Forum OSKKO - wątek

TEMAT: hm... naprawdę stosujecie punkty w ocenie zachowania?
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar03-11-2013 21:05:35   [#01]

To się sprawdza?

http://piotrkorek.natemat.pl/80107,punkty-za-zachowanie

Czy ten system jest

a) odporny na takie coś:
"Np zamierzasz podbić Tomkowi z klasy "ce" oko za podrywanie Kasi, to szybko kalkulujesz - jedna bójka (np -100 pkt) = dwa razy przeprowadzić staruszkę przez jezdnię (2x+50 pkt)  i koszt imprezy wyzerowany;-)"

"uwielbiałam lekcje wychowawczą, na której Pani kazała wyciągnąć karteczkę i długopis i pięknie w formie tabeli opisać swoje zasługi (podlewałam kwiatki, zmyłam tablice, zrobiłam gazetkę tematyczną na tablice w klasie, dokarmiałam świnki morskie, zaśpiewałam, zatańczyłam i wyrecytowałam wierszyk na akademii szkolnej....) oraz swoje szkkolne grzechy (oczywiście notoryczne gadanie na lekcji...bieganie po korytarzu....ale poza tym to świętość chodząca :P )....to było straszne i totalnie bez sensu. Takie coś uczy tylko tego, że kilkoma dobrymi "uczynkami" można zniwelować te nie moralne, nie odpowiedzialne zachowania...a to przecież nie o to wogóle chodzi..."

b) do zniesienia ze względu na biurokrację pilnowania tych punktów?

MKJ03-11-2013 21:16:11   [#02]

To jest piękny system!!!

U mnie nauczyciele umyślili regulamin i wprowadzili regulamin punktowego oceniania zachowania (i jeszcze postawili się dyrekcji, która była temu przeciwna :).

I się zaczęło: był handel punktami, kalkulacja, że za wagary minus ileś, ale jak się dwa razy weźmie udział w konkursach, to się wyzeruje itp. Nic tak nie rozwija "kreatywności" uczniów, umiejętności kombinowania oraz zatracania społecznych zachowań jak punktowy system oceniania.

Podziałał u mnie rok. Już jest normalnie. Wszyscy, na czele z dyrekcją, odetchnęli. :)

Marek Pleśniar03-11-2013 21:21:14   [#03]

a niby zaczyna się od dobrych chęci..

MKJ03-11-2013 21:31:03   [#04]

No tak, kończą jako wykładzina w piekle...

MKJ03-11-2013 21:43:52   [#05]

A tak już zupełnie poważnie, to taki system powinien być zakazany ustawowo.

Jakież to piękne i wygodne: źle się zachowałeś - minus 10, spóźniłeś się - minus 5, zamknąłeś panią woźną w komórce - minus 20 itd. Nie trzeba nic tłumaczyć, nie trzeba rozmawiać, nie trzeba poinformować rodziców i wychowawcy. Nie trzeba już wychowywać. System to za nas załatwi.

Znam przypadki, gdy lekcje zaczynały się od otwierania dziennika na zachowaniu i pokazywaniu palcem kto, ile i za co.

Marek Pleśniar03-11-2013 21:53:02   [#06]

a może ktoś ma inne doświadczenia, lepsze??

maeljas03-11-2013 22:17:08   [#07]

lepsze doświadczenie to zniesienie oceny zachowania

 

MKJ03-11-2013 22:25:10   [#08]

Racja.

Poppy03-11-2013 22:37:42   [#09]

Właśnie to zlikwidowaliśmy. Przyniesienie dużej ilości makulatury mogło zniwelować np. Uderzenie kolegi itp. A jakie pretensje, jakie dokładne wyliczanki-na ile sobie można pozwolić. Handel wymienny.

Poza tym nie było szansy na uwzględnienie większych dokonań, system zrównywał Wszystkich. A przecież człowieka nie da się zmierzyć i przeliczyć na punkty.

Może zamiast oćeniać pod linijkę motywować, nagradzając pozytywne zachowania. Tak bardzo brakuje wzorców. Taka metoda marchewki, zamiast wiecznego grożenia oceną.  


post został zmieniony: 03-11-2013 22:40:19
Karolina04-11-2013 07:22:07   [#10]

Ja mam pozytywne... nigdy jednak nie stosowałam tych punktów sztywno a pomocniczo - zawsze jako wychowawca miałam możliwość balansowania i elastycznie do tego podchodziłam. Nie widziałam też by odbywał się handel, gimnazjaliści spokojnie do tego podchodzili. Wydaje mi się, że większość tę ocenę ma nie powiem gdzie. Będzie 3 to ok, może 4 też dobrze. Ci ambitniejsi starali się działać i im bez problemu z punktami czy bez wychodziły 5 lub 6. Taka punktacja jest idealna dla obrony stopnia jeśli zastrzeżenia ma ktokolwiek  - nauczyciel, rodzic, uczeń. 

Nie widzę w tym nic złego. Ocene zachowania jest wystawić bardzo trudno, to narzędzie było mi pomocne.

AnJa04-11-2013 08:10:31   [#11]

Nigdy nie miałem punktów w ocenianiu zachowania, ale tak sobie teraz mysłe, czy słusznie. No bo potem trafi taki absolwent do korporacji. I co?

Ba, korporacji. W naszej firmie też zdaje się coś takiego się szykuje.


post został zmieniony: 04-11-2013 08:11:05
izael04-11-2013 09:04:20   [#12]

A my mamy punktowy system oceniania od wielu lat i mam podobne odczucia jak Karolina. Podchodzimy do niego jako do czegoś co wspomaga nas w budowaniu oceny zachowania. System jest ciągle doskonalony, poprawiany i dyskutowany - z rodzicami i uczniami też. I tyle samo czasu poświęca się analizowaniu tego, co nie może być akceptowane czy tolerowane jak i temu, co powinno być nagradzane, doceniane.  Na pewno nie jest doskonały, ale takiego po prostu nie ma. Punktowy jest i tak lepszy niż " wydaje mi się i innym też...".

W moim odczuciu w ogóle sprowadzenie oceny zachowania do jednego słowa jest po prostu głupie. Być może, jeśli już, opis zachowań, postaw ucznia byłby tu jakimś lepszym rozwiązaniem. 

Jakież to piękne i wygodne: źle się zachowałeś - minus 10, spóźniłeś się - minus 5, zamknąłeś panią woźną w komórce - minus 20 itd. Nie trzeba nic tłumaczyć, nie trzeba rozmawiać, nie trzeba poinformować rodziców i wychowawcy. Nie trzeba już wychowywać. System to za nas załatwi.

MKJ, jeśli w Twojej szkole tak to działało, to bardzo dobrze, że takie ocenianie poszło do kosza. Nie może być oceniania zachowania bez informacji zwrotnej do dziecka do rodzica, bez refleksji nauczyciela. Przecież celem tego nie jest zrobienie statystyk tylko praca nad postawami i zachowaniami.

Bardzo mi źle robi, gdy ktoś deprecjonuje czyjąś pracę, pomysły, bo JA MYŚLĘ INACZEJ - w jedyny słuszny sposób;)

To że ktoś miał niedobre doświadczenia, nie oznacza, ze wszyscy musimy mieć tak samo.

Nie bronię tu punktowego systemu oceniania zachowania, ale nie chcę by ktoś podsumowywał negatywnie naszą pracę na podstawie własnych niefajnych doświadczeń... 

Być może za rok dojdziemy do wniosku, że ocenianie zachowania będzie u nas wyglądać całkiem inaczej, ale nie zmianę wprowadzimy wtedy, gdy uznamy, że to może być jakaś wartość dla szkoły... a nie wtedy, gdy komuś, kto szkoły naszej nie widział, się to nie podoba.

Poppy04-11-2013 10:03:06   [#13]

Izael, absoultnie nie deprecjonuję czyjejś pracy, jeśli tak to odczułaś, to przepraszam. Nie to było zamiarem mojej wypowiedzi.

Może u Ciebie działa to dobrze, wypracowaliście sprawny system, który Was wspomaga, w dodatku rodzice rozumieją, że punkty są pomocniczym elementem. Super.

Pisałam tylko, że u mnie nie działało i powodowało np. rozczarowanie tych, którzy bardzo sie starali we wszelkich aspektach, a system ich zrównywał. Rodzice razem z dziećmi przeliczali sztywno punkty, rozliczali. To niestety prowadziło do absurdalnych sytuacji. Może kwestia srodowiska, może tego, że przez lata system usztywnił się. Pewnie troche tez przez nauczycieli, którzy  w pewnych sytuacjach  chętnie chowali sie za punktami (to nie ja, tylko punkty), itp. Dlatego stworzyliśmy inne kryteria i zasady ocenianiania zachowania, kładące wiekszy nacisk na promowanie własciwych postaw. 

 

 

izael04-11-2013 10:32:35   [#14]

Poppy:) ja to chyba tak za pracą naszą ciężką się ujęłam w emocjach nieco:)

mnie się podoba takie poszukiwanie rozwiązań - by było lepiej

bliskie mi jest też myślenie o tym, że lepiej wzmacniać dobre niż jęczeć i karać

jeśli w Twojej szkole sprawdza się to, co teraz macie to super

a ja i tak czekam na to, że nie będziemy oceniać na 1, 2, 3... czy wzorowe, bardzo dobre... tylko opisywać postępy dziecka...

Bas04-11-2013 10:56:01   [#15]

Nasz punktowy system (stosowany i zmieniany od wielu lat) jest jednym z elementów oceniania , zgodnie z rozporządzeniem :-) Jest i samoocena, ocena grupy, ocena innych nauczycieli. Poza tym ostateczną ocenę ustala wychowawca. Nie mam problemów, a papierologia ograniczona do połowy kartki. W e-dzienniku wypisaliśmy kryteria i punkty. 

Marek Pleśniar04-11-2013 11:07:06   [#16]

no dobrze, a jak unikacie kłopotów ze spotykanymi gdzie indziej przypadkami "zrównywania dobrych i złych uczynków"?

mam na myśli to co pisałem w #01

jak to jest - udaje się uniknąć sytuacji "wprawdzie się pobiłem z kolega, ale przyniosę więcej makulatury" :-)

MKJ04-11-2013 11:31:52   [#17]

Słusznie Bas! Gdzieś w całej dyskusji umknęło rozporządzenie, które wymaga uzyskania samooceny ucznia i oceny innych uczniów, bo rozumiem, że ocena nauczycieli już jest w tym systemie uwzględniona.

U mnie rzeczywiście ten system nie zadziałał i szczerze mówiąc, wszędzie, gdzie go widziałem nie działał. Abstrahując od tego, że w ogóle ocena zachowania w obecnej postaci nie spełnia swoich funkcji wychowawczych, to sam pomysł, że można wartościować punktowo konkretne zachowania wydaje mi się dość dziwny.

Dla mnie wychowanie, a co za tym idzie ocenianie zachowania, to cały proces, w którym najistotniejszym elementem jest właściwa postawa samych oceniających, a poza tym niebagatelna rola wychowawcy, który kształtuje uczniów według własnego systemu wartości (w ramach ustalonych norm, oczywiście), współpraca nauczycieli z wychowawcą, z pedagogiem, psychologiem i oczywiście z rodzicami.

Jeżeli gdzieś istnieje system punktowy, który uwzględnia te wszystkie interakcje, w którym uczeń stanowi podmiot procesu wychowawczego, a jego zachowanie przedmiot dyskusji i oceny pełniejszej niż li tylko przyporządkowanie liczby, to pozostaje mi chylić czoło i pogratulować wykonania gigantycznej pracy. Dla mnie połączenie punktów za zachowanie z wszystkimi elementami, które wymieniłem okazało się niewykonalne. Tym bardziej więc jestem pełen uznania.

Mnie to zadanie przerosło.

uljan04-11-2013 21:06:09   [#18]

U nas się sprawdza. Oczywiście mamy zapisy mówiące o tym, że w uzasadnionych przypadkach można podnieść ocenę, jak również w przypadku rażącego naruszenia norm obniżyć ocenę, że uczeń w  przypadku określonej liczby minusowych punktów nie może mieć oceny wzorowej, że nauczyciel, który wpisuje  - 10 punktów musi skontaktować się z rodzicami i wspólnie ustalić plan działania mający na celu poprawę zachowania ucznia, jest też możliwość mediacji no i oczywiście samoocena, ocena zespołu klasowego, ocena zespołu uczących nauczycieli. Doceniamy również poprawę w zachowaniu. W punktowym systemie widzimy ucznia. Jest to system otwarty na sugestie zarówno nauczycieli jak i uczniów. Staramy sie położyć nacisk na plusy z zachowania.

Marek Pleśniar04-11-2013 22:32:34   [#19]

to chyba dużo roboty - wszystko to ciągle liczyć?

graraz05-11-2013 00:01:06   [#20]

Z doświadczeń z moją córką gdy była uczennicą liceum. Dostała ujemne punkty za brak obuwia zmiennego (zapomniała klucza od szafki) więc poszła oddać krew i dostała punkty dodatnie. Właściwie się ucieszyłam gdyż sama z powodu zbyt niskiej wagi nie mogę oddawać krwi a ona ma dość nietypową grupę. Oddaje krew systematycznie od 3 lat...

 

tomaszek05-11-2013 01:41:59   [#21]

Z naszych doświadczeń:

1. Może jest troche liczenia, ale przy okazji otwierają się wychowawcom oczy na pewne sprawy: uczeń dostaje przecież punkty za coś i od kogoś i nagle okazuje się, że ulubieniec wychowawcy wcale takim aniołkiem nie jest. Moze lubi angielski, pan jest fajny więc go słucha, pan myśli, że on tak wszędzie, a okazuje się że juz ma punkty od kilku nauczycieli. Wiem, nauczyciel mógł to zgłosić, pofatygować się, znależć wychowawcę, porozmawiać, ale są punkty, które pełnią podobną, informacyjną rolę. Wystawione z konkretną datą za konkretne przewinienie.

2. Wychowawca ma swoją rubrykę "do dyspozycji wychowawcy" i tam wpisuje punkty dodatnie za wzorową postawę według swojego uznania.

3. Otrzymanie pewnej liczby punktów ujemnych WYKLUCZA uzyskanie oceny wzorowej, bardzo dobrej i dobrej. Zatem uczeń nie ma możliwośći przez cały semestr zachowywać się skandalicznie, a w ostatnim dniu przynieść przysłowiową tonę makulatury i sprawa załatwiona.

Wydaje mi się, że wszyscy wiedzą, że ocenę wystawia wychowawca po konsultacjch itp itd. Ale punkty są po piersze dla zachowania pewnej jednak bezstronności, a po drugie pomagają niektórym wychowawcom, którzy mimo wszystko czują potrzebę "zasłaniania" się punktami: ich liczba jest silnym i obiektywnym argumentem w rozmowach z uczniem i rodzicem.

Marek Pleśniar05-11-2013 11:26:27   [#22]

a nie wystarczyłby "system" polegający na tym żeby nauczyciele rozmawiali ze sobą?

AnJa05-11-2013 11:57:42   [#23]

Wystarczylby. Mi sie nie udalo w ostatniej takiego zbudowac, w 2 tak, w 3 zastałem juz taki.

izael05-11-2013 12:09:51   [#24]

Moim zdaniem wystarczyłby:)

ale ocenianie zachowania to nie tylko nauczyciele, tak? to także odbiorcy tej informacji - uczniowie i rodzice. Może zbiór oczekiwań każdej ze stron jest decydujący, jakie rozwiązanie się sprawdzi w danej szkole najlepiej:)

Magosia05-11-2013 13:16:11   [#25]

Iza, podoba mi się takie podejście: 

Być może za rok dojdziemy do wniosku, że ocenianie zachowania będzie u nas wyglądać całkiem inaczej, ale  zmianę wprowadzimy wtedy, gdy uznamy, że to może być jakaś wartość dla szkoły... a nie wtedy, gdy komuś, kto szkoły naszej nie widział, się to nie podoba.

Fajne:-)

Właśnie sobie (i muzom);-) piszę o autonomii dyrektora i to jest ta sztuka:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]