Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wyszła z lekcji i pobiła koleżankę
strony: [ 1 ]
joszka17-03-2004 08:25:58   [#01]
uczennica szkoły ponadgimnazjalnej,bez zgody katechety wyszła pod koniec lekcji i wymierzyła koleżance z innej klasy sprawiedliwość powodując uszczerbek na zdrowiu - złamanie nosa, w konsekwencji ponad 7 dni zwolnienia lekarskiego i sciganie przestępstwa z mocy prawa. Problem w tym,że udział w zajęciach był dla tej uczennicy nieobowiązkowy - rodzice złozyli deklarację o nieuczęszczaniu na zajęcia - czy w  stosunku do prowadzącego zajęcia mozna ( domagają sie rodzice poszkodowanej) wyciągnąć konsekwencje za niedopilnowanie? Nauczyciel nie odnotował w dzienniku jej wyjścia, bo nie figurowała w spisie uczęszczających.
Marek Pleśniar17-03-2004 08:27:50   [#02]
a katecheta zabraniał jej wyjść?
joszka17-03-2004 08:34:20   [#03]
wybiegła i tyle ,5 min do dzwonka
Iwon17-03-2004 08:37:10   [#04]

Dlaczego była na zajęciach, na których nie powinna być?

Gdzie powinna spędzić godzinę, kiedy klasa ma zajęcia z katechetą?

Czy tam była odnotowana jej nieobecność?

RomanG17-03-2004 08:38:17   [#05]
Kodeks cywilny:

Art. 361. § 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.

(jest to odzwierciedlenie opisywanej już przeze mnie tu teorii przeciętnej przyczynowości)
................................

Art. 426. Małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę.

Art. 427. Kto na mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.

Jak rozumiem dziewczyna tu miała więcej niż 13 lat, więc sama ponosi odpowiedzialność, tym bardziej że łatwo byłoby udowodnić, że szkoda byłaby powstała także przy starannym sprawowaniu nadzoru.
Pozwolenie uczniowi na wyjście z klasy to nie jest brak nadzoru nad nim.
Marek Pleśniar17-03-2004 08:41:49   [#06]

jeśli wybiegłai tyle a ponadto nie byłą to obecność obowiazkowa - to katechecie nalezy podziękować że się zgadzał na jej tam pobyt.

była - więc to zysk bo nie biegała po świecie bez opieki a ze wyszła - jej wina - bo katecheta wobec "wybiegnięcia" szans na reakcję nie miał.

Zasadniczo za jej obecność i jej nadzorowanie (np kontrolę liczby nieobecności itp) ten nauczyciel nie odpowiadał, a pobicie nie miało miejsca u niego.

Tak uważam. I tak bym na spokojnie odpowiedział rodzicom.

Natomiast istotne staje się pytanie przedmówczyni;-) - czy gdzieś miała być w tym czasie ta dziewczyna.

Wismark17-03-2004 08:42:02   [#07]

mogę wreszcie pisać

Mogę wreszcie pisać
Marek Pleśniar17-03-2004 08:44:01   [#08]

nie widziałem Romana. Pozwolenie na wyjście to jest decyzja - czyli na pozwalającego spada pewna odpowiedzialność (nie pozwalał pobić ale mógł zabronić szwędania bez celu)

Tego argumentu bym rodzicom nie przytaczał - mozna za niego się wziąć i poudowadniać Bóg wie co.

Marek Pleśniar17-03-2004 08:44:36   [#09]
a czemu Wisnmark możesz pisać tu? ;-)))))))))))))))
joszka17-03-2004 08:52:35   [#10]
Uczniowie nie uczęszczający na zajęcia z religii (jeżeli jest to lekcja w środku dnia)mają przebywać w czytelni ( sali komputerowej)-wpisując swoją obecność do księgi odwiedzin ( tak na marginesie teraz wiem,że i to należy poddać starannej kontroli. Tu było innaczej -pierwsza lekcja klasy-ona powinna przyjść do szkoły o godzinę później- dojeżdża-zamiast bniblioteki "wybierała " lekcję religii -wolny słuczacz
beera17-03-2004 08:58:35   [#11]

:-)))

:-))))

Witamy wismark:-))

To się nazywa "wejście";-)

RomanG17-03-2004 09:00:28   [#12]
Skoro była na zjęciach, to znaczy, że odpowiedzialność za nią przyjął katecheta.

Od przyjęcia formalnej odpowiedzialności do udowodnienia mu zaniedbania i winy to w opisywanym przypadku droga jednak daleeeeka. Nie wróżę rodzicom powodzenia.
beera17-03-2004 09:02:14   [#13]

czyli sprawowaliście nad nią opiekę

jakby "nadprogramowo".

To mnie interesuje: rodzice złozyli deklarację o nieuczęszczaniu na zajęcia Czy w związku z tą deklaracją rodzica wobec niepełnoletniego dzicka MOŻNA uczennicę wpuszczać na lekcje religii?

To taki problem na marginesie- nieistotny dla sprawy, ale zaciekawiło mnie?

Marek Pleśniar17-03-2004 09:13:02   [#14]

już o tym tu gadano i wtedy chyba wyszło że nic w tym złego a wiele dobrego

dyrektor powinien podjąć działania w celu kontroli tej opieki bibliotecznej. Doradzam, ze w aktualnej sytuacji - na piśmie i z zaleceniami dla odpowiedzialnych za np. brak informacji o nieobecnościach;-)

joszka17-03-2004 09:18:32   [#15]
asia ,masz rację. Tylko to w rozumieniu księdza -mądrego i dobrego człowieka wyglądałoby na ....(brakuje słów -niechrześcijański uczynek)
RomanG17-03-2004 09:20:17   [#16]

Marek

W tamtej dyskusji była inna sytuacja. To rodzice prosili, aby dziecko mogło uczestniczyć w zajęciach jako wolny słuchacz.

Tu jak rozumiem decydująca była wola uczennicy. Rodzice nie wyrażali zgody,
więc problem, jaki poruszyła Asia, mógłby stać się problemem w razie czego.
Iwon17-03-2004 09:48:17   [#17]

Jeszcze jedno może mieć znaczenie, gdyby potrzebne było ustalenie odpowiedzialności katechety:

Czy przychodziła, bo czuła duchową potrzebę i rzeczywiście wiele dobrego z tego wynikało?

Czy raczej była tak samowolna, że robiła, co chciała i na przykład często przeszkadzała w tych zajęciach? Dla świętego spokoju nikt nie reagował?

Małgoś17-03-2004 09:55:19   [#18]

mam wrażenie, że w tym przypadku problemem jest ustalenie zakresu odpowiedzialności instytucji (szkoły, nauczycieli, dyrekcji) za zaistniały wypadek - w końcu ktoś został skrzywdzony

bo chyba nie jest ok (bez względu czy sprawczyni ma, czy nie ma 13 lat),gdy dochodzi na trenie szkoły do pobicia, podczas lekcji, kiedy to sprawczyni powinna  znajdowac się pod opieką (kontrolą) instytucji 

fizycznie w szkole jest przecież obecna

ale formalnie nie jest - bo nigdzie nie odnotowano faktu jej nieobecności

więc chyba szwankuje organizacja pobytu uczniów na terenie szkoły

I nie zgadzam się, że katecheta nie miał w tym wypadku obowiązku opieki - uczennica fizycznie, za jego przyzwoleniem, uczestniczyła w jego zajęciach. W/g mnie powinien ten fakt odnotować w dzienniku.

PS. Mój poprzednik nauczył mnie cennej rzeczy -  "jak nie wiesz czy i co masz wpisać do dokumentów, to pisz ...prawdę lub opisuj fakty"

RomanG17-03-2004 10:10:57   [#19]
Jak nie ma wyraźnego obowiązku wypełniać papieru, to po co wypełniać?

Uczennica uczestniczyła w jego zajęciach i on był za nią odpowiedzialny. Przyjął na zajęcia - wyraził tym samym oświadczenie woli. Czy ktoś to neguje?

Dlaczego szwankuje organizacja pobytu? Liczy się stan faktyczny, a nie zapis w dokumentacji, gdy obowiązku jego dokonania nie ma.

A więc odpowiedzialność za dziecko - katechety i szkoły - jest. Tyle że w tym przypadku winy nie ma.
Marek Pleśniar17-03-2004 10:13:07   [#20]

hmm, dziwne ale pobronię pisania;-) Jak się dzieje coś na lekcji - warto wpisać. Dowodem na to własnie opisywana nam tu sytuacja. Wtedy się okazuje po co to.

Wpisujemy w specjalne miejsce obecność nauczycieli, wizytatorów itp.

A czemu nie ma miejsca na obecność ważniejszych gości? Uczniów? Prawo nie zabrania wpisania tego. A praktyka pokazuje że czasem warto.

bogna17-03-2004 10:18:07   [#21]

joszka

a to pobite dziewczę nie powinno być gdzieś na lekcji?

Może jednak całe zdarzenie miało miejsce już na przerwie?

joszka21-03-2004 18:35:07   [#22]

ano stało se przed lustrem i stroszyło pióra( miała technologię,wyszła za zgodą nauczyciela)

A skutek tego wszystkiego.....

W ramach nadzoru z Policji Powiatowej do Policji Wojewódzkiej, z tamtąd... do Kuratora od Kuratora do dyrektora i mam w ramach sprawowanego przez Kuratora obowiązku monitorowania życia szkolnego opisać podjęte kroki i środki zaradcze.

beera21-03-2004 18:54:59   [#23]

:-)

A rodzice?

Uspokoili się?

RomanG21-03-2004 19:03:57   [#24]
A jakie zaniedbania ze strony szkoły widzi kurator, że każe jakieś kroki zaradcze podejmować?

Gdyby uczeń potknął się na korytarzu, też trzeba by było te kroki i środki?
To ważkie zagadnienie stało się tematem cyklicznych pogadanek na godzinach wychowaczych. Przede wszystkim uczulono uczniów, aby uważali, poruszając się po korytarzu. Komisję wychowawczą zobowiązano do wyboru i wdrożenia odpowiedniego programu profilaktycznego. Zintensyfikowano współpracę z rodzicami, prosząc ich o współdziałanie.

Tak? Kurator byłby usatysfakcjonowany?
joszka21-03-2004 20:10:23   [#25]

mamuśka

pytała pedagoga czy "500 to w sam raz" za poniesione szkody moralne
beera21-03-2004 20:30:35   [#26]

niech

doda do stawki  zero, to przyjadę dać się obić

;-)))

Marek Pleśniar21-03-2004 22:06:17   [#27]
ja tyż, nawet ze dwa razy kopnąć może;-)
joszka21-03-2004 22:50:41   [#28]
a fuj ,wszystko za pieniądze?Ona może przylać w ramach 40 godzin pracy nauczyciela

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]