Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Uczniowie przychodza za wczesnie do szkoly
strony: [ 1 ]
Promyk17-09-2014 20:27:19   [#01]

Jak rozwiazujecie kwestie wczesniejszego przychodzenia uczniow do szkoly (zaczynaja od 2-3 lekcji, a w szkole sa od 7.30)? Jak to madrze uregulowac w dokumenatch szkolnych?

Promyk17-09-2014 20:28:09   [#02]

przepraszam za brak polskich znakow, cos mi sie dzieje z komputerem

zosiaz117-09-2014 21:46:05   [#03]

świetlica...

nie mogą siedzieć na korytarzach, bo nie ma opieki - muszą w świetlicy…, i to im się nie podoba (taaakie ograniczenie) i wielu zrezygnowało z wcześniejszego przychodzenia…, są tylko ci, których rodzice podwożą, jadąc do pracy - wyjścia nie ma

Promyk17-09-2014 22:38:36   [#04]

znalazlam gdzies w necie regulamin szkoly, w ktorym jest zapis, ze szkola przejmuje opieke nad uczniami na 10 min. przed rozpoczeciem zajec. to chyba bezprawny zapis. Tylko jak przewidziec ilosc uczniow, ktorzy przyjda wczesniej  bez przekroczenia liczby 25 uczniow w grupie swietlicowej? czy taka opieka tez powinna byc organizowana na wniosek rodzicow? i odrazu nasuwa mi sie mysl - co z uczniami, ktorzy chetnie zostaja po lekcjach i np. siedza na korytarzu? Wyganiac? 

 

rzewa17-09-2014 22:47:28   [#05]

zająć się nimi

jak zajmiecie się nimi odpowiednio problem zniknie sam...

;-)

Promyk17-09-2014 22:53:51   [#06]

:)

 

ReniaB18-09-2014 07:51:53   [#07]

trochę smutna ta dyskusja

qwerty18-09-2014 08:18:52   [#08]

Mam uczniów dojeżdżających do szkoły gimbusem o 7.30 a lekcję zaczynają od 2 lub 3 lekcji albo autobus powrotny jest o 15 a oni o 13 już po lekcjach.

Na początku roku robię rozeznanie ilu uczniów potrzebuje wtedy opieki. Nauczyciele z godzin karcianych mają opiekę nad uczniami albo kółka, konsultacje. Pomaga też bibliotekarz, pedagog. Robię plan, który wisi na tablicy ogłoszeń i w na stronie internetowej kto w tym czasie zajmuje się uczniami. 

Miejscowi mają obowiązek przychodzić do szkoły przed rozpoczęciem lekcji, a jeżeli ktoś przyjdzie wcześniej dołącza do tych dojeżdżających.

Ten sposób u mnie się sprawdza.

Wertykal18-09-2014 18:05:32   [#09]

Trzeba się cieszyć, że przychodzą wcześniej. Pewnie lubią tę Twoją budę. Wykorzystaj to, zorganizuj im ciekawe zajęcia, albo zapewnij opiekę. Nie koniecznie świetlicową. Ostatnio spotkałem się z pojęciem obserwacji księżycowej. Zrób coś takiego, by się nie zniechęcili. Przekuj zagrożenie w szansę :)

Najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji to zakazy i regulacje.

Jak ReniaB też uważam, że smutna ta dyskusja. Dla kogo w końcu jest ta szkoła? Dla dyrektora i jego świętego spokoju?!

kulka18-09-2014 18:16:34   [#10]

Też ostatnio myślę o problemie z uczniami, którzy zaczynają lekcję o 8.15 (takie są dojazdy z okolicznych miejscowości). Miejscowi są   w szkole   już 7.40 .Pierwszy dyżur dopiero od 8.00. Nie ma jak łapać  uczniów po trzech piętrach żeby zagonić ich do świetlicy. Czy może jednak ganiać???

Doczytałam poprzedni post sprzed minuty. To nie chodzi  o święty spokój. To chodzi o bezpieczeństwo.

"Zorganizować ciekawe zajęcia". U nas już wszystkie godz z tych "karcianych" zagospodarowane są na pomoc PP. Poza tym chodzi raczej o te 20 min, gdy wcześniej przychodzący do szkoły są bez opieki. A na terenie szkoły są.  Więc szkoła, czyli dyrektor za ich bezpieczeństwo odpowiada, tak?


post został zmieniony: 18-09-2014 18:21:03
rzepek18-09-2014 22:05:33   [#11]

Wertykal - troszkę przeraża mnie takie podejście dotyczące dyrektora i "jego świętego spokoju";) Odnoszę wrażenie, że-odwrotnie- to niektórzy rodzice czasami wolą mieć "święty spokój" i traktują szkołę jak "przechowalnię dzieci", żeby mieć więcej wolnego czasu dla siebie. U nas pierwsza (o zapisy do świetlicy)  zapytała się matka niepracująca i "nicnierobiąca" w domu.  Niestety, coraz częściej spotykam się z teoriami, że to nauczyciele chcą mieć "święty spokój". Że remonty wrześniowe w szkołach są robione dlatego, bo nauczyciele chcą mieć dłużej wakacje(!). A do świetlicy przyjmujemy  tylko dzieci, których rodzice pracują-bo nam się nie chce pracować ze wszystkimi chętnymi dziećmi(!) Jeżeli podobne teorie wygłaszają sami nauczyciele ("że chcemy mieć święty spokój...") -to trudno się dziwić, że i rodzice to powtarzają. A przeciez my też jestesmy ludźmi -mamy domy, rodziny, swoje dzieci -dla których brakuje czasu... i trudno poświęcić całe życie dla obcych, kosztem swoich:(  Może to miałoby sens , żeby nauczycielkami mogły być tylko panny (jak dawniej bywało), bo wtedy mogłyby czuwać w szkole od świtu do nocy i zajmować się wszystkimi dziećmi, które za wcześnie przychodzą do szkoły:) Ja niestety -nie mogę, bo muszę zająć się wnukiem ( jego rodzice pracują) i razem jedziemy do szkoły. Inni nauczyciele tez mają swoje dzieci, które muszą odwieźć  rano przed pracą do przedszkola. Dyżury mamy od 7.40 i rodzice wiedzą, ze wcześniej nikt się dziećmi nie zajmie;) I "święty spokój" nie ma tu nic do rzeczy. Życie...:))

ola 1318-09-2014 23:27:03   [#12]

U nas są 20 minutowe przed lekcjami. I nie jest to z karcianych, tylko wynika z zadań statutowych szkoły, w ramach prawie 40 godzinnego tygodnia pracy. Nauczyciele dyżurują i dlatego u nas jest jeden dyżur przed lekcjami. Tak to rozwiązaliśmy. Nasze dzieciaki tez dojeżdżają komunikacją miejską i różnie te autobusy kursują.

Wertykal18-09-2014 23:47:17   [#13]

Zawsze mówiłem na tym forum, że nauczyciele się nie szanują.
Prawie 40 lat pracuję w szkole i dobrze wiem jak to jest z nauczycielskim czasem pracy.
Awantury o każdą minutę ponad pensum, cuda wianki z jakimiś "karcianymi" godzinami.
Ludzie opamiętajcie się!
Trudno się dziwić, że tak wiele osób chce zlikwidować Kartę...

Efektem tego są opinie (może słuszne?), jakie cytuje Rzepek.

Jeśli kilkuminutowy dyżur przed lekcjami stanowi tak poważny problem organizacyjny i osobisty, to może warto zastanowić się nad zmianą zawodu?

W fabryce popracujecie od 7 do 15 a potem luz i piwko...

 

 

 

Promyk19-09-2014 09:49:52   [#14]

Uczniowie w mojej szkole mają zapewnioną opiekę w godzinach porannych. Korzystają z zajęć organizowanych w bibliotece. Zajęć sportowych niestety nie mogę im zrobić, bo "szkoła peka w szwach". Bardziej zastanawiają mnie uregulowania w statucie lub regulaminie szkoły. Jeśli napiszę, że szkoła zapewnia opiekę wszystkim przychodzącym to musze automatycznie - jeśli danego dnia na 2 lekcję przychodzą 4 klasy, to formalnie musze mieć tylu nauczycieli prowadzących zajęcia, aby w przypadku gdy przyjdą wszyscy uczniowie nie przekroczyć liczby 25 pod opieką jednego nauczyciela (opieka świetlicowa). 

ewawal22-09-2014 10:15:32   [#15]

Pracuję 30 lat - dawniej takich dyskusji nie było. Nauczyciel była potrzeba, sam wcześniej był- zajął się itp..... Dziś jest to problem bo a nuż nóżkę skręci i pytania kto? gdzie procedura? dlaczego? i rodzic dołoży swoje. Dziś nauczyciel się asekuruje i się nie dziwię. Ja działam jak kiedyś ale dobrze wiem że na własne ryzyko.

laostic22-09-2014 14:12:31   [#16]

A i tak najdziwniej jest w SP mojego dziecka - szkoła jest otwierana o 7.45 (niezależnie od pogody). Więc co rano widać tłum kłębiący się przed szkołą.

Wertykal22-09-2014 23:00:10   [#17]

To jest pomysł!
Najlepiej otwierać 2 minuty przed dzwonkiem ;)
Nie będą potrzebne procedury, wynagrodzenia, regulaminy, opiekunowie...

A może w ogóle zamknąć te budy.

Nafajniejsza jest szkoła pusta! Taka cicha, czysta, spokojna.
Problemów nie ma, patologii żadnej, wydatki spadają!


post został zmieniony: 22-09-2014 23:00:23
tomaszek23-09-2014 00:05:30   [#18]

Wertykal, chciałbym zwrócić uwagę, że Twoje słowa wypaczają sens posta napisanego przez osobę, która rozpoczęła ten wątek. Nie chodzi o "awantury o każdą minutę" i nie "stanowi poważnego problemu kilkuminutowy dyżur".

Pozwalam sobie przypomnieć, że dyskusję rozpoczęliśmy od problemu, kto ma przychodzić codziennie trzy godziny wcześniej. Godziny, nie minuty. Bo NIKOMU wcale nie chodzi o to, że "najfajniejsza jest szkoła pusta". Chodzi o to, że szkoła nie powinna być przechowalnią niechcianych dzieci. Trzy godziny przed lekcjami, to czemu nie trzy godziny po, a może czasami jakaś nocka? 

DYREK23-09-2014 11:00:16   [#19]

wg mnie warto porozmawiać z rodzicami (zebrania z rodzicami, Rada Rodziców)

może konieczne będzie wprowadzenie:

  • dłuższego dyżuru przed zajęciami,
  • zmian godzin działania świetlicy szkolnej,
  • wcześniejszego lub późniejszego rozpoczynania zajęć (np. 7:45 lub 8:15)
  • inne zaplanowanie godzin rozpoczynania zajęć pozalekcyjnych,
  • itp.

a może rodzice ciut później będą przyprowadzać dzieci do szkoły

zawsze warto rozmawiać a nie okopywać się na swoich pozycjach

 

AnJa23-09-2014 13:28:25   [#20]

Może niedokładnie przeczytałem, ale odniosłem wrażenie, że chodzi o uczniów, którzy przychodzą w godzinach normalnej pracy szkoły, tyle, że 2-3 godziny wcześniej niż zaplanowane dla nich w tym dniu lekcje.

Świetlicy się chyba dla nich zorganizować nie da- albo nie dla świetlicy przychodzą?

Moi zdaniem trzeba by najpierw poznac powody tego przychodzenia (np. atrakcyjnośc szkoły w porównaniu z domem i środowiskiem) i skalę.

A po lekcjach też zostają?

No i podejrzeć, co oni robią w tym czasie.

W jednej z moich szkól przychodzili, bo w domu było nudno- i tłukli na korytarzach w ping-ponga, w innej- zżynali prace domowe.

Kiedy sam byłem uczniem też wychodziłem z domu ok. 9 choć lekcje zaczynały się o 13-14. Spotykaliśmy się w internacie- i odrabialiśmy wspolnie potężne prace domowe z przedmiotów konstrukcyjnych.
Byliśmy spokojni- więc pozwolono nam spotykać się w pokojach.Cóż- tam się też czegoś nauczyłem, aczkolwiek był stan wojenny i system kartkowy.

 

 

Aneta Krzykawska24-09-2014 08:59:12   [#21]

"że szkoła nie powinna być przechowalnią niechcianych dzieci"

Przechowalnią na pewno nie. Ale miejscem gdzie te niechciane dzieci znajdą swój azyl i pomoc. I może zastanowić się dlaczego jest im lepiej w szkole niż w domu. Wykluczając patologie znam dzieci, które po prostu nie lubią być same w domu. Boją się, czują dyskomfort. 

Mniemam, że ta szkoła to podstawówka bo w gimnazjum to się trzeba martwić żeby w ogóle przychodzili. I żeby właśnie jak już,  to się zbierali wcześniej w szkole a nie gdzieś za płotem "na fajkę" .

 

A tak dalej idąc to przeraża mnie ucieczka polskiej szkoły od wychowania. Uczepiono się jak mantry, że to rodzice wychowują a szkoła tylko w tym pomaga i  chyba założono, że pomaga jak ktoś poprosi o pomoc. Najważniejsze są teraz wyniki i rankingi. Najważniejsi ci uczniowi, którymi można się pochwalić. Pokazać ile dyplomów, ile medalistów. Notebooki, projektory, tablice interaktywne i każdy kawałek szkoły pozamykany bo zniszczą, ukradną.  Nie ma czasu na rozmowę z dzieckiem i zaczerpnięcie informacji o ich sytuacji. Może taki czas oczekiwania na lekcje byłby najlepszy na pracę pedagoga szkolnego. Na spokojną rozmowę z dzieckiem lub przysłuchanie się o czym rozmawiają, jakie mają prawdziwe problemy, że zamiast spokojnie wyspać się i zjeść śniadanie siedzą w szkole.

danucha25-09-2014 20:59:28   [#22]

Dobrych kilka lat temu  z tego powodu wprowadziłam dyżury nauczycieli  przed lekcjami od 7,30 .Nikt sie nie awanturował  dyżury trwają do dzisiaj ,nauczyciele rozumieją że to konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa.

Natka25-09-2014 21:44:01   [#23]

u mnie też dyżur od 7:30

malgala25-09-2014 23:15:20   [#24]

U nas od 7.20, ale trzeba być jednak trochę wcześniej bo czasami gimbus potrafi 2-3 minuty wcześniej przyjechać.

juasia26-09-2014 11:03:14   [#25]

U nas dyżur od 7.10, świetlica od 6.00 do 17.00. A z rodzicami warto porozmawiać i uczulić na problem.

bogda426-09-2014 16:58:55   [#26]

jak  ja lubię " uczulanie na problem " ;)

_____

działalność opiekuńczo-wychowawcza zupełnie spadła  na szkołę. Szkoła przechowa, nakarmi, ubierze, da książkę albo  pieniądze na książkę, "potrząśnie" niesfornymi  rodzicami.....

____

gdzie te świetlice tepedowskie, osiedlowe, parafialne i inne kulturalne ? mogłyby odciążyć nieco placówki szkolne - wtedy nie musiałoby być setki  dzieci w pomieszczeniu 10x5m a w perspektywie  bardziej efektywna nauka ???

przestańmy się wiecznie pochylać, zacznijmy  działać (  sensownie )

 

Power429-09-2014 19:30:44   [#27]

W co piątej szkole podstawowej nie ma świetlicy, choć zgodnie z prawem być powinna – tak wynika z badania przeprowadzonego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. W tych szkołach, gdzie świetlice są, często łączy się je ze stołówką, a liczba dzieci w grupie niejednokrotnie przekracza dopuszczalne normy.

Przepisy prawa oświatowego stanowią, że świetlica szkolna jest integralną częścią szkoły, przeznaczoną dla uczniów nie tylko klas młodszych, ale przede wszystkim dla uczniów pozbawionych opieki rodziców w czasie ich pracy zawodowej. Prowadzi zorganizowaną działalność opiekuńczo-wychowawczą, w celu racjonalnego wykorzystania czasu wolnego wychowanków.

Podstawą funkcjonowania świetlicy szkolnej jest ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. 2004 Nr 256, poz. 2572 ze zm.). W art. 67 ustawy wymienione są statutowe zadania szkoły, z których wynika, że szkoła publiczna powinna zapewnić uczniom możliwość korzystania ze świetlicy. Za organizację świetlicy odpowiada dyrektor szkoły, a środki finansowe na jej działalność powinien zapewnić organ prowadzący szkołę.

ZNP sprawdził sytuację w 6657 szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Okazało się, że świetlice działają w 4496 z nich, czyli w 67,54 proc. wszystkich placówek. Jeśli weźmie się pod uwagę tylko szkoły podstawowe (w badaniu uczestniczyło 4119 placówek), to świetlica jest jedynie w 78 proc. Świetlicę ma też 69 proc. gimnazjów i niespełna 19 proc. szkół ponadgimnazjalnych.

Czytaj dalej

http://www.lodz.znp.edu.pl/index.php?a=2&r=2013&im=201303201

+ artykuł z Głosu Nauczycielskiego-daty nie pomnę, w treści o setce dzieci w świetlicy przypadających na jednego nauczyciela (z godzin artykułu 42)

...........

+ regulacja prawna na temat dla kogo organizuje się świetlicę

+ oczywiście: zmuszać do uczestnictwa w zajęciach świetlicowych nie wolno

+ oczywiście o subwencji już było


post został zmieniony: 29-09-2014 19:36:34
Power429-09-2014 19:51:03   [#28]

W październiku br. kolejny raz zwróciliśmy się z pismem do wójta o otworzenie tej świetlicy. Warunki pogodowe są coraz gorsze, dzieci stoją na deszczu i w zimnie. I znów usłyszeliśmy obietnice bez pokrycia. A co panowie radni obiecywali ludziom, kiedy rok temu zamykali nam szkołę?  Jaką to dobroć dla dzieci? – pytał.

Dzieci wcale nie musiały moknąć i marznąć

http://supernowosci24.pl/dzieci-wcale-nie-musialy-moknac-i-marznac/

Power429-09-2014 20:10:09   [#29]

http://szkola.wp.pl/kat,121278,title,Co-sie-dzieje-w-szkolnych-swietlicach,wid,16043955,wiadomosc.html?ticaid=11388c

Power429-09-2014 20:16:25   [#30]

W Polsce wyjątkowo duży odsetek dzieci i młodzieży zmaga się z poważnymi zaburzeniami emocjonalnymi - mówi "Rzeczpospolitej" prof. Philip Zimbardo, jeden z najbardziej uznanych na świecie psychologów.

- Dla mnie sytuacja jest alarmująca. To są ludzie, którzy w dorosłym życiu nie przełamią samodzielnie depresji, z wielką szkodą dla społeczeństwa - uważa profesor Uniwersytetu Stanforda.

http://szkola.wp.pl/kat,131914,title,Depresja-wsrod-uczniow-to-powazny-problem,wid,15946193,wiadomosc.html

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]