Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Porównanie ucznia z ...
strony: [ 1 ]
Macia20-04-2004 17:59:40   [#01]

Piszę o tym bo sprawa mnie bulwersuje i nie zamierzam jej tak zostawić zwłaszcza że dotyczy mojego syna. Nauczyciel oddając pracę zadaną jakiś czas wcześniej stwierdził, że jest to jedna z njlepszych prac i ten kto ja napisał zasłuzyłby na 6 gdyby to była np. uczennica XY ale jest to z pewnościa praca niesamodzielna gdyz taki uczeń (to o moim synu) z pewnością nie rozumie połowy zawartych w niej słów i powinien dostać 1. Poleciła pracę poprawić. Tylko nie wiadomo jak bo nie ma w niej nawet śladu sprawdzania. Oczywiście chłopak wrócił do domu wzburzony ale i zdołowany (szkoła srednia). Fakt, że nie jest orłem akurat z tego przedmiotu nie upowaznia przecież n-la do poniżania go na dodatek na forum klasy a uważam, że taki fakt miał miejsce.

Napiszcie co o tym myślicie.

Marek Pleśniar20-04-2004 18:00:48   [#02]
znaczy co poprawić jak praca jest na 6?
Majka20-04-2004 18:09:20   [#03]

Ma napisać to samo ale gorzej? 

Można takie wątpliwości załatwić zupełnie inaczej. I takiej opinii na forum nie powinno się wygłosić.  Niczemu nie służy: ani to recenzja pracy, ani motywacja dla ucznia, ani wnioski dla klasy....

Macia20-04-2004 18:10:46   [#04]

Właśnie

tego nie wiemy. Może napisać pracę nową tylko nie taka "mądrą" a może przepisać zastępując zbyt mądre słowa prostymi. Wybieram sie na rozmowe z panią zastanawiajac sie czy nie przyniesie ona jakichś ubocznych negatywnych  skutków ale muszę się dowiedziec na jakim prawem pani wygłasza takie opinie. Bo może ja nie jestem zorientowana w systemie oceniania tej szkoły.Może jest taki system że ucznia należy oceniać porównując go z innym a może przez przyzmat jego poprzednich ocen a nie jak myślałam dotychczas że za wykonaną pracę czy zaprezentowane umiejętności.
Majka20-04-2004 18:18:11   [#05]

Jeśli pani poczuła się zaskoczona poziomem , mogła odpytać syna z tej pracy czy słów, których (wg jej opinii) nie rozumie.  Przecież niesamodzielność wypowiedzi łatwo udowodnić - ale udowodnić, nie wyłącznie zarzucić.

Wygłoszony na forum komentarz nie jest w porządku.

RomanG20-04-2004 18:18:23   [#06]
Dziwny nauczyciel.
Marek Pleśniar20-04-2004 18:20:19   [#07]

sądzę że bez wysłuchania nauczyciela rodzic nie ma podstawy by ocenić zajście. Uczniowie mówią różne rzeczy w domu - sami wiemy.

 

Hmm... radzę póść na tę rozmowę bez nastawienia negatywnego - uzbrojonym jedynie w ciekawość.

Pomoże - obu stronom;-)

hania20-04-2004 19:33:54   [#08]

a jeśli tak było

co jest niestety możliwe - pani popełnia jeden z typowych błędów oceniania..:-(( Wysłać ją na kurs!
Marek Pleśniar20-04-2004 19:39:11   [#09]

proponuję jednak po rozmowie:-)

zwłaszcza że chodzi Ci - macia - o Twojego syna. Tym bardziej jak ktoś z branży weź poprawkę na to, że rodzic ulega często opinii dziecka i nie daje racji szkole. Kto jak kto ale my to wiemy.

Najpierw wyjaśnienia - których nauczyciel (nasza koleżanka było nie było po fachu) udzielić musi a potem osąd.

Warto, bo sami nie powinniśmy ulegać schematom w które popadają rodzice - niezawodowcy od szkoły.

Opowiedz nam koniecznie jak poszło!

AnJa20-04-2004 19:46:43   [#10]

Przepraszam! "Czasami człowiek musi, inaczej..."

A jako, że mam z tym nieco doswiadczeń, w dobie przedinternetowej także jako murzynek ( dzisiaj z nauk społecznych wystarczy hasła podać i sami znajdą) -  to pytanko z gatunku retorycznych: a sam to właściwie napisał?
beera20-04-2004 19:47:25   [#11]

Nauczyciel oddając pracę zadaną jakiś czas wcześniej stwierdził, że jest to jedna z njlepszych prac i ten kto ja napisał zasłuzyłby na 6 gdyby to była np. uczennica XY ale jest to z pewnościa praca niesamodzielna gdyz taki uczeń (to o moim synu) z pewnością nie rozumie połowy zawartych w niej słów i powinien dostać 1. Poleciła pracę poprawić

Marku- przychodzi do domu dzieciak z informacją, ze napisał prace na 6, ale nie dostanie 6, bo pani z jej wiedzy na jego temat wynika, ze powinien dostać 1
Trudno cos takiego wymyślić- powiem szczerze.

Pewnie, ze rozmowa- ale na mój gust guzik z niej wyniknie- niestety:-(

ta pani juz WIE. Nie przekonala jej praca syna i samo dziecko, nie przekona rodzic.

Powiedz synowi " Sa ludzie i ludzie, wśród n-li też się zdarzają rózni"

Tak powiedz, choć sa tezy, ze NIE MOŻNA dziecku zlego slowa na belfra, bowiem, to podrywa jego autorytet. Jednak ja jestem zdanie, ze autorytet n-l buduje sobie sam i gdy sa sytuacje, a ta mi na taka wyglada, że dziecku potrzebne jest wsparcie, rodzic MUSI mu go udzielić.

Ja bym mojemu takiego udzieliła.
Pies tracał rozmowy, tlumaczenie i udowadniania, ze się nie jest wielbłądem. Ich celowośc w niektorych przypadkach jest znikoma.

Piszę nie jako n-l, Maciu, pisze to jako  rodzic, ktorego dzieciak czasem potrzebował, zeby mama powiedziala- "Nie przejmuj się synu, ta pani się myli" A nie wychowalam potwora- naprawdę.

beera20-04-2004 19:48:37   [#12]

hm..anju.. nie zdziwię się, gdy

JOla da Ci w dziob;-)))
Marek Pleśniar20-04-2004 19:56:38   [#13]

wolałby dzioba zapewne, ale człek nie wybiera - jego wybierają

-----------

Marku- przychodzi do domu dzieciak

asiu

napisałem tak jak myślę i robię. Jesli dzieciak mi z takim przychodzi - zawsze biorę poprawkę i dyskretnie sprawdzam. Poważnie;-)

Fakt - miał kilka razy do mnie o to pretensje. Być może się tym róznią ojcowie od matek - są wredniejsi:-)

beera20-04-2004 20:02:24   [#14]

 

Masz rację- wszystko zależy od "zależy" .


Swojego znam i wiem, ze musi go porządnie gnieść, zeby się pozalił

Marek Pleśniar20-04-2004 20:06:19   [#15]

nie w tym rzecz żeby dzieciak łgał zaraz

ale czasem jego odczucia są rózne od odczuć i intencji nauczyciela;-)

AnJa20-04-2004 20:14:52   [#16]

No, więc:-)

Zacząłem od przeprosin - więc w dziób mam nadzieję, że nie.

W taki komentarz nauczyciela wierzę - samemu mi się czasami zdarza, więc innym pewnie może też.

Jeśli napisał sam - to trochę źle świadczy o nauczycielu, który nie potrafił możliwości ucznia przez jakiś jednak  już czas, który od  początku roku minął rozpoznać.

Jesli nie sam- to coś ze stosunkami interpersonalnym nie tak - czyli też jakby piłka w polu nauczyciela.

Majka20-04-2004 20:17:56   [#17]

No to już są dwie sprawy :)

1. Praca samodzielna czy nie - nauczyciel ma metody, by to sprawdzić. Komentarz przytoczony przez Jolę był nie na miejscu i nie załatwia sprawy.

2. Jesli praca była niesamodzielna lub jesli chłopak  zbyt emocjonalnie (tak to nazwę:) opowiedział mamie scenę z lekcji - to matczyna w tym głowa, by dojść prawdy, zanim pójdzie się upomnieć....

Majka20-04-2004 20:18:50   [#18]
Nie widziałam Andrzeja :)
Macia20-04-2004 21:16:38   [#19]

dziekuję za zainteresowanie

i oczywiście nikomu nie zamierzam dawac w dziób. Wszystkie możliwości tu przytoczone wchodzą w grę i sama mam wielki dylemat. Z jednej strony przekaz syna któremu wierzę bo widziałam jak go to ruszyło z drugiej solidarnośc zawodowa. Na tej drugiej boleśnie się juz kilka razy przejechałam. Moje dzieci często miały o to do mnie pretensję (ty ich zawsze bronisz). Zawsze jednak staram sie poznać opinie obu stron zanim dokonam oceny. I chcę to zrobic również teraz.

RomanG20-04-2004 22:15:53   [#20]

Jeżeli nauczyciel nie ma racji, nie musisz być z nim solidarna przeciw własnemu dziecku.

Chyba że rację ma.

A może ma trochę racji? Wtedy trochę solidarności? ;-)

Iwon20-04-2004 22:46:56   [#21]

Solidarnie z nauczycielem radziłabym wyjaśnić sprawę samodzielności pracy. Internet, streszczenia ... Nie radzimy sobie z tym "przemysłem" ani my -  nauczyciele, ani my - rodzice.

W sprawie wygłaszania wobec całej klasy opinii na  temat możliwości ucznia, także mojego dziecka, solidaryzowałbym się tylko z taktownym, rozsądnym nauczycielem, a więc nie z tym, który taką opinię wypowiedział.

Marek Pleśniar20-04-2004 22:49:48   [#22]

Solidarność zawodową pojmuję zawsze tak samo. Gadam to wszędzie i zawsze.

Solidarnie dbajmy o rangę zawodu... usuwając tych którzy nam psują opinię;-)

Ale najpierw sprawdźmy czy to prawda;-)

MMM21-04-2004 07:28:47   [#23]

Może dać szansę nauczycielowi

Może dać szansę nauczycielowi. Pozwolić mu skomentować jego zachowanie i dopiero potem wieszać na nim wszystko co tylko przyjdzie do głowy. Każda sytuacja ma zawsze dwie strony.
dorota21-04-2004 07:39:02   [#24]

 Wiecie co - to jakiś absurd.

Sama jestem matką licealistki. Moja córcia i jej kolezanki i koledzy wiele "bardzo dziwnych stanowisk nauczycieli" mi przedstawiali. Dawało mi to wiele do zastanowienia.Jednakże po dyskretnym przebadaniu sprawy, z przykrością musiałam przyznać rację młodzieży. 

 Poza tym w domu jest się matką i ojcem, a nie nauczycielem , dyrektorem, wojskowym itp.... . Dziecko oczekuje wsparcia rodzica, który je kocha takim, jakim jest. Moje dziecię wiele razy mi powtarzało - bądź dla mnie matką, a nie nauczycielką.

I wierzę chłopcu! Tak mogło być. Sama tego doświadczyłam, kiedy byłam uczennicą. Na to wspomnienie jeszcze serce mi krwawi, a minęło już tyle lat. Pracę napisałam sama.I była celująca do... do momentu odkodowania autora. Wówczas ocena natychmiast obniżyła się do czwórki z plusem - publicznie i przy klasie.

Mancia! Wspieraj swoje dziecko.

dorota21-04-2004 07:41:26   [#25]
Wiecie co, w naszych szeregach jest tyle plewów, że mnie się już nie chce z nimi solidaryzować. Pewnie mam doła.
Maryśka221-04-2004 09:20:20   [#26]

Zastanawiamy się tu nad kwestią, czy nauczyciel miał rację, czy nie miał sądząc, że ta praca była niesamodzielna. Solidaryzować się z nim czy nie....

Przyznam  rację Maci, która święcie oburzyła się postawą nauczycielki. Nawet jeśli praca była niesamodzielna, to poniżające było komentowanie tego w taki sposób na forum klasy (jeśli rzeczywiście wyglądało to tak , jak przedstawił syn). Na Jej miejscu porozmawiałabym spokojnie z nauczycielką na temat tegoż omówienia(!).

I nie trzeba wcale podważać autorytetu belfra, dziecię przecież nie musi znać przebiegu całej rozmowy.

Też czasami mam wątpliwości, czy prace moich gimnazjalistów są rzeczywiście ich pracami, bo w dobie internetu.... sami wiecie.

Jeśli któraś praca budzi moje wątpliwości, to rozmawiam z uczniem po lekcji, na osobności, proszę o omówienie. Jeśli z rozmowy wynika, że gość nie ma pojęcia, o czym napisał, a dalej upiera się, że to praca samodzielna, to dostaje kartkę, długopis i ma pisać. I sprawa jest prosta. Najczęściej, jeśli ewidentnie wcześniej przepisał, to w tym momencie rezygnuje z dalszej walki. Natomiast jeśli pisał sam poprzednio, to i teraz wystarczy parę pierwszych zdań, żeby się zorientować.

Marek Pleśniar21-04-2004 11:44:57   [#27]

hmm.. przemawia mi to do wyobraźni - to Doroty i i dziewczyn wczesniej.. Sam miałem fatalnych kilkoro nauczycieli (i kilkoro świetnych).

Ale tym bardziej bronię się przed uleganiem pierwszemu wrażeniu..

Maryśki zaś postawa z watku przede mną odpowiada i mojemu poglądowi na sposób postepowania w takich sytuacjach..

S Wlazło21-04-2004 12:09:59   [#28]
No patrzcie, jak konfliktogenne i szkodliwe jest tradycyjne ocenianie.Gdyby zamiast stopni, były ustalone przez nauczyciela standardy wymagań wobec wzorowego wypracowania i ocena polegałaby na tym - że informuję ucznia - te standardy są osiągnięte w tym wypracowaniu, a te nie, to nie byłoby szkodliwej dyskusji o stopniu.Gdybym jako były nauczyciel języka polskiego w I LO we Wrocławiu, miał podejrzenia o niesamodzielności wypracowania napisanego w domu - to bym po prostu pochwalił ucznia, że przedstawia tak dobry tekst i wyraziłbym nadzieję, że najbliższe prace klasowe - te jego nowe umiejętności potwierdzą.Mając nadzieję, że zechce mi to udowodnić i jeśli było to niesamodzielne dzieło, to postara się poprawić własne umiejętności.Ale wspominam dawne dobre czasy, gdy w szkole nie było wojny o stopnie, wojny wprowadzonej kryteriami ocen na poszczególne stopnie.Nie denerwujcie się, tak piękna jest wiosna i nadzieja.
Bogusława21-04-2004 12:12:40   [#29]
Myślę,że jednak powinno sie rozmawiać - i z nauczycielem i z dzieckiem. Najlepiej może w obecności obojga naraz, jeżeli możemy założyć, że nie doprowadzi to do "pyskówki". Też uważałam i uważam nadal,że nie można krytykować nauczyciela w oczach dziecka, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Nadmierne "wybielanie" swojego dziecka, to też niedobra postawa. Jak we wszystkim trzeba znaleźć tzw. złoty środek, ale do własnego dziecka też trzeba mieć zaufanie i wierzyć w jego wersję wypadku. Źle się stało- ale myślę,że dobra wola z obu /a może z trzech / stron doprowadzi do pomyślnego końca - czego życzę i dziecku, i rodzicom i nauczycielowi. Pozdrawiam i wierzę że wszystko skończy się dobrze / przede wszystkim dla dziecka!/.
EwaKa21-04-2004 16:40:24   [#30]

co to znaczy praca niesamodzielna?

jeśli chodzi o pracę domową to jak najbardziej ona ma być niesamodzielna!tzn. uczeń ma prawo, a wręcz obowiązek zaczerpnąć dodatkowych informacji z róznych żródeł: internet, dodatkowa książka, wiedza rodziców itp., itd. PRZECIEŻ TO DOPIERO UCZEŃ ,BEZ WZGLĘDU NA TO, W KTÓREJ JEST KLASIE, A NIE NAUKOWIEC PISZĄCY ROZPRAWY ! czy n-l tego nie rozumie? nagradzamy oceną umiejętność zebrania informacji w jedną logiczną całość

jeżeli chodzi o samodzielność MYŚLENIA  ucznia to tylko i wyłącznie prace klasowe mogą to sprawdzić

droga Maciu, na pewno musisz porozmawiać z n-lem  i dzieckiem, i wyjaśnić sposób oceniania prac domowych

Majka21-04-2004 17:03:15   [#31]

Ewo :)))

Niesamodzielna = przepisana ;)

Jeśli zadanie domowe polega np. na wykonaniu samodzielnej interpetacji fragmentu utworu lub rozwiązaniu zadania z matematyki - to gdzie tu mowa o zbieraniu informacji?  Uczeń powinien  wykazać się umiejętnością wykorzystania "narzędzi", jakie zdobył na lekcji. Dostaje zadanie, by utrwalić pewne działania, wyćwiczyć je.

Własnie po to, by na zadaniu klasowym nie mieć problemów :)

jeśli chodzi o pracę domową to jak najbardziej ona ma być niesamodzielna!tzn. uczeń ma prawo, a wręcz obowiązek zaczerpnąć

A jak zadam rysunek, a uczeń mi czerpnie z internetu .?.. :))))

EwaKa21-04-2004 17:22:26   [#32]

A jak zadam rysunek, a uczeń mi czerpnie z internetu .?.. :))))

  •  jeżeli bedą to prace mistrzów i potrafi postawić taką samą kreskę, to czemu nie?!

pisząc miałam na myśli typową pracę  literacką lub inną rozprawkę pzredmiotową, esej, itp. na pewno nie matmę ( chociaż tu także rodzice szkoda ,że nie wszyscy, mają możliwośc pomocy)

wg mnie praca domowa nie musi byc iście samodzielną pracą, a tym bardziej jesli chodzi o ucznia, który nie jest orłem z tego przedmiotu.

 pozdrawiam Majkę i życzę by miała uczniów, którzy jak najwięcej zagladaja na strony internetowe z malarstwem, bo do muzeów ci u nas nie każdemu blisko

Majka21-04-2004 18:16:11   [#33]

Inspiracja a kopia - to zupełnie inne zjawiska !

No....a jakby mi kto skopiował esej... wrrr.. :))))))

Gaba22-04-2004 04:44:06   [#34]

A wiecie, że moje dziecka piszą se niektóre prace anonimowo... Moga se podpisać prace nawet kwiatuszkiem?

zajmuję się ocenianiem, np. efektem hallo, a ocenianie to moja pasja. Mam np. dziecko, którego rodzica nie lubię, tak się złożyło - co to dziecko i mnie obchodzi w ocenianiu, że nakłada mi sięszum socjologiczny - trzeba umieć włączać mechanizmy broniące dobre niezależne ocenianie. Najpierw jednak trzeba iwedzieć, co negatywnego wpływa na to ocenianie. Trzeba chcieć wiedzieć. Czy będą tzw. kryteria (ocenianie kryterialne, czy standardy - zwał jak chciał, dosyłam do prac Klemesna Stróżyńskiego)

Mam kryteria (czasem spłaszczają patrzenie, można je więc np. stopniować w ciagu kilku lat szkoły), ale czy jestem zła, czy odchodzę od roboty, czy jest to pierwsza praca, czy ostatnia - czy przerywam ją na 3 dni - mam szanse powrócić do pewnego stanu, kiedy ma kryteria (standardy czyli wzorce).

Wzorce trzeba mieć przed pracą - bywa, że se nauczyciel manipuluje, dziecka napisały jakąś pracę, a ja se dopiero coś tam ustalam.

Macia22-04-2004 21:04:23   [#35]

Napisałam rano

i gdzieś mi to wcięło. Może byłam zaspana i wrzuciłam na inny wątek wiec piszę jeszcze raz. Wczoraj sprawę wyjasniłam z panią. Myślę że rozmowa była potrzebna nam obu. Pani młoda, pierwszy rok pracy w szkole ponadgimnazjalnej a moze trzeci wogóle. Była zaskoczona o co mi chodzi bo ona stosuje porównanie osiagnięc uczniów jako czynnik motywujący. Uswiadomiłam jej że w tym wypadku zadziałał odwrotnie. W każdym razie rozmowa przebiegała spokojnie i rzeczowo bo pani zrozumiała swój błąd, przeprosiła mnie a syna na forum klasy. Praca ma być poprawiona i wreszcie wiadomo jak. 

Mimo gafy jaką strzeliła myślę że zachowała się ok. Rozmowę zakończyła stwierdzeniem że była to dla niej bolesna lekcja ale może to i dobrze.I ma nadzieję że nasza współpraca bedzie układać sie pomyślnie.

Dziękuję wszystkim za wsparcie.

Marek Pleśniar22-04-2004 21:08:58   [#36]
no i dobrze:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]