szansę każdemu? Że o, oczywistym w tej sytuacji, wypaczeniu informacji na temat aktualnej wiedzy i poziomu umiejętności uczniów na 5 miesięcy przed maturą, a tu się zgadzamy, że taka informacja jest cenna zarówno dla ucznia, jak i nauczyciela, nie wspomnę.

Odpowiadając na post [#17].

Proszę zwrócić uwagę, że w swojej wypowiedzi użyłem sformułowania: "nawet jeśli ktoś miał do nich dostęp przed dniem samego egzaminu" - bo ja nie mam żadnej informacji, aby do arkusza miał dostęp uczeń. Wiem z serwisu internetowego, który zgłosił sprawę, że serwis ów dostał informację od opiekuna pracowni informatycznej, a więc pracownika szkoły, o tym, że arkusze można pobrać, a serwis internetowy pobrał arkusz z matematyki, o czym natychmiastowo poinformował OKE, która problem równie natychmiastowo rozwiązała. Pana argument o "wypaczeniu informacji o poziomie wiadomości i umiejętności" wydaje mi się chyba jednak lekko przesadzony.

I rzecz kolejna - niczego Panu nie wmawiam, nie śmiałbym próbować, przedstawiam jedynie mój punkt widzenia, z którym Pan się może nie zgadzać, podobnie jak pan JarTul. Nie było również żadnej dystrybucji arkuszy - dyrektorzy pobierali arkusze z serwisów OKE.

OK, być może przeinterpretowałem Pana słowa. Jeśli tak, to najmocniej przepraszam. Pan ma swój punkt widzenia, ja mam swój.

Uważam, że jeśli organizuje się próbną maturę, nawet jeśli jest ona tylko próbą generalną i ma charakter informacyjny, w taki sposób, że ustala się jej ścisły termin a arkusze wysyła szkołom przez system, do którego z założenia ma dostęp tylko dyrektor, to należy zadbać, żeby nie doszło do wcześniejszego udostępnienia tych arkuszy. OKE o to nie zadbała i to jest fakt, niezależnie od tego, jak takie działania nazwiemy.

To, czy uzyskana po tej próbnej maturze informacja ma jakąkolwiek wartość, zależy od skali problemu udostępnienia arkuszy. Być może przesadzam i problem nie jest duży, a być może problem jest większy i praca wielu szkół włożona w organizację próbnej matury (sale, ławki, zastępstwa, ksero, papier, zmiana planu) jest nic nie warta, bo można było polecić uczniom zrobienie arkuszy w domu i przyniesienie do ewentualnego sprawdzenia.

Przez dystrybucję rozumiem każdą formę udostępnienia arkuszy szkołom, również elektroniczną.