Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Proszę przeczytajcie nie zostawiajcie mnie samej :(
strony: [ 1 ]
Gusia06-04-2004 16:07:40   [#01]

Jest mi bardzo ciężko, więc muszę się z Wami podzielić tym co czuję. Jak kiedyś pisałam, uczę informatyki w wymiarze 6/18 etatu. W zeszłym roku ukończyłam kurs kwalifikacyjny - Pedagogika opiek. - wych., ponieważ miałam zacząć pracę na świetlicy. Jednakże tak się nie stało 3 rok pracuję kilka godzin w tygodniu. Już miałam nadzieję, że w 2004 od września zacznę staż (niech i będzie ta świetlica, bo 4 rok ucieknie), niestety, Pani, która już mogła odejść na emeryturę 3 lata temu - zostaje. Dodam, że dwie inne Panie skorzystały z tego przywileju. Do tego Pan dyrektor powiedział, że to zależy tylko od niej. A Ona chodzi po szkole i się uśmiecha do mnie. Wiecie co to jest okrutne. Na dodatek non stop słychać jak narzeka na dzieci, jakie są wstrętne, niegrzeczne itp, itd. Wyć mi się chce. Co zrobić ludzie pomocy. Jestem zrozpaczona. Zainwestowałam 1400 zł w kurs, po to tylko by znowu nic z tego nie mieć. I na cóż zdają się chęci... :(

Grażyna06-04-2004 16:13:52   [#02]
Nic tu nie zrobisz, ona ma przywilej, z którego może, ale nie musi skorzystać. Poszukaj pracy w innej szkole, domu dziecka...
Karolina06-04-2004 16:16:39   [#03]

czytam Gusie i wiem, że ona szuka i szuka....

To nie takie proste...

A te panie ...hm...pewnie, ze ma przywilej i ok, dzięki jednak takim paniom będziemy pracować do 65...bo przecież i ak wszyscy zostają dłużej. Coś tu nie gra.

Marek Pleśniar06-04-2004 16:28:31   [#04]

Chyba że... dyrektor zaproponuje pani swietliczance inne, mniej wygodne stanowisko i ta.. biegiem odejdzie na emeryturę. Ot, uroki KN.

Może jeszcze się jakoś powyjaśnia. Rozmawiajcie z dyrektorem.

Grażyna06-04-2004 16:36:36   [#05]
jeśli dyr. nie ma podstaw do zaproponowania innej "fuchy"(brak kwalifikacji n-la), to żadne podchody nie przejdą, tu trzeba dyplomacji, dobrej woli obu stron. Może warto zaproponować pani ze świetlicy, aby poszła na emeryturę, a od wrzesnia parę godzin na świetlicy (skorzysta finansowo, a zarazem uwolni trochę godzin dla Ciebie?)
Karolina06-04-2004 16:38:36   [#06]

u nas  te panie, które dycydują sie na przejscie na emeryturę pozostają jeszcze dwa lata na pól etatu.

tak jest od dwóch lat i przynajmniej wiadomo jak się ktoś zdecyduje - kiedy będzie wolne stanowisko, a emerytki chwalą, mają stałą emeryturę a jeszcze pól etatu i kontakt ze szkołą.

i zegnane są dwa razy :-))))

Gusia06-04-2004 16:41:31   [#07]

Muszę jeszcze dodać...

że Pani ta nie ma żadnych kwalifikacji dotyczących świetlicy. Uczyła kiedyś j. rosyskiego.
Grażyna06-04-2004 18:51:22   [#08]

to nic nie szkodzi. Mój kolega sądził się w podobnej sprawie w sądzie pracy, bo zwolnił taką Panią. Dla sądu przepisy oświatowe odnośnie kwalifikacji, stanowiska bardzo często są poza sprawą. Liczy się pokrzywdzony pracownik, który utracił pracę. Kolega w końcu wygrał, ale co przeszedł, to jego. Nikomu tego nie życzy.

Nionka06-04-2004 22:27:03   [#09]

Gusia. a dlaczego ten dyrektor nie dołozył ci paru godzin, żebyś mogła rozpocząć staż? Ma godziny "dyrektorskie" - może kółko informatyczne by mógł dać? Pogadaj z nim, bo cię przeciez wyrolował, obiecywał pracę, ty zdobyłas nowe kwalifikacje i co? Na dobrą wolę tej pani świetliczanki, to bym nie liczyła... Ja to nawet mam pewien pomysł, tylko ryzykowny, więc się nim chyba nie podzielę... Może ktos bedzie miał coś lepszego...

Marek Pleśniar06-04-2004 22:34:13   [#10]

znaczy planujesz morderstwo?

 ;-)))

Jolanta Szuchta06-04-2004 22:38:52   [#11]

Nionko

jesli to dobry pomysł to może wyslij go Gusi na priva,może dziewczyna skorzysta.
Małgoś06-04-2004 22:41:56   [#12]

Gusia

a może mogłabys prowadzić np. .. .płatne kursy dla rodziców (pedagogika połączona z techniką) - teraz sporo ludzi dorosłych cierpi na kompleksy, gdy ich dzieci radzą sobie lepiej z techniką (taka nieporadnośc techniczna bardzo obniża autorytet w oczach dzieci)

Może szkoła wynajęłaby ci pracownie za nieduże pieniądze, dyrekcja by cie poparła - chodzi w końcu o tzw. pedagogizacje rodziców

Marek Pleśniar06-04-2004 22:58:50   [#13]
ale chyba chodzi tu o awans a nie tylko pracę
Nionka06-04-2004 23:01:49   [#14]

Jola, ja chętna (zawsze ;-) ) , ale bojam się, bo ryzykowny ciut. Co będzie, jak jeszcze sobie dziewczyna pogorszy?

Marku, ciepło, ciepło...

Małgoś, pomysł lux, ale w ten sposób to Gusia tylko sobie dorobi, a jej chyba bardziej o awans chodzi i tzw. stabilizację zawodową  niż o kasę (tak to zrozumiałam).

Małgoś06-04-2004 23:10:23   [#15]

Nionka, Marku

stabilizacja zawodowa to coraz trudniej osiągalny ...luksus

a na dodatek wydaje mi się, że pracodawcy chętniej zaczynają zatrudniać n-li na niższym poziomie awansu zawodowego (jeśli mogą wybierać)

a w końcu chodzi o to głównie, żeby pracować i się rozwijać zawodowo - nawet ...obok sformalizowanego systemu awansu zawodowego

jeśłi nie mozna inaczej... ;-)

Marek Pleśniar06-04-2004 23:40:01   [#16]

tym niemniej nie zdobędę się na powiedzenie gusi że awans to luksus i żeby pomyślała o czymś mniej

pomyśli i tak - inni, jak obserwuję, juz jej taki własnie los w pracy gotują. O tym wszak nam pisze. Na tym jej problem polega.

ps. (nie na temat więc petitem) nie trzeba mi osobiście tłumaczyć co to głęboka woda a co luksus ciepełka socjalnego itp. Mam to na codzień.

Gusia07-04-2004 05:48:20   [#17]

Szczerze mówiąc, to wcale nie mam ochoty rozmawiać z naszym szefem. Jego bezradność mnie wkurza. Najgorsze jest to, że moje dzieciaki wyczuły niemiłą atmosferę, bo ja nie mogę sobie dać z tym rady.

Aha a tak zupełnie z innej beczki to do kiedy płaci się na IV zlot, chyba potrzeba jakiejś rozrywki bo owariuje. Tylko jak ja się dostanę do Gilowic... sama w pociągu... brrrrrrrrr . Chociaż nie wiem co bardziej straszne pociąg czy kolejny rok bez stażu buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Ewa z Rz07-04-2004 05:51:53   [#18]

gusiu,

przykro mi bardzo... Twojego problemu bez udziału dyra niestety nie rozwiąże się...

Bardzo to smutne co piszesz...

A do Gilowic z Katowic jest bardzo niedaleko i będzie jechało pewnie parę aut, więc może ktoś podwiezie...

dorota07-04-2004 07:24:31   [#19]

 Wiesz co, Gusiu! Słyszałam,że myśli potrafią się materializować. Myśl pozytywnie! Wówczas wszystko się dobrze ułozy, ba lepiej niż marzyłaś.

Ja to wypróbowałam.Działa!

Szkoda,że tylko to mogę Ci poradzić.

Nionka07-04-2004 08:45:29   [#20]
Gusia, jak nie pogadasz z dyrem, to nic nie załatwisz, więc się zdecyduj - albo chcesz pracować w tej szkole i awansować, albo zmieniasz pracę, albo zastajesz z tym ,co masz. Że dyr niezdecydowany? Zdecydowany to on jest, bo zdecydował się na wygodnictwo - po co popierać nowego nauczyciela i narażac się "staremu", który - jak znam życie - ma także w RP mnóstwo psiapsiół.
Marek Pleśniar07-04-2004 08:50:47   [#21]
pokaż mu ten wątek;-)
Gusia07-04-2004 17:33:49   [#22]

jestem po rozmowie i....

Wg dyrektora, nic nie da się zrobić, bo ta pani ma przywilej zostania do 2006. Powiedziałam mu, że wbił mi nóż w plecy. Pani ta jest bardzo niehonorowa, a dlaczego? Mówiła, że będzie pracować do sierpinia 2004, jednakże w mininy piątek się rozmyśliła i stwierdziła, że chciałaby sobie jeszcze ten rok popracować. Teraz nasuwa mi się tylko brzydkie słowo...................................................................bardzo brzydkie słowo!!!
malmar1507-04-2004 18:30:31   [#23]

emeryci

Witam wszystkich serdecznie i przedświątecznie. Na forum jestem od niedawna (tzn. z ciekawością czytam Wasze teksty, a sama dziś popełniam pierwszy).

Chcę powiedzieć, że w naszej gminie (a ostatnio i w całym powiecie) nie wolno zatrudniać emerytów. Organ nadzorujący nie zaopiniuje arkusza organizacyjnego, a bez tego organ prowadzący go nie zatwierdzi. Dodatkowo należy wykazać się pismem z Urzędu Pracy, że chciało się zatrudnić danego nauczyciela, ale niestety, w urzędzie nikogo o poszukiwanej specjalności nie było.

Skorzystam z okazji i podziękuję Joli Szuchcie za ocenę ryzyka zawodowego...

Jolu, nie odezwałam się, ale dzień później Marek mnie zarejestrował ;)

A teraz wierszyk (nie mój!) wraz ze świątecznymi życzeniami

     Łąki już się mają, wróble im śpiewają,
     Ciepły wiatr owiewa gałązki na drzewach,
     Rankiem pachnie rosa, drży słońce we włosach,
     Cały świat w rozkwicie - znów rodzi się życie.

Pozdrawiam :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Marek Pleśniar07-04-2004 18:42:08   [#24]
zatrudniać może i nie ale zwalniac też nie wolno jak sami nie chcą a są w prawie. No i stąd problem.
Karolina07-04-2004 18:46:42   [#25]

nasi jak wspomniałam zaturdniają...jest to taka wspólna umowa...czyli: przechodzisz na emeryturę a my cię zatrudnimy jeszcze przez 2 lata na pól etatu. (słyszałam, że od tego roku będzie na pól etatu na rok)

mnie się wydaje taki układ ok - bo stwarza się jednak miejsce dla młodych nauczycieli a "starym" proponuje się stopniowo opuszczenie pracy - wszyscy zadowoleni

;-)

Nionka07-04-2004 21:31:53   [#26]

Mimo wszystko to, o czym pisze Karolina, jest chore. Emerytura po 30 latach pracy to przywilej, zgadzam się, że nie wszyscy muszą z niego skorzystać, ale własnie takie niekorzystanie z przywilejów sparawia, że okazuja się one niepotrzebne. Gdybym mogła, to juz dziś poszłabym na emeryturę. Niestety - jestem II filar i lat nie mam, nieletnia znaczy jestem.

Gusia, i co dalej?

bogna07-04-2004 22:26:06   [#27]

Wiesz Nionka - to czy ktoś skorzysta z przywileju czy nie - to jego wybór;-)

Zapewniam cię, że każdy kto może przejść na emeryturę rozważa wszystkie za i przeciw. 

I zwyczajnie - liczy - czy np z tej nauczycielskiej emerytury bedzie w stanie utrzymać studiujące dzieci....

Roman K07-04-2004 22:28:19   [#28]

Nie jestem drugi filar...

Nie jestem poszukującym...

Nie jestem emerytem-nieemerytem.....

Czytam i jestem smutny, bo próbuję rozumieć wszystkich!!!!

Kochani!! Wszyscy kiedyś będziemy mieli (mam nadzieję) staż i wiek uprawniający do odejścia na wcześniejszą.........

Czy z tego skorzystamy?????????

Doświadczenie uczy mnie, że niekoniecznie!!!!!

Kilka osób zapewniało mnie: Niech tylko mam prawo-ani dnia dłużej!!!

Przychodził ten dzień, były następne dni.............

Podjęcie decyzji o odejściu na emeryturę jest jedną z trudniejszych decyzji!!!!!!!

Rozumiem również tych, którzy słyszą: Nie ma szans!!!

Wielokrotnie to mówię poszukującym!!!

Nie wyobrażam sobie odpowiedzi - wbił mi Pan....... w plecy....

Chętnie podejmę dyskusję szerszą na ten temat....

Pozdrawiam

Roman_K

Gusia08-04-2004 06:40:21   [#29]

Hmm... dlaczego...? Pracuję 3 rok w szkole, od zeszłego roku miałam obiecywany etat na świetlicy. Szef sam przyznał, że nie wyssał sobie tego z palca. Ta pani zadeklarowała, że odejdzie. Ja rozumiem że jest ciężka sytuacja, ale ze źródeł, które pracują dużo dłużej wiem, że nie jest jej ciężko. Do tego nie znosi dzieciaków. Wczoraj np. Podszedł do niej chłopiec i zapytał:

Proszę pani czy mi pani pomoże?

Ona na to: Ach przestań ja już jestem po lekcjach. (A chodziło tyko o zasunięcie plecaka - pierwszoklasista).

Zresztą w czasie rozmowy z szefem wyszło, że ta pani nie lubi dzieci, ba nawet z nimi nic nie robi i wiecie co szef o tym wie. Ale jak mi powiedział: KN chroni jak również szkodzi. Baardzo mi przykro, ale jestem bezsilny.

Doprawdy więc nie rozumiem.

Jeśli o mnie chodzi, to mam 6 godzin, ok 170 zł na rękę (bo 2 lata temu wzięłam pożyczkę, jak spalił nam się telewizor), 2 dzieci (astamtyka i alergika) i męża zatrudnionego u prywaciaża.

Poza tym ja nie chcę nic za darmo, chcę pracować, i myślę, że do tej pory robiłam to dobrze. Jestem szczerym człowiekiem, fakt, że nieraz za dużo gadam, ale na swój temat.

Dodam, że więcej osób jest zdziwioną tą sytuacją.

No nic ...

Zostało mi tylko życzyć wszystkim zdrowych, wesołych świąt, smacznego jajka i mokrego dyngusa.

Gusia08-04-2004 06:51:41   [#30]

aha a jeśli chodzi o emeryturę to odprowadzają mi jakieś 27 zł, więc dużo się nie uzbiera, a lata pracy...? No cóż jestem co roku zatrudniana jako nowy pracownik czyli od 1 września do 31 sierpnia. Co oznacza, że nie mogę mieć godzin z innego przedmiotu, bo nie jestem stałym pracownikiem, a w szkole leci już 3 rok. Godzin dyrektorskich nie ma, bo ponoć jest w tym angielki i korekcyjna.

W zeszłym roku "zaliczyłam" ponad 40 szkół - każdy się uśmiechał, mówiąc - bardzo nam przykro. O dojeżdżaniu do szkół gdzieś dalej nie myśle, naie mam narazie samochodu (i nie zapowiada się, żebym miała) a dojechanie z dziury gdzie mieszkam zajmuje autobusem bardzo dużo czasu. (autobus jeździ co 1,5 godziny), do sklepu mam 3 km. A dzieci trza zaprowiadzić do przedszkola (fakt jest szkolny, ale jedzie o 1.20 i wraca o 15). Mam nadzieję, że teraz rozumiecie moją sytuację. Co wiosnę grzebię w ziemi jak kret: sadzę ziemniaki, pomidory itp żeby było taniej. Co jeszcze do cholery mam zrobić.

Ja chcę tylko pracować, mam do tego wielkie chęci, wykszałtcenie, ale przydały by się pewnie jeszcze znajomości. :(

Dorsto08-04-2004 13:44:24   [#31]

Gusiu, pedagogika i informatyka - wydaje mi się, że powinnaś nadal szukać w innych szkołach, a nie trzymać się tej jednej (możesz zresztą ustalić z obecnym dyr, o ile masz z nim dobre stosunki ;-), że jak się zwolni etat, zatrudni Cię jako pierwszą). Ponadto powinnaś zgłosić się do Urzędu Pracy i tam również złożyć swoją ofertę. Rozumiem doskonale Twoje problemy - my musieliśmy odłożyć na 5 miesięcy wizytę u specjalisty w W-wie, bo nie było za co pojechać. A telewizora pół roku nie mieliśmy wcale (ale fajne to były czasy, ile czasu wolnego!), potem czarno-biały dostaliśmy, a potem kupiliśmy kolorowy . A jeżdzimy maluchem z 1987 roku. Mieliśmy jeszcze 2 rowery warte ze stówkę więcej niż ten maluch, ale nam je ukradli 3 lata temu :-).

A co do pracy w ogródku - ja bardzo lubię mieć "swoje" warzywa (sałatka na święta z własnych 3 arów działkowych :-),  ogórki i przeciery i soki i sałatki do lata starczają) , no i ulga dla budżetu ogromna. Teraz przymierzamy się do zakupu królików (hmmm, jak tylko klatki zorganizujemy) - w wiadomym celu ;-).

Wydaje mi się, że powinnaś nastawić się bardziej optymistycznie. Przede wszystkim nie wolno się załamywać i tracić nadziei. Trzeba podnieść łeb do góry i ciągnąć wóz, raz jest z górki , raz pod górkę. U nas jest kilka n-lek, które z jednej pensji żyją, niektóre dojeżdżają kilkanaście, a nawet 50 km - takie czasy. Zawsze są ludzie, którym gorzej lub lepiej od nas - nic na to nie poradzisz.

Grażyna08-04-2004 14:53:37   [#32]

i wyrzuć z siebie żal do tej kobiety, nie możesz jej uważać za wroga, bo nie chce odejść. To jej decyzja, nie można do niej nikogo zmuszać, ani mu wyliczać czy ma za co żyć i czy dobrze się mu powodzi.

Mojej koleżance, parę lat temu, dyrektor powiedział (dziewczyna pracowała w szkole 6 rok), żeby sama się zwolniła, bo ma z czego zyć (rodzice jej mają restaurację, w której pracuje jej mąż), bo inaczej będzie musiał zwolnić nauczycielkę z 2 letnim stażem (a ta nie będzie miała z czego życ).

Jak można kogoś wpędzać w takie poczucie winy i odpowiedzialności za życie innych ludzi? A gdzie fachowość (moja koleżanka jest cudownym nauczycielem - urodzonym! i całe szczęście, że nie odeszła). Do dyra ma żal do dziaj, pracę zmieniała, pracuje teraz w mojej szkole i ja się cieszę, bo takiego belfra ze świecą szukać.Wiem, że jak jest człowiekowi ciężko, to szuka winnych wokół siebie, wymusza podjęcie decyzji, ale są takie sytuacje, że nie można postąpić inaczej (mam na myśli twojego dyrektora). a jeśli ta pani jest taka zła jak piszesz, to należy coś z tym fantem zrobić, ale nie rób tego ty! To jest rola rodziców, dyrektora... Człowiek musi wstając rano do pracy móc spojrzeć sobie prosto w oczy.

Marek Pleśniar08-04-2004 15:36:10   [#33]

i poproś dyrektora - niech Ci pomoże poszukać miejsca. Może gdzieś znajdziecie lepsze niż u niego?

aha

Grazyna ma rację

zaś w żłym niżowym nastroju i ja mam zego wątku pozytek. Dorsto zdanie:

Mieliśmy jeszcze 2 rowery warte ze stówkę więcej niż ten maluch, ale nam je ukradli 3 lata temu -

mnie (wybacz Dorota) zdechło ze śmiechu;-) Nie ma jak to się dowiedzieć że inni miewają gorzej;-)

Grażyna08-04-2004 16:17:08   [#34]

Marek, rozłożyłeś mnie na łopatki swoim komentarzem...hihi

Dorota-ja swego czasu nawet rowerka z podpórkami nie miałam. Potem był maluch-chyba starszy ode mnie w tamtych czasach> Na śniadanie, obiad i kolację jedliśmy z mężem parówki. A jak odwiedzili nas znajomi (paluszki, kawa, herbata), to budżet domowy pękał jak bańka mydlana. Postawiliśmy z mężem na siebie. Do wszystkiego co mamy (nie jest tego wiele) doszliśmy własną, bardzo ciężką pracą (mój mąż pracował czasami po 20 godzin na dobę, wpadał do domu o 3 nad ranem żeby się przepać i rano biegł do pracy). Teraz mamy się lepiej, a co najważniejsze 3 przecudnych dzieciaków (o to było najłatwiej i najprzyjemniej się postarać:))
Dorsto08-04-2004 16:18:45   [#35]
:-)
Renata08-04-2004 17:08:00   [#36]

O kurka.., właśnie ciachnęłam sobie palucha... szczypie to, to... a tu ... wiosna;-) krótko mówiąc.. zdycham.. ale co tam;-)

Tak to jest, że nigdy nie wiadomo co się może w życiu przydarzyć... Zawsze jednak po dniu przychodzi następny, bez względu na to jaki był  ten poprzedni. I trzeba wierzyć, że zawsze los przyniesie też dobre chwile...

Gusiu, czas wejść na stół i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Obudź się.

Serdeczności

Gusia09-04-2004 13:19:04   [#37]

:)

obudze się... Nie mogę usnąć, mam przecież wspaniałe dzieciaki. Pożyjemy zobaczymy, jak to będzie. Może się na zlocie spotkamy, jak zdrowie dopisze...

:)

Marek Pleśniar09-04-2004 13:22:23   [#38]
nie marudź tylko się postaraj przyjechać:-)
Uśka09-04-2004 13:31:05   [#39]

Gusia postaraj się

:)
Gusia09-04-2004 13:47:00   [#40]

Pewnie że się postaram!!!!!

W końcu muszę poznać te fajne BUŹKI,które dodają mi otuchy, a nieraz sprowadzają na ziemie :)

Tatiana12-04-2004 17:26:25   [#41]

Pocieszenie dla GUSI

"Chociaż w tym życiu zmartwień tyle

        to nie jest ono pustą kartą,

               bo są w nim takie jasne chwile,

                       dla których żyć i cierpieć warto".    Tatiana

Gusia13-04-2004 08:44:20   [#42]

To fakt...

Już mi trochę przeszło :)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]